09/09/23

Zakazana miłość- ukonczona

Witajcie kochani. Pamiętacie moje opowiadanie o przygodach Majki i Krzysztofa? Publikowalam na blogu fragmenty. Dzisiaj specjalnie dla was publikuje je w całości. 


Książkę tą dedykuje mojemu 
mężowi. Dziękuję Ci za wszystko co
To Ty wierzyłeś w naszą miłość 
nawet w chwilach gdy ja się podawałam 

Rozdział I

Majka żadko wchodziła na Facebooka. Bo po co? Każdy wstawiał zdjęcia z ukochaną osobą. A ona? Cóż samotna matka z dwójką dzieci. Życie nudne do potęgi. Szkoła, dom, dom, szkoła.

Córka Majki, Martynka piękna blondynka, spokojna w szkole rozkapryszona w domu. Może trochę rozpieszczoną przez matkę. No ale cóż. Majka urodziła ją w wieku dwudziestujeden lat po tym jak została zgwałcona przez chłopaka, którego znała od lat, a który wbił sobie do głowy, że zakochał się w niej. To był jej pierwszy raz. Może to dziwne, ale Majka swoje dziewictwo chciała oddać mężowi. Tak była wychowana przez rodziców. Niestety los chciał inaczej. Chłopak dopadł ją, pchnął. Strach tak ją sparaliżował, że nie miała siły krzyczeć. Nie spodziewała się tego. Przecież znali się od dziecka.
- Co ty robisz? To boli! Przestań. - wyszeptała jedynie
- Przecież tego chcesz-powiedział chłopak--widzę to w twoich oczach - wymamrotał napastnik 
Zdarł z niej ubranie i wszedł w nią. Dziewczyna poczuła ból. Nie tak wyobrażała sobie swój pierwszy raz. Chłopak tak po prostu zgwałcił ją i odszedł zadowolony . Dziewczyna czuła ogromną pustkę, złość i ból. Bała się. Nie zdawała sobie sprawy co może się stać. Po kilku dniach nadeszło najgorsze. Tego się nie spodziewała . Spóźnił jej się okres. Nie mówiąc nic nikomu poszła do lekarza. Lekarz zrobił badanie i powiedział: 

- Gratuluje jest pani w piątym tygodniu ciąży 

„ O kurczę"- pomyślała Majka

Po dziewięciu miesiącach urodziła Martynkę. Zdrową dziewczynkę . 

Przez siedem lat wychowywała ją sama. Ojciec dziewczynki od czasu do czasu dowiedział córkę , regularnie płacił alimenty. W końcu szczęście się do Majki uśmiechnęło. Tak się jej wtedy wydawało. Poznała mężczyznę, który sprawił, że była najszczęśliwszą kobietą na świecie , obsypywał ją kwiatami, dzwonił codziennie zapewniał jak bardzo ją kocha. Wzięli szybki ślub. Majka porzuciła rodzinne miasto i wyprowadziła się do męża. 

Po ślubie już nie było tak wesoło. Zaczął się koszmar. Już nie było czułych słówek typu ;" kocham Cię „ czy „jesteś najpiękniejsza na świecie „. Zaczęła się harówka on wychodził rano wracał wieczorem. Gdy wrócił do domu włączał komputer i słuchał muzyki. Lub gdy myślał , że Majka śpi rozmawiał przez telefon z innymi kobietami. Kobieta czuła się zaniedbywana przez męża . Czuła, że mąż oddała się od niej.

„Co ja mu takiego zrobiłam, że on jest taki zimny w stosunku do mnie ?- zastanawiała się 

Szybko poznała prawdę . Jej mąż miał kochankę. Długonogą blondynkę. W porównaniu z nią Majka była szarą myszką. 

Po roku małżeństwa okazało się, że Majka jest w ciąży. Ucieszyła się. Myślała, że dziecko sprawi , że ich małżeństwo da się uratować. Przygotowała kolację, nakryła do stołu i ładnie się ubrała. 

- Co świętujemy - zapytał mąż 
-Będziemy mieli dziecko - odpowiedziała entuzjastycznie 
-Co Ty do mnie mówisz kobieto ?- zapytał poirytowany mąż 
-Jestem w ciąży. Nie cieszysz się ? - odpowiedziała Majka ze łzami w oczach 
Mężczyzna zaklął cicho, wstał od stołu i wyszedł z domu. Wrócił na drugi dzień rano ze swoim bratem, rzucił na stół kopertę i powiedział
- W kopercie jest dziesięć tysięcy. Weź te pieniądze i zrób coś z tym problemem
- Jakim problemem - spytała Majka 
- Z tym bękartem - odparł jej mąż pokazując głowa na brzuch

Majka odeszła płacząc 
„Jak on moze tak mówić na własne dziecko ? To nie jest bękart . Przecież owoc naszej miłości. A może on mnie nie kocha i nigdy nie kochał.- zastanawiała się 
Następnego dnia gdy Majka przygotowywała kolację podszedł do niej mąż i objął ją w pasie zaczął całować w szyję. Zsunął jej ramiączko od sukienki i zaczął całować jej ramię. Nagle wyszeptał jej do ucha coś co ją zmroziło. 
- I jak idziemy jutro do ginekologa pozbyć się problemu?
- Jakiego problemu ?!- krzyknęła dziewczyna odsuwając się od niego - Dziecko jest dla ciebie problemem? Nie wierzę! Przecież chcieliśmy mieć dzieci. Czemu ty mi to robisz?!- krzyczała płacząc. Nie mogła zrozumieć dlaczego mąż jej to robi. Ona dla niego porzuciła rodzinne miasto i rodzinę
- Owszem planowaliśmy ale nie teraz. Usuniesz problem i bedzie tak tak jak dawniej. 
- Nie zrobię tego. Urodzę to dziecko czy ci się to podoba czy nie - krzyknęła 
Tego co nastąpiło później nie spodziewała się. Dostała w twarz. Poczuła ból. Okropny ból i krwotok z nosa. 
Spakowała swoje rzeczy i rzeczy Martynki i uciekła od męża. Najpierw pojechała do szpitala zrobiła RTG nosa. Okazało się, że jest złamany. Już nie wróciła do męża. Nie po tym co jej zrobił. Bała się go. Zresztą to nie był pierwszy raz jak ją uderzył. Znosiła wszystko bo kochała męża, wierzyła że się zmieni. Była w błędzie. Takie bydlaki się nie zmieniają. Jak mężczyzna raz uderzy kobietę będzie to robił zawsze. Teraz to już wie.

Po dziewięciu miesiącach urodziła synka. Marcel urodził się w terminie siłami natury. Jest żywiołowym dzieckiem. Majka po rozwodzie z mężem sama wychowywała dzieci. 

Życie Majki było poukładane aż do 15 maja 2017 roku. Tego dnia weszła na Facebooka i zobaczyła wiadomość od niego. Nie był on jakimś tam przystojniakiem ani jakimś cudem świata ale zwyczajnym facetem. Wysłał jej zwykle machnięcie ręką. Niby nic ale życie Majki zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. 
Rozdział II

Znajomość z Krzysztofem rozwijała się. Oboje byli po rozwodzie. Oboje mieli na koncie nie udane małżeństwo. To ich do siebie zbliżyło. Rozmawiali razem na wszystkie tematy. Krzysztof okazał się super facetem, ale Majka była nie ufna. Bała się zaufać kolejnemu mężczyźnie. 

Wymienili się numerami telefonów. Krzysztof dzwonił codziennie. Chciał się spotkać ale Majka bała się. Sama nie wiedziała czego ale bała się. W końcu zgodziła się na spotkanie. 
Krzysztof przyjechał. Majka dotarła na miejsce spotkania lekko spóźniona. Mężczyzna przytulił ją na powitanie. Poszli na kawę do kawiarni na kawę. Krzysztof patrzył na nią. Dziewczyna czuła się speszona. 
- Masz piękne oczy- powiedział Krzysztof 
- Dziękuję- odpowiedziała Majka 

Córka Majki poczuła niechęć do Krzysztofa. Dziewczynka powiedziała, że go nie lubi, natomiast synek Majki zaakceptował go od razu. Chłopaki od razu złapali nić porozumienia. Mieli wspólne tematy. Marcel w przeciwieństwie do Martyny zaakceptował Krzysztofa. 
Martynka niestety nie umiała zaakceptować Krzysztofa w życiu matki. Dziewczynka była do niego wrogo nastawiona od samego początku. 
Mimo sprzeciwu Martyny, Majka i Krzysztof stali się parą . Spotykali się regularnie. 
Szybko okazało się , że nie tylko Martynka nie akceptuje Krzysztofa. Rodzice kobiety tez nie umieli pogodzić się z faktem że ich córka jest szczęśliwa i che ułożyć sobie życie. Majka czuła się przez to nieszczęśliwa. Wmawiała sobie, że nie potrzebuje mężczyzny w swoim życiu. Bo po co?
Często próbowała uświadomić to Krzysztofowi ale on nie poddawał się. Walczył o dziewczynę. Z czasem zakochała się. Dziewczynie trudno było to zrozumieć 
-Jak to możliwe przecież krótko się znamy- powiedziała 
- Może i krótko ale cię kocham. Jesteś wspaniałą kobietą. Bardzo mądrą i ja cię kocham-odpowiedział Krzysztof 
Znajomość kwitła. Spotykali się regularnie. 
Pewnego dnia Krzysztof przyjechał z pierścionkiem. 
- Wyjdziesz za mnie - zapytał 
Majka przyjęła pierścionek i zgodziła się. Nie powiedział nic rodzicom. Wiedziała jaka będzie ich reakcja. O zaręczynach wiedziałam tylko jej dzieci. Nawet Martynka stwierdziła że Krzysztof jest ok. 
Krzysztof dzwonił codziennie. 

Rozdział III

Pewnego wieczoru Majka weszła na Facebooka i zobaczyła od niej byłej żony Krzysztofa. 

„Witaj kochana znam Krzysztofa Marczewskiego."-pisała -„ to typowy psychopata ślepo zapatrzony w matkę „
„ My się znamy „- spytała Majka 
„Nie , nie znamy się."- odpisała tamta -„Jestem Edyta. Jestem byłą żoną Krzysztofa. Mówię ci uważaj na niego. Zniszczył mi życie. Nigdy mu tego nie wybaczę"
Majka uwierzyła Edycie. Zaczęła zastanawiać się na tym co napisała jej Edyta. 
„A jeśli to prawda? Co jeśli Krzysiek nie mówi mi prawdy? Co jeśli nie jest ze mną do końca szczery ?"
Różne myśli przechodziły jej do głowy. Zastanawiała się czy nadal ciągnąć tę znajomość. Postanowiła zakończyć znajomość gdy tylko Krzysztof zadzwoni. Nagle usłyszała dzwonek telefonu. Spojrzała na wyświetlacz. To był Krzysztof. 
- Hej skarbie- usłyszała jego głos w słuchawce
-Hej- odpowiedziała - Kim jest Edyta Sokołowska ?
-To moja była żona- odpowiedział Krzysztof - ale czemu pytasz?
-Napisała mi kilka słów prawdy o tobie. Dowiedziałam się że jesteś chorym psychopatą ślepo zapatrzonym w matkę. Powiedziała tez że wyrzuciłeś ją z domu i wymieniłeś zamki w drzwiach. 
- Mówiłem ci że mnie okradła. To ona jest chora. Nie pracowała i obiadu tez nigdy nie zrobiła. Nie słuchaj jej bo ona kłamie bo chce do mnie wrócić choć wie że to nie możliwe.- tłumaczył się Krzysztof , ale Majka go nie słuchała. Grało jej w uszach to co usłyszała od Edyty. 
„Kto tu ściemnia?-„ myślała- „ Edyta czy Krzysztof ? Komu wierzyć Edycie czy Krzyśkowi? Dwie inne osoby i dwie inne wersje"
Majka miała mętlik w głowie. Serce podpowiadało jej żeby wierzyć Krzysztofowi natomiast rozum krzyczał 
„Skończ tą znajomość. To nie ma sensu!!!"
W końcu Majka podjęła decyzję
- Krzysiek wiem że to co powiem zaboli cię mi tez nie jest łatwo ale zakończmy tę znajomość. Tak będzie lepiej. 
-Dlaczego mi to robisz? Kocham cię - powiedział Krzysztof 
- Tak będzie lepiej. Przepraszam
- Dlaczego słuchasz chorej osoby. Ranisz mnie 
- Przepraszam mi tez nie jest łatwo ale...- powiedziała Majka łamiącym się głosem - przepraszam 
Rozłączyła się . Przez następne dni Majka chodziła jak cień. Nie spała nie jadła. Myślała o Krzysztofie. 
„A może on mówił prawdę ? Może Edyta to wariatka? Może ona naprawdę jest chora i chce zniszczyć nasze szczęście. A może faktycznie miała rację? Może Krzysiek faktycznie jest taki jak go Edyta opisała? Może matka się dla niego tylko liczy? Boże co mam robić ? Ja się chyba w nim zakochałam. Czy muszę znów tak cierpieć" 
Myśli nie dawały jej spokoju. Najgorzej było gdy była sama w domu. Czuła pustkę w sercu. Brakowało jej ciepłego głosu Krzysztofa. Tego jak się do niej zwracał. 
„Kurczę"- myślała Majka-„ co ja mam zrobić żeby tak nie bolało ?"
Rozdział IV

Majka nie mogła dłużej wytrzymać bez Krzysztofa. Zakochała się. Uświadomiła to sobie i poczuła pustkę w sercu. 
„Nie może być tak dalej"-myślała -„ muszę coś z tym zrobić. Co jeśli on już nie będzie chciał ze mną rozmawiać ? Wszystko zepsułam. Jak mogłam uwierzyć tej wariatce. Jaka ja jestem głupia!! A gdybym tak do niego napisała? Nie to bez sensu. Na pewno nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Jestem idiotkom bo mu nie uwierzyłam"- biła się z myślami Majka 
Wzięła telefon. Patrzyła na jedyne zdjęcie Krzysztofa które miała w telefonie. Słone łzy popłynęły jej po policzkach. W końcu zdecydowała się napisać do niego SMS -a 
„Krzysiu kocham cię . Czy mamy jeszcze szanse ?"
Telefon milczał kilka dni. Majka zrozumiała że Krzysiek nie chce mieć z nią kontaktu po tym jak go potraktowała i złamała mu serce. 
Przecież on ją kochał a ona posłuchała Edyty. Kobiety która była jego żoną, byłą żoną która robiła wszystko żeby zniszczyć ich związek.
Majka siedziała w pokoju wieczorem i rozmyślała o Krzysztofie i nagle w momencie w którym się nie spodziewała przyszedł SMS od Krzysztofa 
„Oczywiście że mamy szanse. Wiesz że cię kocham będę walczył o nasza miłość - pisał Krzysztof 
„Ja ciebie te kocham „-odpisała Majka -„przepraszam że uwierzyłam Edycie a nie tobie ale jej słowa były takie wiarygodne. Przepraszam"
Krzysztof zadzwonił. Bardzo długo rozmawiali przez telefon. Musieli sobie bardzo dużo wyjaśnić. Postanowili walczyć o uczucie które ich połączyło i nie słuchać nikogo kto by chciał ich rozdzielić. 

Rozdział V

Uczucie pomiędzy Majką i Krzysztofem rozwijało się coraz bardziej. Zakochani byli pewni, że chcą być razem resztę życia.
Postanowili pójść do urzędu stanu cywilnego ustalić datę ślubu. 
I tu zaczęły się schody. Ani rodzina Majki ani rodzina Krzysztofa nie była z tej wiadomości zadowolona. Martynka zaczęła zaczęła robić wszystko aby ich rozdzielić gdyż decyzja matki bardzo ją zszokowała. 
- Oszalałaś? Nie możesz być z nim!- krzyczała dziewczynka- Nie możesz z nim być! Rozumiesz! Zakończ to!
-Zrozum córeczko że go kocham. Całe swoje życie poświęciłam dla ciebie i dla Marcela. Ja tez chce być szczęśliwa- zaczęła tłumaczyć się córce Majka 
- A co z nami? Ze mną i Marcelem? Pomyślałaś o nas ? 
-Martynko ! Ty i Marcel jesteście dla mnie najważniejsi . Kocham was i zawsze tak będzie. Krzysztofa tez kocham- próbowała coś wytłumaczyć córce Majka 
- Ty normalnie straciłaś głowę ? Jak to chcesz za niego wyjść ? Przecież jego była żona ci mówiła jaki on jest ! - piekliła się matka Majki 
-Mamo przecież go nie znasz. Przestań go oceniać. - próbowała bronić narzeczonego matka 
- Ty go znasz? - spytała matka - nie dostrzegasz jego wad. Jesteś nim zaślepiona. A co jeśli jest taki jak twierdzi jego żona? Co jeśli matka jest dla niego najważniejsza? Musisz myśleć o dzieciach a nie tylko o sobie. Pamiętaj że nie jesteś samotna. Masz dwójkę dzieci o nich musisz myśleć. 
- Mamo kocham Krzysztofa, kocham swoje dzieci. Tez chce być szczęśliwa i jestem z Krzyśkiem. Martynka i Marcel są dla mnie najważniejsi. To co powiedziała Edyta to tylko słowa. Słowa kobiety która szuka zemsty bo Krzysztof chce sobie ułożyć życie z inną kobietą, a nie z nią. To ją boli. 
-Jesteś naiwna- powiedziała matka - będziesz płakać przez tego mężczyznę
- To trudno.- odpowiedziała Majka. Poszła do swojego pokoju, włączyła muzykę a łzy popłlynęly jej po policzkach. 
„Dlaczego nikt nie cieszy się razem ze mną „- myślała - „czy ja muszę być sama do końca życia? To nie fair" - rozmyślała Majka a łzy płynęły jej po policzkach. „ z Krzyśkiem jestem szczęśliwa z nim śmieje się do łez ale nikt tego nie widzi. Nikt tego nie rozumie."- rozmyślała- „ nie mogę mieszkać z rodzicami muszę się wyprowadzić, muszę dokonać zmian w moim życiu „

Rozdział VI

Majka postanowiła że wyprowadzi się.
„ przecież mam mieszkanie po babci. Tam mogę zamieszkać"- pomyślała i zaczęła się pakować 
- Co ty robisz mamo?- zapytał Marcel
- Wyprowadzamy się do mieszkania po babci- odpowiedziała Majka 
- Czy ja mogę z tobą ? - zapytał 
- Oczywiście
- A pomożesz mi się spakować 
- Tak skarbie 
Zadzwonił telefon. To Krzysztof dzwonił. 
-Cześć skarbie możesz rozmawiać? - zapytał 
- Tak- odpowiedziała Majka 
- Smutna jesteś co się dzieje ?- zapytał 
- Wszystko w porządku- odparła 
- Słyszę w twoim głosie ze nie jest ok. Jesteś smutna skarbie - zauważył Krzysztof 
- Chodzi o to ze rodzina jest zła ze chce być z tobą -odpowiedziała 
- Moja mama tez jest wściekła jak osa ze zdecydowałem się na małżeństwo z tobą kochanie. Kocham cię i nie obchodzi mnie co mówią i myślą inni. Nie jesteśmy dziećmi. Zaufaj mi wszystko będzie dobrze.
- Naprawdę tak uważasz?- spytała Majka 
-Tak uważam. Kocham cię i wierze ze wszystko się ułoży 
- Ok muszę kończyć ktoś idzie. Pamiętaj ze cię kocham 
-Tez cię kocham 
Do mieszkania weszła matka Majki. 
- C o to ?- wskazała na walizki 
-Wyprowadzam się - odparła Majka 
- I gdzie pójdziesz ?
- Do mieszkania po babci 
- Myślałam dać to mieszkanie Natalii- odpowiedziała matka- dobrze wiesz ze ona wynajmuje mieszkanie. Po co ma płacić za wynajem? Ty masz gdzie mieszkać.
- Oczywiście wszystko dla Natalii . Ja zawsze jestem czarna owca w rodzinie -odpowiedziała Majka - ja zawsze muszę mieszkać z wami. To nie jest sprawiedliwe. Żygam już tym.
- a po co chcesz mieszkać w mieszkaniu w mieszkaniu babci ? Chcesz mieszkać z tym....
- Tak zamieszkamy tam z Krzysztofem 
- Zastanów się dobrze dziewczyno. Czy chcesz tego wszystkiego? Musisz myśleć o dzieciach, nie tylko o sobie. Masz dwoje dzieci. Musisz o nich myśleć 
- Natalia ma swoje dzieci mieszka z facetem bez ślubu j jest dobrze. Ja chce wziąć ślub i jest źle. To jest nie halo. Natalię zawsze wspierasz a mnie dołujesz. Mam tego dosyć. Ciagle tylko mówisz o Dominiku i Filipie. Dominik to idiota po tym co mi zrobił. Nie chce go znać. Filip natomiast jest damskim bokserem. Nie zapomnij mamo ze mnie uderzył jak byłam w ciąży. Ja nie jestem typem kobiety która pozwoli okładać się pięściami.
- No tak zapomniałam ty jesteś typem kobiety która nie potrafi się dostosować. Gdybyś była bardziej ugodowa Filip byłby inny. 
- Jak ugodowa mamo- oburzyła się Majka słysząc słowa matki- przecież Filip dał mi pieniądze na zabieg. Co twoim zdaniem miałam zrobić? Iść na ten zabieg i zabić twojego wnuka? To byłoby dobre ? Nie poznaje cię mamo 
- nie to miałam na myśli ale małżeństwo to kompromis . Czasem trzeba ustąpić 
- z Filipem się nie dało. On był osobą decyzyjną. To on podejmował decyzje a ja musiałam być posłuszna w przeciwnym razie wpadał w złość- powiedziała Majka i wyszła z domu. Miała serdecznie dość kłótni z matką

Rozdział VII

Majka w końcu miała swój własny kąt. Mieszkanie po babci okazało się błogosławieństwem dla dziewczyny. W końcu miała spokój chociaż czasami odczuwała małą nudę gdy Martyna i Marcel byli w szkole.
„Możesz rozmawiać ?"- dostała SMS od Krzysztofa 
„czemu pytasz „- odpisała 
Krzysztof zadzwonił
- No cześć skarbie - powiedział - co u ciebie ? 
- nudzę się troszeczkę - odpowiedziała zgodnie z prawdą
- jutro mam wolne w pracy więc jadę do ciebie 
- super. Będzie fajnie
- Wiem. Cieszę się ze Martynka w końcu mnie zaakceptowała. Może byśmy poszli do kina z dziećmi. Co ty na to?
- To super pomysł. Sprawdzę co grają. 
- Ok
W dalszej części rozmowy Majka i Krzysztof z rozmawiali o następnym dniu nie wiedząc co się wydarzy 

Nazajutrz Krzysztof przyjechał do dziewczyny. Oboje poszli do szkoły po Marcela. Wrócili do domu i czekali razem na Martynę .
Marcel z Krzysztofem w pokoju grali w gry a Majka w kuchni przygotowywała obiad. 
Martynka wróciła ze szkoły zaniosła plecak do swojego pokoju i udała się do matki do kuchni 
- Czego on tu chce ? - zapytała
- Przyjechał do nas - odpowiedziała Majka 
- Po co? Zapraszał go ktoś ?
- Martyna uspokój się! Nie można takim być !
- Mogę i będę. Nie chce żeby on tu był 
- Wiesz co Maja to może ja już pójdę- powiedział Krzysztof wchodząc do kuchni 
Krzysztof wziął swoje rzeczy i wyszedł . Majka wybiegła za nim 
-Krzysiek nie zostawiaj mnie proszę 
- Nie zostawię Cię. Wyszedłem bo mam dość gadania Martyny. Nic jej nie zrobiłem a ona mnie tak nie lubi. Nie wiem czemu?
- Ja tez nie wiem. Jestem jej matką ale jej nie rozumiem. Nie wiem czemu ona taka jest- mówiła Majka a w jej oczach pojawiły się łzy. 
- Skarbie proszę cię nie płacz. Wszystko się jakoś ułoży zobaczysz. Martyna w końcu zrozumie ze jesteś ze mną szczęśliwa. Ona musi się dostosować do danej sytuacji. 
- Obyś miał racje. Martyna ma trudny charakter.
- Wiem to skarbeczku nie gniewaj się ale będę już jechał 
Pocałował ukochaną na pożegnanie i wsiadł do samochodu.
-Jak będę na miejscu zadzwonię. Kocham cię - powiedział 
- Tez cię kocham - odpowiedziała Majka 
Krzysztof włączył silnik samochodu i odjechał

Majka wróciła do domu. Była zła na córkę. Postanowiła przeprowadzić z nią poważną rozmowę.
-Powiedz mi dziecko czemu ty taka jesteś? Co chcesz przez to osiągnąć ?
- Zerwał z tobą - zaplątała Martyna - o to mi chodziło powiedziała ze spokojem dziewczynka 
- Nie, nie zerwał ze mną bo mnie kocha 
- Szkoda następnych razem to zrobi. Zobaczysz
-Czemu taka jesteś ? Nic ci nie pasuje zachowujesz się jak rozkapryszony bachor któremu zabrali ulubioną zabawkę. Masz prawie osiemnaście lat nie możesz się tak zachowywać 
- Właśnie że mogę i chcę i nikt mi nie zabroni. On ma zniknąć z twojego życia. Już ja się o to postaram- powiedziała Martyna. Poszła do swojego pokoju zamknęła drzwi i włączyła głośno muzykę. 
Majka poszła do pokoju syna pomóc mu odrobić pracę domową z matematyki. W jej oczach pojawiły się łzy.
- Ty płaczesz mamusiu - zapytał chłopczyk 
- Nie synku to tylko katar - skłamała synowi Majka 
- Płaczesz przez Martynę prawda ?- spytał synek- To dlatego że Martyna nie lubi Krzysia prawda ? Nie przejmuj się ja lubię Krzysia. Jest fajny

Wieczorem zadzwonił telefon. To był Krzysztof.
- Jak tam u ciebie? Martyna już się uspokoiła? - zapytał 
- Powiedziała mi, że nigdy cię nie zaakceptuje. Masz zniknąć z mojego życia i zamknęła się w swoim pokoju.
- Zobaczysz że wszystko się ułoży. Martynka zmieni podejście i wszystko się ułoży . To dla niej nowa sytuacja. Musimy dać jej czas. 
-Naprawdę tak uważasz ?
-Oczywiście. Ona musi się przyzwyczaić do tego, że jej mama się zakochała i jest szczęśliwa . Pszczółko ja nawet ją rozumiem. Tyle lat byłaś sama aż tu nagle pojawiłem się ja. Zupełnie obcy facet. Ona jest zła bo boi się że cię straci. Jest zazdrosna. Jak zrozumie że nie chcę być jej wrogiem tylko przyjacielem zmieni nastawienie . Zobaczysz 
-Obyś miał rację
-Zobaczysz. Wszystko się ułoży. Będziemy szcześliwą rodziną
Krzysztof zaczął opowiadać dziewczynie ciekawe historie ze swojej pracy. Pracował jako ochroniarz na dyskotekach i koncertach . Majka zaczęła się śmiać gdyż niektóre historie były naprawdę śmieszne 
-Uwielbiam jak się śmiejesz - powiedział Krzysztof - kocham cię 
-Ja tez cię kocham 
Do pokoju natki weszła Martynka 
- Znowu rozmawiasz przez ten głupi telefon?- powiedziała - babcia do ciebie dzwoniła i było zajęte 
- to zadzwoniła do ciebie -powiedziala Majka 
- Tak. Masz do niej iść bo na do ciebie jakąś sprawę. Pilną. 
-Dobrze pójdę 
-Teraz masz iść. Tak powiedziała babcia. To pilne 
- Wyjdę z psem to pójdę -odpowiedziała Majka - chodź Max - wzięła psa i wyszła z mieszkania 

Rozdział VIII

Sytuacja z napaścią Martyny na Krzysztofa znów się zaczęła. Dziewczynka wpadała w szał gdy tylko go widziała. 
- Krzysiek weź ten pierścionek i zakończmy to. To nie ma sensu. Nie możemy być razem. Nie w tej sytuacji. Po prostu nie mogę być z tobą. Martyna nigdy nie zaakceptuje naszego związku. 
Krzysztof wziął pierścionek i wyszedł 
- Jesteś szczęśliwa - zapytała Martynę Majka 
- W końcu poszedł- powiedziała Martyna 
- Poszedł i nie wróci - odpowiedziała Majka 
- No i dobrze - powiedziała Martynka i poszła do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi . 
Majka usiadła na łóżku. Po policzkach popłynęły jej łzy. 
„ Boże"- myślała -„ wychowałam potwora. Ta dziewczyna myśli tylko o sobie . Nie interesuje jej ze ja tez chce być szczęśliwa"
Mimo tego, że Martyna nie akceptowała Krzysztofa i ich związku Majka postanowiła do niego zadzwonić. 
-Po co do mnie dzwonisz ? - zaplątał 
-Przemyślałam wszystko. Chce być z tobą - odpowiedziała Majka 
- Byłem w urzędzie i wszystko odwołałem. Martyna będzie szczęśliwa 
- Ale my nie będziemy 
-Przepraszam ale nie chce mi się z tobą rozmawiać - powiedział Krzysztof i rozłączył się 
Majka odłożyła telefon po jej policzkach znów popłynęły słone łzy 
- Mamusiu nie płacz - powiedział Marcel przytulając matkę 
- Dziękuję synku - powiedział kobieta głaszcząc synka po włosach 

Od zerwania Majki z Krzysztofem minął miesiąc. Mimo to kobieta nie umiała o nim zapomnieć. Kochała tego mężczyznę. Kochała go i i nie umiała o nim zapomnieć. 
Nagle zadzwonił telefon.
- Krzysiek - wyszeptała patrząc na wyświetlacz telefonu 
Szybko odebrała 
-Cześć Krzysiek- powiedziała do słuchawki 
-Cześć Majeczko- odpowiedział - Dzwonię żeby cię usłyszeć. Tęsknie wiesz?
- Ja tez tęsknie - odpowiedziała Majka zgodnie z prawdą 
- Pomyślałem że mimo tego że Martyna się nam sprzeciwia weźmiemy ten ślub. Kocham cię. Jesteś kobietą mojego życia. Zapomnijmy o tym co było. Zacznijmy wszystko od początku 
- Jesteś pewien że tego chcesz?- zapytała Majka 
- Tak skarbie. Martyna musi zrozumieć że ty tez masz prawo być szczęśliwa. A jesteś szczęśliwa ze mną. Prawda?
- Tak z tobą jestem szczęśliwa 
- To jutro przyjeżdżam. Teraz muszę kończyć bo jadę z mamą na zakupy. Pa. - powiedział i rozłączył się 
- Pa- odpowiedziała Majka odkłdając telefon 
Była szczęśliwa. Mężczyzna którego kochała nadal chciał z nią być mimo sprzeciwu jej córki. 

Nazajutrz zarówno Martyna jak i Marcel byli w szkole. Majka siedziała w pokoju i przełączała pilotem i przezucala kanały w telewizji. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna wyjrzała przez wizjer i zobaczyła Krzysztofa z bukietem czerwonych róż. Szybko otworzyła drzwi i rzuciła się ukochanemu na szyję i rozpłakała się. 
- Krzysiu kocham cię- wyszeptała przez łzy 
- Mogę wejść - zapytał 
- Tak wejdź. Zaraz zrobię kawę 
Krzysztof wszedł do mieszkania a Majka wzięła od niego kwiaty i wstawiła je do wazonu. 
- Tęskniłem- powiedział Krzysztof 
- Ja tez tęskniłam - odpowiedziała Majka
-Co ty na to żebyśmy poszli do urzędu stanu cywilnego zamówić ślub ? - zapytał Krzysztof 
- A co na to nasze rodziny?
- Kochanie rodzinami się nie przejmuj. Damy radę. Jeśli chodzi o Martynę też musi zrozumieć że to ty jesteś matką a nie ona. To ty decydujesz z kim chcesz być a nie ona. Musimy postawić wszystkich przed faktem dokonanym. 
- Może masz rację- zgodziła się Majka 
Po wypiciu kawy przez Krzysztofa poszli do urzędu stanu cywilnego ustalić kolejną datę ślubu . Wracając usc poszli do szkoły po Marcela. Byli szczęśliwi , że znów są razem. Szczęśliwi i zakochani. Pewni siebie i tego, że nikt ich nie rozdzieli. 

Majka pomimo zapewnień Krzysztofa bała się reakcji Martyny. Dziewczynka gdy tylko wróciła ze szkoły zobaczyła Krzysztofa siedzącego z Marcelem w pokoju spytała 
-Co on tu robi?
-Krzysiek i ja jesteśmy razem. Czwartego listopada bierzemy ślub- wyjaśniła córce Majka 
- Jednak? - zapytała Martyna 
- Tak. Chcemy być razem z Krzysztofem i za miesiąc bierzemy ślub 
- Ok. Róbcie co chcecie- powiedziała Martyna i zamknęła się w swoim pokoju. 
- Ja dobrze słyszałam. Martyna nie ma nic przeciwko? - wyszeptała zdziwiona Majka 
- Tak Majka twoja zgodziła się byśmy byli razem- odpowiedział Krzysztof
- Jestem taka szczeliwa. Kocham cię Krzysiu . 
- Ja ciebie tez kocham 
Z pokoju wyszła Martyna 
- Krzysiek mam jeden warunek
-Jaki- spytał 
- Możesz być z moją matką ale nie wchodzisz do mojego pokoju. Czy to jasne ?
- Jak słońce - zgodził się Krzysztof na warunek dziewczynki byle tylko być u boku ukochanej kobiety. 

Rozdział IX
Zbliżała się data ślubu. Znów doszło do kłótni pomiędzy Majką a Krzysztofem. Mężczyzna po raz kolejny odwołał ślub. Czuł, że musi tak zrobić gdyż Martynka nigdy nie zaakceptuje go w życiu matki. Zauważył że dziewczynka jest bardzo zaborcza jeśli chodzi o matkę. 
Majka zrozumiała, że córka chce ją chronić. Myślała tak ponieważ córka nie pozwalała w żaden sposób żadnemu mężczyźnie zbliżać się do matki. Każdy mężczyzna, który zbliżył się do Majki miał jakieś ale. Martynka bała się o bezpieczeństwo matki. Dziewczynka była świadkiem kłótni matki z ojcem Marcela. Widziała jak bił Majkę. To mogło odbić się w jej psychice. 

‚Mogłaby odpuścić"- myślała Majka -„ Krzysztof nie jest taki jak Filip. Czemu Martyna taka jest? Czy liczy się tylko jej szczęście? Marcel zaakceptował Krzyśka a ona nie może? A może po prostu nie chce? Przecież nie wszyscy mężczyźni są tacy sami"

Po policzkach popłynęły jej łzy. Majka chce być szczęśliwa. W końcu była. I co z tego że była? Cała rodzina była przeciwko niej. Przeciwko jej związkowi z Krzysztofem. Nawet niektórzy znajomi. Nie rozumiała tego. 
Wszystkie jej koleżanki miały mężów rodziny a ona ciagle i zawsze sama. To nie było sprawiedliwe. Czemu nikt nie rozumiał tego, że ona tez chciała być tylko szczęśliwa?

- Nie jesteś samotna! Masz dwójkę dzieci- próbowała wytłumaczyć córce matka
-To nie to samo. Fakt mam dwójkę dzieci ale nie mam męża. Moje koleżanki mają normalne rodziny a ja mam dwójkę dzieci i wychowuję je sama. Chciałabym zaznać w życiu szczęścia z ukochaną osobą. 
- Możesz znaleść sobie mężczyznę , ale nigdy nie znajdziesz dzieciom ojca. Zapamiętaj to - do rozmowy kobiet wtrącił się ojciec Majki 
- Wiem, że nie znajdę dzieciom ojca. Chociaż obserwując relację Marcela z Krzysztofem można dojść do wniosku, że to ojciec z synem. Krzysztof kocha Marcelka jak syna a i on traktuje Krzyśka z szacunkiem. 
- Marcel nie zna swojego ojca- powiedziała dlatego przelał uczucie na Krzysztofa 
-Zobaczysz będziesz jeszcze płakała - powiedział ojciec - Spójrz na Natalię była szczęśliwa gdy wychodziła za Fabiana. I co? Została sama z trójką dzieci . 
- Nie wszyscy mężczyźni są tacy sami. Krzysztof jest inny.- próbowała wyjaśnić rodzicom Majka - On mnie kocha. On jest inny niż wszyscy mężczyźni. 
- Żebyś tylko przez niego nie płakała - syknęła matka
- Nie sądzę- odpowiedziała Majka 

Nazajutrz zadzwonił Krzysztof i oznajmił, że wszystko przemyślał i zamierza przyjechać. Majka odprowadziła Marcela do szkoły i zamierzała czekać na ukochanego w domu. 
- Mamusiu kiedy przyjedzie Krzysztof - zapytał Marcel w drodze do szkoły 
- Dzisiaj rano dzwonił, że dzisiaj przyjedzie. 
-A przyjdziecie po mnie do szkoły - dopytywał się chłopczyk 
-Tak oczywiście, że przyjdziemy. 
Marcel pobiegł do kolegów a Majka wyszła ze szkoły i wróciła do domu 

Pół godziny później ktoś zapukał do drzwi . To był on. Krzysztof stał w drzwiach z bukietem czerwonych róż. 
- Ojej, to dla mnie ? - zapytała Majka 
- Oczywiście - odpowiedział Krzysztof 
Dziewczyna wzięła od niego bukiet i postanowiła wstawić go do wazonu z wodą. Wstawiła wodę na kawę i zaparzyła dwie kawy. Była szczęśliwa,że Krzysztof pomimo trudności mężczyzna chce być z nią. 
- Jesteś pewien, że chcesz być ze mną?- zapytała ukochanego Majka 
- Tak jak nigdy dotąd- odpowiedział Krzysztof 
- Marcel się ucieszy- powiedziała Majka 
- Wiem. Przyjedziesz w piątek do Kołobrzegu? - zapytał Krzysztof 
- Do Kołobrzegu?
- Tak. Byśmy poszli załatwili ślub. Może w Kołobrzegu byśmy go wzięli? 
- W Kołobrzegu?
- Tak. 
- Dobrze będę - powiedziała Majka 

Rozdział X 

Ślub Majki i Krzysztofa odbył się tylko w obecności świadków i małego Marcela. Zarówno Majce jak i Krzysztofowi i było przykro że nie było ich rodziny obecnej w najważniejszym dla nich dniu. 

Cieszyli się, że wreszcie są razem, ale , drugiej strony czuli smutek i żal z powodu nie obecności rodziny. 

Po ceremoni ślubnej Majka musiała wrócić z Marcelem do domu rodziców. Mieszkanie po.babci już nie miała ponieważ zamieszkała tam Natalia z rodziną. Majka była zła, że musiała opuścić to mieszkanie na rzecz młodszej siostry. 
- Wszystko robicie tylko dla Natalii- powiedziała 
- Masz opuścić to mieszkanie. To już postanowione- odpowiedziała matka 
- Nie rozumiem tego. Ja zawsze byłam czarną owcą w rodzinie.- oburzyła się Majka
Na samą myśl, że musi wracać do rodziców czuła smutek i rozpacz. Nie chciała tam wracać. 

Za kilka dni zadzwonił Krzysztof
- Jak się czuje moja kochana żona- zapytał 
- Źle- odpowiedziała Majka 
- Znalazłem mieszkanie. To dwa pokoje z kuchnią. Musimy je tylko odnowić. - powiedział Krzysztof - Farbę już mam i jutro biorę się za malowanie. W końcu będziemy mogli zamieszkać razem.
- To dobrze. Bo dłużej już nie wytrzymam w tym piekle. Natalia ciągle przychodzi z tymi swoimi synami. Mam już dosyć jej towarzystwa. 
- Spokojnie w sobotę po was przyjadę. Zabiorę was i będziemy żyć długo i szczęśliwie- powiedział Krzysztof 
- Super- powiedziała Majka- Kocham cię - dodała 
- Ja ciebie też- powiedział Krzysztof 

W sobotę miał przyjechać Krzysztof. Majka była już spakowana i czekała na ukochanego. Do pokoju weszła matka. 
- Co ty znów wymyśliłaś?- zapytała 
- Nic. Wyprowadzam się do Krzysztofa- podpowiedziała Majka 
- Ty już na dobre zgłupiałaś- powiedziała matka
- Wzięliśmy ślub z Krzysztofem i będziemy mieszkać razem. 
- Co zrobiliście?
- Wzięliśmy ślub.
- Ty już na dobre zgłupiałaś?- oburzyła się matka I wymierzyła córce siarczysty policzek 
- Mamo!
Matka wyszła z pokoju. 
- Jeszcze jedno samochodu nie bierzesz. Nie po to ojciec go kupił żeby ktoś obcy nim jeździł. 
- Nie będzie jeździł. Ma swój. Samochód daj Natalii. Wszystko dla niej robisz. Jesteś niesprawiedliwa. 

Za kwadrans przyjechał Krzysztof 
- Gotowa?- zapytał 
- Tak. Marcel nie mógł się ciebie doczekać- powiedziała Majka 
Mężczyzna zabrał rzeczy żony do samochodu i wyruszyli w podróż do Kołobrzegu. Byli szczęśliwi, że w końcu są razem. 

Majka i Krzysztof w wzięli wymarzony ślub. W końcu mogli w pełni cieszyć się w pełni swoim szczęściem.

Rozdział XI

Majka i Krzysztof myśleli, że jak już wezmą ślub to nic już im nie przeszkodzi w byciu razem. Niestety życie potrafi być okrutne. Musieli wynająć mieszkanie bo mama Krzysztofa postanowiła przepisać mieszkanie na wnuka. Zrobiła to tylko po to, żeby ani Majka, a właściwie jej dzieci nie dziedziczyły jej mieszkania po Krzysztofie. Życie nie było proste przede wszystkim dlatego, że Majka nie miała pracy. Dodatkowo mały Marcel buntował się i nie chciał chodzić do szkoły. Zawsze rano gdy Majka budziła go do szkoły wrzeszczał na cały głos co nie podobało się sąsiadom i ciągle donosili właścicielce mieszkania, że dziecko krzyczy.
- Ja nie chce iść do szkoły - krzyczał
- Synuś musisz chodzić do szkoły - prubowala jakoś wytłumaczyć synkowi Majka - Jak będziesz chodził do szkoły będziesz umiał czytać, pisać, liczyć. Jak nie będziesz chodził do szkoły to nie nauczysz się niczego i nikim będziesz w dorosłym życiu. Ja chodziłam do szkoły i Krzysztof też chodził i ty też musisz. Wszyscy ludzie chodzą do szkoły.
- Ja nie lubię szkoły. Jest głupia - upierał się Marcel
- Synku musisz chodzić do szkoły 
- Nic nie muszę- powiedział Marcel 
Majka postanowiła zaprowadzić synka do szkoły i wróciła do domu.
- Poszedł do szkoły?- zapytał żonę Krzysztof 
- Tak poszedł z wielkim płaczem- odpowiedziała Majka - Czemu on taki jest i tak się buntuje?- pytała ni to męża ni to siebie 
- Też chciałbym to wiedzieć- powiedział Krzysztof - Wydaje mi się, że on okazuje swoim postępowaniem swoje niezadowolenie. Brakuje mu kolegów. Musiał zostawić swoich kolegów i wyjechać daleko od nich. Nie dziw się, że tak się zachowuje. Musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Marcel przyzwyczai się do tej sytuacji- powiedział Krzysztof 
- Mam nadzieję- powiedziała Majka
Ktoś zapukał do drzwi. To była właścicielka mieszkania. Przyszła po czynsz za mieszkanie. 
- Pracuje pani?- zwróciła się z pytaniem do Majki
- Szukam pracy- odpowiedziała Majka. 
- Wie pani, że ciężko wam będzie utrzymać mieszkanie?- zapytała
- Tak wiem- odpowiedziała Majka
Nie miała ochoty rozmawiać ze wscibską właścicielką mieszkania.
- Sąsiedzi się skarżą, że jest u was głośno- powiedziała
- Głośno ? - zdziwił się Krzysztof - W jakim sensie głośno?
- Dziecko ciągle krzyczy, że nie chce chodzić do szkoły - powiedziała 
- Wie pani to dla niego nowa szkoła. Musiał zostawić kolegów i przeprowadzić się tutaj, ale to się zmieni jak się przyzwyczai do nowego otoczenia.
- Długo mu to zajmie?
- Ciężko powiedzieć, ale staramy się,żeby nastąpiło to jak najszybciej. Też chcemy, żeby w bloku była cisza i spokój
- No dobrze mam nadzieję, że to nie potrwa długo. Mam nadzieję, że znajdzie pani pracę bo będziemy musieli się pożegnać- powiedziała i wyszła nie mówiąc nawet dowidzenia
- Widziałeś jaka bezczelna?- zapytala Majka gdy tylko drzwi się zamknęły.
- Ciii bo może podsłuchiwać pod drzwiami. Zauważyłem, że ti wścibskie babsko- powiedział szeptem Krzysztof - Musisz kochanie znaleźć pracę- zwrócił się do żony
- Tak wiem niczego innego nie robię tylko siedzę na portalach z pracą i wysyłam CV. Jak narazie nikt do mnie nie dzwoni. Nie wiem czy coś znajdę. - powiedziała Majka z łamiącm się głosem
- Znajdziesz tylko trzeba być cierpliwym i cierpliwie czekać. Wszystko się uda. Trzeba tylko wierzyć.- powiedział Krzysztof obejmując żonę ramieniem i mocno przytulając - Wszysto się uda. Zobaczysz- powtórzył

Nazjajutrz zadzwonił telefon Majki
- Słucham?- powiedziała Majka odbierając telefon
- Dzień dobry z tej strony Amanda Tokarczuk kontaktuję się z panią z powodu pani aplikacji do naszej firmy.
- Jaka to firma?
- Firma Telemedic. Nic się nie zmieniło? Nadal poszukuje pani pracy?
- Tak. Oczywiście
- W takim razie chciałam zaprosić panią do naszego biura na ulicę Andrzeja Struga 123 w powiedziałek o 13. Nie będzie problemu z dojechaniem?
- Nie w porządku. Będę. Dziękuję za telefon. - powiedziała Majka
- W takim razie do zobaczenia - odpowiedziała Amanda Tokarczuk i rozłączyła się
- Do zobaczenia - odpowiedziała Majka - Krzysiu dzwonili w sprawie pracy. Jutro jadę na rozmowę kwalifikacyjną. 
- Mówiłem, że wszystko się ułoży. Marcel też się przyzwyczai i będzie chodził do szkoły to dla niego nowość. Dużo się dzieje w jego życiu. 
- Boję się, że on się nie przyzwyczai do tej sytuacji- powiedziała Majka ze smutkiem w głosie
- Maja kochanie wszystko się ułoży. Marcel potrzebuje czasu. Musi się odnaleźć w nowej sytuacji, wiem, że to dla niego trudne. Tęskni za kumplami ze starej szkoły. To co się dzieje wokół niego jest dla niego nowością. Musimy być cierpliwi. Zobaczysz da radę. Musi się dostawać do nowej sytuacji. - powiedział Krzysztof głaszcząc żonę po włosach. Lubił ich dotykać miały taki delikatny aksamitny dotyk.
- Obyś miał rację- powiedziala Majka przytulając się do męża- Kocham cię wiesz?- dodała
- Też cię kocham- powiedział Krzysztof- Co do Marcela wszystko się ułoży.

- Muszę iść po Marcelka do szkoły- powiedziała Majka
- Poczekaj pójdę z tobą- zaproponował Krzysztof

Rozdział XII

Szczęście Majki i Krzysztofa jednak nie trwało długo. Pewnego wieczoru przyszły wlascicielki mieszkania. 
- Macie państwo tydzień, żeby opuścić mieszkanie- powiedziala starsza z sióstr
- Coś się stało?- zapytał Krzysztof- Przecież regularnie płacimy rachunki
- Tu nie chodzi o to, że nie płacicie rachunków. Pod tym względem jest wszystko ok. Chodzi jednak o to, że u was są krzyki- wyjaśniła starsza siostra
- Krzyki?- zdziwiła się Majka- Jakie krzyki?
- Sąsiedzi się skarżą, że dziecko stale krzyczy na klatce schodowej. Nie może tak być. Tu mieszkają starsi ludzie i musicie się wprowadzić. Zresztą chcemy sprzedać to mieszkanie.

Właścicielki mieszkania wyszły. 
- Co my zrobimy?- zapytała Majka
- Slyszałaś musimy się wprowadzić- powiedział Krzysztof
- Musimy. Tylko gdzie?- pytała Majka nie wierząc w to co się stało. Krzysiek mamy tydzień na to żeby znaleźć mieszkanie. Gdzie pojedziemy jak nie znajdziemy to gdzie pijdziemy? Na ulicę? - dopytywała Majka
- Spokojnie znajdziemy coś- powiedział Krzysztof

Nazajutrz Majka pojechała do firmy na Andrzeja Struga, w której miała podjąć pracę

- Pracowała pani w sklepie?- zapytała pracownica HR
- Tak- odpowiedziała Majka- Dwa lata w sklepie z tanią odzieżą i trzy lata w sklepie w galerii.
- Od kiedy może pani zacząć?
- Myślę, że od zaraz- powiedziała Majka z entuzjazmem
- W takim razie zapraszam panią jutro na dziesiatą na dzień próbny. Może pani przyjść ?
- Tak. Oczywiście, że mogę
- W takim razie do zobaczenia jutro

Majka wyszła ze sklepu i szybko zadzwonila do męża
- Mam pracę zaczynam od jutra- szczebiotała Majka jak skowronek do telefonu gdy mąz odebrał
- Mówiłem, że znajdziesz pracę. Wszystko się ułoży. Mieszkanie też znajdziemy wyprowadzimy się i Marcel też się w końcu zaklimatyzuje w nowym otoczeniu i wszystko będzie git. Zobaczysz- powiedział Krzysztof
- Z ciebie to jednak jest optymista- stwierdziła Majka

Niestety nie wszystko było takie proste jak Krtzysztof sobie wszystko wyobrażał. Majka miała pracę, ale niestety nie znaleźli mieszkania, a z tego w którym mieszkali musieli się wprowadzić
- Co z nami będzie?- zapytała Majka gdy pakowali swoje rzeczy
- Zamieszkamy chwilowo u swoich rodziców, a jak coś znajdziemy to zamieszkamy razem. Obiecuję ci, że to długo nie potrfa- wyjaśnił żonie Krzysztof
- Jak ty to sobie wyobrażasz?- spytała Majka- Ja u swoich rodziców? Ty u swoich? Jak to według ciebie ma wyglądać? Przeciez to bez sensu?.
- Maja zaufaj mi wszystko będzie dobrze. To tylko chwilowe. 

Majka miała wątpliwości co do pomysłu męża. Nie wyobrażała sobie ponownego mieszkania z rodzicami. Wiedziała co będzie jak pojedzie do rodziców. Nie miała jednak wyjścia musiała się dostosować. Ufała mężowi i wiedziała, że to chwilowe rozwiązanie, że wkrótce znów zamieszkają razem i wszystko się ułoży. 

Ktzysztof zapakował swoje rzeczy do samochodu i pojechał do swoich rodziców. Majka z Marcelem zostali w mieszkaniu, które musieli opuścić.

- Mamo to moja wina?- zapytał Marcel
- Nie synku. To nie twoja wina- wyjaśniła synowi Majka
- Moja wina bo nie chciałem chodzić do szkoły i się uczyć. Moja wina bo krzyczałem na klatce- powiedział Marcel ze smutkiem w głosie
- Nie kochanie to nie twoja wina. Panie, które są właścicielkami tego mieszkania postanowiły je sprzedać. Dlatego  się musimy wyprowadzić. Chwilowo zamieszkamy u babci i dziadka i tam będziesz chodził do szkoły. Jak znajdziemy nowe mieszkanie to ponownie razem zamieszkamy w trójkę- probowała uspokoić i pocieszyć syna Majka

Powrócił Krzysztof zapakował wszystkie rzeczy Majki i Marcela i wyruszyli w podróż do rodziców Majki.

- Boję się raakcji mamy. Ona jest nieprzewidywalna- powiedziała Majka
- Spokojnie chyba zrozumie, że to tylko na chwilę- powiedział Krzysztof 
- No nie wiem. Dla niej zawsze liczyla się Natalia, a mnie  miała gdzieś. Nie liczyło się nawet to,że ja też byłam jej  córką i też czasami jej potrzebowałam. Ciągle tylko liczyła się Natalka, buło ślepo zaparzona w   Natalię.  
- Spoko to tylko chwilowe. Mi też nie uśmiecha się powrót do mamy. Wiesz jaka ona jest. Kontrolować mnie będzie na każdym kroku. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie piekło z nią mnie czeka. - próbował pocieszyć żonę Krzysztof 
- Ja też będę przechodzić przez piekło- zauważyła Majka 

Krzysztof zaparkował samochód przed domem rodziców Majki. 
- O gości mamy. - powiedziała mama dziewczyny 
- Kogo-  zapytał ojciec Majki 
- Maja przyjechała . Zapraszamy do środka.  Zrobię kawę.  Ciasto właśnie upiekłam. - cieszyła się matka Majki.  Dziewczyna nie pamiętała kiedy widziała matkę tak szczęśliwą na jej widok. 
- Na długo przyjechaliście?- zapytała 
- No na jakiś czas. - wyjaśniła matce Majka- wypowiedzieli nam mieszkanie i nie mamy się gdzie podziać.  Zamieszkamy u was na chwilę. 
- Jak to sobie wyobrażacie?- zapytał ojciec 
- My z Marcelkiem zamieszkamy u was,a Krzysztof ze  swoją mamą, ale to tylko na moment dopóki czegoś nie znajdziemy.
- No nie wiem. Co ze szkołą Marcela? Znów go przeniesiesz do innej klasy? Ciągle będzie zmieniał szkołę? - zapytała matka 
- Zapisze go do szkoły do której chodził. Może uda mi się go zapisać do tej samej klasy do której chodził.- powiedziała Majka 
- Nie wiem jakoś ciężko to widzę- powiedziała matka 
- Mamo proszę
Matka dziewczyny nic nie powiedziała tylko wyszła do kuchni. Majka czuła, że kobieta nie jest zadowolona z obrotu sprawy. Nigdy nie cieszyła się szczęściem dziewczyny, nigdy jej nie kibicowała. Zawsze, ale to zawsze lubiła wspierać Natalię.  Dla Natalii zrobiłaby wszystko. Natalii oddała mieszkanie po babci, które dziewczyna szybko sprzedała.  Gdzie tu logika? Sprzedać mieszkanie, a potem pójść na wynajem. Tak tylko myślała głupia siostra Majki 

Nazajutrz Krzysztof pojechał do domu swojej matki. Majka poszła do szkoły do której już wcześniej uczęszczał Marcel z nadzieją, że uda się jej chłopca zapisać do szkoły by mógł spełniać obowiązek szkolny.

- Chce zapisać pani syna do naszej szkoły?- spytała sekretarka 
- Tak. To jakiś problem ? Marcel już chodził do tej szkoły, był w klasie u pani Półtorak- wyjaśniła kobiecie Majka 
- Mogę go zapisać do tej samej klasy 
- Super. Bardzo pani dziękuję. - ucieszyła się Majka 
- Zaraz wydrukuje pani plan lekcji dla syna, żeby mógł już jutro przyjść do szkoły. 
Sekretarka wydrukowała plan lekcji i podała Majce 
- Książki dostanie jutro- powiedziała sekretarka 
- Dziękuję.  Dowidzenia- powiedziała Majka wychodząc z sekretariatu 

Gdy tylko wyszła ze szkoły zadzwoniła do męża 
- Zapisałam Marcela do szkoły.  Będzie chodził do tej samej klasy co do tej pory. Jutro idzie do szkoły na dziesiatą i ma dostać książki od razu. 
- Jak on się czuje?- zapytał Krzysztof 
- Jest trochę przygnębiony, ale poradzi sobie 
- Muszę kończyć kotku. Szukam dla nas mieszkania jak tylko coś znajdę to zabiorę was z powrotem 
- Długo to wszystko potrwa?- zapytała Majka 
- Postaram się jak najszybciej- powiedział Krzysztof 
- Tęsknie- powiedziała Majka 
- Ja też- odpowiedział Krzysztof- Muszę kończyć.  Zadzwonię wieczorem - powiedział i rozłączył się 

- Z kim rozmawiałaś?- zapytała wchodząca do domu Natalia 
- Co cię to interesuje? Książkę piszesz?- zapytała Majka 
- Hola hola nie jesteś u siebie - wtrąciła się matka - Jak ci się coś nie podoba to zmykaj.  To że cię przyjęłam z powrotem nie znaczy że możesz się tu panoszyć
- Jasne już niedługo sobie pójdę.  Tylko znajdziemy z Krzyśkiem mieszkanie 
- Na jak długo? - zapytała Natalia 
- Ty się zamknij!- nie wytrzymała napięcia Majka 
Rozdział XII

Majka zaprowadziła Marcela do szkoły, wróciła do domu i postanowiła zrobić sobie kawę. Usiadła w fotelu zamknęła oczy i zaczęła myśleć o ukośnym.
- Kiedy się wyprowadzisz?- zapytała Natalia 
- Bo co ? Cały nasz dom chcesz zagarnąć dla siebie? Chcesz się mnie pozbyć siostrzyczko?- zapytała z ironią w głosie Majka 
- Skoro wzięłaś ślub a mnie na niego nie zaprosiłaś to nie masz tu czego szukać- odszczekala się Natalia 
- Czy ty mnie na ślub zaprosiłaś?
- My to inna bajka - odpowiedziała siostrze Natalia 
- No tak inna bajka. Pojechaliście do Las Vegas żeby wziąć ślub
- Byliśmy na wycieczce po USA doskonale to wiesz 
- Tak. Faktycznie na wycieczce i skorzystaliście z okazji i wzięliście ślub. I potem szybki rozwód. Jedyne co ci po nim zostało to dziecko. Rewelacja- powiedziała uszczypliwie Majka 
- Nie bądź złośliwa- powiedziała Natalia 
- Ja tylko stwierdzam fakt siostrzyczko 

Zadzwonił telefon Majki. Dzwonił Krzysztof 
- Halo słucham cię- powiedziała Majka odbierając telefon
- Cześć skarbie znalazłem mieszkanie. W sam raz dla nas. Dwa pokoje z kuchnią, możecie z Marcelem się wprowadzać. Jurto odbieram klucze. 
- Nie tak szybko. Marcel chodzi tu do szkoły. Nie mogę go ciagl3 przenosić ze szkoły do szkoły 
- Rozumiem. To nie zamieszkacie ze mną?
- Jutro po pracy się spotkamy i porozmawiamy 
- Dobrze. Kocham cię- powiedział Krzysztof I rozłączył się 

- To kiedy się wyprowadzasz ?- zapytała Natalia 
- Nie dam ci tej satysfakcji tak szybko siostrzyczko - powiedziała Majka 

Nazajutrz Majka spotkała się z Krzysztofem. Małżonkowie poszli zobaczyć mieszkanie. 

Majka i Krzysztof w końcu zamieszkali razem. Nic nie stało na przeszkodzie żeby mogli mieszkać razem. Marcel był szczęsliwy że w końcu rodzina jest razem. 

- Tak się cieszę że jesteśmy w końcu razem - powiedział Marcel 
- Ja też synku - powiedziała Majka przytulając męża i syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Park Staromiejski zwany też Parkiem Śledzia

Witam w poprzednim wpisie pisałam że przedstawię wam Park Poniatowskiego ale nastąpiła zmiana planów.  Dzisiaj napisze coś na temat Parku St...