27/01/23

Oszukany rozdziały 18-27

Rozdział 18.
Tomek z Amelią siedzieli w jadalni i jedli obiad. 
- Wybaczysz mi?- zapytał Tomek żonę 
- Tak. Już dawno ci wybaczyłam. Obiecaj mi tylko, że nie spojrzysz na inne kobiety. Dobrze? - wymusiła na mężu Amelia 
- Tak obiecuję. - powiedział Tomek 
- Obiecuję, że nie spojrzę na inne kobiety oprócz mojej żony- powiedziała Amelia 
- Tak obiecuję- powiedział Tomek 
- Powtórz to co powiedziałam - Amelia była nieustępliwa 
- Obiecuję, że nie spojrzę na inne kobiety oprócz mojej żony- powtórzył posłusznie Tomek 

Z rozmowy wyrwał ich dźwięk domofonu. 
- Spodziewamy się kogoś?- zapytała Amelia i poszła otworzyć klatkę schodową- Kto tam?- zapytała 
- Adam otwórz- usłyszała głos kolegi 
- Jasne wejdź- powiedziała i otworzyła drzwi wejściowe do klatki. Niedługo potem Adam wpadł jak tornado do mieszkania 
- Gdzie jest ten gnojek?- zapytał 
-Adam spokojnie. Co się stało?- zapytała Amelia 
Tomek wyszedł z jadalni i zapytał 
- Adam co się stało?
- Ty się mnie pytasz co się stało? Gnoju zerżnąłeś moją żonę i pytasz się co się stało? - krzyczał Adam 
- O to chodzi?- zapytał Tomek 
- Myślałem, że zaprzeczysz. Lizka mówiła Prawdę? Zerżnąłeś ją? Jesteś zwykłym gnojek!!- nie przebierał w słowach Adam 
- Tomek powiedz, że to nie prawda.- prosiła Amelia 
- Adam ja bym nigdy czegoś takiego nie zrobił. Przecież jesteśmy kumplami.- tłumaczył koledze Tomek - Eliza sama chciała. Przeleć mnie mówiła. Adam się nie dowie. Jak jej powiedziałem, że nie zaczęła drzeć ubranie które miała na sobie i powiedziała, że ci powie,że ją zgwałciłem.- próbował wybielić się Tomek 
- Niby pi co miałaby to robić?- spytała Amelia 
- Chociażby z zemsty?- powiedział Tomek 
- Jakoś nie wierzę w twoje tłumaczenia- powiedziała Amelia- Przecież ty żadnej spódniczce nie przepuścisz. Pakuj się i wynoś się z mojego życia.- powiedziała Amelia- Jak wrócę ma cię nie być. Nie wybaczę bo jesteś idiotom. Skończonym idiotom!!!- krzyczała Amelia. Wzięła kluczyki od samochodu i wyszła. Nie mogła uwierzyć, że jej mąż człowiek, którego kochała, któremu była gotowa wybaczyć skok w bok zachował się jak bydlak i zgwałcił jej przyjaciółkę. 
"Ciekawe jak ona się czuje?"- pomyślała Amelia
Musiala jak najszybciej się dowiedzieć. Dlatego wsiadla w samochód i postanowiła pojechać do przyjaciółki. 

Tymczasem Tomek próbował przekonać Adama, że on nic nie zrobił, że to Eliza próbowała go namówić do seksu. Adamowi ciężko było w to uwierzyć, ponieważ znał stosunek żony do zdrady zawsze przecież mu powtarzała:
-Jak mnie zdradzisz nigdy ci tego nie wybaczę
Czemu więc sama miałaby go zdradzać. Nie to nie było możliwe. We wszystko mógłby uwierzyć, ale nie w to, że jego kochana Lizka go zdrzadza. Nie w to nigdy nie uwierzy
- Tomek nie wierzę ci w żadne twoje słowo. 
- Myślisz, że Eliza mówi prawdę? - zapytał Tomek- Kogo znasz dłużej? Mnie czy ją? 
- Ciebie to fakt, ale Eliza jest moją żoną i to jej ufam.- powiedział Adam- Zapomnij, że mnie znałeś. Nasza przyjaźń się skończyła. Będę robił wszystko,żeby Eliza zgłosiła to co jej zrobiłeś, żebyś zgnił w więzieniu. Powinienem obić ci mordę, ale nie będę zniżał się do twojego poziomu. - powiedział Adam i wyszedł. Nie mógł uwierzyć, że jego najlepszy kolega zdolny był zrobić coś takiego. 

Eliza siedziała w salonie i płakała. Nie wiedziała gdzie jest Adam. Co jeśli jej nie uwierzył, co jeśli się z nią rozwiedzie? Nie!!! Nie może tego zrobić. Przecież ona nie chciała, żeby Tomek jej to zrobił. Brrr!!! Na samą myśl o tym obleśnym facecie chciało się jej rzygać. 

Zadzwonił domofon. Eliza pobiegła do domofonu. 
- Adaś to ty?- zapytała 
- To ja Amelia- powiedziała przyjaciółka 
Kurcze po co Amelia przyszła. Co Eliza jej powie. Postanowiła, że nic nie będzie mówiła. Po co ma martwić koleżankę i dodawać jej stresu. 

Amelia weszła do salonu.
- Cześć drzwi były otwarte.- powiedziała 
- Cześć- odpowiedziała Eliza 
- Jak się czujesz?- zapytała Amelia 
- Bywało lepiej, ale może być. - odpowiedziała Eliza 
- Wiem wszystko.- powiedziała Amelia 
- Ja tego nie chciałam- wyznała Eliza płacząc- On sam tu przyszedł. Chciał, żebym znalazła pracę dla jego kolegi. Potem zaczął mówić, mi takie rzeczy. Na koniec zgwałcił mnie. Amelka nie chciałam tego.
- Wiem. Wierzę ci.- wyznała Amelia 
- Adam mi nie wierzy- wyszedł jak tylko mu powiedziałam. 
- Na pewno ci wierzy. Wiem od Adama co zrobił ci mój były mąż 
-Jak były?- zdziwiła się Eliza 
- Składam pozew o rozwód. Nie mogę i nie chcę być z tym bydlakiem. Dla mnie jest już skończony.
- Przecież będziecie mieć dziecko- powiedziała Eliza 
- I co w związku z tym?- zapytała Amelia.- Po tym co ci zrobił nienawidzę go. Jest dla mnie skończony- kontynuowała Amelia. 
- Rozumiem- powiedziała Eliza 
Zadzwonił telefon Elizy. Dziewczyna spojrzała na wyświetlacz. To Tomek..
- Czego on jeszcze chce- zdziwiła się kobieta 
- Daj ja odbiorę- powiedziała Amelia 
Eliza posłusznie oddała koleżance telefon.
- Czego od niej chcesz gnoju jeden? Mało ci jeszcze? Nie dzwoń do niej bo ona nie chce z tobą rozmawiać. - Amelia nakrzyczala na męża 
Tomek rozłączył się.
- Rozłączył się jak usłyszał mój głos- powiedział Amelia 
- I bardzo dobrze nie mam ochoty go słuchać i oglądać- powiedziała Eliza 
- Tak wiem kochana wiem.- powiedziała Amelia - Jedziemy na policję zgłosić co się tu stało? - zapytała 
- C⁰1hcesz donieść ns swojego męża?- zapytała Eliza 
- On już nie jest moim mężem- powiedziała stanowczo Amelia 

Gdy dziewczyny wybierały się na komisariat do domu wszedł Adam. 
-Kotek sorry, że ci nie uwierzyłem. Gniewasz się na mnie? - zapytał 
-Tak- powiedziała Eliza 
-Idziemy na policję- powiedziała Amelia 
-To dobre rozwiązanie- stwierdził Adam- Jadę z wami. Gdzie Staś?
-Czeka w samochodzie. - powiedziała Amelia 
- Gdzie?- zapytał zdziwiony mężczyzna 
- W moim aucie- wyjaśniła Amelia 
- Możemy jechać?- zapytała Eliza- Chce to mieć już za sobą- powiedziała 
Rozdział 19.

Na komisariacie Eliza siedziała u dyżurnego policjanta. Adam był razem z nią. Nie mógł zostawić teraz żony. Potrzebowała go jak nigdy dotąd. Był jej to winien. Miał już spore wyrzuty sumienia, że od razu jej tego nie wybaczył. 

- Chce pani zgłosić gwałt?- zapytal policjant dyżurny 
- Tak. - odpowiedziała Eliza 
- Dobrze to proszę powiedzieć gdzie i kiedy to się stało- kontynuował dyżurny 
- Dzisiaj około godziny dwunastej. W naszym domu. Miałam opalać się na balkonie, ale zadzwonił domofon poszłam otworzyć- powiedziała Eliza 
- Czyli wpuściła pani gwałciciela do domu?- zapytał policjant 
-Tak - przyknela Eliza- Nie wiedziałam, że ma takie zamiary. Tomek to nasz dobry znajomy. Przyszedł z prośbą, żebym znalazła pracę jego koledze.- kontynuowała Eliza 
- Znaleźć pracę? - zdziwił się policjant 
- Tak panie policjancie znaleźć pracę- powiedziała Eliza- Pracuję w Agencji Pracy Tymczasowej. Zajmuję się znajdowaniem pracy szczególnie dla Ukrainy. Tak jak powiedziałam przyszedł w tej sprawie. Ni to z gruszki ni z pietruszki zaczął mówić mi jaka jestem piękną itp. Zdarł ze mnie koszulkę potem siłą dostał się do moich majtek i tak poprostu zrobio to, a po wszystkim powiedział, że musimy to powtórzyć i tak po prostu sobie wyszedł. 
- Dobrze przyjąłem- powiedział policjant 

Eliza z Adamem wyszli od policjanta.
- I co?- dopadła ich na korytarzu Amelia 
- Nic. Policjant przyjął zgłoszenie. Pewnie niedługo po niego pojadą- wyjaśnił przyjaciółce Adam 
- No i git - powiedziała Amelia- Nie mam ochoty go oglądać
- Możemy jechać do domu?- poprosiła Eliza 
- Oczywiście- powiedziała Amelia 

Pół godziny później całą czwórka była w domu. 
- Zrobię kawę- powiedział Adam- Kochanie napijesz się? - zwrócił się do żony 
- Nie dzięki pójdę się położyć- powiedziała Eliza i wyszła z salonu udając się do sypialni.
-Strasznie mi jej żal- powiedziała Amelia 
- Nawet sobie nie umiem wyobrazić co może teraz czuć
- Ja też nie- powiedział Adam- Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? To, że jej nie uwierzyłem. 
-Nieźle- powiedziała Amelia 
Zadzwonił telefon Adama. Adam spojrzał na wyświetlacz.
- Kurde! To z banku!- powiedział Adam-
Na rachunku wystepuje zadluzenie przeterminowane w wysokosci 2212,37 PLN. Prosimy o splate w dniu dzisiejszym. Tel 226985622 Departament Windykacji- przeczytał Adam SMS na głos. Już mnie kurde straszą windykacją! 
- To z banku?- zapytała Amelia 
- Tak. Zaczyna się. Masakra. To już nie pierwszy taki SMS .
- To bank nie wie, że sprawa jest w prokuraturze?- zdziwiła się Amelia 
- Myślę, że wiedzą. Tylko,że oni mają swoje zasady. 
- Przecież jest śledztwo.
- Jest. Ja to wiem. Im to powiedz, oni mówią, że działają zgodnie z prawem- wyjaśnił koleżance Adam 
- Kredyt oszustom też dają zgodnie z prawem?- oburzyła się Amelia 
- Bank twierdzi, że wszystko jest zgodnie z prawem bo to ja wziąłem ten kredyt przez aplikację bankową. Zajrzę do Elizki.- powiedział Adam 
- Jasne. Ja już będę szła. Zadzwonię do niej później.- powiedziała Amelia - Drogę do drzwi znam 

Amelia poszła do domu. Adam poszedł na górę do sypialni do żony. 
- Przepraszam, że od razu ci nie uwierzyłem- powiedział. Chciał przytulić żonę, ale Eliza odsunęła się od niego.
- Nie dotykaj mnie - powiedziała 
- Gniewasz się?- zapytał Adam 
- Nawet nie wiesz co czuję. Skąd masz wiedzieć takie rzeczy? Nigdy nikt cię tak nie upokorzył- powiedziała 
- Wyobrażam to sobie i jest mi przykro z tego powodu- powiedział Adam 
- To sobie wyobrażaj i tak nie zrozumiesz- powiedziała Eliza. Odwróciła się od męża plecami 

Adam zszedł na dół do salonu. Pierwszy raz w życiu poczuł się bezradny. Nie wiedział jak pomóc żonie. Postanowił zadzwonić do Amelii.
- Halo- usłyszał głos przyjaciółki 
- Amelka mam prośbę- powiedział Adam- Chce jakoś porawic humor Lizce, a nie wiem jak. Obraziła się na dobre. 
- Nie wiem. Może Zabierz ją gdzieś na jakieś zakupy kup kieckę. Kolacja przy świecach, kwiaty, czekoladki. Zrób wszystko , żeby nie myślała o tym co się stało. - powiedziała Amelia 
- Chciałem pójść z nią na zakupy, ale to nie wchodzi w grę. Obrażona na mnie jest. - wyjaśnił koleżance Adam 
- Idź do kwiaciarni kup jej kwiaty jakieś czekoladki i próbuj przeprosić.- powiedziała Amelia . Rozłączyła się 
- Staś Chodź ze mną kupimy kwiatki dla mamy, bo mama źle się czuje.- powiedział Adam do synka 
- Po cio? - zapytał Staś 
- Mamusia źle się czuje to kupimy jej kwiatki, żeby było jej przyjmie. 
- Dobla- powiedział Staś 
Adam ze Stasiem wyszli z domu. Elwira zeszła do kuchni napić się wody 
-Adaś- zawołała męża 
- Staś- zawołała synka , ale żaden z nich się nie odezwał. Kobieta usiadła na kanapie i zaczęła płakać. 
Rozdział 20.

Gdy tak Eliza siedziała w salonie z kubkiem wody w ręce poszedł do niej synek. 
- To dla ciebie- powiedział podając mamie pudełko czekoladek 
- Dziękuję synku- powiedziała Eliza 
Do salonu wszedł Adam z dużym bukietem czerwonych róż. 
- Wybaczysz mi- zapytał 
- Tak- powiedziała 
- Przepraszam, że ci nie uwierzyłem- jeszcze raz przeprosił żonę Adam 
- Dobrze nie wracajmy do tego- powiedziała Eliza. Wzięła kwiaty od męża i poszła po wazon. Po chwili wróciła z wazonem wstawiła kwiaty do wazonu i postawiła w salonie na stoliku. 
- Dziękuję kwiaty są piękne- powiedziała. Adamowi nawet udało się zauważyć usmiech na ustach żony 
- Kolada- powiedział Staś 
- Czekoladka też- powiedziała Eliza 
- Chcie kolade 
- Już ci daje czekoladkę- powiedziała Eliza 

Zadzwonił telefon Adama. Na wyświetlaczu pojawił się komórkowy do Warszawy 
- Kto to?- zapytała Eliza 
- Nie wiem - powiedział Adam- Słucham- powiedział do słuchawki 
- Dzień dobry z tej strony Dawid Smutniak bank milebum. Czy z panem Adamem Mroczkiem rozmawiam? 
- Tak ale nie będę panem rozmawiał- powiedział Adam 
- Dzwonię do pana ponieważ na pana koncie widniej zadluzenie na kwotę 2895 złoty 
- Nie będę z panem rozmawiał- kontynuował Adam 
- Nie zdaje pan sobie sprawy z powagi sytuacji?- mówił konsultant nie zwracając uwagi na to co mówi Adam 
- Czy pan zdaje sobie sprawę, że mnie okradliście? I nie mam spłacać nie swojego kredytu. Wzięliście go to go płaćcie. Żegnam- powiedział Adam i rozłączył się. 
- Bank?- zapytała Eliza 
- Tak- odpowiedział Adam - Ciagle swoje. Żeby spłacać. Złodzieje. 
- Adaś oni nie rozumieją, że trwa śledztwo? Muszą cię nękać tymi telefonami?- nie mogła zrozumieć Eliza 
- Nie rozumieją słońce bo to złodziejski bank.- wyjaśnił żonie Adam 
- Debile dają kredyty komu chcą, a potem chcą żeby porządny człowiek spłacał coś czego nie wziął. To chore jest. Czy takiego oszusta nie da się jakoś namierzyć? Czy to takie trudne?- Nie mogła zrozumieć Eliza.
Adam cieszył się, że żona zapomniała o sytuacji z Tomkiem. Zdawał sobie sprawę, że żona bardzo przezywa to co się stało. Zdawał sobie sprawę, że taki gwałt wbija się bardzo w psychikę kobiety. Chciał pomóc ukochanej, ale nie bardzo wiedział jak jej pomóc. Bardzo bolało go to jak jego żoną cierpi. 
- Adaś przytulisz mnie?- zapytała Eliza wyrywając męża z rozmyślań. 
- Oczywiście- powiedział Adam obejmując żonę ramieniem i mocno przytulił. Staś usiadł ojcu na kolanach i pudełkiem czekoladek. 
- Koladke- zapytał matkę 
- Nie synuś dziękuję- powiedziała Eliza i pocałowała synka w czoło 
- Kocham cie mama- powiedział Staś 
- Ja ciebie też- powiedziała Eliza 
- A mnie?- spytał Adam 
- Ciebie też- odpowiedziała Eliza uśmiechając się do męża 
- Kocham ten usmiech- powiedział Adam całując żonę. Eliza przytuliła się do męża. Czuła się przy nim taka bezpieczna. Marzyła żeby ten koszmar z Tomkiem i gwałtem już dawno się zakończył, ale to był dopiero się zaczął. Czekała ją rozprawa w sądzie. Na samą myśl robiło się jej nie dobrze. Cieszyła się, że ma przy sobie Adama. Kochała go bardzo. Pamiętała ten dzień gdy przyszła do banko otworzyć sobie konto. Od razu się jej spodobał. Te jego brązowe oczy które patrzyły na nią gdy z nią rozmawiał. Taki przystojniak napewno na mnie nie zwróci uwagi. Po kilku dniach zadzwonił jej telefon i usłyszała jego głos w telefonie.
- Dzień tu Adam Mroczek- przedstawił się- Chłopak z banku. Pamiętasz minie ?
- Powinnam?- zapytała 
- Zakładałaś u mnie konto bankowe- wyjaśnił Adam 
- Coś z nim nie tak?- zapytała Eliza 
- Z kontem wszystko w porządku- odpowiedział Adam- Ze mną jest coś nie Halo. Odkąd cię zobaczyłem wtedy w banku nie mogę jeść, nie mogę spać. Chyba się zakochałem- powiedział mężczyzna 
- Niezły dowcip. Lepszego nie słyszałam.- powiedziała Eliza 
- Ja jestem poważny. Masz bardzo ładny głos przez telefon.- powiedział Adam- Umówisz się ze mną na kawę?- zapytał Adam 
- Mogę się umówić- odpowiedziała Eliza 
Uśmiechnęła się na samo wspomnienie tamtego czasu. Adam zupełnie innym mężczyzną niż ci których znała. I ten jego ciepły głos przez telefon.
- O czym tak myślisz? - wyrwał żonę z zamyślenia Adam 
- O nas- poinformowała męża Eliza- Wspominam twój telefon do mnie. 
- Wiesz jakiego miałem stresa gdy do ciebie dzwoniłem?- powiedział Adam 
- Naprawdę? Nie sprawiłeś wrażenia osoby zestresowanej. Wręcz przeciwnie. Twój głos był całkiem naturalny.- na samą myśl Uśmiechnęła się na samą myśl wspomnienia głosu męża gdy po raz pierwszy usłyszała go przez telefon 
- Kocham ten uśmiech- powiedział Adam całując żonę namiętnie w usta. Jego ręka powędrowała do dekoltu żony..
- Możesz przestać! Stasiek jest w domu. Zresztą ja nie chce, żebyś mnie dotykał.- powiedziała Eliza i odsunęła się od męża 
- Jasne rozumiem. Przepraszam- powiedział Adam 

"Cholerny gniot!" - pomyślał przez niego własnej żony nie mogę dotknąć 

Rozdział 21.

Eliza poszła na górę do sypialni. Położyła się do łóżka była już zmęczona całym tym dniem. Zastanawiała ją jedna myśl, która nie dawała jej spokoju. Czemu Tomek jej to zrobił? Uważała go jak przyjaciela, a on zrobił jej coś takiego. Nie mogła zrozumieć czemu on jej zrobił to zrobił?
Do sypialni wszedł Adam.
- Mogę wejść do łóżka?- zapytał 
- Tak- powiedziała Eliza 
Adam wszedł do łóżka i położył się obok żony 
- Mogę sie przytulić?- zapytał. Chciał być delikatny,żeby nie urazić żony. Wiedział, że miała dzisiaj ciężki dzień. Żałował, że nie przyłożył Tomkowi za to co zrobił jego żonie. 
- Tak. Przytul mnie.- powiedziała Eliza- Nie licz jednak na żaden seks.- poinformowała męża 
- Dobrze spokojnie- powiedział Adam- Myszko mam pytanie.
- Jakie? - zapytała Eliza 
- Jak cię urazę tym pytaniem daj mi w łep. Muszę to wiedzieć. Zabezpieczasz się przed ciążą?
- Co to za pytanie? - oburzyła się Eliza 
- Chce wiedzieć. Nie chce żeby okazało się, że będziemy wychowywać dziecko tego gnoja Tomka 
Eliza uderzyła męża z liścia w twarz i odwróciła się do niego plecami. Po chwili usłyszał jej płacz 
- Przepraszam- powiedział- Jestem cholernym głupcem. Wybacz mi. Proszę. 
Eliza wyszła z sypialni. 
- Cholera ty skończony idioto myśl czasami - skarcił się 

Rano obudził się o siódmej. Eliza spała wtulona w jego pierś. Nie wiedział kiedy przyszła, musiał spać. Patrzył na żonę. Uśmiechała się . Mężczyzna był bardzo ciekawy co się jej śniło. Nie chciał pytać i drążyć tematu. Cieszyło go to, że żona jest szczęśliwa.

Nazajutrz Adam dostał kolejnego sms-a, którym przeczytał, że zalega ze spłatą kredytu i, że już niedługo zajmie się tym dział Windykacji. Miał już serdecznie dosyć tych sms-ów, zaczynały być denerwujące i ociązliwe. Nie wiedział co ma zrobić. Postanowił zadzwonić do Piotrka w końcu jest jego adwokatem.
- Halo Adam. Nie mogę teraz rozmawiać w sądzie jestem. Oddzwonię.- powiedział Piotr i rozłączył się.
- No dobrze- powiedział Adam odkładając telefon 

Już miał tego wszystkiego dosyć. Wyłudzony kredyt, cała sytuacja z gwałtem Tomka na jego żonie, to jeszcze jak na złość nie mógł znaleźć pracy, a miał przecież jeszcze kredyt do spłaty. Masakra. Tego wszystkiego miał już serdecznie dosyć. 
Za jakie grzechy musi tak cierpieć zastanawiał się. Czy tyle w życiu nagrzeszył? Nie to nie możliwe. Żył przecież jak każdy człowiek. Nie palił, nie pił (no jak wypiję browara raz na jakiś czas to przecież nie zbrodnia), nikomu krzywdy nie zrobił, a jest tak niesprawiedliwie doświadczany za jakie grzechy?- Pytał sam siebie. Myśli nie dawały mu spokoju. Nie widział wyjścia z całej tej sytuacji. W dodatku Piotr był zajęty. Adam nie umiał się tym wszystkim poradzić. To było już ponad jego siły. Nie mógł już tego znieść. Czuł, że jego psychika niedługo wysiądzie. Wiedział, że nie wytrzyma tego. Najpierw trudna ciąża Elizy. Ciągły strach, czy Staś urodzi się zdrowy. Później strach czy przeżyje (urodził się jako wcześniak). Potem jak już wszystko się poukładało cała sytuacja z bankiem, strata dziecka, to jeszcze gwałt na Elizie. Jak Tomek mógł to zrobić? Adam uważał go za kumpla. Znali się tyle lat. Adam pamiętał swój pierwszy dzień w banku. To właśnie Tomek go we wszystko wdrożył. To on wszystko mu pokazał i wszystkiego go nauczył. Adam nie mógł uwierzyć, że jego najlepszy kolega zrobił coś takiego jego żonie.

- Cześć- powiedziała Eliza otwierając oczy
- Cześć- odpowiedział Adam- Co ci się śniło?- zapytał 
- Nie rozumiem - odpowiedziała Eliza 
- Tak się ładnie uśmiechałaś jak spałaś- wyjaśnił żonie Adam 
- Nie pamiętam 
- Rozumiem. Jesteś piękna jak się uśmiechasz- powiedział Adam całując żonę w usta 
- Kocham cię- powiedziała Eliza 
- Tez cię kocham- odpowiedział Adam - Jesteś najpiękniejszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu.
- Dziękuję- powiedziała Eliza- Kochany jesteś 
- Ty też jesteś kochana. Jesteś moim słońcem na niebie. Nie umiem żyć bez ciebie. Bez ciebie bym sobie nie poradził ze wszystkimi problemami. - powiedział Adam całując żonę najpierw w oba policzki potem nos, a na koniec w usta. Jego ręka powędrowała do dekoltu żony. 
- Mogę?- zapytał 
- Nigdy nie pytałeś- odpowiedziała Eliza 
- Dzisiaj wolę zapytać. Wczoraj dostałem w twarz jak chciałem czegoś więcej- wyjaśnił żonie Adam.
- Możesz- powiedziała Eliza 
Ręka mężczyzny powędrowała niżej do najwrazliwszego miejsca na ciele kobiety 
- Jesteś pewna?- upewnił się Adam 
- Tak. Chcę tego- odpowiedziała kobieta- Chcę żebyś obudził we mnie rozkosz. Pokazał mi jak to robi prawdziwy mężczyzna 

Adama nie trzeba było długo zapraszać. Pieszcząc żonę językiem schodził coraz niżej i niżej poprzez piersi, brzuch do wilgotnej muszelki. Eliza czuła język męża każdym nerwem swojego ciała. Adam był czuły i delikatny w przeciwieństwie do Tomka. Robił to z wyczuciem. Umiał rozpalić kobietę do czerwoności. Z ust kobiety wyrobył się jęk rozkoszy. Najpierw jeden potem drugi i trzeci. Jej ciało falowało jak na wietrze. Po chwili poczuła męskość męża w swoim wnętrzu. Mężczyzna poruszał się rytmicznie co powodowało jeszcze większe fale rozkoszy u żony. 
Nagle do pokoju wszedł Staś 
- Cio lobicie?- zapytał 
Adam szybko opadł na poduszkę obok żony 
- Masuje mamie brzuszek bo bardzo ją boli- wyjaśnił synkowi Adam. - Dobrze, że mały jest w takim wieku, że połknie każdą brednię- pomyślał 
- Jeść- powiedział Staś 
- Dobrze idź do pokoiku, a ja zaraz zrobię ci śniadanko.- zwróciła się Eliza do synka 
Musiała coś zrobić przecież nie mogła pokazać się synkowi naga. Adam wyswobodził ją z jej i tak mało zakrywającej koszuli nocnej 
Staś w końcu poszedł do swojego pokoju i Eliza mogła wyjść spokojnie z łóżka. Zaczęła się ubierać 
- Co tak na mnie patrzysz?- zapytała męża 
- Lubię na ciebie patrzeć- powiedział Adam- Szczególnie jak jesteś naga
- Serio? 
- Tak
- Wstawaj idę zrobić śniadanie- powiedziała Eliza- Co powiedz na naleśniki z sosem klonowym 
-Hymm brzmi apetycznie. Na samą myśl slinka cieknie - powiedział Adam- Następnym razem sos klonowy wyprybuje na twoich piersiach. Oj będą słodkie- rozmarzył się mężczyzna 
- Dobrze, a teraz wstawaj mój marzycielu 
- Co chcesz marzenia to piękna rzecz nie uważasz? - zapytał żonę 
- Tak właśnie uważam- powiedziała Eliza i wyszła z sypialni 
Rozdział 22.

Adam leżał chwilę jeszcze w łóżku był szczęśliwy. Pomimo traumy jaką jego żona przechodziła przez Tomka pozwoliła mu na chwilę rozkoszy. Szczerze mówiąc to brakowało mu już seksu z żoną. Nie pamiętał kiedy ostatni raz się kochali. Aż do dzisiaj. Było wręcz cudownie. Uwielbiał ciało swojej żony. Było wręcz idealne. Doskonałe by powiedział 
- Staś, Adaś śniadanie- rozległ się z kuchni głos Elizy, który wyrwał go z zamyślenia. Postanowił ubrać się i zejść do jadalni.

W jadalni Staś już siedział przy stole, a przed nim była spora góra naleśników 
- Źjem to wsistko- powiedział patrząc na ojca 
- Naprawdę? Nie podzielisz się z tatusiem?- zapytał syna Adam 
- Nie - odpowiedział Staś 
- No dobrze to smaczbego- powiedział Adam 

Wieczorem przyjechali rodzice Elizy.
- Jedziemy jutro do Łeby. - powiedziała Joanna- Możemy zabrać Stasia?
- Staś chcesz jechać z babcią i dziadkiem do Łeby? 
-Tak- odpowiedział szybko chłopczyk 
- Stasia nie trzeba prosić, żeby pojechał nad może. On kocha morze.- powiedziała Joanna 
- Staś kocha swoich dziadków- powiedział dumny ze swojego wnuka dziadek.

Eliza spakowała Stasia i chłopczyk podążył do samochodu dziadków. 
- Staś dzwoń do mamy- powiedziała Eliza 
- Będzie dzwonił- powiedziała Joanna 

Eliza wyszła na taras. Usiadła na fotelu i zaczęła rozkoszować się kolorami zachodzącego słońca . Straciła poczucie czasu i kiedy otworzyła oczy było już ciemno. Noc na tarasie przy muzyce świerszczy zachwycała swą zjawiskowościa więc Eliza postanowiła posiedzieć jeszcze trochę się nią nacieszyć. Eliza słuchała świerszczy podszedł do niej mąż z butelka szampana i dwoma kieliszkami, z których jeden podał żonie.
- Piękna noc - powiedział zdzierając folię z czubka butelki
- Szampan?- zdziwiła się Eliza 
- Szampan... Bo jak powtarzał Oskar Wilde... - Adam nechanicznie przekręcał korek w jedną i w drugą stronę 
- Co takiego mówił? 
- Bez szampana przyjemność jest tylko iluzją...
Kurek strzelił i mężczyzna nalał musujący trunek do kieliszków. Przy muzyce świerszczy stukeli się kieliszkami.
- Za nas - powiedział Adam 
- Za nas - powtórzyła jak echo Eliza 
Muzyka świerszczy oblewała taras namiętnością. Obiecywała rozkosz nie ziemską. 
Adam poraz kolejny nalał żonie szampana. Biała piana spłynęła na jej palce. Mąż zbliżył do nich swoje usta i delikatnie spił trunek z jej dłoni. Wetschęła głośno, czując jego gorące usta. Wolno sączyli wyborny trunek. Kiedy skończyli Adam wziął kieliszek z ręki żony. Usiadł przy niej na kanapie i objął ją mocnym ramieniem. Nagle ogarnęło ich niekieznane szaleństwo namiętności. Pocałunki stawały się coraz bardziej żarliwe i namiętne, a wykwitny smak szampana spotęgował intensywność wrażeń. 
- Lizka- zmysłowy głos mężczyzny przyprawiał ją o obłęd - Jesteś taka piękna, taka kobieca- szeptał jej do ucha całując jej szyję- Taka moja.
- Ja ...- Nie zdążyła nic powiedzieć bo mąż zaniósł ją salonu i pożył na kanapie i zasypując jej twarz pocałunkami zaczął pięścić jej nabrzmiałe z podniecenia piersi.
Jęczała cicho, nie mogąc zapanować nad ekstatycznymi prądami, które jak zawsze podczas seksu z mężem przechodziły przez jej rozpalone ciało. Adam sprawiał, że jego najmniejszy dotyk lub szept był rozkoszą ogarniająca każdy zakamarek jej ciała. Jej nieukrywane pożądanie i bezgraniczne oddanie rozpromieniało go jeszcze bardziej. Głaskał jej brzuch, łono po czym wszedł palcami w jej wilgotną z podniecenia cipkę, gładził powiększoną łechtaczkę, masował, pobudzał i pieścił. Wdychała, jęczała, krzyczała. 
- Ochhh! Ochhhh Adam- jej długi i silny orgazm rozświetlił sierpniową noc. 
Adam ogarnięty szaleństwem jej upojenia połączył się z nią długą i twardą męskością , wznosił się i opadał, kochał mocniej i szybciej i mocniej i namocniej i najszybciej
- Ochhh - wykrzyczał upajając się się seksem z żoną 
- Ochhhh - krzyknęła Eliza pełna ekstazy i ukojenia
Jednocześnie zalała ich fala gorąca oboje doznali błogiego spełnienia 
- Kocham cię- powiedziała Eliza tuląc się do męża 
- Ja ciebie też- odpowiedział Adam obejmując żonę czule ramieniem 
Rozdział 23.

Eliza obudziła się przed Adamem. Mężczyzna leżał obok niej obejmując ją nadal ramieniem i uśmiechał się przez sen. 
- Mój kochany- powiedziała Eliza całując męża delikatnie w policzek
- Cześć- powiedział Adam otwierając oczy 
- Przepraszam nie chciałam cię obudzić
- Spokojnie kotku. Sam się obudziłem- powiedział cmokając żonę w czubek nosa- Kocham ten nosek. Jak się spało?- zapytał 
- Bardzo dobrze. A tobie?
- Po takim upojnym sensie spałem jak niemowlę. 
- Wiem uśmiechałeś się przez sen. 
- Śniło mi się jak się kochamy- uśmiechnął się monszalancko do żony - Powtórzymy to dzisiaj?- zapytał.
- Ty nienasycony seksomaniaku- skorygowała męża Eliza 
- Seks z tobą to sama przyjemność kotku- wyjaśnił żonie Adam- Chętnie bym z łóżka nie wychodził. Może zrobimy sobie taki leniwy dzień? Stasia nie ma, więc nie musimy się nawet ubierać. Co ty na to? 
- Adaś jesteś szalony 
- Wiem. Oszalałem dawno temu przez ciebie perełko.- odpowiedział Adam całując żonę 

Małżeństwo Mroczków siedziało w salonie gdy zadzwonił domofon
- Kto to może być?- zapytał Adam 
- Nie wiem sprawdzę- odpowiedziała Eliza
- Tak?- powiedziała podnosząc słuchawkę domofonu 
- Amelia- usłyszała głos przyjaciółki i otworzyła furtkę 
- To Amelka - poinformowała męża Eliza 
Eliza otworzyła przyjaciółce drzwi 
- Czego się napijesz?- zapytała 
- Wody chętnie- odpowiedziała Amelia- Gdzie macie Stasia?- zapytała 
- Pojechał z rodzicami Elizki do Łeby- poinformował koleżankę Adam
- Czyli macie chatę dla siebie?- spytała Amelia- Eliza jak ty się czujesz?
- Dobrze- powiedziała Eliza - Staram się nie myśleć o zdarzeniu z Tomkiem i żyć dalej. Wczoraj kochaliśmy sie z Adamem i wyobraz sobie, że było rewelacyjnie. Adam wie czego trzeba kobiecie, a jego język potrafi zdziałać cuda
- Mogę sobie tylko wyobrazić- powiedziała Amelia - Ja też poznałam fajnego faceta. Nie przeszkadza mu, że jestem w ciąży. Mówi, że mnie kocha i chce być ze mną mimo wszystko
- Łał co to za szczęściarz?- zapytała Eliza 
- Powiem wam tylko, że ma na imię Piotr i jest wspaniałym mężczyzną 
- Cieszę się, że układasz sobie życie na nowo powiedziała Eliza- Zasługujesz na szczęście. Mam nadzieję, że z Piotrem będziesz szczęśliwa 
- Mogę następnym razem z nim przyjść?- zapytała Amelia 
- Pewnie 

Nazajutrz zadzwonił Staś. 
- Cześć tata- powiedział- Tu jest super. 
Przez najbliższą godzinę opowiadał ojcu o tym jak jest w Łebie.
- Kto dzwonił?- spytała Eliza 
- Staś opowiedział mi co wczoraj robił. Byli z dziadkiem w wesołym miasteczku. 
- Super. Cieszę się, że mu się podoba- powiedziała Eliza 
- Ja też się cieszę że cię mam- powiedział Adam całując żonę 

Adam wodził ustami po jedwabistej skórze żony. Rozkoszował się jej pełnymi piersiami, gładząc z błogością ich naturalne krągłości i muskając wargami stojące sutki ns przemian dmuchając i chuchając na nie, aby później zapamiętale ssać je i lizać doprowadzając ją do następnych niebiańskich uniesień. Obsypując ją pocałunkami jej brzuch, wędrując wędrując pi nim coraz niżej. Dotarł do jej kobiecości. Eliza jęczała z szeroko rostawionymi nogami poddając się wyrafinowanym pieszczotom męża.
- Och Adam jesteś cudowny - powiedziała 
Mąż leżał ją pionowo z dołu do góry, aby czasami energocznie przesunąć język z prawej do lewej strony i odwrotnie, wywołując tym samym u Elizy kolejne dreszcze błogiego upojenia. Przycisnął ucho do wnętrza jej uda i liżąc ją po przekątnej, wzmocnił erotyczne doznania.
- Och Adam- wetschnienia żony doprowadzały go do miłosnego obłędu
Przyjął poprzednią pozycję i wrócił do pieszczenia wilgotnej cipki żony wsuwając i wysuwając język oraz malując egzotyczne wzory i kola. Usztywnił język i docierał do wszystkich ponętnych zakamarków muskając przy tym łechtaczkę. W końcu zassał ją szybko na moment do ust, puścił, oblizał, a następnie zaczął delikatnie ssać, pieszcząc ją przy tym subtelnie językiem. Włożył dwa palce do roznamiętnionej cipki żony i posuwał nimi szybko, wznosząc Elizę na szczyty miłosnych przeżyć. Ruszała rytmicznie biodrami, co jeszcze zwiększyło atak Adama i tak już w ogromne podniecene. 
Po chwili usiadł na kanapie eksponując swojego okazałego sterczącego członka i patrząc żonie prosto w oczy, przystawił sobie wyciągnięte z jej wnętrza dwa palce do nosa i długim wdechem rozkoszował się jej Zapachem, a następnie wolno je oblizal ze wszystkich stron.
- Adaś- Eliza zmysłowo wyszeptała imię męża 
Wstała z kanapy i uklękła na przeciwko męża, pośliniła dłoń i wzięła w nią jego twardego penisami. Długi i gruby sprawił, że Elizę zalała kolejna fala pożądania. Ręką wykonała parę ruchów w górę i w dół, a następnie przerwała żeby przeciągnąć seksualną przyjemność ukochanego. Nabrała śliny w usta, po czym przeciągnęła kilka razy językiem od nasady członka do żołędzi. 
- Hmmm- Adam wepchnął, patrząc spod przymkniętych jak żona bawi się jego członkiem 
Eliza obnażyła główkę penisa namiętnymi pocałunkami, a następnie powiodła nią po swoich wargach, jakby malowała się szminką. Następnie objęła ją ustami i ssała z wyczuciem, jednocześnie stymulując ją językiem 
- Hmmmm... hmmmm- mruczał Adam przenosząc się do krainy erotycznej błogości 
Eliza wsunęła członka troszkę głębiej i obracała go w ustach, dotykając nim wewnętrznych stron policzka i ruszającego się języka. Sprawiło jej to tak dużo przyjemności, że drugą ręką dotknęła swojej mokrej z rozkoszy cipki i zaczęła się masturbować. Ta rozkosz niebiańska, przechodząca, przenikająca, podniecająca....
Po chwili napięcie seksualne było tak duże, że wyjęła członka z ust żeby wydać z siebie ekstatyczny jęk 
- Aaaach... aaaaach
Jedną dłonią przesuwała szybko po członku, a palcami drugiej pieściła swoją cipkę. Widok onanizującej się żony wywarł na Adamie tak wielkie wrażenie, że o mało nie eksplodował. Eliza to wyczuła i puściła na moment penisa nie przestając dostarczać sobie seksualnej satysfakcji. Mężczyzna,oszolomiony niesamowitymi zmysłowymi doznaniami, obserwował poruszające się w przód i w tył biodra żony, których rytm wyznaczała subtelna gra jej palców. Po chwili Eliza objęła mocno podstawę penisa i wzięła go głęboko w usta. Adam złapał żonę za włosy i pomógł jej znaleść odpowiedni rytm. Złączeni w erotycznym tańcu oboje wydawali lubieżne pomruki miłosnego transu. I jeszcze i jeszcze i głębiej i głębiej.
- Oooooooch- Adam wyciągnął penisa z ust żony i trysnął w górę obfitym strumieniem spermy. 
- Kocham cie - powiedział Adam 
- Ja ciebie też- powiedziała Eliza 

Czar prysnął gdy zadzwonił bank milebum. 
- Słucham- powiedział Adam 
- Dzień dobę z tej strony bank milebum. Nazywam się Paweł Ślusarczyk czy mam przyjemność z panem Adamem? - przedstawił się pracownik banku
- Tak.- powiedział Adam 
- Dzwonię do pana ponieważ na pana koncie jest niedoplata- kontynuował pracownik 
- Proszę mnie posłuchać. Nie wziąłem tego kredytu. Nie będę go spłacał i proszę do mnie nie dzwonić.- powiedział Adam i rozłączył się 
- Bank?- zapytała Eliza 
- Tak. Każą mi spłacać kredyt- powiedział Adam.
- Nie lepiej byłoby go spłacić? Mieć spokój.
- Kochanie stać cię na to, żeby spłacić pięćdziesiąt tysięcy ?- zapytał żonę Adam 
- Nie.
- No właśnie- powiedział Adam 

Rozdział 22. 

Adam siedział na tarasie. Siedział i myślał co będzie dalej. Jak dalej potoczy się jego życie. Czy uda się rozwiązać tą całą tą sytuację. Czuł, że nie daje sobie z tym wszystkim rady. Miał już wszystkiego dosyć. Czuł, że wszystko go przytłacza. 
- O czym myślisz?- podeszła do męża Eliza 
- O moim życiu. - powiedział Adam- Czuje , że nie daje rady. Mam dosyć. Czasami zastanawiam się czy to nie kara od Boga. 
- Co ty mówisz?- oburzyła się żona 
- A nie jest tak ? 
- Nie Bóg nas nie każe za grzechy. Nie może nas karać skoro nas stworzył i nas kocha. Bóg jest Bogiem miłości nie może nas karać. - powiedziała Eliza 
- Skąd wiesz takie rzeczy? - zapytał Adam 
- Rozmawiałam z koleżanką z pracy. Ona czyta dużo książek i ma wiedzę. Powiedziała, że tylko Bóg może nam pomóc. Ona wierzy w Boga i twierdzi, że tylko Bóg może nam pomóc.
- To co Bóg rozwiąże mój problem z bankiem?- zapytał żonę Adam 
- Musisz wierzyć Adaś, że się uda. Musimy dać radę i wytrzymać tą sytuację- próbowała pocieszyć męża Eliza 

Nazajutrz przyszedł list z banku. Adam otworzył list i zaczął czytać. 
- Bank wypowiedział mi umowę- powiedział Adam do żony 
- I co teraz? - zapytała Eliza 
- Nie wiem. Straszą nas komornikiem. - powiedział Adam - Nie dam sobie z tym rady. Psychicznie mnie to już wykańcza. Nie mogę sobie z tym poradzić. To wszystko jest silniejsze ode mnie- powiedział Adam 
- Wiem kotku. Damy radę. Poradzimy sobie. - powiedziała Eliza 
- Do tego nie mogę znalesc pracy. Mam tego już dość. Tak naprawdę nic nie umiem . Jestem do niczego. - ciągnął Adam 
- U mnie w firmie potrzebują ludzi do pracy. - powiedziała Eliza 
- Widzisz mnie na produkcji?.- zapytał Adam 
- Nie mówię o produkcji. Na produkcji zatrudniamy przeważnie Ukrainę. Mam na myśli raczej pracę w biurze tu gdzie ja pracuje. Potrzebny jest człowiek, który zajmie się finansami. 
- I co myślisz, że dałbym radę?- zainteresował się Adam 
- Pewnie, że dałbyś sobie radę..- powiedziała Eliza 
- To zagadaj w firmie. Chętnie wziąłbym się za jakąś pracę- zainteresował się pracą Adam 
- Jutro zagadam- powiedziała Eliza 
- Kocham cie Lizka
- Ja ciebie też. - powiedziała Eliza 

Zadzwonił telefon Elizy. Kobieta szybko odebrała. Dzwoniła mama Adama 
- Mama?- zdziwiła się Eliza 
- Daj mi Adama! - rozkazała 
- Stało się coś?- zapytała Eliza 
- Nie będę z tobą rozmawiała- odpowiedziała teściowa 
- To proszę dzwonić do Adama 
- Daj mi go do telefonu!!
- Proszę nie podnosić na mnie głosu- powiedziała Eliza i rozłączyła się 
- Kto dzwonił? - zapytał Adam 
- Twoja mama
- Mama?- zdziwił się Adam- Co chciała?.
- Nie wiem zaczęła na mnie krzyczeć i się rozłączyłam 
Adam wziął swój telefon 
- O kurcze rozładował mi telefon. Zadzwonię do mamy.- powiedział Adam i wybrał numer matki.
- Synek tak się cieszę, że dzwonisz
-O co chodzi? - zapytał Adam 
- Dzwonię bo chciałam zaprosić cię na obiad w niedzielę - powiedziała matka Adama 
- Tylko mnie? - zdziwił się mężczyzna 
- Stasia też-poprawiła się kobieta
- A co z Elizą? 
-Dobrze wiesz że ta dziewczyna nie jest odpowiednią kobietą dla ciebie. - kontynuowała kobieta 
- Widzę że mama nadal nie zmieniła zdania co do mojej żony- powiedział Adam - Stasia nie ma pojechał z rodzicami Elizy do Łeby. Dzięki za zaproszenie ale nie skorzystam - wyjaśnił matce mężczyzna 
- Radek chce nam przedstawić swoją dziewczynę - powiedziała kobieta 
- Poznam ją przy innej okazji.- odpowiedział mężczyzna 
- Nie przyjdziesz? 
-Nie - powiedział zdecydowanym tonem Adam i rozłączył się 
- Co chciała twoja mama? - zapytała Eliza 
- Zaprasza mnie na obiad w niedzielę. Radek ma rodzinie przedstawić swoją dziewczynę. Dziwne bo mi kiedyś powiedział, że jest gejem - zastanawiał się Adam 
- Wiesz niektórzy tak dla zmylenia innych udają kogoś kim nie są. Może Radek boi się powiedzieć rodzicom, że woli facetów 
- Myślisz? 
- Miałam kiedyś koleżankę, która była lesbijką spotykała się z chłopakiem tylko po to żeby zmylić rodzinę, a sypiała z dziewczyną. Z czasem powiedziała rodzinie prawdę, ale minęło trochę czasu. - wyjaśniła mężowi Eliza 
- Rozumiem - powiedział Adam 

Rozdział 23. 

Adam siedział na tarasie i pił piwo. Ostatnio jego życie toczyło się wokół wyludzonego kredytu. Nie był w stanie myśleć o niczym innym tylko o tym jak wyjść z tej beznadziejnej sytuacji. Nic nie przychodziło mu do głowy. Bał się, że w końcu będzie musiał płacić ten wyłudzony kredyt. Nie tego by nie chciał. Jak nie będzie płacił będzie miał komornika. Straci samochód, dom, wszystko co ma. Najbardziej bał się, że Eliza go zostawi i odbierze mu syna. Po co takiej atrakcyjnej kobiecie ktoś taki jak ja myślał 
- Adaś pismo z prokuratury przyszło - na taras przyszła Eliza i podała mężowi list 
- Nie wiem. Nie otwierałam - wyjaśniła 
Adam otworzył list. Był bardzo ciekawy tego co ustalił prokurator, zaczął czytać w nadziei, że dowie się czegoś co odmieni jego życie 
- Pdokuratura rejonowa w Łodzi postanawia umorzyć sprawę ponieważ nie stwierdzono żadnych znamion przestępstwa, a co za tym idzie przekazać sprawę do Komisji Nadzoru Finansowego- skończył czytać i zwrócił się do żony - Słyszysz to skarbie? Umorzyli sprawę bo nie było przestępstwa. Niech to szlak trafi. - zaklął Adam był już wyczerpany całą tą sytuacją z bankiem

Rozdział 24

Adam i Eliza myśleli, że już nic ich nie zaskoczy. Mieli już przecież wystarczająco dużo problemów. Życie jednak potrafi zaskakiwać.
Adam siedział na tarasie i sączył piwo. Eliza wróciła z pracy bardzo roztrzęsiona.
- Skarbie co się stało - zauważył Adam, że żona jest złej formie psychicznej
- Nic- odpowiedziała mężowi Eliza
-Przecież widzę - powiedział Adam
- Naprawdę nic się nie dzieje- upierała się Eliza
- Kochanie co jest. Widzę, że coś się dzieje. Znam cie lepiej niż myślisz.
- Dostałam wypowiedzenie z pracy. Jakaś Ukrainka złożyła na mnie skargę, że ją oszukałam. - wyjaśniła mężowi Eliza
- I uwierzyli Ukraince?
- Tak. Wyobraź sobie, że jak proponowałam jej pracę były dwie zmiany. Ostrzegłam ją, że może być tak, że zakład pracy może wprowadzić dodatkową trzecią zmianę gdy zajdzie taka potrzeba, ale ona uważa, że jej tego nie przekazałam. - powiedziała Eliza i wybuchnęła płaczem
-Spokojnie damy radę-powiedział Adam - Dostałem pracę w pomkomel to nie jest tak źle. Damy radę. Znajdziesz coś. Zobaczysz będzie dobrze. - próbował pocieszyć żonę Adam 

Eliza postanowiła poszukać pracy. Nie mogła przecież czekać na mannę z nieba. To przecież nie możliwe. Nie ma czegoś takiego jak manna z nieba. Na życie trzeba ciężko pracować. Na portalu społecznościowym dodała swoje ogłoszenie

" Szukam pracy. Posiadam wykształcenie wyższe. Pracowałam w administracji. Rozważę każdą propozycję." 

-Ok. Poszło. Mam nadzieję, że ktoś się odezwie. - powiedziała Eliza 
- Co mówiłaś kochanie - powiedział Adam wchodząc do salonu
- Wysłałam kilka cv mam nadzieję, że ktoś się odezwie - wyjaśniła mężowi mężowi Eliza 
- Na pewno. Zobaczysz będzie dobrze - powiedział Adam 
-Mam nadzieje- powiedziała kobieta 

- Gdzie się podziała moja uśmiechnięta dziewczyna? Chodząca optymistka. 
- Nie jej. Mam prawo być w złym humorze? - zapytała oburzona Eliza 
- Jasne możesz. Spokojnie. 
- Jestem spokojna- odpowiedziała szorstko Eliza
- Fajnie cieszę się. Kocham cię 
- Też cie kocham - odpowiedziała Eliza - Przytulisz mnie? 
-Jasne chodź - powiedział Adam obejmując żonę ramieniem i mocno przytulając 

Eliza zalogowała się na portalu społecznościowym i zobaczyła wiadomość od Kai Mierzwy. Postanowiła ją przeczytać 
" Cześć" - pisała Kaja- " Mam dla ciebie atrakcyjną propozycję pracy. Otwieramy sklep z biżuterią nierdzewną i szukamy sprzedawców. Jak jesteś zainteresowana pracą w sklepie z naszą biżuterią daj znać pozdrawiam i życzę miłego dnia. Kaja Mierzwa" 

Eliza postanowiła szybko odpisać. Taka praca bylaby fajna. Lubiła błyskotki. Była jak sroka. Kochała biżuterię. 

Do mieszkania wszedł Adam. 
- Cześć kochanie- powiedział 
- Hej- odpowiedziała mężowi Eliza - wyobraź sobie, że napisała do mnie dziewczyna i zaproponowała mi pracę w sklepie z biżuterią. 
- Super. Będziesz mogła robić coś co lubisz. - Adam nie krył szczęścia. 
- Też się cieszę. To firma, która zajmuje się produkcją biżuterii ze stali nierdzewnej 
- Mówiłem, że się uda? 
- Tak- odpowiedziała Eliza całując męża w policzek. 
- Gdzie Staś? - zapytał Adam 
- U moich rodziców 
- Super. - Powiedział Adam otwierając butelkę wina. 
- Z jakiej okazji pijemy? - zapytała Eliza 
- Mamy co świętować bo moja żona znalazła pracę, a mówiła, że jest do niczego i nie uda jej się znaleść pracy, a jednak się udało. Jestem z ciebie dumny. Kocham cię
- Ja też cie kocham Adaś. 
Mężczyzna nalał wina do kieliszków. Usiadł koło żony na kanapie. Na portal społecznościowy Elizy przyszła kolejna wiadomość od Kai Mierzwy tymczasem na adres e-mail. Eliza szybko odczytała wiadomość. 
- Kaja napisała - poinformowała męża 
- Co napisała? - zapytał Adam 
-Wybrałam Ciebie i jeszcze jedną osobę. Chciałabym żebyśmy się spotkali na podpisanie umowy oraz rozmowę wstępną w poniedziałek czyli 1.08 w galerii, może być nawet gdzieś na kawce w cukierni grycan lub gdzie wolisz w godzinach od 8 do 12 lub od 16 do 20 - dostosuje się. Jeśli wolisz inny termin, może to być wtorek 2.08 - od 3.08 zaczyna się trwające 3 dni szkolenie.
Pierwsza umowa zostanie zawarta przez pośrednika pracy agencje Gold Profession Work
Po umowie próbnej na miesiąc jest możliwość przejścia na umowę bezpośrednio z pracodawcom czyli firmą StaLOVE Biżu
Proszę, odpisz mi w wiadomości zwrotnej która forma współpracy Ci odpowiada.
Umowa-zlecenie czy umowa o pracę.
Przypomnę jeszcze warunki finansowe:
Umowa o pracę - 3302 netto praca od poniedziałku do piątku od 10-18 /// 13-21
Umowa zlecenie - 27zł/h netto dla osób ze statusem ucznia lub studenta (indywidualny grafik) w godzinach między godzinami 10-21 od poniedziałku do SOBOTY. (min 25h tygodniowo)
1.08 otwieramy placówkę więc musisz sobie wygospodarować 3 dni na szkolenie wstępne, które jest oczywiście płatne. Płacimy jak za normalne godziny w pracy. Szkolenie trwa od 10 do 15. 
W związku z charakterem wykonywanych obowiązków i ich specyfiką:
-realizacja zamówień ze sklepu internetowego (nadawanie paczek kurierskich)
-realizacja ewentualnych zwrotów i reklamacji (zwroty środków do klientów)
-zamawianie produktów z katalogu StaLOVE Biżu
-zakup odpowiedniej odzieży do pracy (czarno - białej)
-zakup środków do dezynfekcji oraz maseczek (z powodu covid-19 o ile stan epidemiologiczny się zmieni)
Wymagane jest posiadanie konta służbowego w Peceo S.A (nie PCO BP) - na te konto będą przelewane środki na wydatki służbowe z pominięciem sesji księgowania w bankach gdyż wypłacamy środki z konta ulokowanego również w Peceo - tutaj StaLOVE Biżu ma swoje konto, dlatego środki trafiają "na żądanie" - błyskawicznie. Numer konta musi zostać wpisany do wzoru umowy oraz przekazany dalej do księgowości. 
Istnieje również możliwość wypłat zaliczek po przepracowanych tygodniach - wypłata również jest zlecana na konto w Peceo
Jeśli nie posiadasz takiego konta możesz je otworzyć online na stronie 

https://goldprofessionwork.wixsite.compom w zakładce "OFERTY PRACY" klikając w przycisk "DLA PRACOWNIKA" pod ogłoszeniem o pracę w StaLOVE Biżu. 

Konto jest 100% darmowe - co jest również zapisane w jego regulaminie i można je otworzyć 100% online. Wypełniając wniosek z linku otwierasz konto na wideo rozmowie z konsultantem Pekao. Po wszystkim konto jest od ręki aktywne a bank wysyła umowę na e-mail. 
Jeśli uruchomisz rachunek w Pekao daj znać - prześlij mi jego numer w celu dodania do wzoru umowy który będę mieć ze sobą na naszym spotkaniu. Następnie numer rachunku zostanie przekazany do księgowości. Czekam na informację zwrotną z numerem rachunku oraz potwierdzeniem daty spotkania.

Pozdrawiam

Kaja.
-Super. Tylko dziwne ze wysłała Ci link do założenia konta bankowego. - zdziwił się Adam 
- Nie wiem po co ten link. - powiedziała Eliza - Nie będę zakładała żadnego konta. Przecież mam konto bankowe 
- To napisz, że pasuje Ci ten pierwszy termin- powiedział Adam 
Eliza szybko odpisała na e-maila. 
Ucieszyła się, że tak szybko znalazła pracę. Jej mężowi się udało też znaleść upragnioną pracę. Zawsze będzie im lżej spłacać kredyt. Do tego jeszcze ten wyłudzony którego nie spłacali. Byli że wszystkim sami. Eliza miała jeszce przed sobą rozprawę z Tomkiem. To też było dla niej czymś ciężkim. Nie umiała się z tym pogodzić, że jej najlepszy przyjaciel zrobił jej takie świństwo. Jakim trzeba być śmieciem, żeby zrobić coś takiego kobiecie. Tomek był. Uświadomiła sobie. 

- Nr konta nie będę zakładała, nawet jeśli to nie przez link. - powiedziała do męża 
- Pewnie, że nie przecież masz konto w tym banku wyślij jej ten nr konta - powiedział Adam 
- I tak zrobię - powiedziała Eliza i wysłała nr konta w wiadomości e-mail. 

Nazajutrz przyszedł list z prokuratury. Eliza otworzyła kopertę i zaczęła czytać 
- To w sprawie Tomka - powiedziała 
- Co piszą? - zapytał zaciekawiony Adam 
- Tomek został aresztowany na trzy miesiące a ja mam iść do prokuratury złożyć wyjaśnienia. Pójdziesz ze mną kotek? 
- Skarbie pewnie, że pójdę - odpowiedział mężczyzna obejmując żonę ramieniem 
- Zadzwonię do Amelki. Przez nasze problemy zupełnie o niej zapomniałam - powiedziała Eliza wybierając numer przyjaciółki 
- Cześć - powiedziała Amelia gdy odebrała telefon 
- Cześć kochana co u ciebie? - zapytała Eliza
- Trzymam się jakoś. Jest ciężko, ale daje radę - wyjaśniła przyjaciółce Amelia. 
-Super. Wpadnij do nas - powiedziała Eliza 
- Nie chce robić problemu - powiedziała Ameli
-To żaden problem - powiedział Adam - Jesteś u nas zawsze mile widziana. Nie zapominaj o tym 
-Nawet po tym co Tomek zrobił Elizce? - zapytała Amelia
-To nie twoja wina, Tomkowi odwaliło. - powiedziała Eliza-Tomek odpowie za to co zrobił. Ty zawsze zawsze będziesz naszą przyjaciółką i zawsze możesz na nas liczyć. Przyjedź jutro. 
- Ok. To przyjadę. - powiedziała Amelia i rozłączyła się
- Ciekawe jak ona sobie radzi? - powiedziała Eliza 
- Też się zastanawiam - powiedział Adam

Nazajutrz przyszedł list z banku. 
-Co to znowu jest? - spytał Adam sam siebie otwierając kopertę - Cholera! Znowu bank. - zaklął pod nosem
Bank domagał się spłaty kredytu. Nie docierało do nikogo, że to nie jego kredyt, że to nie on go wziął. Dla banku liczyło się żeby spłacić kredyt. Liczyła się tylko kasa. Zresztą w tym świecie liczy się tylko kasa. Piotr też się nie odzywał. Jakby dogadał się z bankiem
- A może się dogadadał - przeszło Adamowi przez myśl - Wszystko możliwe - rozmyślał Adam - Przecież gdyby było inaczej odbierał by moje telefony. Taki z niego kumpel jak z koziej dupy trąba. Nigdy nie był kumplem. Zawsze był wrednym kapusiem. Czego ja się po nim spodziewałem? - myślał gorączkowo Adam 
Musiał coś zrobić w tej sprawie ale nie wiedział co. Sprawa banku i kredytu coraz bardziej gł przytłaczała. Miał już dosyć tego wszystkiego. Modlił się do Boga żeby jego problemy w końcu się skończyły, ale one niestety nie kończyły się ale mnożyły się. Bank straszył go windykacją za zaległy kredyt. Nawet gdy nie dopłacił złotówki do kredytu hipotecznego, bo z miesiąca na miesiąc rosły stopy procentowe i rata się zwiększała to już przychodziły SMS-y, że grozi mu windykacja i proszony jest o pilne uregulowanie należności. 

Wieczorem przyjechała siostra Elizy, Elwira z narzeczonym 
- Jak tam sprawa kredytu? Wyjaśniło się coś? - zapytał Bruno
-Nie. Sprawa nadal trwa. Straszą windykacją. - wyjaśniła szwagrowi Eliza 
- Może powinniście udać się do telewizji? - zaproponowała Elwira
-Weź nie żartuj ja w telewizji? - zapytał Adam 
-Tak ty w telewizji. Może oni pomogą wam jakoś załatwić ten problem. Może powinniście spróbować - upierała się przy przy swoim Elwira
-Myślę, że to dobry pomysł - przyznał narzeczonej rację Bruno
- Kochanie może Elwira ma rację może powinniśmy zadzwonić do telewizji. Mam już dość tej sytuacji z bankiem - powiedziała Eliza 
-To jutro zadzwonie do informacji na maxa. Może oni coś zrobia- powiedział Adam 
- Musicie działać nie możecie się poddawać. Przecież to nie wy wzięliście ten kredyt i nie musicie go spłacać. Jesteście nie winni. Kredyt sam się nie wziął i ktoś go musi spłacić, ale to napewno nie wy - powiedział Bruno 
Nazajutrz Adam obudził się z dużym kacem. Czuł nie samowity ból głowy. 
-Co się dzieje? - zapytała męża Eliza
-Kac morderca nie ma serca - odpowiedział Adam 
- Po co tyle piłeś? - dopytywała się męża Eliza 
- Nie tylko ja piłem. Bruno też za kołnierz nie wylewał - odpowiedział żonie Adam 
- To fakt wypiliście w dwóch pół litra wódki. Masakra. Jak można tyle pić. Powiedz co zamierzasz zrobić z tym wyludzonym kredytem? - zmieniła temat Eliza 
- Zadzwonię do Piotrka i zapytam się co robić - odpowiedział żonie Adam 
- Ok. W końcu jest twoim adwokatem. To dzwoń do niego- powiedziała Eliza
- W niedzielę? - zapytał Adam 
- Co to, że niedziela? Dzwonisz i ma ci pomóc. Przecież powiedział, że będzie cie reprezentował - kontynuowała Eliza 
Adam wziął telefon i postanowił zadzwonić do kolegi adwokata. Niestety Piotr nie odbierał telefonu. 
- Nie odbiera - powiedział Adam odkładając telefon 
- To napisz smsa - nie dawała za wygraną Eliza 
Adam wziął poraz kolejny telefon i postanowił napisać do kolegi smsa. 
"Cześć. Piotr miałeś się do mnie odezwać w sprawie tego kredytu wyłudzonego. Odezwij się czekam. Pozdrawiam i przepraszam, że tak w niedzielę. Adam" 
- Wysłałeś? - zapytała Eliza 
- Tak. Musimy czekać. Chociaż mam już serdecznie dość tego czekania - powiedział Adam 
- Wiem ja też - powiedziała Eliza-Mam  nadzieję, że Piotr się w końcu odezwie bo mam wrażenie że ostatnio nas olewa. 
- Nie no napewno nie mam nadzieję, że się odezwie. Dzisiaj jest niedziela to może być zajęty - próbował wytłumaczyć żonie Adam 

Rozdział 24.

Minął poniedziałek, a Piotr nadal się nie odezwał. Eliza wzięła numer telefonu do adwokata i sama postanowiła do niego zadzwonić. Niestety adwokat nie odebrał telefonu. Postanowiła napisać smsa. 
" Cześć Piotr tu Eliza żona Adama. Odezwij się w końcu do Adama. Mam już dosyć czekania. Trzeba coś zrobić, żeby komornik nie wszedł nam na konto. Nie może być tak, że nic nie robimy" 
- No poszło - powiedziała odkładając telefon i siadając obok męża. 
- Piotr odpisał - powiedziała po  chwili 
-Co napisał? - zapytał Adam 
-Wraca z Warszawy. Odezwie się jutro - odpowiedziała mężowi Eliza 
- Mam nadzieję, bo już ją straciłem - powiedział z wyrzutem w głosie Adam 
- Musimy być dobrej myśli - próbowała pocieszyć męża Eliza 
- Uwierz mi kochanie, że już mam dosyć tego czekania. Policja nic nie robi, bank straszy windykacją, a prokuratura ma wszystko w dupie. - powiedział Adam 
- Wszystko się jakoś wyjaśni- powiedziała Eliza 
- Najgorsze jest to, że ktoś bawi się za moje pieniądze. Gdybym go złapał to bym tak mu nakopał do dupy, tak, że zapomniał by na co wziął te pieniądze. 
- Przestań od wymierzenia kar jest sąd i policja. - powiedziała Eliza 

Nazajutrz Piotr napisał SMS-a. 
" Cześć zapraszam w środę na 14 do mojej kancelarii na Piotrkowską 100"
-No to pojedziemy- powiedział Adam 

W środę Adam i Eliza poszli do kancelarii Piotra. Adwokat zachowywał się tak jakby małżeństwo Mroczków mu w czymś przeszkadzało.
- Wiesz co Adam. Sprawa wygląda tak- powiedział- Sąd musi zatrudnić informatyka, który wszystko sorawdzi. Czy faktycznie doszło do włamania na twoje konto bankowe i jak do tego doszło. Sprawa nie jest taka prosta bo ty sam podaleś dane do logowania.
- Tak, ale ja byłem pewny, że to bank dzwoni.- odpowiedział Adam
- Spoko. Musisz się też liczyć z kosztami- kontynuował Piotr- Sam informatyk to dwa tysiące. Jeszcze do tego dochodzą koszty sądowe to może być sześć tysięcy. Może być też tak, że możesz przegrać tą sprawę. Ja na twoim miejscu wziąłbym te dokumenty i poszedł na inny komisariat policji i jeszcze raz złożył zawiadomienie o przestępstwie tylko właśnie na innym komisariacie.
- To tak można?- zapytała Eliza
- Pewnie, że tak- odpowiedział z przekonaniem Piotr - To będzie najlepsze wyjście
Adam i Eliza wyszli od adwokata i postanowili pójść na komisariat policji. Postanowili, że nie pójdą już na aleję Armii Krajowej tylko poszukują w domu innego blisko ich miejsca zamieszkania.

Eliza w domu wpisała w domu w aplikacji komisariat policji Łódź i wyświetliło jej się kilka komisariatów w pobliżu
- Mamy tak: Aleja Armii Krajowej, Smutna, Błędna i Kopernika to są najbliżej nas - powiedziała
- To może Błędną wybierzemy. Chodź pojedziemy, a z powrotem pojedziemy po Stasia do przedszkola- powiedział Adam. Wsiedli w samochód i pojechali

Na komisariacie dowiedzieli się, że nie można dwa razy złożyć tego samego zawiadomienia
- Byliśmy dzisiaj u adwokata i on kazał nam przyjść na inny komisariat niż ten, na którym byliśmy- wyjaśniła policjantowi Eliza
- To proszę zmienić adwokata, bo to jakiś idiota jest skoro nie wie, że tak nie można- wyjaśnił policjant dyżurny

Adam z żoną wyszli z komisariatu rozczarowani postawą Piotra. Podawał się za dobrego kolegę Adama, a potraktował ich jak intruzów.
- Co teraz zrobimy?- zapytała Eliza gdy wsiadali do samochodu
- Sam już nie wiem - odpowiedział żonie Adam- Piotrek po prostu nas olał. Ma nas delikatnie mówiąc w dupie
- Musimy coś zrobić. Może pomysł z telewizją wcale nie jest tak zły- powiedziała Eliza- Może nie uda nam się rozwiązać naszego problemu, ale może ostrzeżemy innych,żeby byli ostrożni
- Jakoś mnie do telewizji nie ciągnie. Ja skromny chłopak jestem- powiedział Adam

Rozdział 25.

Adam próbował dodzwonić się do telewizji, ale nikt nie dobierał telefonu. Odezwał się automat.
- Dodzwoniłeś się do programu "Slajdy życia" niestety żaden konsultant nie może teraz odebrać telefonu prosimy zadzwonić później lub zostawić wiadomość po sygnale 
- Co robimy?- spytał Adam
- Zostaiamy wiadomość- odpowiedziała Eliza
Po usłyszeniu sygnału Adam się nagrał
- Nazywam się Adam Mroczek jestem ofiarą oszusta, który podał się za procownika banka. Zaciągnął na mnie kredyt na pięćdziesiąt tysięcy. Kredyt nie jest spłacany i bank atakuje mnie sms-ami i straszy windykacją. Jestem bezradny w tej sprawie i proszę o pomoc. Może wy mi jakoś pomozecie- po skończonej rozmowie rozłączył się
- Dobrze było?- zapytał żonę
- Pewnie krótko i na temat - odpowiedziała Eliza
- Może nie odebrali bo dzisiaj sobota- powiedział mężczyzna
- Spróbujmy w poniedziałek, a może sami oddzwonią- powiedziała Eliza
Do salonu wszedł Staś
- Pić- powiedział
- Już daje ci soczek - powiedziała Eliza dając synkowi sok 
- Dzięki- powiedział chłopczyk i poszedł się bawić

Nazajutrz Eliza odebrała telefon od przyjaciółki
- Amelka co u ciebie?- zapytała
- W porządku- odpowiedziała Amelia- Urodziłam wczoraj zdrowego chłopca
- Gratuluję- powiedziała Eliza- Adaś, Amelia wczoraj urodziła chłopaka- powiedziała Eliza zwracając się do męża
- Pogratuluj jej - powiedział Adam
- Adam kazał ci pogratulować- powiedziała Eliza do przyjaciółki
- Dzięki bardzo- powiedziała Amelia- Co tam u was jak sprawa kredytu? Wiadomo juz coś?
- Lipa. Piotrek nas olał. Kazał nam iść jeszcze raz na komisariat złożyć doniesienie tylko na innym komisariacie.- odpowiedziała Eliza 
- I co byliście? Może to nie taki zły pomysł
- Byliśmy. Nie ma takiej możliwości. Nie można złożyć dwa razy tego samego doniesienia. Zgłosiliśmy się do telewizji - wyjaśniła przyjaciółce Eliza
- Do jakiej telewizji ?
- Do programu slajdy życia. Nagraliśmy się bo wiesz dzisiaj wczoraj była sobota to pewnie nie pracowali. 
- Mam nadzieję, że sprawa sie jakoś wyjaśni. Wy cierpicie, a ta świnia co wzięła ten kredyt śmieje wam się w twarz a bank nie widzi w tym swojej winy- powiedziała Amelia - Trzymajcie się kochani zadzwonię
- No pa- powiedziała Eliza i rozłączyła się
- Amelka urodziła chłopaka- powiedziała Eliza do męża wchodząc do salonu
- Słyszałem mowilaś- odpowiedział Adam
- Bardzo jej współczuję została z tym wszystkim sama. 
- Da radę. Poradzi sobie- powiedział Adam- Ciekawe czy jutro zadzwoni ktoś z telewizji- zmienił temat - Ciekawe czy podejmą naszą sprawę- zastanawiał sie 
- Zobaczysz będzie dobrze. Zadzwonią. Ja nie my jeszcze raz do nich zadzwonimy. 

W nocy Adam nie mógł spać chodził nerwowo po mieszkaniu. O szóstej postanowił wstać ubrać się i zaparzyć sobie kawy. Usiadł na kanapie w salonie i sączył życiodajny napój.
O godzinie ósmej wstała Eliza. 
- Cześć kochanie- powiedział Adam
- Cześć- powiedziała Eliza- Co jemy na śniadanie?- zapytała męża
- Nie wiem co zrobisz to zjemy- odpowiedział Adam
- Naleśniki z dzemem- powiedział Staś wchodząc do salonu
- Dobrze będą naleśniki- odpowiedziała Eliza wychodząc do kuchni

Po chwili wróciła z talerzem nalesników 
- Dzwonili z telewizji?- zapytała męża
- Nie
- To może zadzwoń- powiedziała
- Po co to bez sensu- stwierdził Adam
- Dzwoń
Adam niechętnie wybrał nr telefonu telewizji. Zadzwonił do programu Slajdy życia. Ponownie odezwał się automat
- Niestety - nie dokończył ponieważ Adam rozłączył się 
- Wiedziałem, że to bezsensu- powiedział
- Zadzwoń może do jest sprawa może oni odpowiedzą- zaproponowała mężowi Eliza
- Dobrze daj ten numer- powiedział Adam- I tak pewnie nikt nie odbierze
- Wybieraj numer i nie gadaj- powiedziała Eliza- 22 5678904
Adam posłusznie wybrał numer telefonu, który podała mu żona i czekał na połączenie. Po kilku sygnałach odezwała się kobieta
- Halo slucham?
Adam był w szoku, że ktoś odebrał telefon. Podał go żonie
- Halo- powiedziała kobieta
Eliza wzięła telefon od męża i powiedziała
- Dzień dobry z tej strony Eliza i Adam Mroczkowie. Dzwonimy do państwa ponieważ jesteśmy ofiarami oszustów. Zadzwonił do nas konsultant z banku i wieczorem okazało się, że wziął kredyt na pięćdziesiąt tysięcy. Zawsze chodziliśmy do banku do doradcy, nigdy nie braliśmy kredytu przez aolikacje bankową.
- Za godzinę do państwa zadzwonię- powiedziała kobieta i rozłączyła się
- Kurde w szoku jestem, że ktoś obebrał - powiedział Adam
- Mnie też zamurowało- powiedziała Eliza
Zadzwonił telefon Adama. Mężczyzna odebrał telefon
- Dzień dobry nazywam się Ewa Taman. Proszę mi jeszcze raz na spokojnie opowiedzieć swoją historię.
Adam opowiedział kobiecie przez telefon całą historię od  telefonu z banku do czasu trafienia kredytu do windykacji. Powiedział również jak Piotr olał go i kazał mu iść raz jeszcze na policję. Kobieta po drugiej stronie wysłuchała historii Adama i powiedziała
- Proszę wysłać mi wszystkie dokumenty jakie pan ma zapoznam się z nimi.
Rozłączyła się. Adam powiedzial do żony
- Powiedziała, że mam wysłać jej wszystkie te dokumenty co mam i ona się zajmie naszą sprawą.
- Naprawdę?- zapytała Eliza
- Tak. Nogdy nie byłem w telewizji. Szok- powiedział Adam- Powiedziała, że nie jest w stanie żeby to jakoś rozwiązać, ale może to nagłośnić.
- I to chodzi- powiedziała Eliza- Może w końcu złapią tego złodzieja
- Oby tak było

Kilka dni później zadzwoniła Ewa Taman
- Dzień dobry panie Adamie. Chciałabym do państwa przyjechać w ten czwartek dałoby radę to tak załatwić, żebyście oboje z żoną byli tego dnia w domu?- zapytała
- Nie wiem jak żona będzie pracować ale zapytam i dam pani znać- powiedział Adam
- Dobrze w takim razie czekam na sms-a od pana pozdrawiam i do zobaczenia.- powiedziała i rozłączyła się
- Do zobaczenia- powiedział Adam odkładając telefon
- Kto dzwonił?- spytała Eliza
- Z telewizji, zajmą się naszą sprawą będą w czwartek. Jest tylko sprawa do ciebie, żebyś była w domu
- Jasne. Myślę, że dam radę załatwić sobie wolne w pracy- powiedziała Eliza
- To ja piszę sms-a, że damy radę

Rozdział 26.

Nadszedł dzień, w którym do Adama i Elizy miała przyjechać telewizja. Adam wstał rano i zawiódł Stasia do przedszkola. Wrócił do domu i razem z żoną czekał na ekipę telewizji
- Też się tak stresujesz?- zapytał żonę
- Tak - odpowiedziała Eliza
- Kurcze nigdy nie byłem w telewizji- powiedział Adam
Przyszedł sms 
- Pani Ewa napisała, że wyjeżdżają z Warszawy będą za około godzinę trzydzieści- poinformował żonę Adam
- Boję się- powiedziała Eliza
- Musimy tylko trzymać się tego co było i będzie doborze- powiedział Adam przytulając żonę

Dwie godziny później Adam wyszedł na taraz i powiedział do żony.
- Telewizja przyjechała
- Już ?- zapytała zdziwiona Eliza
- Tak właśnie parkują pod bramą.
- No dobrze miejmy to już za sobą- powiedziała Eliza

Rozległ się dzwonek domofonu. Adam pospiesznie otworzył furtkę i drzwi.
- Zapraszam- powiedział
- Dzień dobry Ewa Taman telewizja ups program jest sprawa- powiedziała podając rękę najpierw Adamowi, a potem Elizie
- Adam Mroczek- przedstawił się Adam, a później żonę- To moja żona Eliza
- Mówił pan, że został odzukany przez swój bank- powiedziała redakrorka
- Tak. Robiłem zakupy i zauważyłem, że na koncie brakuje pięć tysiecy. Dzwoniłam w tej sprawie do banku, żeby to wyjaśnić. Niestety nikt nie odbierał więc rozłączyłem się wróciłem do domu i zacząłem oglądać mecz. Zadzwonił telefon i okazało się, że to z banku. Nigdy bym nie przypuszczał, że to oszust, który weźmie na mnie kredyt na pięćdziesiąt tysięcy.- powiedział Adam
- Nic nie znudziło pana podejrzeń?- zapytała redaktorka
- Nie. Byłem przekonany, że to prawnik banku
- Co było później jak już zadzwonił?
- Przedstawił się jako pracownik banku i powiedział, że ktoś się włamał na moje konto i dysponuje moimi pieniędzmi. Kazał odinstalować mi aplikację bankową, a zainstalować inną, żeby mógł naprawić mój problem kazał żałować się przez przeglądarkę internetową
- Pan tak zrobił?
- Tak. Byłem pewny, że rozmawiam z pracownikiem banku.
- Kiedy zorientował się pan, że został oszukany? 
- Po trzech godzinach ten konsulatant miał do mnie zadzwonić i powiedzieć czy wszystko jest porządku z moim kontem. Nie zrobił tego. Wtedy zadzwoniłem do banku i okazało się, że mam kredyt do spłaty na pięćdziesiąt tysięcy. Zalamało mnie to totalnie.
- Pani u pani też nic nie zwróciło uwagi w zachowaniu tego mężczyzny, który dzwonił do pana Adama?- redaktorka zwróciła się do Elizy
- Nie. Wydawał się wiarygodny.- odpowiedziała Eliza- Wiedział wszystko na temat konta. 
- Jak się potem okazało uwierzyli państwo oszustowi?- spytała redaktorka 
- Niestety tak - potwierdził słowa redaktorki Adam
- Co państwo zrobiliście później
- Poszliśmy do na policję zgłosić sprawę na policję. Policja przyjęła zgłoszenie, a policjant przyjmujący sprawę stwierdził, że widać, że to przestępstwo po samej nazwie osoby, do której wysłałem to rzekome pięćdziesiąt tysięcy. Jak poszliśmy do banku pani tam siedząca była bardzo nieuprzejma i stwierdziła tylko, że jak się kredyt wzięło to trzeba płacić
- Tak powiedziała?- zapytała redaktorka
- Dokładnie tak- odpowiedziała Eliza- Nie zarabiamy kokosów tylko tak żeby przeżyć. Mamy dom i samochód w kredycie małe dziecko na utrzymaniu. Staś ma trzy latka chodzi do przedszkola inie stać nas na kolejny ktedyt, ale bank tego nie rozumie. Dla nich to się nie liczy. Bank każe płacić i tyle i straszy windykacją. 
- Boi się pani o zdrowie męża?- zapytała redaktor
- Oczywiście. Mąż miał w dzieciństwie załamanie nerwowe i boję się, że to się może powtórzyć.
- Mam już tego dosyć jestem ciągle nękały sma-ami z banku straszony windykacją. Mam już serdecznie dosyć calej tej sytuacji. Nie polecam banku milebum nikomu. Boję się, że będę musiał splacać coś czego nie wziąłem.

- Ok mamy to teraz może nagramy pana rozmowę z bankiem- powiedziała redaktorka

Adam zadzwonił do banku. Po chwili odezwał się konsultant
- Dzień dobry Pasierbek Kamil w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry tu Adam Mroczek chciałbym dowiedzieć się czemu nękacie mnie telefonami każecie mi spłacać nie mój ktedyt. Ja tego tak nie zostawię i śledztwo będzie wznowione bo to nie może tak być- powiedział Adam
- Ma pan dokument, że śledztwo będzie jest wznowione?- spytał konsultant
- Nie, ale będę miał- wyjaśnił Adam
- To proszę nam go wysłać- powiedział kondultant i rozłączył się

- Dobrze mamy to- powiedziała redaktorka- Teraz może byśmy pojechali na policję

Adam z Elizą i ekipą z telewizji pojechali na policję. Na policji nikt nie chciał z nimi rozmawiać. Do akcji wkroczyła redaktorka i dyżurny zaczął mówić. Poinformował, żeby kontaktować się z rzecznikiem policji.

Kilka dni później Adam dostał sms-a od redaktorki, że za kilka dni reportaż będzie w telewizji. Bardzo to stosowało zarówno Adama jak i jego żonę. Oboje bali się,że będą rozpoznawalni na ulicy.

Rozdział 27. 

Adam siedział w domu pił kawę gdy przyszedł sms od pani redaktor.
Dzień dobry panie Adamie dzisiaj o siedemnastej wyemitujemy reportaż z pana udziałem

Mężczyzna wybrał nr żony, żeby poinformować ją o tym, że będą dzisiaj w telewizji. Niestety Eliza nie odebrała telefonu. Miała pewnie spotkanie. Pracowała w takiej firmie gdzie spotkania z kontrachentami czy konferencje były na porządku dzienmym. Postanowił, że powie jej jak wróci z pracy. 

Wieczorem małżeństwo usiadło przed telewizorem włączyli odpowiedni kanał i czekałi na emisje reportażu. Pierwszy reportaż, który był wyemitowany to sprawa babci i jej wnuka, którzy po smierci matki chłopca walczą o pieniądze, które kobieta pożyczyła swojej przyjaciółce na rozkrecenie biznesu.

Gdy reportaż się skonczył reporter prowadzący program powiedział
- Teraz sprawa pana Adama, który został oszukany przez bank

Oczom Adama i Elizy na ekranie telewizora ukazał się park i po chwili Adam zobaczył siebie spacerującego po tym parku
- Ciągle jestem nękały przez bank, że mam spłacać kogoś dług
- Żyjemy w państwie prawa więc jakoś to prawo powinno być respektowane, a nas nieładnie mówiąc wszyscy olali- dodała Eliza
Reporter kontynuował
- Trzydziestoletni pan Adam z Łodzi padł ofiarą oszustów, a wszystko zaczęło się od telefonu z jego banku
- Ja byłem pewny, że rozmawiam z pracownikiem banku.
Eliza dodała
- Wiedział wszystko o koncie ile jest pieniędzy ile niesłusznie się pobrało. Ja bym nigdy nie przypuszczała,że to może być oszust.
Fałszywi kpnsultanci wzięli kredyt na pięćdziesiąt tysięcy złoty i przelali pieniądze na swoje konto. Pan Adam zgłosił sprawę na policję i do prokuratury
- Byliśmy w prokuraturze, ale poinformowano nas przez pracownika poltiernii, że sprawa jest zakonczona.- powiedziała Eliza
- Udało nam się ustalić, że sprawa nie jest zakończona, a jedynie zwieszona- powiedział lektor- Mężczyzna o imieniu Fiodor W, na którego konto zostały przelane środki z ktedytu nie nie przebywa pod żadnym z ustalonych przez prokuraturę adresów. Jest oskarżony o współ udział w przestępstwie. 
- Pani Eliza martwi się o zdrowie męża- kontynuował lektor- bank odmówił komentowania sprawy, gdyż tłumaczy się tajemnicą bankową.
- Najgorsze jest to, że codziennie budzę się ze świadomością, że będę musiał spłacać coś czego niw wziąłem.- powiedział Adam. W jego oczach pojawiły się łzy

Po skończonym filmie redaktor powiedział
- Bank odstąpił od windykacji, ale tylko do końca października. Co będzie dalej nie wiadomo. Niech to będzie przestroga dla nas wszystkich, żebyśmy byli ostrożni jesli chodzi o nasze pieniądze- zakończył redaktor

24/01/23

Oszukany rozdziały 11-17

Rozdział 11.


Adam i Eliza czekali w banku na Piotra. Kolega się spóźniał.
- Co jak nie przyjdzie? - spytała Eliza
-Znajdę go i osobiście go tu ściągnę- powiedział Adam
Po chwili do banku wszedł Piotr
-Przepraszam korki- powiedział
-Jasne spoko rozumiem- powiedział Adam
- To chodźcie. Idziemy
Podeszli do wolnej pracownicy Piotr zapytał
-Można?
-Tak. Zapraszam- powiedziała
-Jestem Piotr Kozłowski i reprezentuje mojego klienta Adama Mroczka. - wyjaśnił Piotr
-O co chodzi?- zapytała pracownica banku
-Mój klient został oszukany przez państwa bank. Ktoś zaciągnął na niego kredyt przez aplikację bankową kredyt na pięćdziesiąt tysięcy złoty. Bank nie uznaje tego i twierdzi, że jak się kredyt wzięło to trzeba płacić.
-Bardzo mi przykro, ale nic na to nie poradzę. Takie są procedury jak ktoś weźmie kredyt to go spłaca.- kontynuowała pracownica
-A co jak ktoś go nie weźmie? Co jak zostanie wyłudzony?- spytała Eliza
-Czy ja mogę pana dowód?- spytała pracownica
Wzięła dowód Adam wprowadziła pesel, żeby go zweryfikować i po chwili powiedziała- Widzę, że ma pan wspólne konto z żoną. Eliza Mroczek to pana żona?
-I co w związku z tym?- zapytał Adam
-Może pani wzięła kredyt nie mówiąc nic mężowi
-Co takiego ?- oburzyła się Eliza- Proszę się zastanowić co pani mówi
-Nie raz tak było, że jeden ze współmałżonków wziął kredyt nie mówiąc drugiemu
- Ja go nie wzięłam. Proszę nie sugerować niczego tylko wziąć się do roboty - powiedziała Eliza


Siedzieli w banku dobre piętnaście minut. Zanim sprawdzili tożsamość Piotra minęło trochę czasu.
-Zapraszam na kawę- powiedziała Eliza gdy wyszli z banku
-Z tobą zawsze napije się kawy- powiedział Piotr zerkając kątem oka na Adama. Wiedział, że kolega jest bardzo zazdrosny o żonę więc zrobił to specjalnie
- To masz adres i za pół godziny u nas. - powiedziała Eliza
-Jasne za pół godziny u was- powiedział Piotrek i poszedł do samochodu


-Po co go zaprosiłaś?- zapytała Adam - Nie widzisz, że on na ciebie leci?
- Ja na niego nie.
-Mam nadzieję- powiedział Adam
-Straszny z ciebie zazdrośnik- stwierdziła Eliza
-Bo cię kocham- odpowiedział Adam


Pół godziny później zadzwonił domofon przy furtce. Adam podniósł słuchawkę i zapytał
-Kto tam?
-Piotrek
-Ok wejdź - powiedział Adam i otworzył bramę - Piotrek przyszedł
Adam zaprosił kolegę do salonu.
-Kawa, herbata- zapytała Eliza
-Może coś mocniejszego - zapytał Adam otwierając barek
- Adam nie przesadzaj - powiedziała Eliza
-Dobrze już dobrze- powiedział Adam
-To ja poproszę kawę- powiedział Piotrek
Eliza wyszła do kuchni zrobić kawę
-Chyba uda nam się zorganizować spotkanie klasowe.- powiedział do Adama Piotrek.- Nawet do Zuzy udało mi się dotrzeć.
-Fajnie- powiedział Adam i uśmiechnął się. Zawsze go interesowało jak potoczyło się życie Zuzy.- Wiesz co u niej -zapytał po chwili
- Szczerze to nie bardzo bo to przez Kingę Górnik do niej dotarłem.
-Kingę Górnik?- zdzielił się Adam -Kto to jest ?
-Kojarzysz Kingę Przędzelniak?
-Tak. Przyjaźniła się z Zuzą.
-No właśnie teraz nazywa się Górnik.
-Rozumiem. I co się dowiedziałeś?- dopytywał Adam
-Mieszka w Anglii dokładnie w Londynie. Nie wyszła jeszcze za mąż, dzieci też nie ma.
- Kto jeszcze będzie- zapytał Adam
-Napewno Dłutek.- odpowiedział Piotrek
Do salonu weszła Eliza z kawą.
-Ale pachnie?- powiedział Piotrek
-Świeżo parzona- powiedziała Eliza
-Świetnie taką lubię- odpowiedział Piotrek
-To dobrze.-powiedziała Eliza- O czym rozmawialiście ?
-Planujemy spotkanie klasowe- powiedział Piotrek
-Wiem wspominał coś Adaś
-Mamy kilka chętnych osób. Nawet Zuza powiedziała, że przyjedzie
-Zuza?Ciagle tylko Zuza i Zuza? Już zaczyna mnie ta kobieta denerwować.
- Skarbie nie denerwuj się to przeszłość. Teraz kocham tylko ciebie- powiedział Adam i złożył na ustach żony namiętny pocałunek - Wystarczy?- zapytał- Czy jeszcze mam coś zrobić? - dodał
- Wystarczy- powiedziała Eliza
-Jak na was patrzę przypomina mi się liceum- powiedział Piotrek
-Jeszcze jedno słowo na temat Zuzy i wyjdę z siebie- powiedział Adam
- Co może tak się nie zachowywaliście? Ciagle jedno na drugim wisiało. - powiedział Piotrek
-Stary to przeszłość - powiedział Adam
-To się okaże jak się spotkacie. - powiedział Piotrek- Bardzo dobra kawa.- zwrócił się do Elizy- Kiedy umówisz się ze mną na kawę?
-Nie zapędzaj się tak!!- powiedział Adam
- Dobra będę się zbierał- powiedział Piotrek- Jesteśmy w kontakcie.
Powiedział i wyszedł


-Adam kim jest ta Zuza? Czemu wszyscy tak o niej mówią?
-To moja była dziewczyna. Spotykaliśmy się w liceum i trochę po maturze. Później każde z nas poszło w inną stronę i nawet nie mam z nią kontaktu- wyjaśnił żonie Adam
-Nic cię z nią nie łączy- chciała wiedzieć Eliza
-Zupełnie nic. Nie interesuje mnie też co u niej. Teraz ty jesteś moją księżniczką. Tylko ciebie kocham.
-Też cię kocham- powiedziała Eliza i przytuliła się mocno do męża
-Kiedy wraca Staś?- zapytał po chwili Adam
-Nie wiem mama powiedziała, że go odwiezie
-Może byśmy obejrzeli jakiś film? Wypili po lamce wina przy kominku co ty na to?
- Film możemy obejrzeć, przy kominku tez posiedzieć, ale alkoholu pić nie będę.- powiedziała Eliza
-Oczywiście. Zapomniałem. W takim razie ja tez nie będę pił. Tak sobie posiedzimy.
-I super. Adaś ty się cieszysz z tego, że będziemy mieli dzidziusia?- zapytała Eliza
-Oczywiście. Bardzo się cieszę.
-Nawet jeśli go nie planowaliśmy- drążyła temat Eliza
-Elizka kocham cię. Stasia też nie planowaliśmy. Kocham go i nic tego nie zmieni. To dziecko też będę kochał. Już je kocham- położył rękę na brzuchu żony i powiedział- Hej kruszynko jesteś tam? Mamusia się boi wiem to normalne, ale tatuś cię kocha. nikt tego nie zmieni.
-Też cię kocham Adaś cieszę się, że cię mam. Gdyby jeszcze twoja mama mnie polubiła byłoby super.
-Jak moja mama się nie zmieni to nie będzie miła kontaktu z wnukami. Wczoraj jej dałem to do zrozumienia
-Kochany jesteś- powiedziała Eliza tuląc się do męża
-Staram się - powiedział Adam


Wieczorem zadzwonił Piotrek
- Cześć Adam przeszkadzam?- zapytał gdy Adam odebrał telefon
-Nie. coś się stało?- spytał Adam nieco zaskoczony telefonem kolegi
- Super. Ustaliliśmy z Dłudkiem, że spotkamy się w w ten weekend.
- I co wszyscy się zgodzili? Tak fajnie się składa bo Zuza jest w Polsce. Pasuje ci?
- Tak tylko, że sam nie idę- powiedział Adam
-To normalne, że z żoną- powiedział Piotrek - Sobota o szesnastej w Ramzesie?
-Dobra. Nie ma sprawy
-Super


- Kto dzwonił?- spytała Eliza
-Piotrek- odpowiedział Adam- W sobotę na szesnastą organizują z Dłudkiem spotkanie klasowe.
-Idziesz?
-Jasne, ale tylko z tobą. Niech chłopaki zazdroszczą mi tak pięknej żony- powiedział puszczając do żony oczko.- Bez ciebie nigdzie nie idę.
-I mam się zgodzić?- spytała Eliza
-Nie musisz. Zawsze można powiedzieć, że w ciąży jesteś i źle się poczułaś. Jest wyjście awaryjne w tej sytuacji.
-Dobrze pójdę z tobą.
-Ekstra.


Rozdział 12.


Kilka dni później doszło do spotkania klasowego klasy Adama. Towarzystwo siedziało już w „Ramzesie". Nie było tylko Adama
-Adam przyjdzie?- zapytała Zuza
-Miał być- powiedział Piotrek
Do „Ramzesa" wszedł Adam
„Kurczę on się nic nie zmienił"- pomyślała Zuza


-Cześć Adam- powiedział Dłutek podchodząc do kolegi
-Cześć- odpowiedział Adam
-Cześć Adaś pamiętasz mnie- do chłopaków podeszła Zuza
-Jasne- odpowiedział mężczyzna- Nic się nie zmieniłaś
-Ty też nie.
Do Adama i Zuzy podszedł Piotrek
-Gdzie Eliza?- zapytał
-Staś się rozchorował- odpowiedział Adam- Została z nim w domu.
-Jaka Eliza? Jaki Staś?- spytała Zuza
-Moja żona i syn-wyjaśnił Adam
-Ożeniłeś się?- nie dowierzała Zuza
-Miał czekać na ciebie? Przecież się rozstaliście- powiedział Piotrek
-Bo zerwał ze mną. Tak po prostu ze mną zerwał.
-Zerwałeś z nią? Czemu? - zapytał Piotrek
- Mówiłem ci, że zaczęło się miedzy nami psuć. Nie mogłem tkwić w toksycznym związku.- wyjaśnił Adam
- Poznałeś wtedy kogoś na studiach- kontynuowała Zuza- Dlatego się zaczęło psuć. Wolałeś ją ode mnie. Stwierdziłeś, że się zakochałeś.
-Miałem takie prawo.
-No tak miałeś prawo! Porzucić zakochaną w tobie dziewczynę. Wiesz, że ja przez ciebie trafiłam do szpitala? Nie wiesz. Bo niby skąd?!-powiedziała Zuza, a w jej oczach pojawiły się łzy
-Przepraszam nie wiedziałem- powiedział Adam
-Co mi po twoim przepraszam.
-Naprawdę bardzo mi przykro.
-Przykro ci? Dzień wcześniej mówisz, że mnie kochasz a następnego zrywasz. Ty mnie właściwie kochałeś przez całe liceum? Czy tylko się mną bawiłeś? Byłam zabawką?
-Zuza nie byłaś żadną zabawką naprawdę mi na tobie zależało.- tłumaczył zrozpaczonej dziewczynie Adam
Piotrek i Dłutek wycofali. Postanowili zostawić byłą parę samą, żeby wszystko sobie wyjaśnili
-Chodź do samochodu- powiedział Adam do Zuzy
-Do twojego samochodu?- zapytała Zuza
-Tak.
Zuza i Adam wyszli z Ramzesa i poszli do samochody mężczyzny.
-Łał ale fura!- powiedziała gdy poszli do samochodu
-Tez mi się podoba - powiedział nieskromnie Adam
-Czemu wtedy ze mną zerwałeś? - zapytała Zuza
-Miałem swoje powody. Dowiedziałem się, że mnie zdradziłaś. Nie mogłem tolerować takiego czegoś. Nie pozwolę zrobić z siebie jelenia. Zależało mi na tobie a ty mi rogi przyprawiłaś to nie było fajne.
- Mi powiedziano, że zerwałeś ze mną bo kogoś poznałeś-powiedziała Zuza
-Nikogo wtedy nie miałem , liczyłaś się dla mnie tylko ty.
- Teraz też się liczę?- spytała Zuza
-Teraz to ja mam żonę i syna. Drugie dziecko w drodze- wyjaśnił koleżance Adam
-Gdybym cię teraz pocałowała protestowałbyś?-spytała Zuza
-Ty chcesz mnie pocałować? Ty chyba żartujesz?
-Nie. Mówię poważnie.
Zuza pochyliła się nad mężczyzną i pocałowała go.
-Co robisz?- zapytał mężczyzna
-Też tego chcesz. Widzę jak na mnie patrzysz. Pożeracz mnie wzrokiem - powiedziała Zuza
-Zuza ja mam żonę. Nie mogę.
-Nie chcesz!! Nie podobam ci się? To dla niej mnie zostawiłeś?
-Nie znałem jej wtedy. Zresztą nie muszę co się tłumaczyć. Wyjdź z samochodu jadę do domu- powiedział Adam
-Jak pojedziesz? Piłeś?
-Co cię to interesuje? Powiedziałem wyjść!
-Jasne już wychodzę
Zuza wyszła z samochodu, a Adam odjechał


-Szybko wróciłeś?- powiedziała Eliza gdy Adam wszedł do domu
-Wolę być z wami niż z tamtym nudnym towarzystwem - odpowiedział żonie Adam - Jak czuje się Staś?- zapytał
- Gorączka mu trochę opadła, ale nadal cały czas kaszle.
-Spokojnie będzie dobrze- powiedział Adam całując żonę w czoło- Kocham cię- powiedział
-Ja ciebie bardziej- zaśmiała się kobieta
-No oczywiście wiem to.
-To dobrze- powiedziała Eliza- Czemu tak wcześnie wróciłeś? Myślałam, że impreza dłużej potrwa ?
-Ja tylko wróciłem. Reszta towarzystwa się świetnie bawi.
-Czyli, że co? Ty się źle bawiłeś?
-Nie, nie chodzi o to, że źle się bawiłem. Zuza mnie wkurzyła.
-Zuza?
-Tak. Poszliśmy porozmawiać do samochodu, a ona dobierała się do mnie.
-Co robiła? - oburzyła się Eliza
-Spokojnie nic się nie stało.
-Jak się nic nie stało? Jakaś obca baba dobiera się do ciebie, a ty twierdzisz, że nic się nie stało? Adam ty weź mnie nie denerwuj.
-Spokojnie kochanie wyluzuj- próbował uspokoić żonę Adam- Zuza tylko mnie pocałowała. Kazałem natychmiast wyjść jej z samochodu i wróciłem do domu.
- Napewno?- spytała Eliza
-Tak. Kocham cię i nie umiałbym zdradzić cię z inną kobietą. Przysięgałem, że cię nie opuszczę aż do śmierci i zamierzam dotrzymać danego słowa.
-Super cieszy mnie to- powiedziała Eliza - gdybys jednak mnie zdradził to odeszłabym od ciebie, a dzieci byś już nigdy nie zobaczył wiesz o tym prawda?
-Tak wiem.


Eliza zadzwoniła do siostry.
-Cześć Elwira mam prośbę - powiedziała gdy siostra odebrała telefon
-Cześć siostra co jest? -zapytała Elwira
-Przyjedziesz na pół godziny do Stasia?
-Teraz?- zdziwiła Elwira
-Tak teraz. Muszę pogadać z byłą dziewczyną Adama bo ona chyba nie wie że całując mojego męża zadziera ze mną
-Co ty chcesz zrobić ?- zapytała siostrę Elwira
-Porozmawiać z nią. Dać jej do zrozumienia, że Adam jest mój
-Jasne będziemy z Brunem za piętnaście minut- powiedziała Elwira i wyłączyła się
-Z kim rozmawiałaś?- zapytał Adam
-Z Elwirą. Zaraz tu będzie. z Brunem- wyjaśniła mężowi Eliza
-Teraz po co? Przecież jest późno.
-Przyjadą do Stasia, a my pójdziemy porozmawiać z Zuzą. Dać jej do zrozumienia, że jesteś moim mężem, a ona nie ma prawa dotknąć cię palcem. O całowaniu nie wspomnę
-Jesteś pewna, że chcesz konfliktu ?
-Jaki konflikt? Ja jej tylko wyjaśnię kilka kwestii między innymi tą, że cudzych mężów się nie dotyka
- No ok skoro tak mówisz- powiedział zrezygnowany Adam
- Boisz się czegoś? - spytała
-Czego mam się bać ?- oburzył się Adam


Rozdział 13.


Adam i Eliza pojechali do Ramzesa.
-O Adam gdzie byłeś ?- zainteresował się Wojtek - Ale ładną panienkę sobie przyprowadziłeś. Tez taką chce
-Przestań bełkotać pijaku jeden - powiedziała Eliza - Gdzie jest ta Zuza?- zwróciła się z pytaniem do Adama
-Skąd ja mam to wiedzieć? - zapytał Adam


Zuza i Alicja siedziały przy barze i sączyły drinka.
-Widziałaś Adama ?- zapytała Zuza
-Nie- odpowiedziała Alicja
-Jaki on jest przystojny? Nic się nie zmienił od czasów liceum. Wręcz przeciwnie jest jeszcze przystojniejszy
- Możliwe. Nie wiem nie widziałam go- powiedziała Alicja
- Kurczę ciekawe co by było gdybyśmy się wtedy nie rozstali- zastanawiała się Zuza
-No ale rozstaliście się. Adam ma swoją rodzinę i nie psuj tego.
- Ja nie mam zamiaru nic psuć. Adam na mnie leci. Widziałam to jak z nim rozmawiałam. Zresztą w samochodzie jak byliśmy pocałował mnie i chciał nawet czegoś więcej tylko, że ja nie chciałam
Do dziewczyn podeszła Eliza
-Cześć która z was to Zuza?- zapytała
-A kto pyta - spytała Zuza?
-Nie odpowiadaj pytaniem za pytaniem- powiedziała poirytowana Eliza
-Ja. Bo co?- powiedziała Zuza
-Posłuchaj uważnie bo nie będę powtarzać- zwróciła się Eliza do Zuzy- Adam jest mój i radzę się do niego nie zbliżać. Miałaś swoje pięć minut, ale je straciłaś. Nie zbliżaj się do niego bo nie ręczę za siebie
-Ty mi grozisz ?- zapytała Zuza
-Nie tylko ostrzegam.- sprostowała Eliza
-Tu jesteś ?- do dziewczyn podszedł Adam i zwrócił się do żony
-Adam powiedz swojej żonie jak całowaliśmy się w twoim samochodzie było przyjemni?
-Mówisz o momencie gdy byliśmy w liceum, a ja kupiłem sobie pierwszy samochód i zabrałem cię na przejażdżkę? - spytał Adam
-Nie. Mam na myśli ten moment z przed dwóch godzin. Nie pamiętasz? Pocałowałeś mnie. Miałeś nawet ochotę na więcej tylko cię powstrzymałam bo masz żonę.
-Co ty bredzisz kobieto- oburzył się Adam
-Ja nie bredzę. Mówię jak było
-Zuza przestań zmyślać! To ty mnie pocałowałaś. Musiałem kazać wynosić ci się z samochodu. Nie zmyślaj. To co mówisz nie jest zabawne
-Przecież chcesz być ze mną? Widzę to!!
-Ty głupia jesteś ?- zapytała Eliza
-To ty jesteś głupia bo mi go zabrałaś!- powiedziała Zuza i zaatakowała Elizę tak, że kobieta upadła na podłogę
-Kochanie wszystko w porządku?- zapytał Adam
-Tak, ale chodźmy stąd nie będę biła się z tą wariatką- powiedziała Eliza, a do Zuzy powiedziała - Ciesz się wariatko, że jestem w ciąży bo tak bym ci przyłożyła, że byś zęby z podłogi zbierała
-Przesadziłaś! - oburzyła się Zuza
-To ty przesadziłaś- powiedziała Eliza
-Chodź skarbie nie ma sensu z nią rozmawiać
Adam z Eliza wyszli z klubu i wrócili do domu. Eliza była smutna i trzymała sięga brzuch
-Wszystko w porządku- zapytał Adam
-Tak. Zaraz się położę i mi przejdzie
- Ok. Może jednak zadzwonię po karetkę?
-Nie przesadzaj -powiedziała Eliza i poszła do łazienki


-Adam!!!- mężczyzna usłyszał głos żony z łazienki i szybko pobiegł do żony
-Co się dzieje?- zapytał gdy był już na miejscu
- Nie wiem. - zdołała wyszeptać Eliza - Wszędzie jest krew
Adam szybko zadzwonił po karetkę. Gdy dyspozytor odebrał powiedział
-Moja żona jest w ciąży i właśnie krwawi nie wiem co robić ?
-Dobrze poproszę pana imię i nazwisko- powiedział dyspozytor
-Adam Mroczek
-Adres
-Konwaliowa 45
-Dobrze wysyłam do państwa karetkę
Dyspozytor przyjął zgłoszenie i wylał karetkę
Adam rozłączył się i zwrócił si do żony
-Kochanie trzymaj się- powiedział- zaraz będzie karetka. Wszystko będzie dobrze- pocieszał żonę mimo, że sam bardzo się bał
- Nasze dziecko. Adam boję się
- Będzie dobrze- powiedział żeby uspokoić żonę


Po kwadransie przyjechała karetka. Elizę zabrano do karetki. Adam pojechał za karetką. Bardzo bał się o żonę. W drodze do szpitala modlił się , żeby z dzieckiem było wszystko w porządku. Mimo że było wpadką bardzo je kochał. Nie przeżyłby gdyby coś mu się stało albo Elizie. Dojechał do szpitala. Szybko pobiegł na izbę przyjęć.
- Dzień dobry przed chwilą przywieziono tu moją żonę. Eliza Mroczek
- Już sprawdzam. Tak pani Eliza jest na odziale ginekologicznym
- Gdzie to jest- zapytał Adam
-Korytarzem do końca i na drugie piętro
- Dziękuję- powiedział Adam i prawie pobiegł na drugie piętro


Eliza leżała na łóżku była bardzo smutna. Jej twarz mówiła Adamowi wszystko. Nie musiał o nic pytać. Stracili dziecko.
-Nie ma go.- powiedziała Eliza.- Nasze dziecko nie żyje. Ono umarło.
W oczach żony dostrzegł łzy . Chciał coś powiedzieć,ale nie wiedział co. Nic nie przychodziło mu do głowy. Czuł się bezradny. Nie umiał pocieszyć żony. Czuł pustkę w sercu. Zastanawiał się jak bedzie dalej wyglądało ich życie.


Oszukani przez bank. W tej sprawie też cisza. Miał już dość tego czekania. Policja też w tej sprawie nic nie robiła. Jak długo miał czekać. Jego cierpliwość się kończyła.


Teraz jeszcze dziecko. Czemu to wszystko go spotyka? Nie rozumiał tego. Był już na krawędzi załamania. Nie chciało mu się nawet nad tym wszystkim zastanawiać. Najbardziej żal było mu żony. Tak bardzo cieszyła się, że będą mieć to dziecko. I troch! Wszystko się posypało. Pękło jak bańka mydlana. Adam był załamany całą tą sytuacją. Nie umiał o tym wszystkim myśleć. Głowa mu pękała od tego wszystkiego. Za dużo jak na jednego człowieka.


Rozdział 14.

Adam wrócił do pustego domu. Staś był u rodziców, a Eliza w szpitalu. Adam mimo,że był we własnym domu czuł się w nim strasznie obco. Sam w wielkim domu. Co z tego, że miał tak duży dom jak musiał siedzieć w nim sam. Postanowił zadzwonić do żony
- Cześć skarbie- powiedział gdy usłyszał w telefonie głos żony
-Cześć- odpowiedziała Eliza. Dało się wyczuć w jej głosie smutek i żal
- Jak się czujesz?- zapytał i szybko uświadomił sobie, że to głupie pytanie
- Nie wiesz jak się czuje? Dziwne straciłam dziecko a ty pytasz jak się czuje?
- Wiem przepraszam. Sam czuje się jak wypluty. Przepraszam cię słoneczko. Jestem kretynem, który nie myśli.
- Mogę uderzyć taką jedną kretynke? Chodzi po oddziale i wrzeszczy,że dała się wyskrobać a teraz ją wszytko boli, bo ktoś źle zrobił zabieg.
- Kochanie uspokój się to nic nie da. Głupia dziewucha jest i tyle.
- To nie się nie drze na cały oddział. Nikt nie chce jej słuchać. Tu leżą chore osoby. Nie jest sama.
- Może czuje się nie doceniona.
- I co chce żeby ją docenić? - oburzyła się Eliza
- Kotek nie potrzebujesz czegoś może? - zmienił temat Adam- Jak jutro przyjadę to ci przywiozę.
- Tak. Przywieź mi coś do jedzenia bo sam wiesz jak karmią w szpitalu- powiedziała Eliza
- Oczywiście- powiedział Adam

Na drugi dzień mężczyzna wstał wczesnie rano. Nie mógł zasnąć w nocy i męczył się długo z zaśnięciem. W końcu postanowił wstać.
"Bez sensu przymuszać się do snu"- pomyślał
Zrobił sobie kawę i włączył telewizor. Może w telewizji będzie coś co chociaż na chwilę oderwie go od myślenia.
Siedział i przełączał pilotem i zasnął. Ze snu wybudził go dźwięk domofonu
- Kto tam?- zapytał zaspanym głosem
- Poczta. Polecony do pana Adama Mroczka z prokuratury- usłyszał głos listonosza
-Ok. Niech Pan wejdzie- powiedział Adam I otworzył furtkę po czym wyszedł przed dom do listonosza
- Proszę tu podpisać- powiedział listonosz podając mężczyźnie tablet do podpisu. Adam złożył podpis na tablecie wziął od listonosza list z prokuratury usiadł na tarasie i zaczął czytać na głos.
-Prokuratura rejonowa Łódź Górna zawiadamia o wstrzęciu postępowania w pana sprawie.-spojrzal w niebo i powiedział- W końcu coś się dzieje

Postanowił zadzwonić do Piotra. Kolega długo nie odbierał telefonu, w końcu odebrał
- Cześć stary co tam u was?- zapytał
-No cześć. Dostałem pismo z prokuratury, że moja sprawa do nich trafiła.
- To dobrze Adam.-powiedział Piotr- musimy czekać- dodał
- Mam już dosyć tego czekania. Wczoraj Eliza ze stresu poroniła.- powiedział Adam- To za dużo jak na jednego człowieka. Uwierz mi Piotrek mam już dosyć tego wszystkiego. Za dużo tego wszystkiego jak na jednego człowieka.
- Wiem Adam wiem- powiedział Piotrek- nic nie możemy zrobić musimy czekać
- Wiem, ale wykańcza mnie to psychicznie
- No to napewno, ale nic nie przyspieszymy. Musimy czekać.
- Jasne. Musimy czekać - powtórzył Adam i rozłączył się
Spakował potrzebne rzeczy i pojechał do żony do szpitala

Eliza leżała właśnie w łóżku po zabiegu łyżeczkowania gdy Adam wszedł do sali.
- Jak się czujesz- spytał żony
-Jak się mogę czuć?- zapytała Eliza - Czuje się tak jakby umarła część mnie.
-Słońce ja czuję tak samo. Miałem ci nie mówić, ale przyszło pismo z prokuratury. Naszą sprawą zajmuje się prokuratura. Dzwoniłem do Piotrka, ale on mówi że musimy czekać.
- To poczekamy
-Jasne. Na wszystko trzeba czekać. Mam już tego dość.
- Kiedyś ktoś wysłał mi zdjęcie. Wiesz co było tam napisane?- zapytała Eliza
-Nie- odpowiedziała Adam
- Bądź cierpliwy.- powiedzila Eliza- Nieraz trzeba przejść, to co najgorsze by osiągnąć to co najlepsze- zakończyła Eliza
- Może coś w tym jest- wetschął Adam- Podziwiam cię że po tym wszystkim ty jeszcze żartujesz- powiedział- Kiedy wychodzisz- zapytał
- Najprawdopodobniej jutro.
- Ta dziewczyna wyszła?
- Tak wczoraj. Zaraz cisza zapanowała
- Fajnie
- Przyniosłeś mi coś do jedzenia? Karmią tu tak ,że człowiek ciągle głodny.
- Zrobiłem wczoraj schabowe i ci przyniosłem
- Dzięki kochany jesteś- powiedziała Eliza
- Spoko czego się nie robi dla ukochanej żony
- Super

- Adam to przez tą twoją byłą nasze dziecko umarło. To ona je zabiła.- powiedziała Eliza
- Co ty mówisz?- zapytał Adam

Minęło kilka dni od sytuacji z poroniem Elizy. Kobieta nie umiała sobu3 z tym poradzić. Czuła się pusta w środku. Nie miała na nic ochoty. Ciągle płakała i rozmyślała czemu tak się stało? Czemu nie mogła urodzić tego dziecka.
Zadzwoniła Amelia. Eliza niechętnie odebrała telefon
-Slucham- powiedziała
-Cześć- powiedziała Amelia- Wyobraź sobie że dzisiaj poczułam pierwsze ruchy dziecka.
-Fajnie- wetschęła Eliza
- Co się stało?- zapytała Elizę przyjaciółka
- Nie wszystko w porządku naprawdę- skłamała Eliza
- Nieprawda coś się dzieje. Coś z dzieckiem?
- Nie ma dziecka- rozpłakała się Eliza
- Jak nie ma co się stało?
-Nic po prostu umarło. Nie żyło już w czwartym tygodniu.
-Tak mi przykro- powiedziała Amelia- Nic nie wiedziałam
- Nikt nie wiedział. Nikomu nie mówiłam. Wiedział tylko Adam
- Jak ty się trzynasz kochana?
- Słabo. Mam okropnego doła. Zastanawiam się dlaczego tak się stało. Nic nie przychodzi mi do głowy. Jestem do niczego Amelia nawet nie umiem donosić ciąży do końca.- mówiła przez łzy Eliza
-Nie jesteś do niczego. Urodziłaś przecież Stasia. - pocieszała przyjaciółkę Amelia
- Też całą ciążę musiałam leżeć bo była zagrożona
- Udało ci się ją donosić. Staś jest pogodnym i wesołym dzieckiem. Wiem, że to dla ciebie duża strata poroniłaś, ale musisz żyć dla nie wolno ci się załamywać. Masz syna i męża którzy cię kochają. Adam świata poza tobą nie widzi. W przeciwieństwie do Tomka jest zupełnie inny.
-A co u was?- zmieniła temat Eliza
-Rozwodzimy się. Tomek ma kogoś.- odpowiedziała Amelia
- Żartujesz?- Teraz jak ty w ciąży jesteś? Tomek od ciebie odszedł do innej?
-Nie teraz. On już wcześniej miał z nią romans.
-I co teraz zrobisz?- zapytała Eliza
-Nic. Co mam zrobić? Niech sobie idzie. Tak między nami był kiepskim mężem. Ciągle chciał imprezować. Ciągnęło go ciągle do kumpli. Twój Adam jest inny. To widać, że ty i Staś jesteście dla niego najważniejsi. Widziałam to jak powiedziałaś mu o ciąży pomimo problemów z bankiem ucieszył się, że będzie ojcem, a Tomek od początku nie był zadowolony. Urodzę to dziecko i sama je wychowam, a Tomek będzie płacił alimenty. Pozbawię go jeszcze władzy rodzicielskiej- powiedziała Amelia
- Serio tak zrobisz?- zapytała z niedowierzaniem Eliza
-Sam tak wybrał. Gdyby nas nie zostawił nie byłoby tego.- powiedziała Amelia- Wiesz co on zrobił? Spakował walizkę i tak po prostu wyszedł. Zachował się jak ostatni tchórz.
-Może przeraża go myśl, że będzie ojcem. Może powinnaś dać mu jeszcze szansę- próbowała usprawiedliwić zachowanie Tomka Eliza
- Nie usprawiedliwiaj go- powiedziała Amelia- To co zrobił to cios poniżej pasa. Zachował się jak szceniak.
- Masz rację- powiedziała Eliza
-Powiedz, jak tam sprawa z bankiem wygląda? Wyjaśniło się coś- zmieniła temat Amelia żeby nie rozmawiać o mężu
- Ciężka sprawa- odpowiedziała Eliza- Sprawa trafiła do prokuratury. Nadal nic nie wiadomo.
- Kurcze. Długo to będzie się ciągnęło?
-Nie wiem adwokat mówi,że trzeba czekać. - odpowiedziała Eliza
- Szok. Tak ciężko jest złapać oszusta? Przecież można go namierzyć po nr telefonu.
-Nie wiem czy można. - powiedziała Eliza- Wyobraź sobie, że jak dzwonił wyświetlił się numer banku. Może to nie jest takie proste.
- Eliza nie bądź naiwna.- upomniała przyjaciółkę Amelia- Wystarczy namierzyć po numerze konta kto zrobił transakcje.
-To dlaczego policja tego nie zrobiła tylko odesłała sprawę do prokuratury? Ty pracujesz w policji możesz mi to wyjaśnić?- zadala przyjaciółce pytanie Eliza
- Nie zajmuje się tego typu sprawami- wyjaśniła Amelia- To sprawa wyłudzenia, a ja zajmuje się działem morderstw, gwałtów itp.
-Ok rozumiem- powiedziała Eliza.
Po godzinie rozmowy Amelia rozłączyła się.

Do domu wszedł Adam.
- z kim tak długo rozmawiałaś? - zapytał
-Amelia dzwoniła- wyjaśniła mu żona
-Rozumiem. Próbowałem się do ciebie dodzwonić, ale było zajęte
- Sam wiesz, że jak zadzwoni Amelia to się rozłączyć nie może.
- Wiem. Jak się spotkacie czy nawet jak jedna do drugiej zadzwoni to na nikim sucha nitka nie zostanie.
- Życie Adaś życie- powiedziała Eliza
- O mnie też rozmawiacie?- zapytał
Adam.
- No raczej nie inaczej. Jak gadać to o wszystkich nie uważasz? Słyszałeś, że Amelia i Tomek się rozwodzą?
- Tak.
- Czemu nic nie powiedziałeś?
- Nie było okazji
- Rozumiem

Rozdział 15.

Adam wyszedł na zakupy ze Stasiem. Niespodziewanie na rynku spotkali Zuzę.
-Cześć Adam- powiedziała Zuza
- Cześć- odpowiedział Adam
-To twój syn?- zapytała Zuza
- Tak
-Podobny do ciebie
- Dzięki
-Cześć jesteś Staś- Zuza zwróciła się do Stasia
- Tak- powiedział chłopczyk
-Jak czuje się twoja żona Adam?- zapytała Zuza
-Dobrze- odparł Adam
- Dziecko też dobrze? - drążyła temat kobieta
- Nie dziecko nie czuje się dobrze. Eliza poroniła i ty się do tego przyczyniłaś.- powiedział Adam
- Jak się do tego przyczyniłam?- zapytała zdziwiona Zuza
- Popchnęłaś ją. Teraz to sobie uświadomiłem. Przecież ona straciła dziecko tego dnia kiedy ty ją pchnęłaś. To twoja wina, że moje dziecko nie żyje.
Wiesz co będzie jak powiem mojej żonie?
- Musisz jej mówić?
- Raczej tak.
-Co zrobicie?
- Nie wiem. Skontaktuje się z tobą Piotrek i powie ci postanowiliśmy. Cześć - powiedział Adam i odszedł

Adam wrócił do domu..
-Spotkałem Zuzę.- powiedział Adam do żony
-I co mnie to interesuje?- zapytała Eliza
- Dałem jej do zrozumienia , że to jej wina to twoje poronienie.
- I co?
-Skończy w więzieniu. Wystarczy mi tylko jedno twoje słowo idę do Piotrka i sprawa ląduje na wokandzie- powiedział Adam
-Przestań to bezsensu. Po co ci to? Mało ci problemów? Naszemu dziecku to życia nie wróci.- powiedziała
-Przestań to bez sensu. Mało ci problemów z bankiem?- zapytała Eliza
- Dobrze skoro tak mówisz- zgodził się z żoną Adam
- Powiedz mi lepiej co z pracą? Znalazłeś jakąś?- dociekała Eliza.
- Jestem na urlopie jeszce. Znajdę coś spoko. Może byśmy gdzieś wyjechali?- zapytał Adam
- Gdzie chcesz jechać?- zapytała Eliza
- Nie wiem w góry czy morze co wybierasz?
-Nie wiem. Może Stasia zapytamy- zaproponowała Eliza
Małżeństwo poszło do bawiącego się w salonie synka
- Synku gdzie chcesz jechać w góry czy nad morze- zapytał Adam
- Mozie!!- powiedział chłopczyk
-Staś zaproponował morze. Co ty na to? - zapytał żonę Adam
-No to jedziemy nad morze- powiedziała Eliza.
- Tam gdzie byliśmy w tamtym roku? Czy wybieramy inne miejsce?
- Możemy tak gdzie byliśmy- odpowiedziała Eliza
- To ja zadzwonię może uda mi się zarezerwować jakiś fajny pokój teraz na majówkę. - powiedział Adam i zadzwonił do willa Rosa w Kołobrzegu - Dzień dobry. Czy można zarezerwować u państwa pokój trzyosobowy od 29 kwietnia do 4 mają.?- zapytał gdy w telefonie odezwał się głos
- Tak mamy jeszcze wolne pokoje- odpowiedziała właścicielka wilii Rosa
-To proszę go zarezerwować.
-Na jakie nazwisko?
-Adam i Eliza Mroczek- odpowiedział Adam
- Stać nas na taki urlop?- zapytała Eliza gdy skończył rozmawiać przez telefon
- Pewnie, że tak- odpowiedział Adam- bankrutami jeszcze nie jesteśmy- odpowiedział żonie Adam
- To kiedy wyjeżdżamy?- zapytała Eliza
- 29 kwietnia - odpowiedział Adam
- To już w sobotę?- powiedziała Eliza
-Tak. Jest jakiś problem?
-Nie jesteśmy spakowani.- powiedziała Eliza
- I co? Nie damy rady się spakować?- spytał Adam
- Damy jak pójdę to robić już teraz.
-I super.

Rodzina Mroczków dojechała do Kołobrzegu do Wilii Rosa.
-Siupel- powiedział Staś - Slyse Mozie
-Zaraz pójdziemy przywitać się z morzem- wiedział Adam
- Siupel- ucieszył się chłopczyk

Adam zaparkował samochód i rodzina Mroczków udała się na plażę trzymając się za rękę.
-Jak tu pięknie- powiedziała Eliza gdy już doszli na plażę
- Tak- odpowiedział Adam- I ten szum morza- zauważył
-Kompać , kompać- krzyknął Staś
-Pozniej przyjdziemy popływać- powiedziała Eliza
-Telas- upierał się Staś
-Nie mamy strojów do kompania- wyjaśnił chłopcu Adam - Możesz zdjąć buciki i pochodzić sobie po wodzie.
- Mogę? - zapytał chłopczyk patrząc na matkę
-Tak- odpowiedziała Eliza
Chłopczyk usiadł na piasku szybko zdjął buty i podał je ojcu i pobiegł brzegiem morza
- Tego było mi trzeba- powiedziała Eliza biorąc dłoń męża w swoją dłoń- Kocham cię- powiedziała
- Ja też cię kocham- odpowiedział Adam
W milczeniu spacerowali po plaży trzymając się za ręce. Nie zauważyli, że zrobiło się późno, a słońce chyliło się ku zachodowi.
- Głodny- powiedział Staś podbiegając do ojca
- Ja też zrobiłam się głodna- powiedziała Eliza
- W takim razie idziemy coś zjeść- powiedział Adam
- Picie jemy? - zapytał Staś
- Pizzę chcesz zjeść?- zapytała Eliza
-Tak, tak
- Staś zadecydował więc idziemy na Pizzę- podjął decyzję Adam
-Juja. Picia.- ucieszył się chłopczyk

Następnego dnia rano po śniadaniu cała rodzina udała się na plażę. Adam ze Stasiem poszli bliżej morza robić babki z piasku, a Eliza postanowiła się trochę opalić.

Tego dnia było nie miłosiernie parno, ale Elizie to nie przeszkadzało. Lubiła leżeć na plaży i opalać się.
- Chyba będzie burza. - powiedział jakiś mężczyzna
-Może? Nie wiem. Nie jestem synoptykiem.- odpowiedziała Eliza
- Jestem Wiktor- powiedział nieznajomy siadając na piasku tuż obok Elizy- Co taka ładna ładna dziewczyna robi sama na plaży? - zapytał
- Nic.- odpowiedziała Eliza
- Chętnie dotrzymam ci towarzystwa- powiedział Wiktor
-Nie musisz. - bąknęła Eliza. Okropnie zaczęło denerwować ją natręctwo nieznajomego mężczyzny. Usiadła i zaczęła szukać wzrokiem męża.
*Adam gdzie jesteś*- myślała
Siedział na piasku i w najlepsze bawił się się w piasku ze Stasiem. Jakby przywołała męża wzrokiem bo spojrzał na nią.

Adam spojrzał w kierunku żony i zobaczył siedzącego obok niej mężczyznę. Nie dawały mu spokoju myśli co on robi z jego żoną ten gość.
Postanowił przerwać zabawę z synem i postanowił pójść wyjaśnić sprawę z nieznajomym.
- Staś Chodź pójdziemy na chwilę do mamy. Tata musi się napić- powiedział do syna. Następnie wziął syna za rękę i energicznym krokiem ruszył w stronę żony.
- Co to za koleś- zapytał gdy był już koło Elizy
- Tylko nie koleś- powiedział mężczyzna
- Czego chcesz od mojej żony?- nie dawał za wygraną Adam
-Spoko już idę. Chciałem tylko porozmawiać. - wyjaśnił mężczyzna
- To nie rozmawiasz już. Żegnam. Zakończyłeś rozmowę- wyjaśnił mężczyźnie Adam
Mężczyzna oddalił się.
-Czego chciał od ciebie ten koleś?- zapytał żonę Adam
-Nie wiem. Przyszedł i zaczął coś tam mówić. Wcale go nie słuchałam. Okropnie nudził. - wyjaśniła mężowi Eliza
- Pić - powiedział Staś
- Już daje ci soczek- powiedziała Eliza I dała synowi sok.
- Idziesz z nami popływać? - zapytał Adam
-Chętnie- powiedziała Eliza.

Cała rodzina Mroczków udała się do morza. Adam wziął syna na rękę i udawał samolot. Staś chichotał i wolał.
-Jecie, jecie!!!

Momentalnie niebo się zachmurzyło. Zrobiło się wręcz czarne.
- Będzie padać- powiedział Adam
- Chodźmy szybko bo zmokniemy- powiedziała Eliza
-Jecie nie- powiedział Staś
-Musimy iść Stasiu bo zaraz będzie padał deszcz - powiedziała Eliza
- Nie chcie- protestował Staś
- Jak poprawi się pogoda to wyjdziemy jeszcze, a teraz Chodź Synku idziemy.- poinformował syna Adam
-No dobzie- zgodził się w końcu Staś
Eliza szybko sprzątnęła koc i spakowała go do torby.
- Daj mi tą torbę- powiedział Adam- Nie będziesz nosić ciężkiej torby.
- Przecież ona nie jest ciężka - powiedziała Eliza
- Ja uważam inaczej- zauważył Adam biorąc torbę od żony.

Małżeństwo Mroczków z synem dosło na kwaterę dosłownie na chwilę przed deszczem i burzą.
Deść!- krzyknął Staś patrząc w okno- I buzia- dodał
-Tak synku - powiedziała Eliza.

Tydzień bardzo szybko minął. Rodzina Mroczków musiała pożegnać się z mężem i wrócić do Łodzi.
- Tak mi się nie chce wracać. - powiedziała Eliza
-Mi też nie - powiedział Adam- Niestety musimy jechać.

"Wszystko co piękne szybko się kończy"- pomyślał Adam

Wszedł do zaparkowanego samochodu i wyruszył w podróż do Łodzi.
- Dostałeś smsa- powiedziała Eliza
-Tak wiem. Możesz mi odczytać- zapytał żonę Adam
- Tak. - powiedziała Eliza i wzięła telefon męża- To z banku- powiedziała
-Z jakiego banku?- spytał Adam
-Milebum. Piszą,że nie odnotowali kwoty kredytu.
-Jakiego kredytu?- spytał Adam
-Nie wiem.- odpowiedziała Eliza- Jest nr telefonu do kontaktu
-To zadzwoń- powiedział Adam
Eliza wybrała nr banku i czekała na połączenie. Po chwili odezwał się konsultant.
- Dzień dobry Michał Klusek w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry Adam Mroczek z tej strony dostałem SMS- a że nie spłacam kredytu . Dziwne to trochę bo sam osobiście płaciłem wczoraj ratę kredytu . O co chodzi z tą nieodnotpwaną ratą kredytu?- zapytał Adam
- Mogę prosić o pana pesel lub nr klienta?- powiedział pracownik banku
- Jasne podam nr pesel.- powiedział Adam i podał pracownikowi banku swój nr pesel
- Panie Adamie widzę na pana koncie brak spłaty kredytu, który został zaciągnięty na kwotę pięćdziesięciu tysięcy złotych.
-Zaraz zaraz po pierwsze to nie ja zaciągnąłem ten kredyt a po drugie nie będę go płacił bo to nie mój kredyt. Zostałem okradziony sprawa jest w prokuraturze i nie mam zamiaru go spłacać.
- Panie Adamie musi Pan spłacać kredyt ponieważ będą rosły odsetki. Wie Pan o tym prawda?- kontynuował pracownik banku
- Proszę mi nie mówić co mam robić. Nie będę spłacał tego kredytu. - powiedział Adam i rozłączył się - Kazał mo kredyt spłacić- powiedział do żony- Wyobrażasz sobie to kochanie?
-Szok jak ono mogą być tak bezczelni - powiedziała Eliza- porażka
-Spoko nie będziemy tego spłacać. Nie dopóki sprawa jest niewyjaśniona.
- Nie będziemy mieć konsekwencji jakiś za to , że nie płacimy rat?
-Kochanie płacimy nasz kredyt, a złodziejski kredyt.
- Nie będziemy mieć problemów za to że nie spłacamy kredytu?
-Zadzwoń do Piotrka.- powiedział Adam
Eliza wybrała nr Piotrka
-Halo- powiedział Piotrek
-Cześć tu Adam- powiedział Adam
- No cześć Adam. Co tam słychać? - zapytał Piotrek
- Mam pytanie stary
- Jakie ? - zapytał Piotr
- Dostałem sms-a że mam spłacony kredyt. Zadzwoniłem do banku i facet z banku powiedział mi że mam spłacić ten kredyt .
-Spokojnie Adam. Kredytu nie musisz spłacać. Nic ci nie zrobią. Bank jedynie może cię straszyć. Wrzuć na luz stary.
- Więc nie mam się czym przejmować?- spytał Adam
- Nie możesz spać spokojnie.- wyjaśnił koledze Piotr
- Dziękuje ci stary.
-Spoko nie ma sprawy.- powiedział Piotr
- Dobra dzięki stary. Będę kończył bo prowadzę samochód
- To trzymajcie się. Pozdrawiam
- Dzięki również pozdrawiamy- powiedział Adam i rozłączył się - Powiem ci, że Piotr trochę mnie uspokoił
- Mnie też - powiedziała Eliza

Rozdział 16.

Rodzina Mroczków szczęśliwie dojechała do domu. Staś zmęczony padł. Adam z żoną usiedli przy kominku z lampką wina. Od dawna marzyli o wieczorze we dwoje i końcu taki dzień nadszedł.
- Kocham cię- powiedziała Eliza
- Też cię kocham- powiedział Adam
Zadzwonił telefon Elizy
- Amelia dzwoni- powiedziała Eliza odbierając telefon- Słucham.
- Cześć- powiedziała Amelia- możemy porozmawiać?
-Jasne, że mogę. Co się dzieje?- spytała Eliza
- Jest problem. Tomek przyjechał i chce do mnie wrócić- powiedziała Amelia
- To chyba dobrze- powiedziała Eliza
- Dobrze? Ty chyba żartujesz? Gość wyprowadził się do niej jak go kopnęła w dupę i chce wrócić do mnie ? Nie dziwne to?
- Wybacz mu.- powiedziała Eliza
-Ty byś wybaczyła Adamowi gdyby zostawił cię dla innej?- spytała Amelia
- Nie wiem, ale nie skreślałabym go tak szybko . Starałabym się wyjaśnić czemu tak postąpił.
- Eliza za dobrze cię znam. Nie wybaczyłabyś mu gdyby cię zdradził.
- Adam mnie nie zdradzi, bo mnie kocha. Nie zdradza mnie. Jest mi wierny.
- Gdyby jednak cię zdradził byłabyś w stanie mu wybaczyć- zapytała Amelia
- Zrozum Adam mnie kocha i nie zdradza mnie na prawo i lewo.
- Gdyby cię jednak zdradził- drążyła temat Amelia
- Adam mnie nie zdradza. Nie będę miała potrzeby mu wybaczać. - zirytowała się Eliza

W czasie gdy Eliza rozmawiała z Amelią rozmawiały przez telefon do Adama zadzwonił konsultant z banku.
- Słucham- powiedział Adam
-Dzień dobry Wiktor Czerwiński kontaktuję się z panem w sprawie nie odnotowanej raty kredytu. Spłacamy przecież kredyt.
- Tylko jeden hipoteczny. Nie placi pan tego kredytu zaciągniętego na pięćdziesiąt tysięcy. Kiedy pan zaplaci zaległą ratę?
-Nie będę nic płacił bo nic zaciągałem. Żegnam pana.- powiedział oburzony Adam I rozłączył się
- Kto dzwonił?- zapytała Eliza
-Bank- odpowiedział Adam
-Bank? Po co- zdziwiła się Eliza
- Żeby mi przypomnieć, że nie płacę rat. Masakra co za tupet wyłudzić kredyt a potem kazać go spłacać. To chore jest.
W głowie mi się nie mieści ta ich bezczelność- oburzył się Adam
-Wiem. Zrobił to ich pracownik. Nikt inny. - zauważyła Eliza
- Pewnie, że tak. Wiedział o koncie wszystko. To nie mogłabyś przypadkowa osoba. To ktoś kto pracuje w banku lub w nim pracował i ma dostęp do tego.
-Mam nadzieje, że szybko się to wyjaśni- powiedziała Eliza
- Ja też. Przyznam szczerze, że dosyć juz tego mam. W telewizji policja tak szybko działa, a w życiu sobie nie radzi. Przecież to się w pale nie mieści. - coraz bardziej denerwował się Adam- Bank mnie atakuje, a prokuratura nic nie robi.
- Moim zdaniem nie chce działać. Przecież są dane konta imię nazwisko oszusta. Pieniądze z konta nie wyparowały. Ktoś bawi się za nasze pieniądze, a my musimy cierpieć.
- Gdybym wiedział kto to zrobił to wbiłbym go w ziemię. Dosłownie bym go wbił.
- Nie denerwuj się, bo w niczym ci to nie pomoże- próbowała uspokoić męża Eliza
- Łatwo się mówi nie denerwuj się. Ktoś szaleje za moje pieniądze , a bank każe mi kredyt spłacać. Gołym okiem widać , że to wyłudzenie. Przecież gdybym wziął te pieniądze to nie wysłałbym komuś obcemu na konto. Taki głupi nie jestem. Wiesz co mnie najbardziej wnerwia w całej tej sytuacji?- zapytał Adam żonę
- Nie - odpowiedziała Eliza
- Bank nie widzi swojej winy w tym wszystkim. To mnie wnerwia. Rozumiesz?
- Tak wiem. Ta bezczynność policji i prokuratury i nasza bezradność. To jest najbardziej denerwujące. Jakby nie można było kogoś namierzyć po tym numerze konta.
- Widocznie policja nie mogła skoro oddala sprawę do prokuratury. Prokuratura też nic nie robi. Przecież to już jest śmieszne tak bardzo, że aż wcale.
- Musimy czekać tak jak mówi Piotrek- powiedziała Eliza.
- Tylko jak długo można czekać? Czlowiek by umarł i miałby spokój. Czasami myślę, że jak bym się powiesił to miałbym spokój- powiedział Adam
- Nawet tak nie myśl. Zostawiłbyś nas? Przecież my nie damy sobie rady bez ciebie.- powiedziała Eliza
- Spoko. Skarbie nie zrobię tego, ale czasami przychodzą mi do głowy takie czarne myśli. Za dużo tego wszystkiego jak na jednego człowieka. Nie uważasz?
Będziemy musieli sprzedać samochód.- powiedział Adam
- Samochód czemu?- zdziwiła się Eliza
- Niedługo nie będzie nas na niego stać- wyjaśnił żonie Adam
- Nie chcilabym go sprzedawać- powiedziała Eliza
- Ja też nie, ale jak będziemy musieli to trzeba będzie to zrobić.
- Wiem. Może nie będzie takiej potrzeby. Może wszystko się jakoś wyjasni i ułoży. - powiedziała Eliza
- Myślisz?- zapytał Adam
- Tak. Mam taką cichą nadzieję.- powiedziała Eliza
- To dobrze. Nadzieja umiera ostatnia. Obyś miała rację.- powiedział Adam- Idę robić cappuccino. Zrobić ci?- zapytał żonę
-Tak. Poproszę.
Eliza zrozumiała, że mąż ma już dosyć rozmowy na temat wyludzonego kredytu, więc postanowiła nie drążyć już tego tematu.
Do salonu wrócił Adam z kubkiem aromatycznej kawy
- Prosze kawa dla najpiękniejszej kobiety na świecie- powiedział
- Dziękuję- powiedziała Eliza biorąc kubek z kawą od męża
-Kocham cię wiesz?- powiedział Adam całując żonę
- Wiem ja ciebie też kocham.- odpowiedziała Eliza

Żadne z małżonków już nie poruszyło tego dnia tematu banku. Oboje mieli już dość tego tematu. Wieczorem przyszła siostra Elizy z narzeczonym. Adam otworzył po browarze.
-Mówcie co z tym bankiem?- zapytała Elwira
-Porażka- powiedział Adam
- Aż tak źle?- zapytał Bruno
-Bank nie widzi swojej winy. Dług rośnie. Jednym słowem porażka- wyjaśnił gościom Adam
- Chyba jest jakieś wyjście.- powiedziała Elwira
-Oczywiście, że jest. Według banku jeden. Wzięło się kredyt to trzeba go płacić.- wyjaśniła Eliza
- Co na to wasz adwokat?- zapytał Bruno
- Narazie nic. Mówi, że trzeba czekać- wyjaśnił Adam
- Bardzo wam współczuje- powiedziała Elwira
- Dzięki- powiedzieli jednocześnie Adam Elizą

Rozdział 17.

Tego dnia było wyjątkowo upalnie. Na termometrze było chyba z 30 stopni Celsjusza. Elizę to jednak nie zniechęcało,żeby rozłożyć leżak na tarasie i opalać się. Wzięła ze sobą butelkę wody i ułożyła się wygodnie na leżaku. Nie mogła być przecież blada jak ściana. Wprawdzie była już trochę opalona. Wyjazd nad morze swoje zrobił, ale dla kobiety było to za mało. Dobrze, że opalała się na brązowo. Nie przeżyłaby gdyby opalała się na czerwono tak jak niektóre jej koleżanki. Brrr. Wzdrygnęła się na samą myśl o czerwonej opaleniźnie.
Nagle z zamyślenia wyrwał ją dźwięk domofonu przy furtce.
" Co za licho?" - pomyślała i poszła otworzyć
- Słucham?- zapytała
-Cześć tu Tomek- usłyszała głos kolegi
-Jasne wejdź- powiedziała i otworzyła furtkę.
Pospiesznie zarzuciła na siebie koszulkę męża i wzięła z suszarki pierwsze lepsze spodenki.
Gdy weszła do salonu Tomek już tam był.
-Cześć- powiedział
- Cześć- powiedziała Eliza- Adama nie ma poszedł ze Stasiem do zoo- dodała
- Spoko nic nie szkodzi. Ja do ciebie przyszedłem.
- Do mnie - zdziwiła się dziewczyna
- Tak- odpowiedział Tomek- Kumpel szuka pracy i pomyślałem, że ty jako pracownik agencji pracy tymczasowej mogłabyś mu coś znaleźć.
- Jasne tylko powiedz w jakiej branży twój kolega szuka pracy? Co umie?
- Dam ci jego nr telefonu i zadzwoń do niego.- powiedział Tomek
- Niech tak będzie. W poniedziałek rano jak będę w pracy zadzwonię do niego.
- Super.- powiedział mężczyzna
- Napijesz się czegoś?- zapytała Eliza
- Bardzo chętnie. Wody jeśli można.
- Zaraz wracam- powiedziała Eliza
Wyszła do kuchni po wodę dla kolegi. Gdy wróciła do salonu ze szklanką wody Tomek siedział rozwalony na kanapie.
-Jesteś bardzo piękna. Adam to szczęściarz, że cię ma.- powiedział uśmiechając się do dziewczyny
- Dzięki- powiedziała skromnie Eliza
- I ta twoja skromność. Chodzący ideał- kontynuował Tomek
Wstał z kanapy wziął rękę kobiety w swoją dłoń i położył jej rękę na swojej piersi.
- Czujesz jak bije moje serce? To przez ciebie tak wali. Już dawno miałem na ciebie ochotę. Adam nie musi o tym wiedzieć. Powiedz, że ty też pragniesz mnie tak mocno jak ja ciebie.
- Tomek przestań proszę- wyszeptała Eliza wyszarpując swoją dłoń z ręki mężczyzny
- Boisz się czegoś? Adam się nie dowie. Obiecuję ci to. Jesteś tak piękna, że nie mogę już udawać. Pragnę cię Eliza
- Proszę cię wyjdź!! Natychmiast!!- krzyknęła kobieta
- Co jeśli nie wyjdę- zapytal mężczyzna
- Wyjdziesz bo będę krzyczeć- powiedziała Eliza
- Nie będziesz bo pragniesz mnie tak samo jak ja ciebie- powiedział Tomek i zdarł z dziewczyny koszulkę. Jego oczom ukazały się piersi dziewczyny ukryte pod cienkim materiałem góry od bikini.
- Są piękne- powiedział Tomek odwiązując sznurek od bikini na szyi dziewczyny.
- Co ty robisz? Przestań proszę- wyszeptał Eliza.
- Cicho- powiedział Tomek pieszcząc sutki dziewczyny
- Proszę Tomek przestań.
Mężczyzna wziął rękę dziewczyny położył ją sobie na męskości
- Czujesz jaki jest twardy? - zapytał
- Tak,ale proszę idź już sobie.- prosiła Eliza
Tomek zdjął jej spodenki razem z majtkami. Dotknął palcem jej cipki. Dziewczyna wydała z siebie jęk rozkoszy.
- Wiedziałem, że to lubisz- powiedział mężczyzna po czym pchnął dziewczynę na kanapę. Eliza czuła jego twardego członka jak napiera na nią. Nie chciała tego. Broniła się jak mogła, ale Tomek był silniejszy od niej. Nie mogła go odepchnąć. Gdy mężczyzna doszedł w niej odsunął się zmęczony na kanapę obok.
- Czemu to zrobiłeś?- zapytała zapłakana Eliza
- Nie wiesz? Kocham cię od dawna. - wyjaśnił Tomek- To jak zadzwonisz do mojego kumpla?- zapytał
- Tak w poniedziałek. - odpowiedziała dziewczyna
-Super- pogłaskał ją dłonią po policzku.
-Powtórzymy to jeszcze kiedyś- zapytał
-Wynoś się!!!- krzyknela Eliza
- Elizka nie złość się. Przecież wiem,że tobie też się to podobało. Umówimy się jeszcze na taki numerek - powiedział
- Jesteś zwykłym gnojem- powiedziala dziewczyna - Nie wiem co Amelka w tobie widzi?
- Pieniądze które przynoszę do domu. Będę uciekał bo zaraz pewnie adam wróci - powiedział wyszedł jakby nigdy nic się nie stało. Eliza została sama. Czuła się wykorzystana przez najlepszego przyjaciela. Czy powinna powiedzieć Amelii co zrobił jej mąż? A czy powinna powiedzieć Adamowi jak wróci ze Stasiem z zoo?- zastanawiała się. Pobiegła szybko do łazienki zmyć z siebie Tomka. Czuła na sobie jego zapach. Jak mogła na to pozwolić? Gdyby wiedziała że tak się zachowa nie wpuściłaby go. Był taki silny, a ona taka słaba, bezbronna w jego ramionach. Nie mogła go odepchnąć, nie miała siły. Na samą myśl o nim czuła, że się porzyga.

Pobiegła szybko do łazienki. Nie miała odwagi, żeby spojrzeć sobie w twarz lustrze. Czuła się brudna. Jedna myśl nie dawała jej spokoju czemu Tomek to zrobił czy to poszukiwanie pracy dla kolegi to był tylko pretekst? Dał jej tylko numer telefonu do niego. Nic więcej. Nawet tego jak ma na imię. Nic kompletnie. Jedna myśl, która najbardziej kotłowała jej się w głowie to czy powiedzieć Adamowi co się tu stało podczas jego nieobecności. Nie, nie mogła mu tego powiedzieć! Adam miał dosyć problemów z bankiem. Postanowiła nic mu nie mówić. Nie chciała jeszcze bardziej go przygnębiać.
"Eliza weź się w garść! Adam nie może widzieć cię w takim stanie."- pomyślała i weszła pod prysznic.

Wróciła do salonu gdzie nadal leżało jej ubranie. Nie będzie go nosić. Postanowiła je wyrzucić. Tylko gdzie? Musi tak zrobić, żeby Adam nie widzial wojej koszulki. To była jego ulubiona koszulka. Tomek tak po prostu ją podarł.

Ubrała się w sukienkę. Usiadła na kanapie i zaczęła płakać. Nie umiała sobie z tym poradzić. Mimo, że się umyła czuła się brudna. Czuła oddech Tomka na sobie. To było okropne. Śmierdział piwem. Rzygać jej się chciało na myśl o tym co się stało. Nie mogła się pogodzić z tym co się stało. Nie radziła sobie z myślami, które kotłowały się jej w głowie.

Do mieszkania wbiegł Staś.
- Jesteście? Jak było w zoo? - zapytała Eliza
- Siupel- powiedział Staś i pobiegł na dwór
Do salonu wszedł Adam i zobaczył zapłakaną żonę
- Kotek co się stało?- zapytał spostrzegł na podłodze leżące części garderoby. Wziął do ręki swoją koszulkę. Raczej to co z niej zostało.
- Czemu ją podarłaś. Przecież wiesz, że to moja ulubiona koszulka.- mężczyzna nie mógł uwierzyć, że żona tak potraktowała jego koszulkę
- Przestań!- krzyknęła Eliza- To tylko szmata. Wybuchła płaczem
- Elizka Kochanie coś się stało? - zapytał Adam patrząc na leżące na podłodze ubranie żony.
- Nic. Co miało się stać? Miałam je wyrzucić.- powiedziała Eliza
- Czemu?- Nie dowierzał Adam
- Bo nie mogę na to patrzeć. Rozumiesz !! Nie mogę- powiedziała Eliza i ponownie zaczęła płakać
- Powiesz mi co się stało- nalegał Adam
- Nie będziesz zły? Adaś ja tego nie chciałam. On sam to zrobił.- wyznała mężowi Eliza
- Co się stało? Czego nie chciałaś- zapytał Adam
- Tomek tu był. - wyszeptała Eliza. Na samą myśl o tym co się stało zaczęła płakać.
- Kochanie Tomek tu był i co? - dopytywał Adam
- Adaś on mnie zgwałcił- wyszeptała Eliza i poczuła ulgę, że powiedziała to mężowi.
- Co proszę? Nie wierzę? Przecież Tomek to mój kumpel. Nie wierzę, żeby coś takiego zrobił- stwierdził Adam
Eliza miała już tego dość nawet mąż jej nie wierzy. Tego wszystkiego było już zawiele. Nie spodziewała się tego po mężu. Po wszystkich, ale nie po nim.
Wstała z kanapy i wybiegła z salonu. Adam nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Jego najlepszy kumpel zgwałcił jego ukochaną kobietę. Tego było za wiele. 

Mpk, a aplikacje ,w których można kupić bilet

Witam kochani. Dzisiaj taka moja rozmowa na temat mpk i aplikacji, w których można kupić bilety.  Przyznam szczerze, że ostatnio...