Rozdział 11.
Adam i Eliza czekali w banku na Piotra. Kolega się spóźniał.
- Co jak nie przyjdzie? - spytała Eliza
-Znajdę go i osobiście go tu ściągnę- powiedział Adam
Po chwili do banku wszedł Piotr
-Przepraszam korki- powiedział
-Jasne spoko rozumiem- powiedział Adam
- To chodźcie. Idziemy
Podeszli do wolnej pracownicy Piotr zapytał
-Można?
-Tak. Zapraszam- powiedziała
-Jestem Piotr Kozłowski i reprezentuje mojego klienta Adama Mroczka. - wyjaśnił Piotr
-O co chodzi?- zapytała pracownica banku
-Mój klient został oszukany przez państwa bank. Ktoś zaciągnął na niego kredyt przez aplikację bankową kredyt na pięćdziesiąt tysięcy złoty. Bank nie uznaje tego i twierdzi, że jak się kredyt wzięło to trzeba płacić.
-Bardzo mi przykro, ale nic na to nie poradzę. Takie są procedury jak ktoś weźmie kredyt to go spłaca.- kontynuowała pracownica
-A co jak ktoś go nie weźmie? Co jak zostanie wyłudzony?- spytała Eliza
-Czy ja mogę pana dowód?- spytała pracownica
Wzięła dowód Adam wprowadziła pesel, żeby go zweryfikować i po chwili powiedziała- Widzę, że ma pan wspólne konto z żoną. Eliza Mroczek to pana żona?
-I co w związku z tym?- zapytał Adam
-Może pani wzięła kredyt nie mówiąc nic mężowi
-Co takiego ?- oburzyła się Eliza- Proszę się zastanowić co pani mówi
-Nie raz tak było, że jeden ze współmałżonków wziął kredyt nie mówiąc drugiemu
- Ja go nie wzięłam. Proszę nie sugerować niczego tylko wziąć się do roboty - powiedziała Eliza
Siedzieli w banku dobre piętnaście minut. Zanim sprawdzili tożsamość Piotra minęło trochę czasu.
-Zapraszam na kawę- powiedziała Eliza gdy wyszli z banku
-Z tobą zawsze napije się kawy- powiedział Piotr zerkając kątem oka na Adama. Wiedział, że kolega jest bardzo zazdrosny o żonę więc zrobił to specjalnie
- To masz adres i za pół godziny u nas. - powiedziała Eliza
-Jasne za pół godziny u was- powiedział Piotrek i poszedł do samochodu
-Po co go zaprosiłaś?- zapytała Adam - Nie widzisz, że on na ciebie leci?
- Ja na niego nie.
-Mam nadzieję- powiedział Adam
-Straszny z ciebie zazdrośnik- stwierdziła Eliza
-Bo cię kocham- odpowiedział Adam
Pół godziny później zadzwonił domofon przy furtce. Adam podniósł słuchawkę i zapytał
-Kto tam?
-Piotrek
-Ok wejdź - powiedział Adam i otworzył bramę - Piotrek przyszedł
Adam zaprosił kolegę do salonu.
-Kawa, herbata- zapytała Eliza
-Może coś mocniejszego - zapytał Adam otwierając barek
- Adam nie przesadzaj - powiedziała Eliza
-Dobrze już dobrze- powiedział Adam
-To ja poproszę kawę- powiedział Piotrek
Eliza wyszła do kuchni zrobić kawę
-Chyba uda nam się zorganizować spotkanie klasowe.- powiedział do Adama Piotrek.- Nawet do Zuzy udało mi się dotrzeć.
-Fajnie- powiedział Adam i uśmiechnął się. Zawsze go interesowało jak potoczyło się życie Zuzy.- Wiesz co u niej -zapytał po chwili
- Szczerze to nie bardzo bo to przez Kingę Górnik do niej dotarłem.
-Kingę Górnik?- zdzielił się Adam -Kto to jest ?
-Kojarzysz Kingę Przędzelniak?
-Tak. Przyjaźniła się z Zuzą.
-No właśnie teraz nazywa się Górnik.
-Rozumiem. I co się dowiedziałeś?- dopytywał Adam
-Mieszka w Anglii dokładnie w Londynie. Nie wyszła jeszcze za mąż, dzieci też nie ma.
- Kto jeszcze będzie- zapytał Adam
-Napewno Dłutek.- odpowiedział Piotrek
Do salonu weszła Eliza z kawą.
-Ale pachnie?- powiedział Piotrek
-Świeżo parzona- powiedziała Eliza
-Świetnie taką lubię- odpowiedział Piotrek
-To dobrze.-powiedziała Eliza- O czym rozmawialiście ?
-Planujemy spotkanie klasowe- powiedział Piotrek
-Wiem wspominał coś Adaś
-Mamy kilka chętnych osób. Nawet Zuza powiedziała, że przyjedzie
-Zuza?Ciagle tylko Zuza i Zuza? Już zaczyna mnie ta kobieta denerwować.
- Skarbie nie denerwuj się to przeszłość. Teraz kocham tylko ciebie- powiedział Adam i złożył na ustach żony namiętny pocałunek - Wystarczy?- zapytał- Czy jeszcze mam coś zrobić? - dodał
- Wystarczy- powiedziała Eliza
-Jak na was patrzę przypomina mi się liceum- powiedział Piotrek
-Jeszcze jedno słowo na temat Zuzy i wyjdę z siebie- powiedział Adam
- Co może tak się nie zachowywaliście? Ciagle jedno na drugim wisiało. - powiedział Piotrek
-Stary to przeszłość - powiedział Adam
-To się okaże jak się spotkacie. - powiedział Piotrek- Bardzo dobra kawa.- zwrócił się do Elizy- Kiedy umówisz się ze mną na kawę?
-Nie zapędzaj się tak!!- powiedział Adam
- Dobra będę się zbierał- powiedział Piotrek- Jesteśmy w kontakcie.
Powiedział i wyszedł
-Adam kim jest ta Zuza? Czemu wszyscy tak o niej mówią?
-To moja była dziewczyna. Spotykaliśmy się w liceum i trochę po maturze. Później każde z nas poszło w inną stronę i nawet nie mam z nią kontaktu- wyjaśnił żonie Adam
-Nic cię z nią nie łączy- chciała wiedzieć Eliza
-Zupełnie nic. Nie interesuje mnie też co u niej. Teraz ty jesteś moją księżniczką. Tylko ciebie kocham.
-Też cię kocham- powiedziała Eliza i przytuliła się mocno do męża
-Kiedy wraca Staś?- zapytał po chwili Adam
-Nie wiem mama powiedziała, że go odwiezie
-Może byśmy obejrzeli jakiś film? Wypili po lamce wina przy kominku co ty na to?
- Film możemy obejrzeć, przy kominku tez posiedzieć, ale alkoholu pić nie będę.- powiedziała Eliza
-Oczywiście. Zapomniałem. W takim razie ja tez nie będę pił. Tak sobie posiedzimy.
-I super. Adaś ty się cieszysz z tego, że będziemy mieli dzidziusia?- zapytała Eliza
-Oczywiście. Bardzo się cieszę.
-Nawet jeśli go nie planowaliśmy- drążyła temat Eliza
-Elizka kocham cię. Stasia też nie planowaliśmy. Kocham go i nic tego nie zmieni. To dziecko też będę kochał. Już je kocham- położył rękę na brzuchu żony i powiedział- Hej kruszynko jesteś tam? Mamusia się boi wiem to normalne, ale tatuś cię kocha. nikt tego nie zmieni.
-Też cię kocham Adaś cieszę się, że cię mam. Gdyby jeszcze twoja mama mnie polubiła byłoby super.
-Jak moja mama się nie zmieni to nie będzie miła kontaktu z wnukami. Wczoraj jej dałem to do zrozumienia
-Kochany jesteś- powiedziała Eliza tuląc się do męża
-Staram się - powiedział Adam
Wieczorem zadzwonił Piotrek
- Cześć Adam przeszkadzam?- zapytał gdy Adam odebrał telefon
-Nie. coś się stało?- spytał Adam nieco zaskoczony telefonem kolegi
- Super. Ustaliliśmy z Dłudkiem, że spotkamy się w w ten weekend.
- I co wszyscy się zgodzili? Tak fajnie się składa bo Zuza jest w Polsce. Pasuje ci?
- Tak tylko, że sam nie idę- powiedział Adam
-To normalne, że z żoną- powiedział Piotrek - Sobota o szesnastej w Ramzesie?
-Dobra. Nie ma sprawy
-Super
- Kto dzwonił?- spytała Eliza
-Piotrek- odpowiedział Adam- W sobotę na szesnastą organizują z Dłudkiem spotkanie klasowe.
-Idziesz?
-Jasne, ale tylko z tobą. Niech chłopaki zazdroszczą mi tak pięknej żony- powiedział puszczając do żony oczko.- Bez ciebie nigdzie nie idę.
-I mam się zgodzić?- spytała Eliza
-Nie musisz. Zawsze można powiedzieć, że w ciąży jesteś i źle się poczułaś. Jest wyjście awaryjne w tej sytuacji.
-Dobrze pójdę z tobą.
-Ekstra.
Rozdział 12.
Kilka dni później doszło do spotkania klasowego klasy Adama. Towarzystwo siedziało już w „Ramzesie". Nie było tylko Adama
-Adam przyjdzie?- zapytała Zuza
-Miał być- powiedział Piotrek
Do „Ramzesa" wszedł Adam
„Kurczę on się nic nie zmienił"- pomyślała Zuza
-Cześć Adam- powiedział Dłutek podchodząc do kolegi
-Cześć- odpowiedział Adam
-Cześć Adaś pamiętasz mnie- do chłopaków podeszła Zuza
-Jasne- odpowiedział mężczyzna- Nic się nie zmieniłaś
-Ty też nie.
Do Adama i Zuzy podszedł Piotrek
-Gdzie Eliza?- zapytał
-Staś się rozchorował- odpowiedział Adam- Została z nim w domu.
-Jaka Eliza? Jaki Staś?- spytała Zuza
-Moja żona i syn-wyjaśnił Adam
-Ożeniłeś się?- nie dowierzała Zuza
-Miał czekać na ciebie? Przecież się rozstaliście- powiedział Piotrek
-Bo zerwał ze mną. Tak po prostu ze mną zerwał.
-Zerwałeś z nią? Czemu? - zapytał Piotrek
- Mówiłem ci, że zaczęło się miedzy nami psuć. Nie mogłem tkwić w toksycznym związku.- wyjaśnił Adam
- Poznałeś wtedy kogoś na studiach- kontynuowała Zuza- Dlatego się zaczęło psuć. Wolałeś ją ode mnie. Stwierdziłeś, że się zakochałeś.
-Miałem takie prawo.
-No tak miałeś prawo! Porzucić zakochaną w tobie dziewczynę. Wiesz, że ja przez ciebie trafiłam do szpitala? Nie wiesz. Bo niby skąd?!-powiedziała Zuza, a w jej oczach pojawiły się łzy
-Przepraszam nie wiedziałem- powiedział Adam
-Co mi po twoim przepraszam.
-Naprawdę bardzo mi przykro.
-Przykro ci? Dzień wcześniej mówisz, że mnie kochasz a następnego zrywasz. Ty mnie właściwie kochałeś przez całe liceum? Czy tylko się mną bawiłeś? Byłam zabawką?
-Zuza nie byłaś żadną zabawką naprawdę mi na tobie zależało.- tłumaczył zrozpaczonej dziewczynie Adam
Piotrek i Dłutek wycofali. Postanowili zostawić byłą parę samą, żeby wszystko sobie wyjaśnili
-Chodź do samochodu- powiedział Adam do Zuzy
-Do twojego samochodu?- zapytała Zuza
-Tak.
Zuza i Adam wyszli z Ramzesa i poszli do samochody mężczyzny.
-Łał ale fura!- powiedziała gdy poszli do samochodu
-Tez mi się podoba - powiedział nieskromnie Adam
-Czemu wtedy ze mną zerwałeś? - zapytała Zuza
-Miałem swoje powody. Dowiedziałem się, że mnie zdradziłaś. Nie mogłem tolerować takiego czegoś. Nie pozwolę zrobić z siebie jelenia. Zależało mi na tobie a ty mi rogi przyprawiłaś to nie było fajne.
- Mi powiedziano, że zerwałeś ze mną bo kogoś poznałeś-powiedziała Zuza
-Nikogo wtedy nie miałem , liczyłaś się dla mnie tylko ty.
- Teraz też się liczę?- spytała Zuza
-Teraz to ja mam żonę i syna. Drugie dziecko w drodze- wyjaśnił koleżance Adam
-Gdybym cię teraz pocałowała protestowałbyś?-spytała Zuza
-Ty chcesz mnie pocałować? Ty chyba żartujesz?
-Nie. Mówię poważnie.
Zuza pochyliła się nad mężczyzną i pocałowała go.
-Co robisz?- zapytał mężczyzna
-Też tego chcesz. Widzę jak na mnie patrzysz. Pożeracz mnie wzrokiem - powiedziała Zuza
-Zuza ja mam żonę. Nie mogę.
-Nie chcesz!! Nie podobam ci się? To dla niej mnie zostawiłeś?
-Nie znałem jej wtedy. Zresztą nie muszę co się tłumaczyć. Wyjdź z samochodu jadę do domu- powiedział Adam
-Jak pojedziesz? Piłeś?
-Co cię to interesuje? Powiedziałem wyjść!
-Jasne już wychodzę
Zuza wyszła z samochodu, a Adam odjechał
-Szybko wróciłeś?- powiedziała Eliza gdy Adam wszedł do domu
-Wolę być z wami niż z tamtym nudnym towarzystwem - odpowiedział żonie Adam - Jak czuje się Staś?- zapytał
- Gorączka mu trochę opadła, ale nadal cały czas kaszle.
-Spokojnie będzie dobrze- powiedział Adam całując żonę w czoło- Kocham cię- powiedział
-Ja ciebie bardziej- zaśmiała się kobieta
-No oczywiście wiem to.
-To dobrze- powiedziała Eliza- Czemu tak wcześnie wróciłeś? Myślałam, że impreza dłużej potrwa ?
-Ja tylko wróciłem. Reszta towarzystwa się świetnie bawi.
-Czyli, że co? Ty się źle bawiłeś?
-Nie, nie chodzi o to, że źle się bawiłem. Zuza mnie wkurzyła.
-Zuza?
-Tak. Poszliśmy porozmawiać do samochodu, a ona dobierała się do mnie.
-Co robiła? - oburzyła się Eliza
-Spokojnie nic się nie stało.
-Jak się nic nie stało? Jakaś obca baba dobiera się do ciebie, a ty twierdzisz, że nic się nie stało? Adam ty weź mnie nie denerwuj.
-Spokojnie kochanie wyluzuj- próbował uspokoić żonę Adam- Zuza tylko mnie pocałowała. Kazałem natychmiast wyjść jej z samochodu i wróciłem do domu.
- Napewno?- spytała Eliza
-Tak. Kocham cię i nie umiałbym zdradzić cię z inną kobietą. Przysięgałem, że cię nie opuszczę aż do śmierci i zamierzam dotrzymać danego słowa.
-Super cieszy mnie to- powiedziała Eliza - gdybys jednak mnie zdradził to odeszłabym od ciebie, a dzieci byś już nigdy nie zobaczył wiesz o tym prawda?
-Tak wiem.
Eliza zadzwoniła do siostry.
-Cześć Elwira mam prośbę - powiedziała gdy siostra odebrała telefon
-Cześć siostra co jest? -zapytała Elwira
-Przyjedziesz na pół godziny do Stasia?
-Teraz?- zdziwiła Elwira
-Tak teraz. Muszę pogadać z byłą dziewczyną Adama bo ona chyba nie wie że całując mojego męża zadziera ze mną
-Co ty chcesz zrobić ?- zapytała siostrę Elwira
-Porozmawiać z nią. Dać jej do zrozumienia, że Adam jest mój
-Jasne będziemy z Brunem za piętnaście minut- powiedziała Elwira i wyłączyła się
-Z kim rozmawiałaś?- zapytał Adam
-Z Elwirą. Zaraz tu będzie. z Brunem- wyjaśniła mężowi Eliza
-Teraz po co? Przecież jest późno.
-Przyjadą do Stasia, a my pójdziemy porozmawiać z Zuzą. Dać jej do zrozumienia, że jesteś moim mężem, a ona nie ma prawa dotknąć cię palcem. O całowaniu nie wspomnę
-Jesteś pewna, że chcesz konfliktu ?
-Jaki konflikt? Ja jej tylko wyjaśnię kilka kwestii między innymi tą, że cudzych mężów się nie dotyka
- No ok skoro tak mówisz- powiedział zrezygnowany Adam
- Boisz się czegoś? - spytała
-Czego mam się bać ?- oburzył się Adam
Rozdział 13.
Adam i Eliza pojechali do Ramzesa.
-O Adam gdzie byłeś ?- zainteresował się Wojtek - Ale ładną panienkę sobie przyprowadziłeś. Tez taką chce
-Przestań bełkotać pijaku jeden - powiedziała Eliza - Gdzie jest ta Zuza?- zwróciła się z pytaniem do Adama
-Skąd ja mam to wiedzieć? - zapytał Adam
Zuza i Alicja siedziały przy barze i sączyły drinka.
-Widziałaś Adama ?- zapytała Zuza
-Nie- odpowiedziała Alicja
-Jaki on jest przystojny? Nic się nie zmienił od czasów liceum. Wręcz przeciwnie jest jeszcze przystojniejszy
- Możliwe. Nie wiem nie widziałam go- powiedziała Alicja
- Kurczę ciekawe co by było gdybyśmy się wtedy nie rozstali- zastanawiała się Zuza
-No ale rozstaliście się. Adam ma swoją rodzinę i nie psuj tego.
- Ja nie mam zamiaru nic psuć. Adam na mnie leci. Widziałam to jak z nim rozmawiałam. Zresztą w samochodzie jak byliśmy pocałował mnie i chciał nawet czegoś więcej tylko, że ja nie chciałam
Do dziewczyn podeszła Eliza
-Cześć która z was to Zuza?- zapytała
-A kto pyta - spytała Zuza?
-Nie odpowiadaj pytaniem za pytaniem- powiedziała poirytowana Eliza
-Ja. Bo co?- powiedziała Zuza
-Posłuchaj uważnie bo nie będę powtarzać- zwróciła się Eliza do Zuzy- Adam jest mój i radzę się do niego nie zbliżać. Miałaś swoje pięć minut, ale je straciłaś. Nie zbliżaj się do niego bo nie ręczę za siebie
-Ty mi grozisz ?- zapytała Zuza
-Nie tylko ostrzegam.- sprostowała Eliza
-Tu jesteś ?- do dziewczyn podszedł Adam i zwrócił się do żony
-Adam powiedz swojej żonie jak całowaliśmy się w twoim samochodzie było przyjemni?
-Mówisz o momencie gdy byliśmy w liceum, a ja kupiłem sobie pierwszy samochód i zabrałem cię na przejażdżkę? - spytał Adam
-Nie. Mam na myśli ten moment z przed dwóch godzin. Nie pamiętasz? Pocałowałeś mnie. Miałeś nawet ochotę na więcej tylko cię powstrzymałam bo masz żonę.
-Co ty bredzisz kobieto- oburzył się Adam
-Ja nie bredzę. Mówię jak było
-Zuza przestań zmyślać! To ty mnie pocałowałaś. Musiałem kazać wynosić ci się z samochodu. Nie zmyślaj. To co mówisz nie jest zabawne
-Przecież chcesz być ze mną? Widzę to!!
-Ty głupia jesteś ?- zapytała Eliza
-To ty jesteś głupia bo mi go zabrałaś!- powiedziała Zuza i zaatakowała Elizę tak, że kobieta upadła na podłogę
-Kochanie wszystko w porządku?- zapytał Adam
-Tak, ale chodźmy stąd nie będę biła się z tą wariatką- powiedziała Eliza, a do Zuzy powiedziała - Ciesz się wariatko, że jestem w ciąży bo tak bym ci przyłożyła, że byś zęby z podłogi zbierała
-Przesadziłaś! - oburzyła się Zuza
-To ty przesadziłaś- powiedziała Eliza
-Chodź skarbie nie ma sensu z nią rozmawiać
Adam z Eliza wyszli z klubu i wrócili do domu. Eliza była smutna i trzymała sięga brzuch
-Wszystko w porządku- zapytał Adam
-Tak. Zaraz się położę i mi przejdzie
- Ok. Może jednak zadzwonię po karetkę?
-Nie przesadzaj -powiedziała Eliza i poszła do łazienki
-Adam!!!- mężczyzna usłyszał głos żony z łazienki i szybko pobiegł do żony
-Co się dzieje?- zapytał gdy był już na miejscu
- Nie wiem. - zdołała wyszeptać Eliza - Wszędzie jest krew
Adam szybko zadzwonił po karetkę. Gdy dyspozytor odebrał powiedział
-Moja żona jest w ciąży i właśnie krwawi nie wiem co robić ?
-Dobrze poproszę pana imię i nazwisko- powiedział dyspozytor
-Adam Mroczek
-Adres
-Konwaliowa 45
-Dobrze wysyłam do państwa karetkę
Dyspozytor przyjął zgłoszenie i wylał karetkę
Adam rozłączył się i zwrócił si do żony
-Kochanie trzymaj się- powiedział- zaraz będzie karetka. Wszystko będzie dobrze- pocieszał żonę mimo, że sam bardzo się bał
- Nasze dziecko. Adam boję się
- Będzie dobrze- powiedział żeby uspokoić żonę
Po kwadransie przyjechała karetka. Elizę zabrano do karetki. Adam pojechał za karetką. Bardzo bał się o żonę. W drodze do szpitala modlił się , żeby z dzieckiem było wszystko w porządku. Mimo że było wpadką bardzo je kochał. Nie przeżyłby gdyby coś mu się stało albo Elizie. Dojechał do szpitala. Szybko pobiegł na izbę przyjęć.
- Dzień dobry przed chwilą przywieziono tu moją żonę. Eliza Mroczek
- Już sprawdzam. Tak pani Eliza jest na odziale ginekologicznym
- Gdzie to jest- zapytał Adam
-Korytarzem do końca i na drugie piętro
- Dziękuję- powiedział Adam i prawie pobiegł na drugie piętro
Eliza leżała na łóżku była bardzo smutna. Jej twarz mówiła Adamowi wszystko. Nie musiał o nic pytać. Stracili dziecko.
-Nie ma go.- powiedziała Eliza.- Nasze dziecko nie żyje. Ono umarło.
W oczach żony dostrzegł łzy . Chciał coś powiedzieć,ale nie wiedział co. Nic nie przychodziło mu do głowy. Czuł się bezradny. Nie umiał pocieszyć żony. Czuł pustkę w sercu. Zastanawiał się jak bedzie dalej wyglądało ich życie.
Oszukani przez bank. W tej sprawie też cisza. Miał już dość tego czekania. Policja też w tej sprawie nic nie robiła. Jak długo miał czekać. Jego cierpliwość się kończyła.
Teraz jeszcze dziecko. Czemu to wszystko go spotyka? Nie rozumiał tego. Był już na krawędzi załamania. Nie chciało mu się nawet nad tym wszystkim zastanawiać. Najbardziej żal było mu żony. Tak bardzo cieszyła się, że będą mieć to dziecko. I troch! Wszystko się posypało. Pękło jak bańka mydlana. Adam był załamany całą tą sytuacją. Nie umiał o tym wszystkim myśleć. Głowa mu pękała od tego wszystkiego. Za dużo jak na jednego człowieka.
Rozdział 14.
Adam wrócił do pustego domu. Staś był u rodziców, a Eliza w szpitalu. Adam mimo,że był we własnym domu czuł się w nim strasznie obco. Sam w wielkim domu. Co z tego, że miał tak duży dom jak musiał siedzieć w nim sam. Postanowił zadzwonić do żony
- Cześć skarbie- powiedział gdy usłyszał w telefonie głos żony
-Cześć- odpowiedziała Eliza. Dało się wyczuć w jej głosie smutek i żal
- Jak się czujesz?- zapytał i szybko uświadomił sobie, że to głupie pytanie
- Nie wiesz jak się czuje? Dziwne straciłam dziecko a ty pytasz jak się czuje?
- Wiem przepraszam. Sam czuje się jak wypluty. Przepraszam cię słoneczko. Jestem kretynem, który nie myśli.
- Mogę uderzyć taką jedną kretynke? Chodzi po oddziale i wrzeszczy,że dała się wyskrobać a teraz ją wszytko boli, bo ktoś źle zrobił zabieg.
- Kochanie uspokój się to nic nie da. Głupia dziewucha jest i tyle.
- To nie się nie drze na cały oddział. Nikt nie chce jej słuchać. Tu leżą chore osoby. Nie jest sama.
- Może czuje się nie doceniona.
- I co chce żeby ją docenić? - oburzyła się Eliza
- Kotek nie potrzebujesz czegoś może? - zmienił temat Adam- Jak jutro przyjadę to ci przywiozę.
- Tak. Przywieź mi coś do jedzenia bo sam wiesz jak karmią w szpitalu- powiedziała Eliza
- Oczywiście- powiedział Adam
Na drugi dzień mężczyzna wstał wczesnie rano. Nie mógł zasnąć w nocy i męczył się długo z zaśnięciem. W końcu postanowił wstać.
"Bez sensu przymuszać się do snu"- pomyślał
Zrobił sobie kawę i włączył telewizor. Może w telewizji będzie coś co chociaż na chwilę oderwie go od myślenia.
Siedział i przełączał pilotem i zasnął. Ze snu wybudził go dźwięk domofonu
- Kto tam?- zapytał zaspanym głosem
- Poczta. Polecony do pana Adama Mroczka z prokuratury- usłyszał głos listonosza
-Ok. Niech Pan wejdzie- powiedział Adam I otworzył furtkę po czym wyszedł przed dom do listonosza
- Proszę tu podpisać- powiedział listonosz podając mężczyźnie tablet do podpisu. Adam złożył podpis na tablecie wziął od listonosza list z prokuratury usiadł na tarasie i zaczął czytać na głos.
-Prokuratura rejonowa Łódź Górna zawiadamia o wstrzęciu postępowania w pana sprawie.-spojrzal w niebo i powiedział- W końcu coś się dzieje
Postanowił zadzwonić do Piotra. Kolega długo nie odbierał telefonu, w końcu odebrał
- Cześć stary co tam u was?- zapytał
-No cześć. Dostałem pismo z prokuratury, że moja sprawa do nich trafiła.
- To dobrze Adam.-powiedział Piotr- musimy czekać- dodał
- Mam już dosyć tego czekania. Wczoraj Eliza ze stresu poroniła.- powiedział Adam- To za dużo jak na jednego człowieka. Uwierz mi Piotrek mam już dosyć tego wszystkiego. Za dużo tego wszystkiego jak na jednego człowieka.
- Wiem Adam wiem- powiedział Piotrek- nic nie możemy zrobić musimy czekać
- Wiem, ale wykańcza mnie to psychicznie
- No to napewno, ale nic nie przyspieszymy. Musimy czekać.
- Jasne. Musimy czekać - powtórzył Adam i rozłączył się
Spakował potrzebne rzeczy i pojechał do żony do szpitala
Eliza leżała właśnie w łóżku po zabiegu łyżeczkowania gdy Adam wszedł do sali.
- Jak się czujesz- spytał żony
-Jak się mogę czuć?- zapytała Eliza - Czuje się tak jakby umarła część mnie.
-Słońce ja czuję tak samo. Miałem ci nie mówić, ale przyszło pismo z prokuratury. Naszą sprawą zajmuje się prokuratura. Dzwoniłem do Piotrka, ale on mówi że musimy czekać.
- To poczekamy
-Jasne. Na wszystko trzeba czekać. Mam już tego dość.
- Kiedyś ktoś wysłał mi zdjęcie. Wiesz co było tam napisane?- zapytała Eliza
-Nie- odpowiedziała Adam
- Bądź cierpliwy.- powiedzila Eliza- Nieraz trzeba przejść, to co najgorsze by osiągnąć to co najlepsze- zakończyła Eliza
- Może coś w tym jest- wetschął Adam- Podziwiam cię że po tym wszystkim ty jeszcze żartujesz- powiedział- Kiedy wychodzisz- zapytał
- Najprawdopodobniej jutro.
- Ta dziewczyna wyszła?
- Tak wczoraj. Zaraz cisza zapanowała
- Fajnie
- Przyniosłeś mi coś do jedzenia? Karmią tu tak ,że człowiek ciągle głodny.
- Zrobiłem wczoraj schabowe i ci przyniosłem
- Dzięki kochany jesteś- powiedziała Eliza
- Spoko czego się nie robi dla ukochanej żony
- Super
- Adam to przez tą twoją byłą nasze dziecko umarło. To ona je zabiła.- powiedziała Eliza
- Co ty mówisz?- zapytał Adam
Minęło kilka dni od sytuacji z poroniem Elizy. Kobieta nie umiała sobu3 z tym poradzić. Czuła się pusta w środku. Nie miała na nic ochoty. Ciągle płakała i rozmyślała czemu tak się stało? Czemu nie mogła urodzić tego dziecka.
Zadzwoniła Amelia. Eliza niechętnie odebrała telefon
-Slucham- powiedziała
-Cześć- powiedziała Amelia- Wyobraź sobie że dzisiaj poczułam pierwsze ruchy dziecka.
-Fajnie- wetschęła Eliza
- Co się stało?- zapytała Elizę przyjaciółka
- Nie wszystko w porządku naprawdę- skłamała Eliza
- Nieprawda coś się dzieje. Coś z dzieckiem?
- Nie ma dziecka- rozpłakała się Eliza
- Jak nie ma co się stało?
-Nic po prostu umarło. Nie żyło już w czwartym tygodniu.
-Tak mi przykro- powiedziała Amelia- Nic nie wiedziałam
- Nikt nie wiedział. Nikomu nie mówiłam. Wiedział tylko Adam
- Jak ty się trzynasz kochana?
- Słabo. Mam okropnego doła. Zastanawiam się dlaczego tak się stało. Nic nie przychodzi mi do głowy. Jestem do niczego Amelia nawet nie umiem donosić ciąży do końca.- mówiła przez łzy Eliza
-Nie jesteś do niczego. Urodziłaś przecież Stasia. - pocieszała przyjaciółkę Amelia
- Też całą ciążę musiałam leżeć bo była zagrożona
- Udało ci się ją donosić. Staś jest pogodnym i wesołym dzieckiem. Wiem, że to dla ciebie duża strata poroniłaś, ale musisz żyć dla nie wolno ci się załamywać. Masz syna i męża którzy cię kochają. Adam świata poza tobą nie widzi. W przeciwieństwie do Tomka jest zupełnie inny.
-A co u was?- zmieniła temat Eliza
-Rozwodzimy się. Tomek ma kogoś.- odpowiedziała Amelia
- Żartujesz?- Teraz jak ty w ciąży jesteś? Tomek od ciebie odszedł do innej?
-Nie teraz. On już wcześniej miał z nią romans.
-I co teraz zrobisz?- zapytała Eliza
-Nic. Co mam zrobić? Niech sobie idzie. Tak między nami był kiepskim mężem. Ciągle chciał imprezować. Ciągnęło go ciągle do kumpli. Twój Adam jest inny. To widać, że ty i Staś jesteście dla niego najważniejsi. Widziałam to jak powiedziałaś mu o ciąży pomimo problemów z bankiem ucieszył się, że będzie ojcem, a Tomek od początku nie był zadowolony. Urodzę to dziecko i sama je wychowam, a Tomek będzie płacił alimenty. Pozbawię go jeszcze władzy rodzicielskiej- powiedziała Amelia
- Serio tak zrobisz?- zapytała z niedowierzaniem Eliza
-Sam tak wybrał. Gdyby nas nie zostawił nie byłoby tego.- powiedziała Amelia- Wiesz co on zrobił? Spakował walizkę i tak po prostu wyszedł. Zachował się jak ostatni tchórz.
-Może przeraża go myśl, że będzie ojcem. Może powinnaś dać mu jeszcze szansę- próbowała usprawiedliwić zachowanie Tomka Eliza
- Nie usprawiedliwiaj go- powiedziała Amelia- To co zrobił to cios poniżej pasa. Zachował się jak szceniak.
- Masz rację- powiedziała Eliza
-Powiedz, jak tam sprawa z bankiem wygląda? Wyjaśniło się coś- zmieniła temat Amelia żeby nie rozmawiać o mężu
- Ciężka sprawa- odpowiedziała Eliza- Sprawa trafiła do prokuratury. Nadal nic nie wiadomo.
- Kurcze. Długo to będzie się ciągnęło?
-Nie wiem adwokat mówi,że trzeba czekać. - odpowiedziała Eliza
- Szok. Tak ciężko jest złapać oszusta? Przecież można go namierzyć po nr telefonu.
-Nie wiem czy można. - powiedziała Eliza- Wyobraź sobie, że jak dzwonił wyświetlił się numer banku. Może to nie jest takie proste.
- Eliza nie bądź naiwna.- upomniała przyjaciółkę Amelia- Wystarczy namierzyć po numerze konta kto zrobił transakcje.
-To dlaczego policja tego nie zrobiła tylko odesłała sprawę do prokuratury? Ty pracujesz w policji możesz mi to wyjaśnić?- zadala przyjaciółce pytanie Eliza
- Nie zajmuje się tego typu sprawami- wyjaśniła Amelia- To sprawa wyłudzenia, a ja zajmuje się działem morderstw, gwałtów itp.
-Ok rozumiem- powiedziała Eliza.
Po godzinie rozmowy Amelia rozłączyła się.
Do domu wszedł Adam.
- z kim tak długo rozmawiałaś? - zapytał
-Amelia dzwoniła- wyjaśniła mu żona
-Rozumiem. Próbowałem się do ciebie dodzwonić, ale było zajęte
- Sam wiesz, że jak zadzwoni Amelia to się rozłączyć nie może.
- Wiem. Jak się spotkacie czy nawet jak jedna do drugiej zadzwoni to na nikim sucha nitka nie zostanie.
- Życie Adaś życie- powiedziała Eliza
- O mnie też rozmawiacie?- zapytał
Adam.
- No raczej nie inaczej. Jak gadać to o wszystkich nie uważasz? Słyszałeś, że Amelia i Tomek się rozwodzą?
- Tak.
- Czemu nic nie powiedziałeś?
- Nie było okazji
- Rozumiem
Rozdział 15.
Adam wyszedł na zakupy ze Stasiem. Niespodziewanie na rynku spotkali Zuzę.
-Cześć Adam- powiedziała Zuza
- Cześć- odpowiedział Adam
-To twój syn?- zapytała Zuza
- Tak
-Podobny do ciebie
- Dzięki
-Cześć jesteś Staś- Zuza zwróciła się do Stasia
- Tak- powiedział chłopczyk
-Jak czuje się twoja żona Adam?- zapytała Zuza
-Dobrze- odparł Adam
- Dziecko też dobrze? - drążyła temat kobieta
- Nie dziecko nie czuje się dobrze. Eliza poroniła i ty się do tego przyczyniłaś.- powiedział Adam
- Jak się do tego przyczyniłam?- zapytała zdziwiona Zuza
- Popchnęłaś ją. Teraz to sobie uświadomiłem. Przecież ona straciła dziecko tego dnia kiedy ty ją pchnęłaś. To twoja wina, że moje dziecko nie żyje.
Wiesz co będzie jak powiem mojej żonie?
- Musisz jej mówić?
- Raczej tak.
-Co zrobicie?
- Nie wiem. Skontaktuje się z tobą Piotrek i powie ci postanowiliśmy. Cześć - powiedział Adam i odszedł
Adam wrócił do domu..
-Spotkałem Zuzę.- powiedział Adam do żony
-I co mnie to interesuje?- zapytała Eliza
- Dałem jej do zrozumienia , że to jej wina to twoje poronienie.
- I co?
-Skończy w więzieniu. Wystarczy mi tylko jedno twoje słowo idę do Piotrka i sprawa ląduje na wokandzie- powiedział Adam
-Przestań to bezsensu. Po co ci to? Mało ci problemów? Naszemu dziecku to życia nie wróci.- powiedziała
-Przestań to bez sensu. Mało ci problemów z bankiem?- zapytała Eliza
- Dobrze skoro tak mówisz- zgodził się z żoną Adam
- Powiedz mi lepiej co z pracą? Znalazłeś jakąś?- dociekała Eliza.
- Jestem na urlopie jeszce. Znajdę coś spoko. Może byśmy gdzieś wyjechali?- zapytał Adam
- Gdzie chcesz jechać?- zapytała Eliza
- Nie wiem w góry czy morze co wybierasz?
-Nie wiem. Może Stasia zapytamy- zaproponowała Eliza
Małżeństwo poszło do bawiącego się w salonie synka
- Synku gdzie chcesz jechać w góry czy nad morze- zapytał Adam
- Mozie!!- powiedział chłopczyk
-Staś zaproponował morze. Co ty na to? - zapytał żonę Adam
-No to jedziemy nad morze- powiedziała Eliza.
- Tam gdzie byliśmy w tamtym roku? Czy wybieramy inne miejsce?
- Możemy tak gdzie byliśmy- odpowiedziała Eliza
- To ja zadzwonię może uda mi się zarezerwować jakiś fajny pokój teraz na majówkę. - powiedział Adam i zadzwonił do willa Rosa w Kołobrzegu - Dzień dobry. Czy można zarezerwować u państwa pokój trzyosobowy od 29 kwietnia do 4 mają.?- zapytał gdy w telefonie odezwał się głos
- Tak mamy jeszcze wolne pokoje- odpowiedziała właścicielka wilii Rosa
-To proszę go zarezerwować.
-Na jakie nazwisko?
-Adam i Eliza Mroczek- odpowiedział Adam
- Stać nas na taki urlop?- zapytała Eliza gdy skończył rozmawiać przez telefon
- Pewnie, że tak- odpowiedział Adam- bankrutami jeszcze nie jesteśmy- odpowiedział żonie Adam
- To kiedy wyjeżdżamy?- zapytała Eliza
- 29 kwietnia - odpowiedział Adam
- To już w sobotę?- powiedziała Eliza
-Tak. Jest jakiś problem?
-Nie jesteśmy spakowani.- powiedziała Eliza
- I co? Nie damy rady się spakować?- spytał Adam
- Damy jak pójdę to robić już teraz.
-I super.
Rodzina Mroczków dojechała do Kołobrzegu do Wilii Rosa.
-Siupel- powiedział Staś - Slyse Mozie
-Zaraz pójdziemy przywitać się z morzem- wiedział Adam
- Siupel- ucieszył się chłopczyk
Adam zaparkował samochód i rodzina Mroczków udała się na plażę trzymając się za rękę.
-Jak tu pięknie- powiedziała Eliza gdy już doszli na plażę
- Tak- odpowiedział Adam- I ten szum morza- zauważył
-Kompać , kompać- krzyknął Staś
-Pozniej przyjdziemy popływać- powiedziała Eliza
-Telas- upierał się Staś
-Nie mamy strojów do kompania- wyjaśnił chłopcu Adam - Możesz zdjąć buciki i pochodzić sobie po wodzie.
- Mogę? - zapytał chłopczyk patrząc na matkę
-Tak- odpowiedziała Eliza
Chłopczyk usiadł na piasku szybko zdjął buty i podał je ojcu i pobiegł brzegiem morza
- Tego było mi trzeba- powiedziała Eliza biorąc dłoń męża w swoją dłoń- Kocham cię- powiedziała
- Ja też cię kocham- odpowiedział Adam
W milczeniu spacerowali po plaży trzymając się za ręce. Nie zauważyli, że zrobiło się późno, a słońce chyliło się ku zachodowi.
- Głodny- powiedział Staś podbiegając do ojca
- Ja też zrobiłam się głodna- powiedziała Eliza
- W takim razie idziemy coś zjeść- powiedział Adam
- Picie jemy? - zapytał Staś
- Pizzę chcesz zjeść?- zapytała Eliza
-Tak, tak
- Staś zadecydował więc idziemy na Pizzę- podjął decyzję Adam
-Juja. Picia.- ucieszył się chłopczyk
Następnego dnia rano po śniadaniu cała rodzina udała się na plażę. Adam ze Stasiem poszli bliżej morza robić babki z piasku, a Eliza postanowiła się trochę opalić.
Tego dnia było nie miłosiernie parno, ale Elizie to nie przeszkadzało. Lubiła leżeć na plaży i opalać się.
- Chyba będzie burza. - powiedział jakiś mężczyzna
-Może? Nie wiem. Nie jestem synoptykiem.- odpowiedziała Eliza
- Jestem Wiktor- powiedział nieznajomy siadając na piasku tuż obok Elizy- Co taka ładna ładna dziewczyna robi sama na plaży? - zapytał
- Nic.- odpowiedziała Eliza
- Chętnie dotrzymam ci towarzystwa- powiedział Wiktor
-Nie musisz. - bąknęła Eliza. Okropnie zaczęło denerwować ją natręctwo nieznajomego mężczyzny. Usiadła i zaczęła szukać wzrokiem męża.
*Adam gdzie jesteś*- myślała
Siedział na piasku i w najlepsze bawił się się w piasku ze Stasiem. Jakby przywołała męża wzrokiem bo spojrzał na nią.
Adam spojrzał w kierunku żony i zobaczył siedzącego obok niej mężczyznę. Nie dawały mu spokoju myśli co on robi z jego żoną ten gość.
Postanowił przerwać zabawę z synem i postanowił pójść wyjaśnić sprawę z nieznajomym.
- Staś Chodź pójdziemy na chwilę do mamy. Tata musi się napić- powiedział do syna. Następnie wziął syna za rękę i energicznym krokiem ruszył w stronę żony.
- Co to za koleś- zapytał gdy był już koło Elizy
- Tylko nie koleś- powiedział mężczyzna
- Czego chcesz od mojej żony?- nie dawał za wygraną Adam
-Spoko już idę. Chciałem tylko porozmawiać. - wyjaśnił mężczyzna
- To nie rozmawiasz już. Żegnam. Zakończyłeś rozmowę- wyjaśnił mężczyźnie Adam
Mężczyzna oddalił się.
-Czego chciał od ciebie ten koleś?- zapytał żonę Adam
-Nie wiem. Przyszedł i zaczął coś tam mówić. Wcale go nie słuchałam. Okropnie nudził. - wyjaśniła mężowi Eliza
- Pić - powiedział Staś
- Już daje ci soczek- powiedziała Eliza I dała synowi sok.
- Idziesz z nami popływać? - zapytał Adam
-Chętnie- powiedziała Eliza.
Cała rodzina Mroczków udała się do morza. Adam wziął syna na rękę i udawał samolot. Staś chichotał i wolał.
-Jecie, jecie!!!
Momentalnie niebo się zachmurzyło. Zrobiło się wręcz czarne.
- Będzie padać- powiedział Adam
- Chodźmy szybko bo zmokniemy- powiedziała Eliza
-Jecie nie- powiedział Staś
-Musimy iść Stasiu bo zaraz będzie padał deszcz - powiedziała Eliza
- Nie chcie- protestował Staś
- Jak poprawi się pogoda to wyjdziemy jeszcze, a teraz Chodź Synku idziemy.- poinformował syna Adam
-No dobzie- zgodził się w końcu Staś
Eliza szybko sprzątnęła koc i spakowała go do torby.
- Daj mi tą torbę- powiedział Adam- Nie będziesz nosić ciężkiej torby.
- Przecież ona nie jest ciężka - powiedziała Eliza
- Ja uważam inaczej- zauważył Adam biorąc torbę od żony.
Małżeństwo Mroczków z synem dosło na kwaterę dosłownie na chwilę przed deszczem i burzą.
Deść!- krzyknął Staś patrząc w okno- I buzia- dodał
-Tak synku - powiedziała Eliza.
Tydzień bardzo szybko minął. Rodzina Mroczków musiała pożegnać się z mężem i wrócić do Łodzi.
- Tak mi się nie chce wracać. - powiedziała Eliza
-Mi też nie - powiedział Adam- Niestety musimy jechać.
"Wszystko co piękne szybko się kończy"- pomyślał Adam
Wszedł do zaparkowanego samochodu i wyruszył w podróż do Łodzi.
- Dostałeś smsa- powiedziała Eliza
-Tak wiem. Możesz mi odczytać- zapytał żonę Adam
- Tak. - powiedziała Eliza i wzięła telefon męża- To z banku- powiedziała
-Z jakiego banku?- spytał Adam
-Milebum. Piszą,że nie odnotowali kwoty kredytu.
-Jakiego kredytu?- spytał Adam
-Nie wiem.- odpowiedziała Eliza- Jest nr telefonu do kontaktu
-To zadzwoń- powiedział Adam
Eliza wybrała nr banku i czekała na połączenie. Po chwili odezwał się konsultant.
- Dzień dobry Michał Klusek w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry Adam Mroczek z tej strony dostałem SMS- a że nie spłacam kredytu . Dziwne to trochę bo sam osobiście płaciłem wczoraj ratę kredytu . O co chodzi z tą nieodnotpwaną ratą kredytu?- zapytał Adam
- Mogę prosić o pana pesel lub nr klienta?- powiedział pracownik banku
- Jasne podam nr pesel.- powiedział Adam i podał pracownikowi banku swój nr pesel
- Panie Adamie widzę na pana koncie brak spłaty kredytu, który został zaciągnięty na kwotę pięćdziesięciu tysięcy złotych.
-Zaraz zaraz po pierwsze to nie ja zaciągnąłem ten kredyt a po drugie nie będę go płacił bo to nie mój kredyt. Zostałem okradziony sprawa jest w prokuraturze i nie mam zamiaru go spłacać.
- Panie Adamie musi Pan spłacać kredyt ponieważ będą rosły odsetki. Wie Pan o tym prawda?- kontynuował pracownik banku
- Proszę mi nie mówić co mam robić. Nie będę spłacał tego kredytu. - powiedział Adam i rozłączył się - Kazał mo kredyt spłacić- powiedział do żony- Wyobrażasz sobie to kochanie?
-Szok jak ono mogą być tak bezczelni - powiedziała Eliza- porażka
-Spoko nie będziemy tego spłacać. Nie dopóki sprawa jest niewyjaśniona.
- Nie będziemy mieć konsekwencji jakiś za to , że nie płacimy rat?
-Kochanie płacimy nasz kredyt, a złodziejski kredyt.
- Nie będziemy mieć problemów za to że nie spłacamy kredytu?
-Zadzwoń do Piotrka.- powiedział Adam
Eliza wybrała nr Piotrka
-Halo- powiedział Piotrek
-Cześć tu Adam- powiedział Adam
- No cześć Adam. Co tam słychać? - zapytał Piotrek
- Mam pytanie stary
- Jakie ? - zapytał Piotr
- Dostałem sms-a że mam spłacony kredyt. Zadzwoniłem do banku i facet z banku powiedział mi że mam spłacić ten kredyt .
-Spokojnie Adam. Kredytu nie musisz spłacać. Nic ci nie zrobią. Bank jedynie może cię straszyć. Wrzuć na luz stary.
- Więc nie mam się czym przejmować?- spytał Adam
- Nie możesz spać spokojnie.- wyjaśnił koledze Piotr
- Dziękuje ci stary.
-Spoko nie ma sprawy.- powiedział Piotr
- Dobra dzięki stary. Będę kończył bo prowadzę samochód
- To trzymajcie się. Pozdrawiam
- Dzięki również pozdrawiamy- powiedział Adam i rozłączył się - Powiem ci, że Piotr trochę mnie uspokoił
- Mnie też - powiedziała Eliza
Rozdział 16.
Rodzina Mroczków szczęśliwie dojechała do domu. Staś zmęczony padł. Adam z żoną usiedli przy kominku z lampką wina. Od dawna marzyli o wieczorze we dwoje i końcu taki dzień nadszedł.
- Kocham cię- powiedziała Eliza
- Też cię kocham- powiedział Adam
Zadzwonił telefon Elizy
- Amelia dzwoni- powiedziała Eliza odbierając telefon- Słucham.
- Cześć- powiedziała Amelia- możemy porozmawiać?
-Jasne, że mogę. Co się dzieje?- spytała Eliza
- Jest problem. Tomek przyjechał i chce do mnie wrócić- powiedziała Amelia
- To chyba dobrze- powiedziała Eliza
- Dobrze? Ty chyba żartujesz? Gość wyprowadził się do niej jak go kopnęła w dupę i chce wrócić do mnie ? Nie dziwne to?
- Wybacz mu.- powiedziała Eliza
-Ty byś wybaczyła Adamowi gdyby zostawił cię dla innej?- spytała Amelia
- Nie wiem, ale nie skreślałabym go tak szybko . Starałabym się wyjaśnić czemu tak postąpił.
- Eliza za dobrze cię znam. Nie wybaczyłabyś mu gdyby cię zdradził.
- Adam mnie nie zdradzi, bo mnie kocha. Nie zdradza mnie. Jest mi wierny.
- Gdyby jednak cię zdradził byłabyś w stanie mu wybaczyć- zapytała Amelia
- Zrozum Adam mnie kocha i nie zdradza mnie na prawo i lewo.
- Gdyby cię jednak zdradził- drążyła temat Amelia
- Adam mnie nie zdradza. Nie będę miała potrzeby mu wybaczać. - zirytowała się Eliza
W czasie gdy Eliza rozmawiała z Amelią rozmawiały przez telefon do Adama zadzwonił konsultant z banku.
- Słucham- powiedział Adam
-Dzień dobry Wiktor Czerwiński kontaktuję się z panem w sprawie nie odnotowanej raty kredytu. Spłacamy przecież kredyt.
- Tylko jeden hipoteczny. Nie placi pan tego kredytu zaciągniętego na pięćdziesiąt tysięcy. Kiedy pan zaplaci zaległą ratę?
-Nie będę nic płacił bo nic zaciągałem. Żegnam pana.- powiedział oburzony Adam I rozłączył się
- Kto dzwonił?- zapytała Eliza
-Bank- odpowiedział Adam
-Bank? Po co- zdziwiła się Eliza
- Żeby mi przypomnieć, że nie płacę rat. Masakra co za tupet wyłudzić kredyt a potem kazać go spłacać. To chore jest.
W głowie mi się nie mieści ta ich bezczelność- oburzył się Adam
-Wiem. Zrobił to ich pracownik. Nikt inny. - zauważyła Eliza
- Pewnie, że tak. Wiedział o koncie wszystko. To nie mogłabyś przypadkowa osoba. To ktoś kto pracuje w banku lub w nim pracował i ma dostęp do tego.
-Mam nadzieje, że szybko się to wyjaśni- powiedziała Eliza
- Ja też. Przyznam szczerze, że dosyć juz tego mam. W telewizji policja tak szybko działa, a w życiu sobie nie radzi. Przecież to się w pale nie mieści. - coraz bardziej denerwował się Adam- Bank mnie atakuje, a prokuratura nic nie robi.
- Moim zdaniem nie chce działać. Przecież są dane konta imię nazwisko oszusta. Pieniądze z konta nie wyparowały. Ktoś bawi się za nasze pieniądze, a my musimy cierpieć.
- Gdybym wiedział kto to zrobił to wbiłbym go w ziemię. Dosłownie bym go wbił.
- Nie denerwuj się, bo w niczym ci to nie pomoże- próbowała uspokoić męża Eliza
- Łatwo się mówi nie denerwuj się. Ktoś szaleje za moje pieniądze , a bank każe mi kredyt spłacać. Gołym okiem widać , że to wyłudzenie. Przecież gdybym wziął te pieniądze to nie wysłałbym komuś obcemu na konto. Taki głupi nie jestem. Wiesz co mnie najbardziej wnerwia w całej tej sytuacji?- zapytał Adam żonę
- Nie - odpowiedziała Eliza
- Bank nie widzi swojej winy w tym wszystkim. To mnie wnerwia. Rozumiesz?
- Tak wiem. Ta bezczynność policji i prokuratury i nasza bezradność. To jest najbardziej denerwujące. Jakby nie można było kogoś namierzyć po tym numerze konta.
- Widocznie policja nie mogła skoro oddala sprawę do prokuratury. Prokuratura też nic nie robi. Przecież to już jest śmieszne tak bardzo, że aż wcale.
- Musimy czekać tak jak mówi Piotrek- powiedziała Eliza.
- Tylko jak długo można czekać? Czlowiek by umarł i miałby spokój. Czasami myślę, że jak bym się powiesił to miałbym spokój- powiedział Adam
- Nawet tak nie myśl. Zostawiłbyś nas? Przecież my nie damy sobie rady bez ciebie.- powiedziała Eliza
- Spoko. Skarbie nie zrobię tego, ale czasami przychodzą mi do głowy takie czarne myśli. Za dużo tego wszystkiego jak na jednego człowieka. Nie uważasz?
Będziemy musieli sprzedać samochód.- powiedział Adam
- Samochód czemu?- zdziwiła się Eliza
- Niedługo nie będzie nas na niego stać- wyjaśnił żonie Adam
- Nie chcilabym go sprzedawać- powiedziała Eliza
- Ja też nie, ale jak będziemy musieli to trzeba będzie to zrobić.
- Wiem. Może nie będzie takiej potrzeby. Może wszystko się jakoś wyjasni i ułoży. - powiedziała Eliza
- Myślisz?- zapytał Adam
- Tak. Mam taką cichą nadzieję.- powiedziała Eliza
- To dobrze. Nadzieja umiera ostatnia. Obyś miała rację.- powiedział Adam- Idę robić cappuccino. Zrobić ci?- zapytał żonę
-Tak. Poproszę.
Eliza zrozumiała, że mąż ma już dosyć rozmowy na temat wyludzonego kredytu, więc postanowiła nie drążyć już tego tematu.
Do salonu wrócił Adam z kubkiem aromatycznej kawy
- Prosze kawa dla najpiękniejszej kobiety na świecie- powiedział
- Dziękuję- powiedziała Eliza biorąc kubek z kawą od męża
-Kocham cię wiesz?- powiedział Adam całując żonę
- Wiem ja ciebie też kocham.- odpowiedziała Eliza
Żadne z małżonków już nie poruszyło tego dnia tematu banku. Oboje mieli już dość tego tematu. Wieczorem przyszła siostra Elizy z narzeczonym. Adam otworzył po browarze.
-Mówcie co z tym bankiem?- zapytała Elwira
-Porażka- powiedział Adam
- Aż tak źle?- zapytał Bruno
-Bank nie widzi swojej winy. Dług rośnie. Jednym słowem porażka- wyjaśnił gościom Adam
- Chyba jest jakieś wyjście.- powiedziała Elwira
-Oczywiście, że jest. Według banku jeden. Wzięło się kredyt to trzeba go płacić.- wyjaśniła Eliza
- Co na to wasz adwokat?- zapytał Bruno
- Narazie nic. Mówi, że trzeba czekać- wyjaśnił Adam
- Bardzo wam współczuje- powiedziała Elwira
- Dzięki- powiedzieli jednocześnie Adam Elizą
Rozdział 17.
Tego dnia było wyjątkowo upalnie. Na termometrze było chyba z 30 stopni Celsjusza. Elizę to jednak nie zniechęcało,żeby rozłożyć leżak na tarasie i opalać się. Wzięła ze sobą butelkę wody i ułożyła się wygodnie na leżaku. Nie mogła być przecież blada jak ściana. Wprawdzie była już trochę opalona. Wyjazd nad morze swoje zrobił, ale dla kobiety było to za mało. Dobrze, że opalała się na brązowo. Nie przeżyłaby gdyby opalała się na czerwono tak jak niektóre jej koleżanki. Brrr. Wzdrygnęła się na samą myśl o czerwonej opaleniźnie.
Nagle z zamyślenia wyrwał ją dźwięk domofonu przy furtce.
" Co za licho?" - pomyślała i poszła otworzyć
- Słucham?- zapytała
-Cześć tu Tomek- usłyszała głos kolegi
-Jasne wejdź- powiedziała i otworzyła furtkę.
Pospiesznie zarzuciła na siebie koszulkę męża i wzięła z suszarki pierwsze lepsze spodenki.
Gdy weszła do salonu Tomek już tam był.
-Cześć- powiedział
- Cześć- powiedziała Eliza- Adama nie ma poszedł ze Stasiem do zoo- dodała
- Spoko nic nie szkodzi. Ja do ciebie przyszedłem.
- Do mnie - zdziwiła się dziewczyna
- Tak- odpowiedział Tomek- Kumpel szuka pracy i pomyślałem, że ty jako pracownik agencji pracy tymczasowej mogłabyś mu coś znaleźć.
- Jasne tylko powiedz w jakiej branży twój kolega szuka pracy? Co umie?
- Dam ci jego nr telefonu i zadzwoń do niego.- powiedział Tomek
- Niech tak będzie. W poniedziałek rano jak będę w pracy zadzwonię do niego.
- Super.- powiedział mężczyzna
- Napijesz się czegoś?- zapytała Eliza
- Bardzo chętnie. Wody jeśli można.
- Zaraz wracam- powiedziała Eliza
Wyszła do kuchni po wodę dla kolegi. Gdy wróciła do salonu ze szklanką wody Tomek siedział rozwalony na kanapie.
-Jesteś bardzo piękna. Adam to szczęściarz, że cię ma.- powiedział uśmiechając się do dziewczyny
- Dzięki- powiedziała skromnie Eliza
- I ta twoja skromność. Chodzący ideał- kontynuował Tomek
Wstał z kanapy wziął rękę kobiety w swoją dłoń i położył jej rękę na swojej piersi.
- Czujesz jak bije moje serce? To przez ciebie tak wali. Już dawno miałem na ciebie ochotę. Adam nie musi o tym wiedzieć. Powiedz, że ty też pragniesz mnie tak mocno jak ja ciebie.
- Tomek przestań proszę- wyszeptała Eliza wyszarpując swoją dłoń z ręki mężczyzny
- Boisz się czegoś? Adam się nie dowie. Obiecuję ci to. Jesteś tak piękna, że nie mogę już udawać. Pragnę cię Eliza
- Proszę cię wyjdź!! Natychmiast!!- krzyknęła kobieta
- Co jeśli nie wyjdę- zapytal mężczyzna
- Wyjdziesz bo będę krzyczeć- powiedziała Eliza
- Nie będziesz bo pragniesz mnie tak samo jak ja ciebie- powiedział Tomek i zdarł z dziewczyny koszulkę. Jego oczom ukazały się piersi dziewczyny ukryte pod cienkim materiałem góry od bikini.
- Są piękne- powiedział Tomek odwiązując sznurek od bikini na szyi dziewczyny.
- Co ty robisz? Przestań proszę- wyszeptał Eliza.
- Cicho- powiedział Tomek pieszcząc sutki dziewczyny
- Proszę Tomek przestań.
Mężczyzna wziął rękę dziewczyny położył ją sobie na męskości
- Czujesz jaki jest twardy? - zapytał
- Tak,ale proszę idź już sobie.- prosiła Eliza
Tomek zdjął jej spodenki razem z majtkami. Dotknął palcem jej cipki. Dziewczyna wydała z siebie jęk rozkoszy.
- Wiedziałem, że to lubisz- powiedział mężczyzna po czym pchnął dziewczynę na kanapę. Eliza czuła jego twardego członka jak napiera na nią. Nie chciała tego. Broniła się jak mogła, ale Tomek był silniejszy od niej. Nie mogła go odepchnąć. Gdy mężczyzna doszedł w niej odsunął się zmęczony na kanapę obok.
- Czemu to zrobiłeś?- zapytała zapłakana Eliza
- Nie wiesz? Kocham cię od dawna. - wyjaśnił Tomek- To jak zadzwonisz do mojego kumpla?- zapytał
- Tak w poniedziałek. - odpowiedziała dziewczyna
-Super- pogłaskał ją dłonią po policzku.
-Powtórzymy to jeszcze kiedyś- zapytał
-Wynoś się!!!- krzyknela Eliza
- Elizka nie złość się. Przecież wiem,że tobie też się to podobało. Umówimy się jeszcze na taki numerek - powiedział
- Jesteś zwykłym gnojem- powiedziala dziewczyna - Nie wiem co Amelka w tobie widzi?
- Pieniądze które przynoszę do domu. Będę uciekał bo zaraz pewnie adam wróci - powiedział wyszedł jakby nigdy nic się nie stało. Eliza została sama. Czuła się wykorzystana przez najlepszego przyjaciela. Czy powinna powiedzieć Amelii co zrobił jej mąż? A czy powinna powiedzieć Adamowi jak wróci ze Stasiem z zoo?- zastanawiała się. Pobiegła szybko do łazienki zmyć z siebie Tomka. Czuła na sobie jego zapach. Jak mogła na to pozwolić? Gdyby wiedziała że tak się zachowa nie wpuściłaby go. Był taki silny, a ona taka słaba, bezbronna w jego ramionach. Nie mogła go odepchnąć, nie miała siły. Na samą myśl o nim czuła, że się porzyga.
Pobiegła szybko do łazienki. Nie miała odwagi, żeby spojrzeć sobie w twarz lustrze. Czuła się brudna. Jedna myśl nie dawała jej spokoju czemu Tomek to zrobił czy to poszukiwanie pracy dla kolegi to był tylko pretekst? Dał jej tylko numer telefonu do niego. Nic więcej. Nawet tego jak ma na imię. Nic kompletnie. Jedna myśl, która najbardziej kotłowała jej się w głowie to czy powiedzieć Adamowi co się tu stało podczas jego nieobecności. Nie, nie mogła mu tego powiedzieć! Adam miał dosyć problemów z bankiem. Postanowiła nic mu nie mówić. Nie chciała jeszcze bardziej go przygnębiać.
"Eliza weź się w garść! Adam nie może widzieć cię w takim stanie."- pomyślała i weszła pod prysznic.
Wróciła do salonu gdzie nadal leżało jej ubranie. Nie będzie go nosić. Postanowiła je wyrzucić. Tylko gdzie? Musi tak zrobić, żeby Adam nie widzial wojej koszulki. To była jego ulubiona koszulka. Tomek tak po prostu ją podarł.
Ubrała się w sukienkę. Usiadła na kanapie i zaczęła płakać. Nie umiała sobie z tym poradzić. Mimo, że się umyła czuła się brudna. Czuła oddech Tomka na sobie. To było okropne. Śmierdział piwem. Rzygać jej się chciało na myśl o tym co się stało. Nie mogła się pogodzić z tym co się stało. Nie radziła sobie z myślami, które kotłowały się jej w głowie.
Do mieszkania wbiegł Staś.
- Jesteście? Jak było w zoo? - zapytała Eliza
- Siupel- powiedział Staś i pobiegł na dwór
Do salonu wszedł Adam i zobaczył zapłakaną żonę
- Kotek co się stało?- zapytał spostrzegł na podłodze leżące części garderoby. Wziął do ręki swoją koszulkę. Raczej to co z niej zostało.
- Czemu ją podarłaś. Przecież wiesz, że to moja ulubiona koszulka.- mężczyzna nie mógł uwierzyć, że żona tak potraktowała jego koszulkę
- Przestań!- krzyknęła Eliza- To tylko szmata. Wybuchła płaczem
- Elizka Kochanie coś się stało? - zapytał Adam patrząc na leżące na podłodze ubranie żony.
- Nic. Co miało się stać? Miałam je wyrzucić.- powiedziała Eliza
- Czemu?- Nie dowierzał Adam
- Bo nie mogę na to patrzeć. Rozumiesz !! Nie mogę- powiedziała Eliza i ponownie zaczęła płakać
- Powiesz mi co się stało- nalegał Adam
- Nie będziesz zły? Adaś ja tego nie chciałam. On sam to zrobił.- wyznała mężowi Eliza
- Co się stało? Czego nie chciałaś- zapytał Adam
- Tomek tu był. - wyszeptała Eliza. Na samą myśl o tym co się stało zaczęła płakać.
- Kochanie Tomek tu był i co? - dopytywał Adam
- Adaś on mnie zgwałcił- wyszeptała Eliza i poczuła ulgę, że powiedziała to mężowi.
- Co proszę? Nie wierzę? Przecież Tomek to mój kumpel. Nie wierzę, żeby coś takiego zrobił- stwierdził Adam
Eliza miała już tego dość nawet mąż jej nie wierzy. Tego wszystkiego było już zawiele. Nie spodziewała się tego po mężu. Po wszystkich, ale nie po nim.
Wstała z kanapy i wybiegła z salonu. Adam nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Jego najlepszy kumpel zgwałcił jego ukochaną kobietę. Tego było za wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz