Witam
Nie całe dwa miesiące temu przeżywałam stratę dziecka,które się nie urodziło,a tu kolejna tragedia. Śmierć taty. Mimo ,że byliśmy z rodziną na to przygotowani bardzo nas to dotknęło. Mimo ,że on już nie cierpi, nas ta strata bardzo boli. Tata ciężko zachorował w lipcu ub.roku w ciągu jednego miesiąca trzy udary niedokrwienne. Choroba złożyła go do łóżka. Pomimo rehabilitacji nigdy z łóżka nie wstał. Bardzo nam go brakuje. Na zawsze zostanie w naszych sercach.
Na dzisiaj to wszystko kochani . Pozdrawiam i do następnego wpisu kochani
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz