Witam kochani.
Dzisiaj będzie wpis na życzenie czytelnika. Po dodaniu mojego wpisu na Facebooku poprosił mnie żebym napisała coś o sobie. Nigdy nie lubiłam mówić o sobie , o innych wcale,ale ok postaram się coś napisać .
Otóż urodziłam się w małej miejscowości Osięciny koło Włocławka w woj. kujawsko-pomorskim. Osiem lat mieszkałam na wsi. Fajnie było. Fakt , że wszędzie było daleko podobało mi się. Do szkoły miałam prawie dwa kilometry. Nie narzekałam jeździłam rowerem w towarzystwie dwóch chłopaków. Pamiętam ,że jeden z nich miał na imię Paweł,a drugi Krystian.
Gdy miałam osiem lat tata sprzedał gospodarstwo i kupił dom we Włocławku. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić. W mojej starej szkole było tylu uczniów co w mojej obecnej klasie . No prawie w szkole w Konarach było nas wszystkich pięćdziesięcioro,a we Włocławku w klasie trzydzieścioro. Trochę mnie to przygniatało. Nie umiałam się odnaleźć na początku. W końcu się przyzwyczaiłam i było ok.
Po skończeniu podstawówki poszłam do szkoły zawodowej. Na krawcową. Wszyscy zachęcali mnie bo to taki wspaniały zawód. Posłuchałam ich. Na początku chodziłam prywatnie ,ale opętał mnie leń i przestałam chodzić. No ale jakiś zawód trzeba mieć . Poszłam więc do normalnej szkoły zawodowej gdzie przez cały czas trwania nauki szyłam rękawiczki robocze. To dopiero była masakra ! To ciągle prócie poprawianie. Szok ! Po skończonej szkole zarejestrowałam się PUP we Włocławku. Dostałam wprawdzie kilka propozycji pracy w zawodzie ,ale zawsze słyszałam jedno. Brak wymaganych kwalifikacji zawodowych. W zawodzie przepracowałam ledwie tydzień .
W wieku dziewiętnastu lat straciłam kogoś bardzo ważnego. Moją ukochaną siostrę i przyjaciółkę. W wieku szesnastu lat zmarła na nowotwór żołądka. Bardzo to przeżyłam. Strasznie mi jej brakowało. Chociaż są osoby ,które twierdzą inaczej. Często jeździłam do babci na wieś.
Tam spotkałam kogoś kto zniszczył mi życie. Do dziś mam uraz psychiczny do tego człowieka.
Jakiś czas później poszłam do LO. Skończyłam liceum. Po liceum zaczęłam pracować w sklepie z tanią odzieżą. Później były firmy kredytowe, ubezpieczenia i praca na słuchawce w T-MOBILE w Toruniu. Codziennie rano autobus woził grupę ludzi do pracy w Toruniu i po skończonej pracy odwoził z powrotem do Włocławka. Niestety z tej pracy musiałam zrezygnować bo moje starsze dziecko nie chciało się uczyć i chodzić do szkoły .
W między czasie wyprowadziłam się z Włocławka do Szczecinka. Miasto fajne. Podobało mi się tylko nie wszyscy mieszkańcy są spoko. Szybko pożałowałam tej decyzji i wróciłam do Włocławka.
Dziś mieszkam w Łodzi. Gdyby ktoś powiedział mi , że wyjadę z Włocławka do Łodzi wyśmiałabym go. Jak to mówią serce nie sługa rozkazać mu trudno. Mieszkam tu ładnych parę miesięcy. Mam pracę . Mam super rodzinę. Męża dzieci. Syn jest ze mną w Łodzi. Córka we Włocławku. Jest dorosła na już dziewiętnaście lat. Pamiętam jeszcze nie tak dawno była małą dziewczynką. Jak ten czas leci. Myślę że to byłoby na tyle o mnie. Musicie przyznać że się rozpisałam.
Pozdrawiam wszystkich moich kochanych czytelników. Piszcie śmiało kochani o czym chcecie czytać na moim blogu. Pa kochani do następnego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz