Witam
Dzisiaj tak obiecałam kolejny rozdział mojej powieści. Życzę przyjemnej lektury'
Rozdział VI
Majka postanowiła, że wyprowadzi się od rodziców.
" Przecież mam mieszkanie po babci. Tam mogę mieszkać. - pomyślała i zaczęła się pakować.
- Co Ty robisz mamo? - spytał Marcel
- Wyprowadzam się do mieszkania po mojej babci - odpowiedziała Majka
- Czy ja mogę z Tobą - zapytał chłopczyk
- Oczywiście - odparła Majka
- Mamo a pomożesz mi się spakować?
- Tak skarbie.
Zadzwonił telefon. To Krzysztof dzwonił.
- Cześć skarbie możesz rozmawiać - zapytał
- Tak - powiedziała Majka
- Smutna jesteś. Co się dzieje? - zapytał Krzysztof
- Wszystko jest ok. - odparła
- Słyszę w Twoim głosie, że nie jest ok. Jesteś smutna skarbie - zauważył Krzysztof
- Chodzi o to, że rodzina jest zła, że chcę być z Tobą - odpowiedziała dziewczyna.
- Moja mama też jest wściekła jak osa, że zdecydowałem się na małżeństwo z Tobą kochanie.
Kocham Cię i nie obchodzi mnie co inni o tym myślą. Nie jesteśmy dziećmi skarbie. Zaufaj mi wszystko będzie dobrze.
- Naprawdę tak uważasz? - zapytała dziewczyna
- Tak uważam. Kocham Cię i wierzę,, że wszystko się ułoży.
- OK. Muszę kończyć. Ktoś idzie.- powiedziała Majka
- Dobrze skarbie. Pamiętaj, że Cię kocham.
- Też Cię kocham
Do mieszkania weszła matka Majki.
- Co to jest? - zapytała pokazując na worki
- Wyprowadzam się - odparła Majka
- I gdzie pójdziesz?
- Do mieszkania po babci
- Myślałam dać je Natalii.! - odpowiedziała matka- Dobrze wiesz, że ona wyjmuje mieszkanie. Po co ma płacić za wynajmowanie mieszkania? Ty masz gdzie mieszkać.
- Oczywiście! Wszystko dla Natalii. Ja ciągle jestem czarną owcą w rodzinie. - odpowiedziała Majka - Ja zawsze muszę mieszkać z wami. Żygam już tym.
-Po co chcesz zamieszkać w mieszkaniu po babci? Chcesz tam mieszkać z nim?
- Tak chcemy tam mieszkać z Krzysztofem po ślubie.
- Zastanów się dziewczyno czy chcesz tego wszystkiego. Musisz myśleć o dzieciach nie tylko o sobie. Nie jesteś sama. Musisz o nich myśleć.
- Natalia ma troje dzieci i mieszka z gościem bez ślubu i jest dobrze. Ja chcę wziąć ślub i żyć normalnie i jest źle. Tu coś jest nie halo. Natalię zawsze wspierasz, a mnie dołujesz. Mam tego serdecznie dość. Ciągle mówisz o Dominiku i Filipie. Dominik to idiota i po tym co mi zrobił nie chcę go znać. Filip natomiast jest damski bokserem. Nie zapominaj mamo, że mnie uderzył i to jak byłam w ciąży. Ja nie jestem typem kobiety, która pozwoli odkładać się pięściami.
- No tak Ty jesteś typem kobiety, która nie umie się dostosować. Gdybyś była bardziej ugodowa Filip byłby inny.
- Jak ugodowa? - oburzyła się Majka słysząc słowa matki - Filip dał mi pieniądze na zabieg. Co Twoim zdaniem miałam zrobić? Iść na zabieg? Zabić Twojego wnuka? To byłoby dobrze? Nie poznaję Cię mamo!
- Nie to miałam na myśli, ale małżeństwo to kompromis. Czasem trzeba ustąpić.
-Z Filipem tak się nie dało . On był osobą decyzyjną. To on podejmował decyzje, a ja musiałam być posłuszna. W przeciwnym razie wpadł w złość. - powiedziała Majka i wyszła z domu. Miała serdecznie dość kłótni z matką.
W kolejnym wpisie kolejny rozdział. Pa kochani czytelnicy i do kolejnego wpisu.