15/01/20

SGP Group - firma kolesiostwa i sprzedawczyków.

Witam kochani.

Dzisiejszy wpis jest ostrzeżeniem. Chodzi o jedną agencję pracy w Łodzi. Agencja ta nazywa się SGP Group to firma, która zatrudnia na umowę zlecenie. Umowę przedłuża co miesiąc.

Jednak nie o to tu chodzi. Umowy zlecenia są w Polsce bardzo popularne. Otóż chodzi o to, że przez tą agencję pracy zatrudniona byłam w jednej z łódzkich firm. Na początku wszystko było ok. Nic nie zapowiadało tego co ma się stać. Atmosfera też była spoko. 

Było ok dopuki, dopóty agencja nie  zatrudniła swoich ludzi. Tak kochani swoich ludzi. Na początku nic nie wskazywało, że są to specjalnie zatrudnieni ludzie. Szybko jednak wyszło szybko z worka. Zaczęły się zwolnienia. Niby w porozumieniu z firmą, w której ta agencja nas zatrudniała. Problem nie dotyczył mnie więc miałam to w nosie ( grzecznie mówiąc). Krótko po tym została zwolniona druga osoba. Była chora na zwolnieniu. Napisała do firmy, że ma wysoką gorączkę i nie może przyjść do pracy. Podziękowano jej za współpracę.

Po jakimś czasie zostałam ja zwolniona. Ponoć dlatego, że ciągle dzwonię do kogoś i rozmawiam przez telefon. Śmieszne w tym wszystkim jest to że nikt z firmy w której pracowałam nie dzwonił do sgp Łódź i nie skarżył  się na mnie.

Wniosek jest jeden w firmie zatrudniona jest wtyka, która dzwoni i o wszystkim informuje. Tak ma wyglądać praca? Praca pod napięciem? Nie dziękuję. 

Donosicielstwo na mnie zaczęło się gdy moja koleżanka została przeniesiona na inną zmianę. Gdy poprosiłam, żeby też mnie przeniesiono na tą zmianę usłyszałam od koordytora z sgp, "że my razem nigdy nie będziemy". Nasuwa się pytanie co stoi na przeszkodzie? Czemu nie mogłyśmy razem pracować? Komu to przeszkadzało. 

Firma sgp Łódź to istne kolesiostwo. Zatrudnia się znajomych, żeby mieć wgląd w to się dzieje? Nie rozumiem. Ciekawe co powie dyrektor firmy z którą mają umowę na zatrudnianie pracowników? 

Pozdrawiam kochani i życzę wszystkiego dobrego. Na koniec proszę nie podpisuje umowy z agencją pracy sgp Łódź. 

06/01/20

Pusto w głowie

Cześć kochani czytelnicy.

Ostatnio mało piszę tu na blogu, ale jakoś brakuje mi pomysłów i inspiracji oczym mogłabym napisać. Totalna pustka w głowie. 

Wielu z Was czyta czemu nie pisze, a ja nie wiem o czym pisać. Ostatnio zupełnie się wypalilłam. Masakra. Zero pomysłów. Totalna czarna dziura w głowie. 

Może Wy kochani macie jakieś pomysły. Śmiało piszcie o czym chcecie czytać. Poruszę każdy nurtujący Was temat. 

Nie omieszkam pominąć żadnego problemu. Każdy temat tu poruszę. 

Teraz kochani życzę Wam miłego wieczoru. I do następnego wpisu 


30/12/19

Jedyny taki dzień w roku

Witam kochani dawno mnie tu nie było. Tak jakoś wyszło. Z jednej strony brak czasu, a z drugiej brak pomysłu o czym mogłabym napisać.

Dzisiaj siedzę i myślę i doszłam do wniosku, że skoro zbliżamy się do końca roku mogłabym napisać o naszych kochanych czworonożnych przyjaciołach. 

Chodzi mi tu o koniec roku, czyli Sylwester i huczne zabawy z nim związane. Nie znaczy że mam coś przeciwko zabawom sylwestrowym. Chodzi mi raczej o to, że te małe bezbronne małe pieski się boją. Kiedyś ktoś mi powiedział, że Szarik z "Czterech pancernych" walczył na froncie i bał się huku bomb, a te małe yorki boją się własnego cienia. Jeszcze ktoś inny stwierdził, że York to nie pies. W takim razie kto ja się pytam jak nie pies?


Ja mam psa i kota.  Każde z nich inaczej znosi wystrzał fajerwerków. Pies patrzy w okno i szczeka, a biedny kotek chowa się i sika ze strachu.


Ja pisząc ten wpis na blogu myślałam jedynie psach i kotach. Jedna z moich czytelniczek otworzyła mi oczy. Otóż zwróciła moją uwagę na leśne zwierzęta i ptaki. Huk fajerwerków jest dla nich dużym zagrożeniem. Takie wystraszone zwierzę może być zagrożeniem dla siebie jak i innych. 


W niektórych miastach jest zakaz fajerwerków. Mi się ten pomysł bardzo podoba. Co Wy kochani czytelnicy o tym myślicie? Czy pomysł pokazu laserów nad miastem to dobry pomysł? Co wy o tym myślicie? 

Zostawiam Was kochani z tymi pytaniami odpowiedzcie sobie na nie sami. Do następnego wpisu mam nadzieję, że szybciej coś dla Was napiszę, że nie będziecie musieli tak długo czekać na kolejny wpis. Pozdrawiam i do następnego. Papatki kochani. 

16/11/19

Cztery lata

Witajcie kochani czytelnicy.

Bloguje dla Was już cztery lata. Szybko ten czas upłynął. 

Co się w ciągu tych czterech lat zmieniło? Otóż bardzo dużo. Jeszcze cztery lata temu byłam cichą zamkniętą w sobie skromną dziewczyną. Dzisiaj jestem bardziej otwarta na ludzi i świat. Nie jestem zakompleksioną szarą myszką. Wiem czego chcę od życia. Przez te cztery lata zmieniłam swoje życie. Przeżyłam trochę wlotów i upadków. 

Pamiętam jak musiałam walczyć o to co dziś mam. O to by moje małżeństwo doszło do skutku. Walczyłam z bliskimi gdyż nikt z rodziny nie akceptował mojego wyboru. Ciągle tylko słyszałam ,że skomplikuje sobie życie. Nikt nie chciał słyszeć o tym,że jestem szczęśliwa. Nie było łatwo walczyć o miłość z całym światem,który był przeciwny. 

Największym jednak szokiem dla mnie była świadomość,że jestem w ciąży. Wiadomo nie jestem już młoda. Chociaż czterdziestka to fajny wiek,ale bycie matką w tym wieku ? Nie zabardzo mnie to cieszyło. No,ale cóż zrobić stało się. Byłam w ciąży. Przyzwyczaiłam się do myśli ,że będę matką. I nagle....

Wszystko prysnęło. Straciłam dziecko. Czułam wielką pustkę. Nic mi się nie chciało. Moje dziecko umarło,a ja razem z nim. Dotkliwie to przeżyłam. Miałam takie dni, że nic mi się nie chciało. Ból fizyczny po łyżeczkowaniu po poronieniu to był pryszcz. Gorszy był ból emocjonalny po stracie dziecka. Dziecka,którego nie było mi dane zobaczyć i dotknąć czy trzymać w ramionach. Miałam momenty załamania. Czasami jeszcze dziś to wszystko do mnie powraca jak bumerang. Nie umiem się pogodzić z tym co się stało. 

Przez te cztery lata bardzo się zmieniłam. Byłam zakompleksioną szarą myszką. Ci , którzy mnie znają z tamtego okresu mogą to potwierdzić. Dziś już wiem czego chcę w życiu. Potrafię walczyć o swoje. Życie mnie tego nauczyło. Życie to dobry nauczyciel tylko zbyt drogo bierze za lekcje, ale cóż zrobić takie właśnie jest to nasze życie.


Pamiętajcie kochani czytelnicy bez walki niczego nie osiągnięcie. Jeśli czujesz,że wybrałeś dobrą drogę walcz o to!!! 

To było na tyle kochani. Pozdrawiam i do następnego wpisu. Pa

06/11/19

Retusz zdjęć.

Witam.

Dzisiaj trochę o mnie, a właściwie o tym czy przerabiam moje zdjęcia w jakimś programie do przerabiania zdjęć. Kiedyś znajoma spytała mnie w jakim programie  do obróbki zdjęć przerabiam moje zdjecia. Jak stwierdziła na zdjęciach nie wyglądam na swój wiek. To chyba dobrze no nie? 

Moja odpowiedź nie przerabiam zdjęć w żadnym programie do obróbki zdjęć. Ja tak po prostu wyglądasz. Wystarczy że dobrze wykonać dobrze makijaż. Dobrze dobrać trzeba korektor, podkład i puder i są efekty.

Na dziś to byłoby wszystko pozdrawiam i do następnego wpisu. Pa kochani.

02/11/19

Czas zadumy

Witam

Listopad dla niektórych dzień zadumy nad bliskimi ,którzy odeszli. Rozumiem każdy w pamięci ma bliskiego ,który umarł. Każdy z nas kogoś stracił.

Mam pytanie. Co z dziećmi ,które się nie urodziły? 

Sorry ,że tak piszę,ale nie da się zapomnieć tragedii jaka nas spotkała. Nasze maleństwo byłoby już z nami. Niestety nie było nam to dane. Nie mogliśmy go zobaczyć. 

Strata ukochanej osoby bardzo boli. Uwierzcie,że strata dziecka, na które czekasz nie urodzi się bo dochodzi do poronienia. To bardzo boli. Czujesz się wtedy do niczego. 

Najgorsze jest to jak słyszysz ,że kolejne dziecko zostało porzucone. I nie ważne czy to jest " okno życia" czy śmietnik. Dziecko na świat się nie prosi. 

No ,ale cóż małolaty nie myślą. A zabezpieczyłaby się jedna z drugą i dziecko nie byłoby problemem. Nie byłoby porzucanych dzieci czy aborcji. Tu może nie jedna kobieta powiedzieć,że płód to jeszcze nie dziecko. Dla mnie moje maleństwo było dzieckiem. Dzieckiem ,które pokochałam,mimo że go nie widzialam. Mimo że zmarło w czwartym tygodniu ciąży. Dla niektórych było zlepkiem komórek dla mnie było dzieckiem. Nie umiem pogodzić się z faktem że je straciłam.

Kochani będę kończyć ten wpis pełen refleksji. Sorry,że może czasami przynudzam,ale wspomnienia wracają. To silniejsze ode mnie. Pozdrawiam kochani czytelnicy i do następnego wpisu. 

29/10/19

Psie kupy pod stertą liści

Witam



Dzisiaj poruszę temat który od dawna mnie bulwersuje. Mianowicie jest to brak sprzątania po czworonogach. Nie wszyscy są tacy,ale większość. 


Mam prośbę sprzątajcie po swoich psach. Kochani nie macie wyobraźni? Mamy jesień. Liście spadają z drzew. Psie kupy często znajdują się pod stertą liści. Nikt przecież nie chce wdepnąć w taką niespodziankę pozostawiona przez psa.


Pozdrawiam i życzę miłego dnia. Do następnego wpisu.

Mpk, a aplikacje ,w których można kupić bilet

Witam kochani. Dzisiaj taka moja rozmowa na temat mpk i aplikacji, w których można kupić bilety.  Przyznam szczerze, że ostatnio...