Witam kochani dzisiaj publikuje dla was moja kolejną ksiazke pt. "Zakazana miłość- Marcel . Mam nadzieję, że sie wam spodoba
Rozdział I
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Dla Marcela był to dość duży stres ponieważ zaczynał pracę w szkole. Była to jego pierwsza praca zaraz po studiach. Wiedział, że ma zajęcia w klasie maturalnej. Zupełnie nie wiedział co go czeka, jaka jest ta klasa i czego może się spodziewać.
Wiedział tylko, że wcześniej w tej klasie języka polskiego uczyła o pięć lat starsza od niego nauczycielka, która odeszła na urlop macierzyński.
- Co się tak stresujesz?- zapytała jedna z nauczycielek.
- To aż tak widać?- zapytał Marcel
- Jeśli mam być szczera to tak. Jestem Asia uczę angielskiego- przedstawiła się nauczycielka
- Miło mi Marcel. Uczę polskiego- przedstawił się Marcel
- Musimy już iść.- powiedziała Asia
Super z niego facet- pomyślała- Ciekawe czy ma dziewczynę. Bo żony chyba nie ma. Obrączki nie nosi
Marcel wyszedł z pokoju nauczycielskiego i kierował się do klasy III c. Przez całą drogę do klasy zastanawiał się jaka jest ta klasa, co go czeka? Czego może się spodziewać?
Gdy już wszyscy weszli do klasy Marcel powiedział
- Nazywam się Marcel Stroiński i będę was w tym roku uczył języka polskiego. To moja pierwsza praca. W tamtym roku tak jak wy byłem po tamtej stronie. Byłem studentem. Jak palnę jakieś głupstwo to proszę o wyrozumiałość. Teraz będę sprawdzał obecność. Jak kogoś wyczytam to niech powie kilka słów o sobie. Dorota Adamska?
- Jestem Dorota. Lubię śpiewać i rysować- powiedziała Dorota
- Pokazałaś komus swoje rysunki?- zapytał Marcel
- Nie. One są tylko moje i niech tak zostanie
- Rozumiem- powiedział Marcel i przeszedł do sprawdzania obecności- Amadeusz Bolibowki
- To ja- powiedział Amadeusz
- Może powiedziałbyś coś o sobie
- Może, ale nie chcę
- Ok rozumiem.
Marcel przeszedł do dalszego wyczytywamaia listy z dziennika
- Sara Janicka
- Obecna.- powiedziała ładna blondynka siedząca z tyłu klasy
- Powiedz coś o sobie?- zapytał Marcel
- Nie wiem czy jest coś co by kogoś w tej klasie zainteresowało- powiedziała dziewczyna
Marcel odniósł wrażenie, że dziewczyna nie jest lubiona w klasie
- Mnie interesuje- powiedział nuczyciel
- No dobrze. Mam na imię Sara. Lubię pisać wiersze, interesuje się fotografią. Lubię robić zdjęcia. Fotografuje wszystko i wszystkich- wyjaśniła dziewczyna
- Wszystko? Mnie też?- zapytał chłopak z ostatniej ławki przy drzwiach
- Proszę o ciszę!- powiedział stanowczo Marcel
- To wszystko- powiedziała Sara
- Te twoje wiersze ktoś oprucz ciebie czyta? - próbował dowiedzieć się Marcel
- Nie chowam je do szuflady. Kiedyś ktoś z klasy przeczytał mój wiersz, a później cała klasa się ze mnie śmiała- wyjaśniła dziecyna- To nie było miłe- dodała
- Trafił w ręce nie odpowiedniej osoby, która nie doceniła twojej twórczości- powiedział Marcel- Jak będziesz chciała to możesz mi je pokazać- dodał - Kto w klasie jest takim znawcą poezji, że uznał, że zależy się śmiać z wierszy koleżanki?- zwrócił się do klasy. Nikt się nie odezwał
- Wiedziałem, że nikt się nie odezwie. Lepiej jest krytykować. Wielu znanych poetów było nie docenianych, a teraz omawia ich wiersze. Niektóre z nich będziemy omawiać na lekcjach języka polskiego
- I co uważa pan, że wiersze Sary będziemy jeszcze omawiać?- zapytała dziewczyna siedząca drugiej ławce pod oknem
- Wszystko jest możliwe- odpowiedział Marcel
Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli na korytarz
Sara jako jedyna z klasy siedziała koło klasy. W klasie nie była lubiana przez to, że dobrze się uczy. Czesto była nazywana kujonem. Nikt nie chciał się z nią przyjaźnić. Siedziała i zastanawiała się czy powinna pokazać Marcelowi swoje wiersze. Nikomu przecież ich nie pokazywała. Nie, nie mogła tego zrobić. Jej wiersze są jej i tylko jej.
Podeszła do niej koleżanka z klasy.
- Co tak siedzisz? Idziemy z klasą na wagary. Idziesz z nami?- zapytała
- Po co mam iść z wami?- zapytała Sara.
- Bo wszyscy idą- odpowiedziała
- Nie idę.- odpowiedziała Sara- Już nie raz byłam z wami na wagarach i nic się zmieniło. Nigdy nie traktowaliście mnie poważnie. Nie ma opcji. Nie idę
- Jasne - powiedziała dziewczyna i odeszła
Marcel miał dyżur na korytarzu i widział Sarę, która siedziała koło klasy. Widział też jak do dziewczyny podeszła koleżanka. Widział również jak odchodząc kopnęła plecak dziewczyny. Czuł, że dziewczyna nie jest lubiana w tej klasie. Zastanawiał się blaczego tak jest? Postanowił do niej podejść i porozmawiać. Gdy podszedł do dziewczyny dostrzegł, że dziewcyna ma łzy w oczach. Przykucnął i zapytał
- Wszystko w porządku- zapytał
- Tak- odpowiedziała Sara
- Czemu płaczesz? Widziałem jak rozmawiałaś z koleżanką. Co od ciebie chciała?
- Nic. To nie ważne
- Sara możesz mi zaufać. Jestem po twojej stronie. Możesz mi wszystko powiedzieć.
- Dobrze panie profesorze- powiedziała Sara
Marcel poczuł, że musi pomóc dziewczynie. Miała w sobie coś co pchało go w jej stronę. Miała w sobie to coś. Marcel poczuł, że Sara nie jest mu obojętna. Poczuł coś do niej od pierwszej chwili, ale nie wiedział co. Zdawał sobie jednak sprawę, że nie może się do niej zbliżyć. Był jej nauczycielem, a ona jego uczennicą.
Po skończonych zajęciach wrócił do domu.
- Marcel obiad- powiedziała matka widząc, że syn wchodzi do mieszkania
- Zaraz przyjdę. Tylko umyję ręce- powiedział. Poszedł do łazienki umył ręce i wrócił do matki
- Jak w pracy synku?- zapytała matka
- W porządku. Wiesz mamo jedna rzecz nie daje mi spokoju. W mojej klasie wychowawaczej jest dziewczyna, która trzyma się z dala od grupy. Nie jest lubiana przez klasę. Ona twierdzi, że to przez to, że pisze wiersze- wyjaśnił matce Marcel
- I co chcesz z tym zrobić?- zapytała
- Nie wiem, ale czuję, ze powinienem jej pomóc
- Synku jesteś jej nauczycielem. Nie przekraczaj granicy. - zmartwiła się tym co mówi syn matka
- Spokojnie mamusiu. Nie przekroczę tej granicy. Nie mogę. Zresztą wiesz, że mam dziewczynę, którą kocham
- Tak wiem synku. Wiem, że nie zrobisz nic głupiego bo jesteś odpowiedzialnym mężczyzną
- Tego nauczyliście mnie z Krzysztofem
Wieczorem przyjechała siostra Marcela, Martyna z narzeczonym
- Braciszku coś cię trapi?- zapytała Martyna
- Nie skąd wszystko w porządku- odpowiedział siostrze Marcel
- Przecież widzę. Co się dzieje? Jesteś nieobecny. Z Moniką wszysko w porządku?
- Tak jest dobrze. Co ty taka dociekliwa jesteś- oburzył się Marcel i wyszedł do swojego pokoju
- Mamo wszystko ok?- zapytała matkę Martyna
- Przeżywa swój pierwszy dzień w pracy- wyjaśniła córce Majka
Marcel siedział w swoim pokoju i przygotowywał się do jutrzejszych zajęć w szkole. Do jego pokoju weszła Martyna
- Braciszku wszystko w porządku?- zapytała
- Tak. Czemu ma nie być w porządku?- zapytał zdziwiony Marcel
- Z Moniką wszystko ok?- dopytywała Martyna
- Tak. Wszystko w porządku. Co wy się czepiłyście Moniki? Matka też się mnie o nią pytała
- Martwimy się o ciebie braciszku. Jesteś dzisiaj nie obecny- powiedziala Martyna
- Wydaje ci się jest ok. Nic się nie dzieje. Z Moniką wszystko w porządku. Nie macie powodu do martwienia się. Skupcie się na swoim życiu.- powiedział Marcel- Wyjdź z mojego pokoju bo chciałbym zadzwonić do Moniki
Martyna opuściła pokój brata. Wydawało się jej, że coś się z nim dzieje. Był inny niż do tej pory coś się z nim działo, ale Martyna nie wiedziała co. Nie chciała jednak robić bratu dziury w brzuchu z tego powodu
Rozdział II
Marcel leżał w łóżku i rozmawiał przez telefon z dziewcyną
- Kochanie jakie masz plany na dzisiaj? - zapytał
- Nie wiem. Mów lepiej co u ciebie? Jak w pracy? Wczoraj wcale nie dzwoniłeś- powiedziała dziewczyna z wyrzutem w głosie
- Przepraszam byłem zmęczony. Do tego mama i siostra męczyły mnie pytaniami o nas- wyjaśnił dziewczynie Marcel
- O nas?- zdziwiła się Monika
- Tak. Pytały czy między nami wszystko się układa itp. Nie rozumiem tego, ale nie wnikam po co pytały. Kocham cię- powiedział Marcel
- Ja ciebie też - odpowiedziała Monika
- Kotku będę kończył. Muszę wypić kawę i ruszać do pracy. Zadzwonię wieczorem. Pośfintuszymy troszeczkę. Co ty na to?- zapytał Marcel zalotnie
- Chcesz znowu to zrobić przez telefon?- zapytała Monika
- A ty nie?
- Wolałabym się spotkać, a nie robić to przez telefon- powiedziała dziewczyna
- Nie ma sprawy jestem po pracy dzisiaj u ciebie- powiedział chłopak
- Zostaniesz na noc? Moich rodziców nie będzie całą noc bo jadą do Zakopanego w intresach
- Jasne, że zostanę. Kocham cię. Teraz konczę. Pa maleńka
- Kocham cię. Pa - powiedziała Monkika
Marcel rozłączył się i zszedł na dół zrobić sobie kawę
- Co tam u Moniki?- zapytała Majka
- Wszystko ok. Po pracy nie wracam do domu jadę Moniki. Nie czekaj na mnie z obiadem
- Dobrze
Marcel wypił kawę i pojechał do pracy. Wchodził do szkoły zobaczył ją jak stała pod klasą. Znów była sama. Zastanawiał się czemu była takim odlutkiem? Przecież wyglądała fajną dziewczynę. Dziwiło go, że ciągle jest sama. Wszedł do pokoju nauczycielskiego, w którym siedziały już dwie nauczycielki.
- Cześć- powiedział wchodząc
- Cześć ty jesteś Marcel?- powiedziała jedna z nich
- Zgadza się- powiedział - Skąd to wiesz?
- Aśka o tobie wczoraj mówiła.- powiedziała druga z nich
- Aśka?- zdziwił się Marcel
- Tak mieliście okazję wczoraj się poznać. Uczy angielskiego - powiedziała pierwsza - Ja jestem Julia i uczę biologii, a koleżanka to Adelajda i uczy geografii
- Miło mi. Jestem Marcel.
- Wpadłeś Aśce w oko. Jak siedziałyśmy wczoraj w pokoju nauczycielskim mówiła tylko o tobie- powiedziała Julia
- Założę się, że nie ma szans u ciebie. Pewnie masz dziewczynę- powiedziała Adelajda
- Zgadza się mam- powiedział Marcel- Znacie Sarę z IIIc?- zapytał zmieniając temat
- Mówisz o tej dziewczynie, która ciągle trzyma się z daleka od grupy?- zapytała Julia
- Tak
- Też bym chciała wiedzieć. Nigdy nie widziałam jej rozmawiającej z kimś z klasy
Zadzwonił dzwonek i Marcel wyszedł z pokoju nauczycielskiego
- Aśka miała rację. Faktycznie jest przystojny- powiedziała Julia
- Przystojny i zajęty- powiedziała Adelajda
- Właśnie każdy przystojny facet musi być zajęty- powiedziała z wyrzutem Julia i wyszła z pokoju nauczycielskiego
Na lekcjii języka polskiego Marcel sprawdził listę obecności, omówił wiersz Wisławy Szymborskiej zadał klasie pracę domową i zadzwonił dzwonek na przerwę. Już miał wyjść z klasy gdy podeszła do Sara
- Możemy porozmawiać?- zapytała
- Oczywiście co się dzieje?- spytał Marcel
- Chciałam zapytać czy w tym roku będzie kółko teatralne?
- Myślisz, że ktoś chciałby brać udział w takim przedsięwzięciu?- spytał Marcel
- Myślę, że tak. W tamtym roku było duże zainteresowanie teatrem- powiedziała dziewczyna
- Dobrze. Porozmawiamy o tym jutro- powiedział nauczyciel
Po skończonych zajęciach chłopak pojechał do Moniki. Dziewczyna otworzyła mu drzwi. Chłopak pocałował dziewczynę na dzień dobry.
- Tęskniłem - powiedział
- Ja też tęskniłam - powiedziała Monika i zaprowadziła chłopaka do sypialni rodziców
- To nie jest twój pokój- zauważył chłopak
- Wiem. Dzisiaj tu będziemy się kochać- wyjaśniła zaskoczonemu chłopakowi dziewczyna. - Zaraz wracam. Zaczekasz?
- Na ciebie zawsze kochanie - powiedział
Monika wyszła z sypialni.
Marcel położył się na łóżku, a jego myśli powedrowały do Sary.
Chłopie co się z tobą dzieje-skarcił sam siebie
Do sypialni weszła Monika w koronkowej koszulce, pod którą nie miała nic. Na tacy miała obiad dla chłopaka, butelkę wina i dwa kieliszki. Postawiła wszystko na nocnym stoliku obok łóżka.
- O kurde! Wyglądasz rewelacyjnie- powiedział gwiżdżąc z podziwu
- Kupiłam ją dzisiaj dla ciebie- powiedziała dziewczyna
- Dla mnie możesz być bez niej. Wiesz o tym?
- Możesz ją zdjąć- powiedziała zalotnie Monika
Marcel podszedł do dziewczyny i pocałował ją namiętnie.
- Jesteś piękna- powiedział gdy zdjął z dziewczyny koszulkę, a ona stała przed nim naga. Chłopak ogarnął wzrokiem nagie ciało dziewczyny. Dotknął delikatnie twarzy, przesunął dłoń na szyję i dotknął pierś. Poczuł, jak dziewczyna lekko zadrżała. Położył dwie dłonie na jej talii i przyciągnął ją bliżej
- Jesteś piękna i taka delikatna- powiedział patrząc nadal na nią tak blisko, że niemal czuł jej oddech.
- Kochaj się ze mną Marcel- wyszeptała.
Chłopak przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej, tak że klamra paska dżinsów wbiła się boleśnie w jej nagi brzuch. Zarzuciła mu ręce na szyję i gładziła jego kark, zatapiała ręce we włosach i przyciskała się mocniej i mocniej do jego nagiego torsu, tak jakby chciała stopić się z nim w jedno. Czuła jego podniecenie i po chwili zjechała dłońmi w dół i zaczęła odpinać mu dżinsy. Marcel położył ukochaną na łóżku. Pochylił się nad nią wsparty na piedramieniach, tak aby muc przygnieść ją swoim ciałem. Dziewczyna położyła dłonie na jego plecach i przyciągnęła do siebie
- Chcę cie poczuć- szepnęła
Przywarł do niej swoim twardym i rozgrzanym ciałem, czując pod sobą jej delikatne krągłości. Poczuła jego ciężar, jego twardego członka wybijającego w jej udo i poczuła, że musi go tak dotknąć. Sięgnęła dłonią w dół, a wówczas Marcel uniósł się na przeramiach i spojrzał na nią i uśmiechnął się. Monika zaczęła pięścić go. Po chwili chłopak zanurzył palce w jej wnętrzu i ona lekko się wygięła, przypieszając pieszczenie ukochanego. Monika objęła ukochanego nogami, a on momentalnie znalazł się w jej wnętrzu. Czuł jak cała drży. Kochał ją delikatnie i czule, poruszał się najpierw powoli, a potem przyspieszając.
Ich szalona noc trwała i trwała i jakby miała się nie skończyć, aż nad ranem zasnęli, wtuleni w siebie.
Rozdział III
Rano Marcel obudził się szczęsliwy, że mógł spać obok swojej ukochanej. Patrzył na nią jak śpi. Wyglądała tak słodko i niewinnie. Nie wiedział kiedy zasnął.
- Marcel wstawaj jest dziesiąta. - powiedziała Monika
- Która ? - zapytał chłopak
- Dziesiąta- powiedziała dziewczyna
- Muszę lecieć myszko. Na dziesiątą trzydzieści muszę być w pracy. Kochanie dzięki za noc. Było super. Kocham cię. Zadzwonię - powiedział Marcel. Pocałował ukochaną i wyszedł. Wsiadł do samochodu i wziął telefon. Miał piętnaście nieodebranych połączeń od matki. Postanowił, że zadzwoni do niej
- Synku dzwoniłam do ciebie- usłyszał głos matki- Czemu nie odbierałeś? Martwiłam się
- Mamuś żyję. Byłem u Moniki - wyjaśnił szybko matce
- Całą noc? Co na to jej rodzice?
- Nie było ich. Mamo muszę jechać do pracy. Dzisiaj wracam do domu.- powiedział i rozłączył się. Przez całą drogę do szkoły myślał o propozycji Sary. Nie mógł zrozumieć czemu ciągle o niej myśli. Przecież miał dziewczynę z ktorą był szczęśliwy. A może tak mu się tylko wydawało? Nie to nie możliwe. Ostatniej nocy było rewelacyjnie. Szczególnie gdy się kochali wzięła jego członka do ust i zaczęła go pięścić do momentu, aż wystrzelił. To było rewelacyjne. Z żadną dziewczyną nie było mi tak dobrze, mimo to coraz więcej myślał o Sarze. Ta dziewczyna miała w sobie to coś, co nie pozwalało mu o niej zapomnieć. Wjechał na parking szkoły, spojrzał na zegarek, miał jeszcze dziesięć minut do dzwonka na lekcje. Postanowił, że zadzwoni do Moniki
- Hej myszko- powiedział gdy odebrała- Przepraszam, że tak szybko wyszedłem, ale nie chciałem spoźnić się do pracy
- Wiem kotku- odpowiedziała Monika
- Cieszę się, że to rozumiesz. Kocham cię- powiedział
Kocham cię, a myślę o innej.- pomyślał
- Ja też cię kocham- powiedziała Monika
- Zadzwonię do ciebie później- powiedział i rozłączył się.
Wszedł do pokoju nauczycieskiego. W pokoju siedziała Aśka i Julia.
- Przyszedł najprzystojniejszy belfer w szkole - powiedziała Julia
- O mnie mówisz?- zapytał Marcel
- No oczywiście- odpowiedziała Julia- Masz dziewczynę? - zapytała
- Mam. - odpowiedział Marcel zgodnie z prawdą
- Mówiłam ci, że nie jest sam- powiedziała Asia
- Plotkujecie o mnie?- zapytał Marcel puszczając oczko do dziewczyn
- Julka założyła się ze mną, że nie masz dziewczyny- wyjaśniła koledze Asia
- To przegrała zakład bo mam dziewczynę. Jesteśmy razem cztery lata. Mogę wiedzieć o co się założyłyście?
- Nic szczegulnego- powiedziała Julia
Do pokoju wszedł nauczyciel od W-fu
- Cześć- powiedział- Marcel uwazaj na nie to straszme podrywaczki są. Szczegolnie Julia. Żadnemu nie przepuści
- Serio? Nie wygląda na taką- powiedział Marcel uśmiechając się do koleżanek
- Pozory mylą- powiedzial i wyszedł
- Julka to prawda?
- Nie- powiedziała Julia i wyszła z pokoju nauczycielskiego
- Marcel ile ty masz lat?- zapytała Asia
- Dwadzieścia cztery, a czemu pytasz?
- To twoja pierwsza praca?
- Tak. W tym roku skończyłem studia. - wyjaśnił koleżance Marcel
- Twoja dziewczyna też jest nauczycielką?
- Nie. Ona w tym roku pisze maturę. Chodzi do Kopernika
Do pokoju nauczycielskiego weszła starsza wiekiem nauczycielka. Irena Stankiewicz.
- Marcel? Co ty tu robisz?- zapytała gdy ujrzała Marcela w pokoju nauczycielskim
- Pani profesor. Dzień dobry. - powiedział chłopak- Pracuję uczę j. polskiego
- Skoro jesteśmy kolegami z pracy mów mi Irena- powiedziała nauczycielka historii
Zadzwonił dzwonek na lekcję i Marcel opuścił pokój nauczycielski i udał się na lekcje do klasy III c.
- Dzień dobry- powiedział wchodząc do klasy- Napiszcie temat lekcji. Pezja współczesna
- Taki jest temat?- zapytał jeden z uczniów
- Tak. Taki jest temat. Zapiszczie sobie zaraz sobie od razu pracę domową. Napiszę wiersz. Tematyka dowolna
- Mamy pisać wiersz? - zapytała Sara
- Dla ciebie to nie problem- powiedział jeden z uczniów
- Właśnie, że problem. Nie pokazuje moich wierszy nikomu. Zrobił pan to specjalnie, bo chce zeby wszyscy się ze mnie śmiali- oburzyła się dziewczyna
- Nie chcę, żeby się z ciebie śmiano. Chcę wam udowodnić, że każdy z was może coś napisać jeśli tylko zechce. Może teraz sprobujecie?
- Nie umiem pisać wierszy- zauważył jeden z uczniów
- Uwierz, że każdy z nas umie coś napisać. Trzeba tylko wysilić szare komórki- wyjaśnił Marcel
- Pan też pisze wiersze?- zapytała Sara
- Napisałem kiedyś jeden do szkoły na język polski- odpowiedział nauczyciel
- Możemy go usłyszeć? - poprosiła Sara
- Jasne- powiedział Marcel i zaczął recytować wiersz- Jesień - malarka
Kto powiedział że jesień jest smutna,
Że ma kolor szarego płótna,
Że jej wcale wcale nie widać we mgle?
Kto to powiedział?
Ja nie!
Dla mnie jesień jest wesoła,
Rozesmiana i gwarna jak szkoła!
Lśniąca skórką kasztana na trawie,
W odlot ptaka wpatrzona ciekawie.
Jesień - roztargniona malarka
Gubi farby po lasach i parkach,
A ja biegam za nią z ochotą
I znajduje brąz, czerwień i złoto
- Fajny- powiedziała Sara
- Dziękuję- powiedział nauczyciel - Może ktoś z was jednak spróbuje? - zwrócił się do klasy
- Ja mogę,ale mam nadzieję, że nikt nie będzie się ze mnie śmiał- powiedziała Sara
- Spokojnie nikt nie będzie się z ciebie śmiał- próbował zachęcić do powiedzenia swojego wiersza dziewczynę Marcel
- No dobrze to zaczynam- powiedziała Sara i wyrecytowała swój wiersz- Mój przyjaciel - pech
Nie wiem czemu tak jest
Nie wiem tak się dzieje
Kto powie mi czemu pech
Tak bardzo pokochał mnie
Bez przyjaciół
Bez rodziny
Ciągle sama
Wszyscy o mnie zapomnieli
Wszyscy odwrócili się odemnie
Tylko mój przyjaciel pech
Tak pokochał mnie
I opuścić mnie nie chce
Zaakceptować go muszę
Ramię w ramię iść
Wierzę jednak,
Że do mnie kiedyś też
Szczęście się uśmiechnie
Cała klasa wybuchnęła śmiechem
- Co w tym śmiesznego?- zapytał Marcel
- Ten wiersz jest śmieszny- powiedziała uczennica siedząca w trzeciej ławce w środkowym rzędzie
- Dorota powiedz mi co w nim takiego śmiesznego? Mi się ten wiersz bardzo podoba- powiedział nauczyciel - Sara bardzo ładny wiersz. Nie masz się czego wstydzić bardzo ładnie napisane. Nie każdy umie pisać.
- Cały ten wiersz jest bez sensu- powiedziała Dorota. Sara wybuchnęła płaczem i wybiegła z klasy. Marcel wyszedł za nią
- O ile zakład, że gość ją zaliczy?- zapytał Oskar
- Chyba żartujesz?- zapytała Dorota
- Poleci na jej łzy zobaczycie - upierał się przy swoim Oskar
- Nie żartuj. Ona jest taka glupia, że sama by siebie nie chciała- powiedziała Dorota
Sara pobiegła do łazienki i zaczęła płakać. Marcel wszedł za nią i zapytał
- Możemy porozmawiać?
- Niech pan stąd wyjdzie- powiedziała dziewczyna
- Chodź do mnie porozmawiamy- powiedział - Nie będziemy rozmawiać w damskim kiblu
Sara wyszła z łazienki
- Wiedziałam, że będą się ze mnie śmiać- powiedziała dziewczyna opierając łzy
- Nie przejmuj się to idioci nie znają się na poezji. Nie mają o niej bladego pojęcia- próbował pocieszyć uczennicę Marcel. Zdawał sobie sprawę z tego, że jest bardzo wrażliwa- Wiersz bardzo mi się podobał. Chciałbym zobaczyć więcej twoich wierszy. Zaufasz mi i dasz mi je przeczytać?
- Tak. Jesteś inny niż wszyscy. Jesteś... Przepraszam nie powinnam. Jest pan moim nauczycielem
- Spoko. Możesz mówić do mnie Marcel,ale tylko poza szkołą. W końcu jestem pięć lat od ciebie starszy. Tylko pamiętaj w szkole jestem twoim nauczycielem. Jasne? A teraz otrzyj łzy, głowa do góry i pokaż tym kretynom, że masz w dupie ich krytykę
- Co się tu dzieje?- do Sary i Marcela poszedł dyrektor szkoły
- Nic wszystko w porządku. Dziewczyna musiała ochłonąć. Mieliśmy konflikt w klasie- wyjaśnił dyrektorowi Marcel i oboje z Sarą udali się do klasy
Rozdział IV
Po skończonych zajęciach Marcel siedział w samochodzie i rozmawiał z ukochaną Moniką
- Skarbie kiedy powtórzymy wczorajszą noc?- zapytał
- Nie wiem. Moi rodzice wrócili i nie możemy. Oni nie wiedzą, że z tobą sypiam. Myślą, że nadal jestem dziewicą- powiedziała Monika
- Przecież masz osiemnaście lat- powiedział Marcel- Nie jesteś małą dziewczynką
- Moi rodzice są bardzo konserwatywni i uważają, że seks przed ślubem jest grzechem- wyjaśniła chłopakowi Monika
- Czyli co? Żebyśmy mogli sypiać u ciebie musimy wziąć ślub?- spytał Marcel
- Nie to miałam na myśli. Chciałam ci tylko powiedzieć, że oni tak uważają
- Ty jak uważasz? Porzebujesz do tego papierka?
- Nie potrzebuję, ale jak chcesz ze mną sypiać musisz liczyć się z tym, że któregoś dnia cię o to zapytają- powiedziala dziewczyna
- Spokojnie damy radę- odpowiedział chłopak
- Marcel jesteśmy razem już cztery lata, więc mogą w końcu dopytywać kiedy się pobierzemy
- Odpowiemy im, że jak napiszesz maturę i skończysz studia
- i co uwierzą, że tak dlugo będziemy czekać?
- Wierzą, że ich jedyna córka jest dziewiczą?- zapytał Marcel
- Tak. Nie wiedzą, że zrobiliśmy to jak miałam piętnaście lat
- No i git. Kocham cię. Zadzwonię później- powiedział zbliżającą się do jego samochodu Sarę
- Dobrze.- powiedziała Monika
- Jedziesz do domu?- zapytała Sara
- Tak. Podwieść cię gdzieś?- zapytał Marcel
- Jak możesz to na Źródłową. Chcialabym z tobą porozmawiać- powiedziała dziewczyna
- Jasne wsiadaj- odpowiedział chłopak
Uruchomił silnik i wyjechał z parkingu szkolnego
- Wiesz zakochałam się w chłopaku, ale on jest ode mnie starszy i chyba ma dziewczynę- Powiedzila Sara
- Chyba ma dziewczynę?- zapytał
- Tak. Nie mam pewności czy ma dlatego mówię, że chyba. Jest przystojny, dlatego pewnie ma kogoś. Na geja nie wygląda
- Może powinnaś zwalczyć o niego?
- Myślisz, że warto?
- Zależy ci na nim?
- Tak
- Więc walcz o niego- powiedział Marcel podjeżdżając pod dom, w którym mieszkała Sara
- Dziękuję- powiedziała dziewczyna celując do na pożegnanie w policzek- Jeszcze raz dziękuję
Zanim wysiadła Marcel złapał z ją za podbróbek zmuszając ją, żeby na niego spojrzała i powiedział
- Musisz uwierzyć w siebie. Jeśli to zarobisz to wszystko się uda. Zobaczysz
Pochylił się i pocalował dziewczynę delikatnie w usta. Szybko jednak zorientował się co robi i odsunął się od dziewczyny.
- Przepraszam- powiedział- To nie powinno się wydarzyć. Jesteś moją uczennicą, a ja mam dziewczynę
- To cześć - powiedziała Sara cmoknęła go w policzek i wyszła z samochodu. Chłopak siedział w aucie, patrzył na znikającą sylwetkę dziewczyny i rozmyslał
Chłopie co się z tobą dzieje. Masz dziewczynę. Zachowujesz się jak szczeniak. Opanuj się chłopie.
Uruchomił silnik i pojechał do domu. Rodziców nie było w domu. Była tylko jego siostra młodsza od niego o trzynascie lat
- Jadłaś coś?- zapytał
- Nie - odpowiedziała dziewczynka
- Co powiesz na zapiekankę?- zapytał
- Super.- ucieszyła się dziewczynka
- To idź zrobić lekcje, a ja odgrzeję nam zapiekanki
Dziewczynka pobiegła do swojego pokoju, Marcel włożył zapiekanki do mikrofalówki i zadzwonił do swojego kumpla, z którym znali się jeszcze z podstawówki
- Igor możemy się spotkać w klubie pod złotym liściem?- zapytał gdy tylko kumpel odebrał telefon
- Co Monika ci już nie wystarcza? Chcesz popatrzeć na inne dupy?- spytał Igor
- Muszę z kimś porozmawiać- wyjaśnił koledze Marcel
- Jasne. To dzisiaj o dwudziestej pod złotym liściem
Mikrofówka wyłączyła się co oznaczało, że zapiekanki są gotowe.
- Roksana chodź zapiekanka jest gotowa
Wieczorem Marcel szykował się do wyjścia
- Wychodzisz?- zapytała Majka
- Umówiłem na Igorem na męski wieczór. Wypijemy po piwie i pogadamy- wyjaśnił matce Marcel
- Jedziesz samochodem?
- Nie spokojnie mamo. Skoro mam w planach pić to jadę autobusem. Nie czekaj na mnie. Kocham cię mamuś
- Też cię kocham synku- powiedziała Majka zdziwiona wyznaniem syna
W klubie "Pod złotym liściem" było już kilka osób. Przeważnie byli to mężczyźni gdyż był to nic innego jak klub go-go. Marcel siedział i pił drugie piwo gdy podszedł Igor
- Co się dzieje stary?- zapytał - Przez telefon odniosłem wrażenie, że jest nie zaciekawie.
- Bo jest nie ciekawie. - powiedział Marcel- Zakochałem się
- No to wiem. Cztery lata temu w Monice- powiedział Igor
- No właśnie nie. Lubię Monikę, bardzo lubię. Jest mi z nią dobrze. W łóżku jest zajebista, ale jej nie kocham. Odkąd poznałem Sarę nie mogę o niej zapomnieć
- Kim jest ta Sara?- zapytał Igor
- Moja uczennica. Jest bardzo wrażliwa. Szybko można ją zranić. Nawet w łóżku z Moniką o niej myślę. Boję się, że któregoś dnia powiem do Moniki, Sara, a wtedy będzie nie ciekawie
- I co chcesz zrobić? Zerwiesz z Moniką?
- Nie wiem trochę mi głupio skreślić te cztery lata. Monika mnie kocha- powiedział Marcel
- Co dyktuje ci serce?
- Właśnie nic. Kompletnie nic.
- Weź wolne. Spędź z Moniką trochę czasu i wtedy podejmij decyzję. Może to tylko zauroczenie tą gówniarą
- Sara nie jest gówniarą, jest w wieku Moniki
- Zrób to co powiedziałem. Wyjedź z nią gdzieś. Zobaczysz, że wszystko minie
- Jak mam wziąć wolne? Przecież dopiero zacząłem pracę
- To idź na zwolnienie. Masz prawo być chory. Mój ojciec wypisze ci zwolnienie
- Może tak zrobię- zgodził się z kolegą Marcel
Zadzwonił telefon Marcela
- Halo Monisia. Co tam?
- Gdzie jesteś?- zapytała Monika
- Wyskoczyłem z Igorem na browara- wyjaśnił dziewczynie Marcel
- Wymyśliłam coś co cię ucieszy- powiedziała dziewczyna- Jutro idę spać do Darii
- I to ma mnie ucieszyć?- zapytał Marcel
- Idę do ciebie głuptasku. Będziemy mogli się kochać. O ile twoim rodzicom nie będzie to przeszkadzać. - powiedziała podekscytowana Monika
- Super- powiedział Marcel- Kocham cię- dodał i rozłączył się
- Kim rozmawiałeś?- spytał Igor
- Z Moniką
- Po co mówisz jej, że ją kochasz jak tak nie jest.
- Dobra już. Załatwie to jak należy.
- No mam nadzieje- powiedział Igor- Monika nie zasluguje na to, żeby tak ją traktować
- To znaczy jak?- zapytał Marcel
- Kochasz inną, a z nią sypiasz- oznajmił Igor
- Gówno ci do tego co robię- oburzył się Marcel
Do kłócących się kolegów podeszla jedna z tancerek. Szepnęła Igorowi coś na ucho, a ten zniknął razem z nią
Nazajutrz chłopak miał potwornego kaca. Czuł, że głowa mu eksploduje. Spojrzał na zegarek była jedenasta. Do jego pokoju weszła Roksana
- Marcel ty jeszcze śpisz? Jest jedenasta?- zapytała.
- Ciii- powiedział chłopak - Głowa mnie boli
- Mamo Marcel jest chory!- krzyknęła dziewczynka
- Roxi proszę. Nie krzycz.
- Masz wstać. Idę zrobic ci kawę- powiedziała dziewczynka i wyszła z pokoju. Chłopak wstał z łóżka założył na siebie spodnie od dresu, podkoszulek i zszedł do kuchni. Kawa była już zaparzona i stała na blacie kuchennym.
- Roxi dzięki za kawę- powiedział do siostry
- Nie ma sprawy
Wziął kawę i poszedł do pokoju rodziców
- Nie będzie wam przeszkadzało jak Monika będzie u nas spała dzisiaj?- zapytał
- Jej rodzice wiedzą?- zapytała Majka
- Mamo jesteśmy dorośli. Nie musimy pytać czy rodziców czy możemy pójść do łóżka- odpowiedział Marcel
- Zabezpieczasz się?- zapytała matka
- No pewnie. Spokojnie nie mam zamiaru robić z ciebie babci. Monika musi napisać maturę, skończyć studia i dopiero pomyślimy o dzieciach- wyjaśnił matce chłopak
Wieczorem przyszła Monika.
- Twoi rodzice wiedzą, że śpisz dzisiaj u mojego syna?- zapytała Majka
- Mamo!
- Tak- odpowiedziała Monika
Chłopak wziął dziewczynę.za rękę i zaprowadził dziewczynę do swojego pokoju
- Nigdy nie robiliśmy tego jak twoi rodzice byli w domu- stwierdziła dziewczyna
- Spokojnie myszko. Nie będzie im to przeszkadzać. Musimy być jednak po cichu bo za ścianą śpi Roksana- wyjaśnił dziewczynie chłopak
Zaczął ją całować coraz bardziej namiętnie.
- Zaczekaj chwilę- powiedziała dziewczyna
- Co jest?- spytał chłopak
- Chcę coś zrobić- powiedziała zajęła chłopakowi spodnie razem z bokserkami, uklękła przed nim i objęła dłonią jego członka
- Jaki on duży- powiedziała
- Jest twój. Zrób z nim co chcesz- powiedział chłopak zamykając oczy i wyobrażając sobie co zaraz nastąpi. Monika pochyliła, wzięła go do ust i zaczęła pieścić. W tym czasie do pokoju weszła Roksana
- Co Monika ci robi? - zapytała i szybko wybiegła z pokoju
- O kurde!- nie zamknąłem drzwi
Nagle rozległ się głos matki
- Marcel! Pozwól do mnie!
- Idę do matki na dywanik- powiedział - Zaraz wracam
Gdy zszedł na dół matka była w kuchni
- Czemu nie zamknąłeś pokoju na klucz?- zapytała matka
- Oj mamo zapomniałem. Roksana powinna pukać. Nie wiem co ci powiedziała, ale my nic złego nie robiliśmy- prubował wyjaśnić matce Marcel
- Nic złego?- matka była oburzona- Roksana widziała jak Monika robiła ci loda
- Tak ci powiedziała- próbował żartować chłopak
- Nie dosłownie. Powinieneś zamykać pokój na klucz. Twoja siostra nie musi widzieć co wyprawiacie z Moniką w łóżku- kontynowała Majka
- To wszystko?- zapytał Marcel- Mogę już iść?
- Tak. Tylko zamknij drzwi od pokoju
Rozdział V
Gdy Marcel wszedł do pokoju Monika leżała na łóżku całkiem goła.
- Jaka ty jesteś piękna- powiedział zamykając drzwi na klucz
- Chodź do mnie- powiedziała dziewczyna pokazując wolne miejsce obok siebie na łóżku
Chłopak szybko wyskoczył z ubrania i był obok dziewczyny.
Pocalował ją w usta, szyję, powoli zszedł do pięknych piersi dziewczyny, zaczął je delikatnie ssać i przygryzać raz jedną raz drugą. Poczuł jak dziewczyna zaczyna drżeć od nadmiaru pieszczot. Calował ją coraz nizej i niżej jednocześnie pieszcząc ręką jej zabrzmiałe z podniecenia sutki. Dotarł do jej wilgotnego wnętrza i zaczął pieścić ją delitatnie. Uwielbiała jak to robił. Chłopak robił to tak delikatnie. Uwielbiała czuć jego język. Wiedział jak to robić, żeby latała. Cała płonęła i drżała, wyginała się od pieszczot ukochanego
- Mateusz weź mnie tu i teraz- powiedziała
- Kim jest Mateusz?- zapytał Marcel unosząc głowę do góry
- Marcel przepraszam
- Kim jest Mateusz?- zapytał ponownie
- Kolega
- Kolega? Tylko kolega?
- Tak.
- Kolega? - powtarzał raz po raz chłopak- Kolega i w łóżku ze mną wymawiasz jego imię? Sorry Monika, ale nie mogę. Dzisiejszy wieczór zapowiadał się ciekawie, ale ty wszystko zepsułaś.
- Przepraszam- wyszeptała Monika
- Sypiasz z nim?
-Nie. To tylko kolega z klasy. Nikt więcej.
- To czemu powiedziałaś do mnie Mateusz?
- Przepraszam - powiedziała dziewczyna ze łzami w oczach- Marcel kocham cię. Wybacz mi. Jesteś moim pierwszym chłopakiem i nie chcę, żeby to się zmieniło chcę być z tobą
- Powiedz mi jak byś się czuła gdybym w łóżku z tobą wymawiał imię innej dziewczyny?.- zapytał chłopak
- Byłabym zła. Musiałabym, że mnie zdradzasz
- Obiecaj mi, że nie próżni nas żaden chłopak
- I żadna dziewczyna- dodała Monika
Tu będzie ciężko- pomyślał Marcel. Mimo to powiedział
- Obiecuję. A ty?
- Ja też obiecuję- powiedziała Monika celując swojego chłopaka
Chłopak objął ją ramieniem i mocno przytulił
- Kocham cię- wyszeptał
- Ja ciebie też- powiedziała dziewczyna
Oboje zasnęli wtuleni w siebie.
Rano chłopaka obudził wibrujący telefon dziewczyny leżący na nocnym stoliku obok łóżka. Dzwoniła Daria
- Myszko obudź się - powiedział celując ukochaną delikatnie
- Co się dzieje?- spytała zaspana dziewczyna
- Daria dzwonila
Monika wzięła telefon i wybrała numer przyjaciółki
- Cześć kochana dzwoniłaś- powiedziała gdy koleżanka odebrała
- Tak. Stało się nieszczęście- mówiła Daria
- Jakie nieszczęście?- zdziwiła się Monika
- Miałam cię kryć, ale twoi rodzice wiedzą, że u mnie nie spałaś. Byli u nas i mój ojciec powiedział,że nie było cię wczoraj u nas. Jadą do Marcela. Przepraszam- powiedziala i rozłączyła się
- Co się stało?- zapytał Marcel
- Moi rodzice tu jadą
- Spokojnie ogarniemy to. Powiemy im prawdę- powiedział chłopak
- Jaką prawdę? To że sypiamy razem? - zapytała dziewczyna
- Tak.
- Nie znasz ich
Rozległ się głos krzysztofa
- Marcel, Monika możecie zejść na dół?
- Chodź idziemy- powiedział chłopak
- Boję się
- Zaufaj mi - powiedział chłopak celując ukochaną w policzek
- Ufam ci- odpowiedziała Monika
Chwilę później byli na dole. W pokoju rodziców chłopaka siedzieli rodzice dziewczyny
- Monika oklamałaś nas- powiedziała matka Moniki
- Mamo proszę
- Długo to trwa?- zapytał ojciec
- Co ?- zapytała Monika
- Jak dlugo nas okłamujesz? - próbował dowiedzieć się ojciec dziewczyny
- Kocham Marcela i jestem z nim szczęśliwa- powiedziała dziewczyna łapiąc chłopaka za rękę
- Nie watpie, że go kochasz. Nie mam nic przeciwko temu- kontynuował mężczyzna- To nie zmienia faktu, że nas okłamujesz
- Jestem dorosła mam już skończone osiemnaście lat, traktujecie mnie jak małą dziewczynkę. Tak sypiam z Marcelem. Robimy to od moich piętnastych urodzin- wyjaśniła ojcu dziewczyna
Matka wstała i wymierzyła córce siarczysty policzek
- Halo, halo nie zagalopowała się pani? - spytał Marcel
- Ty się nie odzywaj. Jesteś od niej starszy powinieneś być bardziej odpowiedzialny, a ty nic innego nie zrobiłeś tylko wykorzystałeś nieletnią
- Nikogo nie wykorzystałem. Kocham Monikę. Zrobiliśmy to bo oboje tego chcieliśmy
- Co by było gdyby zaszła w ciążę?- zapytał ojciec Moniki
- Ale nie zaszła. Wiem jak się zabezpieczać. Spokojnie. Nie jestem nieodpowiedzialnym szczeniakiem
- Monika chodź jedziemy do domu- powiedzial ojciec stanowczym tonem
- Ale tato- protestowała Monika
Marcel objął dziewczynę ramieniem i wyszepatał jej do ucha.
- Jedź myszko. Kocham cię. Zadzwonię
- Też cię kocham- powiedziała dziewczyna
Państwo Wełniccy wyszli wraz z córką
- Nie mogliście powiedzieć, że nas nie ma?- zapytał rodziców Marcel
- Kiedy zamierzaliście jej rodzicom, że sypiacie razem? Po ślubie?- zapytał Krzysztof
- Wy kiedy powiedzieliście babci, że wzięliście ślub? Nikt z rodziny na nim nie był i nie mów mi co mam robić bo nie jesteś moim ojcem i nigdy nie byłeś. Jestem dorosły i będę robił co będę chciał. Skup swoją uwagę na Roksanie.
- Marcel przestań natychmiast!- skarciła syna Majka-
-Wychodzę nie wiem kiedy wrócę.- powiedział chłopak i wyszedł
- Krzysiu przepraszam cię za niego- powiedziała do męża Majka
- Maju nic się nie stało. Ta sytuacja z rodzicami Moniki go zdenerwowała. To dobry chłopak. Tylko dziwi mnie jedno czemu Monika ukrywała przed rodzicami, że sypia z Marcelem
- Też mnie to zastanawia?- powiedziała Majka- Może chciała im pokazać, że do ślubu będzie żyła w czystości?
- Myślisz, że oni wezmą ślub?
- Pewnie tak. Są razem już cztery lata.
- Ludzie są razem po dwadzieścia lat i się rozstają- powiedział Krzysztof
Marcel wyszedł przed domu wybrał numer telefonu Moniki
- Cześć myszko- powiedział gdy usłyszał głos dziewczyny- co u ciebie?- zapytał
- Dobrze. - powiedziała dziewczyna
- W domu wszystko w porządku?- Rodzice nie są na ciebie źli?
- Kotku ja nie mam piętnastu lat. Dawno skończyłam osiemnaście. Tata trochę próbował mnie uświadomić, że mogłam zajść w ciążę w wieku piętnastu lat, że zachowaliśmy się jak nie odpowiedzialne szczeniaki
- Może i ma trochę racji bo jak patrzeć na to z perspektywy czasu to faktycznie zachowaliśmy się wtedy nieodpowiedzialnie, bo żadne z nas nie pomyślało o antykoncepcji. Mogliśmy wpaść- stwierdził Marcel
- Na szczęście nie wpadliśmy. Co by było gdybyśmy zaliczyli wpadkę?- zapytała Monika
- Nie zostawiłbym cię jeśli o to pytasz- powiedział chłopak- Bo cię kochałem
- A teraz? - zapytała dziewczyna
- Teraz też
- Muszę kończyć kotku
- Ok. Pa
Powiedział i rozłączył się. Postanowił zadzwonić do Igora.
- No hejka stary. Co tam?- spytał Igor
- Lipa. Wczoraj kochaliśmy się z Moniką. Wyobraź sobie, że robie jej minetę, a ona jakiegoś Mateusza woła.
- Stary może ona kogoś ma?- snuł swoje domysły Igor
- Nie. Powiedziała, że to tylko kolega
- Naiwny jesteś- stwierdził Igor i rozłączył się
Niedziela szybko minęła. Marcel wszedł do klasy. Zobaczył ją siedzącą na końcu klasy i płaczącą. Podszedł do niej i zapytał
- Sara co się stało? Ktoś ci zrobił przykrość?
- Nie -odpowiedziała dziewczyna
- To czemu płaczesz? Widzę, że coś się stało- nie dawał za wygraną nauczyciel
- Nie chce o tym rozmawiać- powiedziała dziewczyna
Marcel podał jej karteczkę
- To mój numer telefonu jak będziesz chciała porozmawiać po prostu zadzwoń o każdej porze dnia i nocy
- Dobrze - powiedziała dziewczyna i schowała karteczkę do kieszeni spodni
Marcel widział, że coś jest nie halo, że coś ją trapi. Nie wiedział tylko jak jej pomóc. Czuł się bezradny.
Lekcja języka polskiego szybko minęła, jak również wszystkie lekcje, które tego miał Marcel. Już siedział w samochodzie gdy zadzwonił telefon. Na wyswietlaczu zobaczył nieznany mu numer
- Halo? - powiedział odbierając
- Tu... Sara... Może pan rozmawiać?- zapytała dziewczyna
- Tak. Skończyłem już lekcje. Jestem w samochodzie- powiedział nauczyciel
Po chwili Sara siedziała w samochodzie na miejscu pasażera
- Możemy jechać?- zapytała
- Tak- powiedział Marcel uruchamiając silnik- Co się dzieje?- zapytał gdy już wyjechali z parkingu
- Ja dłużej już tego nie wytrzymam- wyznała dziewczyna
- Co się stało ? Ktoś cię skrzywdził- próbował dowiedzieć się chłopak
- Facet mojej matki dobiera się do mnie. Powiedziałam matce, ale ona twierdzi, że jestem głupia, że wymyśliłam to sobie- zaczęła płakać - Moja matka mi nie wierzy
- Zgwałcił cię?- zapytał chłopak
- Nie odetchnęłam go. Zresztą matka była w domu, więc nie odważył się tego zrobić, ale boję się, że któregoś dnia to zrobi. Ja się boję tego faceta
- Mówiłaś o tym komuś oprucz matce?- zapytał Marcel
- Tak. Panu- powiedziała dziewczyna
- Może powinnaś pójść z tym do psychologa szkolnego?- zaproponował Marcel
- Nie. Moja matka wszystkiemu zaprzeczy, powie, że go nie lubię i specjalnie wymyślam te brednie na jego temat
- Nie lubisz go?
- Nie bo to oblech jest
Chłopakowi zrobiło się żal dziewczyny. Żałował, że jest jej nauczycielem. Miał nie odpartą ochotę przytulić ją i calować jej twarz i oczy mokre od łez
Rozdział VI
Marcel zjechał na pobocze i mocno przytulił dziewczynę. Sara przywarła do niego całym swoim ciałem
- Dobrze, że jesteś- wyszeptała patrząc mu w oczy- Masz ładne oczy- powiedziała
- Podobają ci się? - zapytał
- Tak. Kocham cię Marcel- wyszeptała
- Sara nie możemy być razem. Jestem twoim nauczycielem- próbował jej to jakoś wyjaśnić ale nie umiał się opanować. Musiał ją przytulić całować. Pragnął tego jak nigdy w życiu. Wiedział jedno kochał tą dziewczynę. Nie umiał bez niej żyć. Musiał coś zrobić, żeby muc z nią być, kochać całować.
Pochylił się ku niej, i pocałował jej rozchylone gorące usta.
- Już dłużej nie mogę udawać. Kocham cię Sara. Jesteś kobietą mojego życia.- wyszeptał nie przerywając pocałunku.
- Ja ciebie też kocham - wyszeptała dziewczyna - Marcel co teraz zrobimy? Przecież nie możemy się spotykać.
- Możemy i będziemy najdroższa. Do twojej matury spotykamy się pod pretekstem korepetycji, a później jak pójdziesz na studia nikt nam nie przeszkodzi - wyjaśnił dziewczynie
- Masz dziewczynę. Nie możesz jej okłamywać
- Powiem jej o nas- powiedział zdecydowanym tonem chłopak- Chcę być z tobą. To ciebie kocham
- Kiedy jej powiesz?- zapytała Sara
- Dzisiaj. Nie chcę już z nią być. Chcę być z dziewczyną, którą kocham. Jedziemy do domu?- zapytał zmieniając temat
- Tak
Wieczorem Marcel siedział w swoim pokoju i sprawdzał sprawdziany do pokoju weszła Majka
- Synku co się dzieje. Prawie wcale nie zjadłeś obiadu. - zapytała martwiąc się o syna. Coś z Moniką? Pokłóciliście się?
- Nie mamo. Nie pokłucilśmy się. Jest inna sprawa. Właściwie Sara. Zakochałem się- wyjaśnił matce Marcel
- Jak się zakochałeś?- niedowierzała w to co słyszy Majka
- Tak. Zakochałem się.
- Monika wie?
- Jeszcze nie. Muszę jej to powiedzieć
- Jak ty sobie wyobrażasz? Tyle lat ją zwodziłeś, a teraz tak po prostu chcesz z nią zerwać bo zakochałeś się w innej.
- Mamo nie pierwszy raz zrywałem z dziewczyną
- Marcel, Monika cię kocha. Nie możesz jej tego zrobić
- Dosyć mam twoich morałów. To moje życie i to ja będę decydował z kim się spotykam.
- Synku ja cię nie oceniam. Nie mówię ci z kim masz się spotykać. Jesteś dorosły i masz prawo decydować o swoim życiu- powiedziała Majka wychodząc z pokoju syna
Wieczorem do Marcela przyszła Monika
- Myszko musimy porozmawiać- powiedział Marcel
- To coś poważnego?- spytała Monika
- Tak
- Jesteś strasznie poważny- zauważyła dziewczyna - Już wiem chcesz mi się oświadczyć? Zgadzam się!
- Monika zamknij się i posłuchaj- wybuchnął chłopak
- Nie krzycz na mnie- powiedziała Monika- Zrobiłam ci coś?
- To zamknij się i posłuchaj- powiedział Marcel- Nie mogę dłużej czekać. Muszę ci coś powiedzieć. Monika ja...- przerwał na chwilę. Dziewczyna się nie odzywała. Chciała wiedzieć co chłopak ma jej do powiedzenia
- Monika ja się zakochałem- powiedział w końcu chłopak
- Co? W kim? Kim ona jest?- pytała Monika przez łzy.
- Nie znasz jej.- wyjaśnił dziewczynie chłopak
- Z chęcią ją poznam. Poznam dziewczynę, która ukradła mi chłopaka
- Uspokój się. Kocham ją. Przykro mi Monika - powiedział Marcel
- Jesteś podłym egoistą. Jak mogłeś mi to zrobić. Byłam gotowa dla ciebie zrobić wszystko. Oddałam ci się. Wykorzystałeś mnie- powiedziała dziewczyna przez łzy
- Nie musiałaś iść ze mną do łóżka- powiedział Marcel- Chciałaś to to zrobiłaś. Do niczego cię nie zmuszałem
- Marcel kocham cię- powiedziała Monika- Nie spodziewałam się, że zostawisz mnie dla kogoś innego
- Monika też cię kochałem, nadal bardzo cię lubię, ale serce nie sługa. Przykro mi myszko
- Nie mów dl mnie myszko- oburzyła się Monika - Nie pisz do mnie nie dzwoń. Nienawidzę cię.- powiedziała
- Uspokój się dziewczyno. Nie krzycz na mnie
Monika wyszła trzaskając drzwiami. Chłopak postanowił zadzwonić do Sary
- Cześć możesz rozmawiać?- zapytał gdy usłyszał głos ukochanej
- Tak. Mogę- odpowiedziała
- Zerwałem z Moniką . Nie chcę Z nią być. Kocham ciebie- powiedział- Kocham cię od momentu gdy cię po raz pierwszy ujrzałem - powiedział- Jesteś miłością mojego życia
- Jak będziemy się spotykać? Przecież jesteś moim nauczycielem- zapytała Sara
- Wymyślimy coś. Z kartkówki dostałaś czwórkę
- Super- ucieszyła się dziewczyna
- Śpij dobrze. Widzimy się jutro w szkole.
- Do zobaczenia- powiedziała Sara
Zanim Marcel zasnął minęło trochę czasu. Był szczęśliwy. Naprawdę kochał tą małą skromną dziewczynę. Była przeciwieństwem Moniki. Nie lubiła wyróżniać się w tłumie, nie to co Monika zawsze wymalowana świadoma swej kobiecości, zawsze w mini obcisłych bluzkach zwracała uwagę innych facetów co nie pozostało obojętne Marcelowi. Teraz jednak kochał Sarę i miał w dupie jak ubiera się Monika. Postanowił o niej nie myśleć
Nazajutrz w szkole Sara wyglądała zupełnie inaczej. Ubrała się w zieloną sukienkę i postanowila rozpuścić swoje dlugie blond wlosy co qnie umknęło uwadze klasy.
- Sara co to za odmiana ?- zapytała jedna z koleżanek- Ty się zakochałaś?
- Nie- odpowiedziała dziewczyna
- Jak nie. Nigdy się tak nie ubierałaś- zauważyła inną
- Kto to znamy go?- zapytała pierwsza z koleżanek
- Może to belfer od polskiego? Wszyscy wiedzą, że na niego lecisz. - nie dawały za wygraną koleżanki a
- Nie to nie jest facet od polskiego - wyjaśniła Sara
Na szczęście zadzwonił dzwonek na lekcję i do klasy wszedł Marcel. Jego wzrok powędrował w kierunku ukochanej. Musiał się powstrzymać, żeby nie zagwizdać z podziwu. Wyglądała obłędnie w tej zielonej sukience i do tego te jej piękne dlugie włosy. Nie wiedział, że są aż tak dlugie. Marzył, żeby zanurzyć w nich palce i całować ją bez opamiętania. Na chwilę ich spojrzenia się spotkały. Chłopak uśmiechnął się do swoich i myśli i zwrócił się do klasy
- Wyjmijcie karteczki
- Znowu?- jęknęła jedna z uczennic
- Ja zgłaszam nie przygotowanie do lekcji - powiedział chłopak z dredami na głowie
- Takie rzeczy zgłasza się przed lekcją, a ja nie przypominam sobie, żeby coś takiego miało miejsce. Szybko wyjmijcie kartki- kontynuował Marcel
Gdy klasa wyjęła kartki Marcel powiedział
- Teraz każdy napisze co chciałby omawiać na lekcji języka polskiego
- To na ocenę?- zapytała Sara
- Nie to tylko profilaktycznie. Chciałbym, żeby nasze lekcje nie były nudne i od czasu do czasu wprowadziliśmy jakieś dyskusje na inny temat niż do tej pory- wyjaśnił klasie nauczyciel
- Panie profesorze wie Pan, że nasza koleżanka Sara się zakochała?- zapytała jedna z dziewczyn
- I Co w tym dziwnego?- zapytał Marcel- Każdy ma prawo się zakochać i być kochanym.Nie rozumiem w czym widzisz problem?
- To nieśmiała szara myszka jest. Ciekawe gdzie ona poznała tego chłopaka?- pytała ni to siebie ni innych druga z koleżanek
- Na portalu dla kujonów- odpowiedziała jej pierwsza- Wie Pan, że ona nie miała jeszcze faceta? Ona dziewicą jeszcze jest.
- I co, że jest? To jej sprawa nie nasza.
Zadzwonił dzwonek na przerwę i wszyscy wyszli z klasy oprucz Sary.
- Ja nie dam rady tak dłużej żyć- powiedziała dziewczyna- Oni śmieją się ze mnie na każdym kroku, wykorzystują każdy szczegół mojego życia, żeby mi dopiec. Mam już tego dosyć.
- Spotkamy się jakoś po lekcjach?- zapytał chłopak
- Tak możesz przyjść do mnie. Moich rodziców nie będzie- zaproponowała dziewczyna
- Ok. Przyjdę
- Mam do ciebie prośbę- powiedziała poważnym tonem Sara
- Wszystko co tylko zechcesz - odpowiedział
- Zrobimy to?
- To ? Czyli co?
- Wiesz mówię o seksie- wyjaśniła zaskoczonemu chłopakowi Sara .
Do klasy zajrzała jedna z nauczycielek
- Tu jesteś- zwróciła się do Marcela
- Omawiamy szczegóły teatru szkolnego - wyjaśnił szybko Marcel znajdując szybką wymówkę, żeby nie budzić podejrzeń w koleżance z pracy
- Rozumiem. Ktoś cię szuka- powiedziała nauczycielka
Do klasy weszła Monika.
- To ja juz pójdę. Porozmawiamy innym razem - powiedziała Sara i wyszła z kłady
- Musimy porozmawiać- powiedziała stanowczym tonem Monika
- Teraz? Tu?- zapytał Marcel
- Tak. To nie może czekać- wyjaśniła mu, kładąc na biurku pozytywny test ciążowy
- Co to jest?- zapytał Marcel nie wierząc w to co widzi
- Test ciążowy. Nie widzisz?
- Widzę. Tylko jak to możliwe? - nie dowierzał chłopak
- Mam ci wyjaśnić skąd się biorą dzieci?- zapytała z ironią w głosie Monika
- Nie spokojnie. Zaskoczyłaś mnie. Jesteś pewna?
- Tak. Jestem pewna. Dla potwierdzenia zrobilam jeszcze dwa i też wyszły pozytywnie- wyjaśniła Monika
- Przyjadę do ciebie wieczorem i porozmawiamy dobrze ?
- Nie zostawisz mnie prawda ?
- Monia uspokój się. Wieczorem porozmawiamy- powiedział chłopak
Jakby miał mało problemów to
jeszcze do tego doszła ciąża Moniki. Nie tak sobie wyobrażał swoją przyszłość. Chcial ja spędzić u boku ukochanej Sary, a wszystko wskazywało na to, że będzie skazany na Monikę. Nie tak to sobie planował
Wieczorem musiał jechać do Moniki. Nie wiedział co powie Sarze przecież miał do niej jechać . Wybrał numer ukochanej, gdy tylko usłyszał jej głos powiedział
- cześć słońce nie przyjadę dzisiaj słabo się czuję chyba grypa mnie rozkłada- wyjaśnił szybko dziewczynie i rozłączył się. Wziął kluczyki od samochodu i przy drzwiach krzyknął
- Mamo Wychodzę
Rozdział VII
Monika siedziała z rodzicami w salonie.
- Mówiłem, że to się źle skończy- stwierdził ojciec dziewczyny
- Tato przestań. Marcel mnie nie zostawi.
Monika usłyszała ryk silnika samochodu Marcela i pobiegła otworzyć drzwi. Rzuciła się chłopakowi na szyję
- Cieszę się że przyjechałeś- powiedziała Monika
- Marcel jak zamierzasz to rozwiązać? - zapytał ojciec dziewczyny
- Monika ty serio jesteś w ciąży?- zapytał Marcel
- Czemu miałaby kłamać?- zapytała matka dziewczyny
- Czemu wczoraj mi tego nie powiedziałaś? Czemu robisz to dopiero teraz jak z tobą zerwałem? - chciał wiedzieć chłopak
- Co zrobiłeś? Zerwałeś? Marcel wykorzystałeś moją córkę i zerwałeś z nią? Ty jesteś odpowiedzialnym facetem ? Zachowałeś się jak szczeniak- powiedziała matka dziewczyny
- Monika sama tego chciała. Do niczego jej nie zmuszałem.
- Co zamierzasz zrobić? Mam nadzieję że okażesz się mężczyzną i nie zostawisz Moniki samej- powiedziała pani Wełnicka
- Nie,nie zostawię jej samej. Dziecko będzie miało wszystko. - powiedział Marcel
- Kocham cię Marcel. Wiedziałam, że mnie nie zostawisz- powiedziała dziewczyna całując chłopaka w policzek
Co ja narobiłem- myślał Marcel. Teraz kiedy chciał sobie ułożyć życie z Sarą, Monika musiała wyskoczyć z ciążą.
Zadzwonił telefon Marcela. Dzwoniła Sara
- Cześć nie mogę rozmawiać- powiedział chłopak- Odzwonię - dodał i rozłączył się
- Kotku kto dzwonił?- zapytała Monika
- Z pracy. Nic ważnego.- skłamał Marcel
- Pójdziemy do mojego pokoju ?- zapytała Monika
- Chodź
Gdy byli w pokoju Monika objęła chłopaka i mocno się przytuliła.
- Marcel jesteś na mnie zły?- zapytała
- Zaskoczyłaś mnie tą ciążą dzisiaj. Nie spodziewałem się tego.
- Przepraszam nie panowałam tego.
- Monika jak to możliwe? Przecież zawsze się zabezpieczałem- nie dawał się wkręcić w ciążę chłopak
- Myślisz, że cię wkręcam?- poczuła się urażona dziewczyna
- Nie. Nie oto chodzi.
- Marcel zostaniesz na noc? Potrzebuję cię?- zapytała Monika
Zadzwonił telefon chłopaka
- To mama odbiorę. Mamo jestem u Moniki- powiedział- Zostanę na noc. Jutro wrócę to porozmawiamy. Pa mamuś- powiedział i rozłączył się
- To zostaniesz?
- Tak- powiedział
- Kocham cię wiesz?- powiedziała Monika- Zrobię wszystko, żeby być z tobą. Nic i nikt nas nie rozdzieli
Zaczęła całować namiętnie chłopaka.
- Co ty wyprawiasz?
- Myślałam, że będziemy się kochać
- Przestań natychmiast. Nie mam ochoty na seks. Najpierw mówisz mi o dziecku, a potem wypowiadasz słowa, że zrobisz wszystko,żeby być ze mną i że nic i nikt nas nie rozdzieli. Monika ta ciąża to nie tylko dlatego żeby mnie przy sobie zatrzymać?
- Co ci przyszło do głowy? Za kogo ty mnie masz? Nie zlapalabym cię na dziecko. Nie umiałabym tak.
Ponownie zadzwonił telefon chłopaka.
- Kto dzwoni ? Znowu mama? Odbierz
Na wyświetlaczu pojawiło się imię Sary.
- Hej. Co tam?- zapytał Marcel.
- Hej. Jak się czujesz ?- zapytała Sara
- Już lepiej
- Będziesz jutro w szkole?
- Tak. Będę
- To do jutra - powiedziała i rozłączyła się
- Do jutra - powiedział Marcel chowając telefon do tylnej kieszenie spodni
- Z kim rozmawiałeś?- zapytała Monika
- Miałem robić projekt z Aśka, ale powiedziałem, że źle się czuję i nie przyjadę. Dzwoniła czy czuję się lepiej i czy jutro będę w pracy.- skłamał chłopak
Do pokoju wszedł ojciec dziewczyny
- Co zamierzacie teraz zrobić?- zapytał
- Jestem zaskoczony tą ciążą. Nie spodziewałam się tego.
- Tak się dzieje jak nie uzywa się gumek mój drogi. Założenie gumy to dla ciebie problemem?- powiedział ojciec dziewczyny
- Nie problem bo za każdym razem używałem prezerwatywy. Nie rozumiem co się stało, że nie zadziałało - próbował jakoś usprawiedliwić się chłopak
- Też nie wiem jak to się stało, ale stało się. Mam nadzieję, że pokażesz, że masz jaja i zachowasz się jak facet - nie dawał za wygraną Wełnicki
- Muszę się z tym przespać - powiedział chłopak
- Przespać? Ożenisz się z moją córką. Nie ma przespać się z tym. Przestałeś się z moją córką i poniesiesz konsekwencje. Nie ma innej opcji.
- Dobrze. Jadę do domu. Monika jutro zadzwonię. - powiedział Marcel. Pocałował dziewczynę w policzek i wyszedł z pokoju
Marcel siedział w samochodzie przed domem Moniki i rozmawiał przez telefon z Igorem
- Stary nie uwierzysz co się stało?- powiedział
- Co się stało?- spytał Igor
- Zerwałem z Moniką, wyznałem miłość Sarze
- Co ty gadasz?
- To co słyszysz. To nie koniec. Monika powiedziała mi,że jest w ciąży, a jej starzy chcą chcą żebym się z nią ożenił
- No to się wpakowałeś stary. Ma jakiś dowód na tą ciążę?
- Test ciążowy, a nawet trzy- wyjaśnił koledze Marcel
- Ja bym się wstrzymał z tym ślubem. Dziewczyna definitywnie cię w coś wrabia. Kiedy ci powiedziała o tej ciąży?
- Dzisiaj po tym jak z nią Zerwałem
- To definitywnie wymyśliła tą ciążę, żeby cię zatrzymać przy sobie stary. Bierz nogi za pas i wiej. Poproś ją o jakieś badanie od ginekologa albo powiedz,że z nią pójdziesz. Tak powiedz,że z nią pójdziesz. Wtedy będziesz mieć pewność, że jest w ciąży. Nie spiesz się ze ślubem- poradził koledze Igor
- Dzięki tak zrobię- powiedział Marcel i rozłączył się. Odpalił silnik I miał jechać do domu gdy zadzwonił telefon
- Monika?
- Z kim rozmawiałeś?- spytała dziewczyna
- Z Igorem o tym,że będę ojcem - wyjaśnił dziewczynie chłopak - Połórz się. Jutro zadzwonię wieczorem
- Dobrze. Kocham cię- powiedziała Monika
- Śpij dobrze
Nazajutrz rano Marcel zszedł do kuchni zrobić sobie kawę
- Miałeś spać u Moniki?- zapytała Majka
- Miałem, ale nie spałem- odpowiedział Marcel
- Synku jakiś problem ? Pokłóciliście się?
- Nie. Mamo.
- Zabrzmiało poważnie to mamo
- Będziesz babcią. Monika jest w ciąży
- Kiedyś musiało do tego dojść. Mówiłeś, że się zabezpieczacie.
- Bo się zabezpieczałem. Nie mam pojęcia jak do tego doszło. Mam wątpliwości co do tej ciąży.
- Będzie dobrze. Dasz radę będziesz dobrym ojcem. Wierzę w ciebie. Dasz radę
- Mama nie chodzi o to,że się boję. Chodzi o to,że Monika powiedziała mi o tej ciąży po tym jak się roztalismy
- Roztaliscie się?- zdziwiła się Majka
- Tak. Nie kocham jej. Kocham kogoś innego.
- Spokojnie synku wszystko się wyjaśni. Będzie dobrze zobaczysz
Rozdział VIII
Marcel szedł do pokoju nauczycielskiego gdy zobaczył ją. Stała koło klasy w niebieskiej sukience, a jej włosy były znów rozpuszczone.
- Cześć- powiedział podchodząc do ukochanej
- Cześć. Lepiej się czujesz? - zapytała Sara
- Lepiej. Co robisz po lekcjach?
- Nie mam planów
- Pójdziesz ze mną na piwo ? Musimy porozmawiać- powiedział chłopak.
- Zapraszasz mnie na piwo?- zdziwiła się Sara
- Jak nie chcesz to nie ma problemu.
- Spoko pójdę z tobą na piwo.
- Ok to do zobaczenia na lekcji - powiedział Marcel puszczając oko do dziewczyny
- Do zobaczenia na lekcji- powiedziała dziewczyna uśmiechając się do ukochanego
W pokoju nauczycielskim siedziały już Irena, Aśka i Adelajda
- Dzień dobry- powiedział Marcel wchodząc do pokoju nauczycielskiego
- Co z tobą? Wyglądasz jakbyś noc zawalił. - skomentowała Aśka
- Z tym zarostem wyglądasz bardziej męsko- zauważyła Adelajda po czym wyszła. Zaraz za nią podążyła Aśka
- Marcel co się dzieje?- zapytała Irena
- Nic. Po prostu źle spałem. - wyjaśnił chłopak starszej koleżance
- Zbyt dobrze cie znam Marcelku.
- Małe problemy sercowe. Spokojnie poradzę sobie.
- Coś poważnego?
- Nie tylko po czterech lata bycia z jedną dziewczyną Zakochałem się w innej. Zerwałem z tą pierwszą a ona wczoraj powiedziała mi, że jest w ciąży. Będę ojcem. Jak ja mam powiedzieć Sarze, że nie mogę z nią być bo Monika spodziewa się mojego dziecka?
- Sarze? Masz tą dziewczynę z III a? - zapytała starsza koleżanka
- Nie pani Ireno. Sara to moja koleżanka ze studiów. Wpadliśmy na siebie jakiś czas temu w galerii i jakoś tak zaiskrzyło- wyjaśnił szybko chłopak
- Juz myślałam, że masz na myśli twoją uczennicę. Marcel wiesz,że nie wolno ci romansować z uczennicami?
- Wiem nie jestem głupi
Zadzwonił dzwonek na lekcję i chłopak wyszedł z pokoju nauczycielskiego
Idioto myśl kurde bo sam się wkopiesz- skarcił sam siebie. Wszedł do klasy i zobaczył jak dwóch chłopków stoi obok Sary. Jego Sary. Poczuł ukłucie zazdrości. Kochał tą dziewczynę i był o nią zazdrosny. Nic nie mógł na to poradzić.
- Siadajcie na swoich miejscach - powiedział
Chłopcy wrócilili na swoje miejsca
- Pan widzi jak Sara dzisiaj pięknie wygląda?- zapytał jeden z chłopów którzy przed chwilą rozmawiali z Sarą
- Tak. Faktycznie bardzo ładnie dzisiaj wygląda- zauważył Marcel
- Jak pan myśli nasza koleżanka się zakochała?- zapytała jedna z koleżanek
- Nie wiem,ale ma prawo do miłości jak każdy z nas- odpowiedział nauczyciel
- Pan ma kogoś? - spytała inna z uczennic
- Będziemy rozmawiać o moim życiu? Czy mam kogoś czy nie?.
- Nie wiem czy mam u Pana szansę
- Tak mam dziewczynę- powiedział Marcel patrząc na Sarę
- Czemu pan patrzy na Sarę? - zapytał jeden z uczniów
- Ja na Sarę? Wydaje ci się. Patrzyłem na tablice na końcu klasy. Dzisiaj na lekcji zajmiemy się gramatyką
- Wszystko tylko nie gramatyka- jęknęła jedna z uczennic
- Tak właśnie gramatyka- powiedział Marcel. Podał temat. W tym samym czasie zawibrował jego telefon leżący na biurku. Spojrzał na wyświetlacz i zobaczył wiadomość od Sary. Wziął telefon i postanowił ją odczytać. Był ciekawy co dziewczyna mu wysłała
Kocham, szanuję, dziękuję
Mówią, że kocha się za nic.
Że za nic jest ta miłość prawdziwa.
Prawdziwa, jedyna i olbrzymia.
Zaczynająca się gdzie wstaje
słońce, a kończy się ziemia.
Za horyzontem w oddali
miłości jest siła wielka.
A ja Cię kocham za wszystko i
praktycznie nigdy za nic.
Bardziej za Twoje spojrzenia,
dotyk, myśli i gdy Jesteśmy
po za swoimi granicami.
Dziękuję za każdą rozmowę.
Ale także i za Twoją
baczną obserwację.
I za to, że na Ciebie
w tej chwili patrzę.
Dziękuję, że kocham i chcę
kochać stale i za to, że
właśnie ten wiersz powstaje...
Kocham Cię, tak bardzo i czule.
Chociaż czasem w tej
miłości egoistycznie ranię,
tak wiele nie rozumiem.
Z każdym dniem w niej wzrastam.
Siebie w Nas się jej uczę.
Wciąż gubię i znajduję nowe klucze.
Owszem, "nie da się otwierać
do miłości drzwi z przeszłości kluczami".
Kocham Cię za to, że Jesteś
znów pomiędzy tymi wersami.
Kocham Cię za cierpliwość,
za uśmiech i smutek.
Kocham Cię, gdy, żartujesz,
wkręcasz mnie, rozśmieszasz
nawet w tłumie.
Nic się nie liczy,
nikt Nas nie krępuje.
Ja przy Tobie dopiero
czuję jak świat wiruje.
Kocham Cię, gdy
zasypiasz wtulony
do mnie, ale i plecami.
Kocham Cię jeszcze mocniej,
gdy się na siebie gniewamy.
Kocham za każdy Twój gest,
troskę i opiekę, kocham, szanuję,
za Twoją miłość i Twe delikatne,
bo szlachetne serce.
Gdy skończył czytać powiedział
- Sara piękny wiersz
- Dziękuję. Naprawdę się Panu podoba?- zapytała Sara
- Tak bardzo
- Dziękuję
Lekcje szybko minęły. Marcel siedział w samochodzie gdy zadzwonił telefon chłopaka
- Monika co chcesz ?- zapytał
- I co przemyślałeś sobie wszystko ? Ożenisz się ze mną? - zapytała Monika
- Monika posłuchaj mnie. Kocham kogoś innego. Nie możemy być razem. Przepraszam. Jeśli chodzi o dziecko niczego mu nie zabraknie. Będę dla niego ojcem. Dam mu nazwisko i będę płacił Ci alimenty - odpowiedział chłopak
- Co takiego?- oburzyła się dziewczyna- Marcel jesteś tchórzem. Mówiłeś, że mnie kochasz, a teraz jak jestem w ciąży porzucasz mnie jak zużytą prezerwatywe. Tak się nie robi!
- Nie krzycz. Co do prezerwatywy zawsze jej używałem więc dziwi mnie to że jesteś w ciąży.
Do samochodu podeszła Sara
- Na mnie czekasz ?- zapytała
- Dobra muszę kończyć- powiedział i rozłączył się- Pięknie wyglądasz- zwrócił się do Sary- Możesz się tak nie ubierać? Nie moge skupić się na prowadzeniu lekcji
- Ja chce dla ciebie ładnie wyglądać- odpowiedziała dziewczyna
- Skarbie rozumiem to,ale ja nie mogę skupić się na prowadzeniu lekcji. Wzrok ucieka mi w twoim kierunku i później muszę się tłumaczyć
- Marcel coś się dzieje? Trapi cię coś?
- Nie Sara wszystko w porządku. Naprawdę
- Widzę że coś jest nie tak- Nie dawała za wygraną Sara
- Nie będziesz na mnie zła?- zapytał chłopak
- Nie będę. Mów
- Zrobiłem dziecko Monice. Ona twierdzi, że to moje dziecko
- A ty co myślisz?- spytała Sara
- Sam nie wiem co mam myśleć. Bzykałem się z nią więc wszystko jest możliwe- powiedział Marcel
- Wiesz co ja myślę? Monika chce złapać cię na dziecko bo wybrałeś mnie- powiedziała Sara
Chłopak pochylił się nad dziewczyną ogarnął niesforny kosmyk włosów opadający na jej oko i pocałował ją namiętnie
- Marcel jesteśmy na parkingu szkolnym.
- O cholera! Mam nadzieję, że nikt nas nie widział- powiedział i odpalił silnik. Ruszył z parkingu z piskiem opon- Odwieść cię do domu?- zapytał
- Tak- odpowiedziała Sara
Gdy byli pod domem dziewczyny chłopak zgasił silnik, pochylił się nad dziewczyną i zapytał
- Czy tu mogę cię pocałować?
- Tak. Pocałuj mnie - wyszeptała Sara-Wekjdziesz na herbatę?
- Nie wiem czy mogę?
- Chodź zapraszam.
Dziewczyna zaprowadziła chłopaka do swojego pokoju i zaczęła go namiętnie calowac
- Sara pragnę Cię- wyszeotal chłopak- Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo
- To weź mnie tu i teraz
- Jesteś pewna, że tego chcesz ?
- Tak. Wszystkie dziewczyny w klasie swój pierwszy raz mają za sobą a ja jestem jestem....
- Jesteś dziewicą? Sara nie możemy tego zrobić tak na spontanie. Pierwszy raz to...
- Nie chce czekać. Chcę to z tobą zrobić
- Koniecznie dzisiaj ? Nie możemy z tym poczekać? Nie mam kordonów, a bez nich raczej nie uprawiam seksu.- wyjaśnił ukochanej Marcel
- Nigdy? To jak to się stało, że Monika zaszła w ciążę? Może cię wrabia w dziecko? Moja siostra cioteczna kupila kiedyś Test ciążowy żeby złapać swojego chłopaka na dziecko- zastanawiała się Sara
- Po co miałaby to robić?- zastawiał się chłopak- Myślisz, że byłaby do tego zdolna?
- Zakochana dziewczyna zdolna jest do wszystkiego. Zapamiętaj to sobie .
Rozdział IX
Marcel siedział w salonie z głowę opartą o zagłówek kanapy i nogami wyciągniętymi przed siebie. Na ławie stało otwarte piwo
- Co tak siedzisz ?- spytała Roksana
- A nic siostrzyczko. Myślę po prostu - odpowiedział Marcel
- Dzisiaj rano do mamy dzwoniła mama Moniki i powiedziała, że wykorzystałeś jej córkę i kopnąłeś w dupę- powiedziała dziewczynka- Jak mogłeś pobić dziewczynę?
- Nikogo nie pobiłem po prostu przestałem ją kochać bo poznałem inną dziewczynę i to ją teraz kocham, a z Moniką tylko Zerwałem. Powiedziałem jej,że to koniec. Nigdzie jej nie kopałem. Spokojnie- wyjaśnił młodszej siostrze Marcel
- Mnie też przestaniesz kochać?- dopytywała dziewczynka
- Ciebie nigdy nie przestanę bo jesteś moją młodszą siostrzyczką. Ciebie będę zawsze kochał tak samo- wyjaśnił siostrze i mocno ją przytulił
Wieczorem do Marcela zadzwonila Monika
- Co się stało, że do mnie dzwonisz?- zapytał chłopak- Przecież nie jesteśmy już razem
- Potrzebuję cię Marcel. Ojciec chce mnie z domu wyrzucić. Nie mam gdzie pójść. Mogę przyjechać do ciebie. Proszę- prosiła ze łzami w oczach dziewczyna
- Jak to sobie wyobrażasz?
- Wiem,że masz już dziewczynę,ale proszę. Ja naprawdę nie mam gdzie pójść- płakała dziewczyna
- Dobrze przyjedź- powiedział Marcel
Pół godziny później Monika była u Marcela. Do jego pokoju weszła Majka
- Synku Monika przyszła- powiedziała
- Tak wiem. Niech wejdzie- powiedział Marcel
Do pokoju chłopaka weszła Monika z walizką.
- Ty się do mnie wprowadzasz ? Jeśli dobrze kojarzę to o tym nie rozmawialiśmy- powiedział Marcel
- Nie mam gdzie iść. Noszę twoje dziecko. Nie możesz mnie wyrzucić
- Kto ci to powiedział?- zapytał Marcel
- Moj tata twierdzi ,że nie możesz traktować mnie jak kogoś obcego. Jestem matką twojego dziecka - próbowała wyjaśnić chłopakowi dziewczyna
- To źle ci powiedzial. Powiedz mi czemu właściwie teraz zaszłaś w ciążę? Czemu nie zaliczyliśmy wpadki jak byliśmy razem ? Czemu akurat teraz jak nie jesteśmy razem ?- chciał wiedzieć Marcel
- Marcel nie palanowalam tego.
- Nie planowałaś? Tylko czemu teraz jak ja Zakochałem się w kimś innym ? Byłaś u ginekologa czy bazujesz na teście ciążowym?
- Nie byłam jeszcze. Jutro idę na dziesiątą- wyjaśniła Monika
- Pójdę z tobą- zaproponował Marcel
- Przecież będziesz w pracy? - próbowała powstrzymać od tego pomysłu Monika
- Czemu nie chcesz iść ze mną? Mam prawo wiedzieć co dzieje się z moim dzieckiem?- Nie dawał za wygraną chłopak- Nie masz nic do ukrycia ?
- Jak możesz tak twierdzić? Nie ufasz mi?- oburzyła się dziewczyna
- Przyznaje mam wątpliwości czy jesteś w ciąży. Powiedziałaś mi o tym dopiero jak się rozstalismy. Nie dziw mi się- powiedział chłopak
Monika wybuchnęła płaczem
- Mówiłeś że mnie nie opuścisz,że zawsze będziemy razem. Co zrobiłeś? Zdradziłeś mnie z jakąś smarkulą. Mówiłeś że mnie kochasz?
- Uwierz kochałem cię, ale jak poznałem Sarę zrozumiałem, że to ją kocham. To kobieta moich marzeń
- Tak? W szkole wiedzą, że sypiasz z uczennicą?- zapytała Monika
- Nie sypiam z żadną uczennicą!!- oburzył się Marcel
- Przecież Sara to twoja uczennicą
- I co z tego? Doniesiesz na mnie do dyrektora szkoły?
- Jak będę zmuszona to tak zrobię. Nie oddam cię nikomu jesteś mój rozumiesz ?
- Lecz się kobieto. Śpisz w tym pokoju ja położę się w salonie na kanapie,a jutro pójdziemy do tego lekarza. Wezmę urlop na żądanie i pójdę z tobą
- No dobrze skoro musisz?- niechętnie zgodziła się Monika
Marcel wyszedł z domu na ganek i zadzwonił do Sary
- Cześć Kochanie- powiedział gdy dziewczyna odebrała telefon
- Cześć- powiedziała Sara
- Nie będzie mnie jurto w szkole. Biorę urlop na żądanie i idę z Moniką do lekarza. Chcę mieć pewność że jest w ciąży. Spotkamy się po szkole ok?- zaproponował Marcel
- Dobrze. - powiedziała Sara
- Kocham cię- powiedział Marcel
- Ja ciebie też -odpowiedziala dziewczyna
Chłopak rozłączył się i wrócił do domu. Poszedł do pokoju rodziców
- Mamuś masz jakąś kołdrę i pościel?- zapytał
- Kołdrę i pościel?- zdziwiła się Majka
- Tak kołdrę i pościel. Będę spał w salonie, a Monika w moim pokoju.
- To nie będziesz spał z Moniką?- zdziwił się Krzysztof
- Nie zamierzam z nią spać. Nie jesteśmy razem. Roztalismy się.
- To po co przyszła do ciebie?- zapytał Krzysztof
- Jest w ciąży i ojciec wyrzucił ją z domu- wyjaśnił Marcel
- To twoje dziecko?- zapytała Majka
- Nie wiem,ale zrobię wszystko, żeby się dowiedzieć
- Monika nie puszcza się na prawo i lewo. Nie jest puszczalską dziwką. - próbował wytłumaczyć synowi Krzysztof
- Wiem,że się nie puszcza. Zastanawiam się tylko czemu poinformowała mnie o ciąży teraz gdy ja poznałem kogoś innego i z nią Zerwałem
- Nie wiem co ty kombinujesz? Ja na twoim miejscu bym tak nie postąpił jak ty. Zerwałbym z tą dziewczyną. Monika cię potrzebuje. Nie możesz zostawić jej i dziecka
- Krzychu dzięki za wykład, ale pozwól, że to ja będę podejmował moje decyzję. Jeśli Monika jest w ciąży jej i dziecku niczego nie braknie.- wyjaśnił Krzysztofowi Marcel
Do pokoju weszła Majka z kocem i świeżo wypraną pościelą
- Dzięki mamuśka- powiedział Marcel i wyszedł z pokoju rodziców
- Co ten chłopak robi? Zrobił dziecko dziewczynie i zostawił ją. - zapytał Krzysztof
- Jest dorosły - powiedziała Majka - Nie możemy mu nakazać być z Moniką. Zakochał się w innej dziewczynie i to jego decyzja.
- Zostawil dziewczynę z dzieckiem nie rozumiesz tego Majka? Jak można tak zrobić?
- Krzysiek on jest dorosły. Nie możemy mu powiedzieć co ma robić. Koncze temat mojego syna.
Nazajutrz Marcel wstał o siódmej rano poszedł do kuchni zrobić sobie kawę. Gdy był w przedpokoju usłyszał rozmowę Moniki i Krzysztofa
- Marcel chcę dzisiaj iść ze mną do ginekologa. - powiedziała dziewczyna
- Jak iść z tobą do ginekologa jak on ma zajęcia w szkole od ósmej?- spytał mężczyzna
- Powiedział,że weźmie urlop na żądanie
- Spokojnie zalatwie to. Zaufaj mi - powiedział mężczyzna- Teraz uciekam do pracy.
- Co załatwisz?- zapytał Marcel wchodząc do kuchni
- Nic takiego. Monika prosiła mnie, żebym załatwił jej wózek do dziecka - wymyślił wymówkę Krzysztof
- No ok rozumiem- powiedział Marcel nie wierząc, że człowiek, którego traktował jak ojca i dziewczyna, w której był zakochany okłamują go w tak perfidny sposób. Zrobił sobie kawę, wyszedł do salonu i zadzwonił do szkoły. Gdy w słuchawce usłyszał głos dyrektora szkoły powiedział
- Dzień dobry tu Marcel Stroiński nie przyjdę dzisiaj do pracy bo wypadła mi nagła sprawa. Moja dziewczyna jest w ciąży i chce iść z nią do ginekologa. Z tego powodu chciałbym wziąć urlop na żądanie
- Jasne nie ma spawy- powiedział dyrektor
Rozdział X
Marcel i Monika czekali w poczekalni u ginekologa.
- Powiedz o czym rozmawiałaś z Krzysztofem dzisiaj rano?- zapytał Marcel
- Oj to blachostka- powiedziała Monika
Z gabinetu wyszła młoda dziewczyna
- Teraz ja. Poczekaj tu na mnie- powiedziała Monika
- Idę z tobą- powiedział chłopak wstając
- Nie chce żebyś że mną wchodził. Sama wejdę i wszystko ci powiem- protestowała Monika
- Boisz się czegoś? Masz coś do ukrycia ?- Nie dawał za wygraną chłopak
Oboje weszli do gabinetu
- Jak się pani nazywa ?- spytał lekarz
- Monika Wełnicka
- Co państwa do mnie sprowadza?
- Miesiączka mi się spóźnia. Zrobiła trzy testy i wyszły pozytywnie- wyjaśniła Monika
- Dobrze proszę się rozebrać i wejść za zasłonę, a pana poproszę żeby zaczekał. Zbadam pana żonę
- Jasne - powiedział Marcel
Chwilę potem wróciła Monika.
- Już po badaniu?- spytał Marcel
- Tak. Gratuluję będzie Pan ojcem. Pana zona jest w dziewiątym tygodniu ciąży - powiedział lekarz
- Dziewiątym?- zdziwił się Marcel
- Tak.
- Marcel kochanie będziemy mieć dzidziusia. Nie cieszysz się?
- Cieszę się- powiedział chłopak
Kurde to jednak prawda- pomyślał
W domu czekała na Monikę i Marcela niespodzianka. W salonie siedziała Majka z Krzysztofem oraz państwo Wełniccy
- A co wy tu robicie ? - spytała Monika
- Musimy porozmawiać- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu ojciec dziewczyny
- O czym?- spytał Marcel
- Zmajstrowałeś dzieciaka mojej córce, więc poniesiesz konsekwencje tego co zrobies - nie dawał za wygraną Wełnicki
- Hola hola nie tym tonem - zaczął Marcel- Owszem Monika jest w ciąży to potwierdził lekarz,ale czy to moje dziecko to nie wiem. Krzychu załatwiłeś to co miałeś załatwić? - zwrócił się do Krzysztofa
- Co zrobiłeś?- zapytała Majka
- Mamo twój mąż i matka mojego dziecka - pokazał znak cudzysłowia mówić matka mojego dziecka- mają jakieś tajemnice. Dzisiaj rano słyszałem ich rozmowę i usłyszałem jak Monika mówiła, że sie boi bo ja coś podejrzewam, a Krzychu powiedział żeby była spokojna bo on wszystko załatwi gdy spytałem o czym rozmawiali to powiedział, że na temat wózka dla dziecka
- Tak było- powiedziała Monika
- Nie kłam. Słyszałem waszą rozmowę i nie dotyczyła ona wózka. Chodziło o coś zupełnie innego. -Wychodzę bo jestem umówiony - powiedział Marcel
- Gdzie wychodzisz ?- zapytał Wełnicki - Jeszcze nie skończyliśmy rozmowy
- Ja skończyłem- powiedział Marcel i wyszedł. Wsiadł do samochodu i pojechał do Sary
Marcel i Sara siedzieli w pubie. Marcel pił drugie piwo.
- Co sie dzieje?- zapytała Sara
- Monika jest w ciąży- powiedział chłopak
- To wiem. Czy to dziecko jest twoje?
- Też chciałbym to wiedzieć. Mój ojciec i Monika coś kombinują. Słyszałem ich rozmowę. Była podejrzana tą rozmowa. Jak wszedłem do kuchni zmieniłi temat. Oni coś kombinują
- Może to dziecko jest twojego ojca, a chcę wrócić ciebie ?
- Ale wymyśliłaś. Szok. Stary zdradziłby matkę z moją dziewczyną? Nie to nie możliwe- stwierdził Marcel
- Tak tylko powiedziałam- odpowiedziała Sara
- Kocham cię wiesz?- powiedział Marcel uśmiechając się do dziewczyny patrząc jej głęboko w oczy
- Ja ciebie też. Kocham cię od momentu gdy wszedłeś do naszej klasy- wyjaśniła dziewczyna
- Naprawdę?
- Tak. Od razu chciałam pokazać ci moje wiersze.
- Ciesze się- powiedział chłopak odgarniając z policzka dziewczyny niesforny kosmyk włosów- Jesteś piękna. Oczy masz piękne i pięknie wykrojone usta które proszą się żeby je całować- powiedział pochylając się do dziewczyny zbliżając swoje usta do jej warg
- Marcel co będzie jak ktoś ze szkoły nas zobaczy?- zapytała Sara
- Pragnę Cię- wyznał chłopak - Choćby stąd.
- Gdzie? Do mnie nie możemy. Matka i ojczym są w domu
Marcel Zadzwonił do Roksany
- Roksanka, powiedz mi czy Monika z rodzicami już poszli ?- zapytał gdy siostra odebrała telefon
- Nie są jeszcze. Ojciec Moniki powiedział ,że nie pozwoli Ci zostawić jego córki. Doprowadzi do tego żebyś ożenił się Moniką
- Po moim trupie.- powiedział Marcel i rozłączył
-Chodź- powiedział do Sary. Wziął ją za rękę I poszli do samochodu
- Narcel będziesz prowadził samochód?- zapytała dziewczyna
- Oj tylko jedno piwo. Nic się nie stanie.- powiedział chłopak wsiadając do samochodu
- Nie jadę z tobą- powiedziała Sara- Nie dzisiaj. Pójdę na piechotę albo pojadę autobusem a do samochodu nie wsiądę- powiedziała i ruszyła przed siebie. Chłopak dogonił ją
- Skarbie nie jestem pijany spokojnie
- Nie ważne czy jesteś pijany czy nie. Piłeś i nie możesz prowadzić samochodu. Nie pozwalam Ci- powiedziała Sara stanowczo
- Dobrze księżniczko. Pojedziemy autobusem. Masz bilet?
- Mam migawkę.( bilet miesięczny) - odpowiedziała Sara
-Ok. To sobie muszę kupić bilet- powiedział- Tylko gdzie go kupię?
- Kupisz w każdym tranwaju i autobusie. - wyjaśniła chłopakowi dziewczyna
Na przystanek podjechał autobus nr 57
- Chodź jedziemy - powiedział Marcel
- 57 nam nie paduje- powiedziała Sara
- Pasuje. Pojedziemy do hotelu. Chcę spędzić z tobą jeszcze trochę czasu. Pragnę cię dotykać, całować, być z tobą. - powiedział wsiadając do autobusu
Dojechali do hotelu NOVOTEL. Marcel zamówił pokój i poszli na górę. Kolacje zamówili do pokoju.
Chwilę potem pokojowa przywiozła na wózku zamówioną kolację i butelkę szampana
- Napijesz się?- spytał Marcel
- Chcesz mnie upić żebym była łatwa?- zapytała Sara
- Nie zrobię nic wbrew tobie. To ty musisz czegoś chcieć. Nie zrobię nic na siłę. - wyjaśnił dziewczynie
Rozdział XI
Sara sączyla szampana. Była szczęśliwa. Nie liczyło się dla miej nic prócz bliskości ukochanego mężczyzny. Nie ważne było,że jest jej nauczycielem liczyło się tu i teraz. Marcel spał wtulony w jej piersi . Byl wyrozumialy i nie nalegal zeby to zrobili . Była szczęśliwa i Zakochana. Marcel był wspaniałym chłopkiem.
Marcel pocałował dziewczynę najpierw w usta ,potem jego pocalunki powędrowały do szyi dziewczyny. Czuła jego przyspieszony oddech na swoim ciele.
- Pragnę cie skarbie - wyszeptał jej do ucha
- Ja ciebie też- powiedziała- Chcę to z tobą zrobić. Chce przeżyć z tobą swój pierwszy raz
- Jesteś dziewicą?- zapytał
- To źle?
- Nie to bardzo dobrze - wyszeptał - Jesteś pewna, że chcesz żebym to ja był tym facetem, z którym chcesz przeżyć pierwszy raz?- zapytał
- Tak jestem pewna - wyznała dziewczyna
Marcel zaczął pieścić przez materiał stanika i sukienki nabrzmiale sutki dziewczyny. Sara nigdy czegoś takiego nie czuła.
Różnie wyobrażała sobie swój pierwszy raz, ale to co robił Marcel daleko odbiegało od jej wyobrażeń. Nie był teraz jej nauczycielem, był chłopakiem, którego kochała.
Marcel odpiął ekres ( w łódzkiej dworze to suwak, zamek błyskawiczny), odpiął stanik, które szybko znalazły się na podłodze. Dziewczyna stała przed nim w samych majtkach. Nie mógł oderwać od niej wzroku
- Jaka ty jesteś piękna- wyszeptał
Pochylił się i zaczął pieścić językiem piersi dziewczyny raz jedną raz drugą.
- Marcel- wyszeptała Sara
- Mam przestać?- zapytał
- Tak. Nie jestem jeszcze gotowa, żeby to zrobić
- Dobrze. - powiedział chłopak całując ukochaną
- Robi się późno. Może odprowadzę cię do domu?-zapytał
- Tak. Jest już 23- powiedziała Sara-
Para wracała do domu. Siedzieli w tanwaju szczęśliwi, zakochani przytulając się. Nie zauważyli, że tym samym tramwajem jedzie nauczycielka od matematyki.
Wysiedli na przystanku. Chłopak odprowadził ukochaną do domu. Przy klatce schodowej pocałował ją namiętnie w usta.
- Kocham cię- wyszeptała Sara
- Ja ciebie też?- odpowiedział chłopak. Czuł, że nie umie żyć bez tej dziewczyny. Chciał wykrzyczeć całemu światu jaki jest szczęśliwy. Nie mógł jednak tego zrobić, był nauczycielem dziewczyny. Jak strasznie tego żałował w tym momencie.
Wszedł po cichu do swojego pokoju, rozebrał się postanowił wziąć prysznic. Poszedł do łazienki już był w brodziku ,zaczął sobie wyobrażać że pod prysznicem jest z Sarą. Wyobrażał sobie ,że kochają się w strumieniach wody.
Nagle poczuł na członku czyjaś rękę
- Sara?- zapytał
- Jaka Sara?- zapytała Monika
- Monika? Co ty tu robisz ?- zapytal
- Chce żebyś mnie wziął tu pod tym przysznicem - wyznała dziewczyna- Nie rób nic- powiedziała, przyklękła i wzięła do ust jego członka zaczęła go ssać, przygryzać, lizać. Tego było już zawiele. Chlopk poddał się przeszczocie. Co jak co,ale to było ponad jego siły. Nie umiał bronić się przed taką pieszczotą. Monika robiła to rewelacyjnie.
- Widzisz nie umiesz mi się oprzeć. Zerwij z Sarą. Zapomnijmy o niej. To był incumydent. - powiedziała Monika przestając na chwilę pieścić ukochanego
- Monika przestań- powiedział Marcel- Nie możemy się spotykać. Wiesz o tym,że nie możemy być razem
- Marcel co ty mówisz? Przecież ja cię kocham
-Ja cie nie kocham i wyjdz.
- Przecież przed chwilą ci się podobało.
- wydawało ci się Wyjdź. Jak tu weszłaś? Kto cię tu wpuścił?
- Dałeś mi klucze zapomniałeś?
- Wyjdź a klucze zostaw na szafce na buty w przedpokoju
- Naprawdę zostawiasz mnie dla tej smarkuli ze szkoły? Co ona ma czego ja nie mam? - mówiła dziewczyna przez łzy- Tak bardzo mnie kochałeś i co skreślasz to wszystko bo poznałeś inną? Marcel kocham cię życie bez ciebie nie ma sensu.
- Dobrze to ujęłaś kochałem cię- powiedział Marcel
- Co ona ma w sobie czego ja nie mam? Zastanów się czy ona zrobi to co ja przed chwilą?
-Monika nie zależy mi na tym co zrobi mi w łóżku a co nie? Kocham ją i chce z nią być i nikt, a nawet ty mi tego nie odbierze. Jeśli chodzi o dziecko niczego mu nie zabraknie. Zajmę się nim. Teraz proszę wynoś się- powiedział stanowczo Marcel
Monika wyszła wkurzona. Zostawiła klucze na komodzie w przedpokoju
- Pożałujesz Marcel- powiedziała zamykając za sobą drzwi
Była ładna pogoda więc Sara postanowiła przejść się do szkoły na piechotę. Była już blisko szkoły. Weszła na przejście dla pieszych i nagle ktoś wyjechał zza zakrętu i wjechał na dziewczynę. Sara przeciala przez auto i straciła przytomność.
Sara obudziła się w szpitalu
- Gdzie ja jestem ?- zapytała Sara
- Jest pani w szpitalu- powiedziała pielęgniarka
- Czemu ją nic nie pamiętam?
- Spokojnie pani Saro to chwilowe. Miała pani wypadek i doznała pani urazu głowy
Marcel nie mógł skupić się na lekcjach. Cały czas myślał o Sarze. Właśnie jechał do pracy gdy pod szkołą stała karetka i policja. Dowiedział się od przechodniów, że ktoś potrącił na pasach młodą dziewczynę i uciekł z miejsca wypadku. Sary nie było w szkole i nie mógł się do niej dodzwonić. Postanowił że pojedzie po zajęciach do niej do domu, żeby dowiedzieć czemu nie było jej w szkole.
Rozdział XII
Marcel skończył zajęcie w szkole. Właśnie wszedł do pokoju nauczycielskiego i usłyszał rozmowę trzech koleżanek z pracy
- Widziałam ten wypadek przed szkołą. Coś okropnego.- powiedziała druga z nich- Ktoś potrącił Sarę z III a i uciekł z miejsca wypadku. Nie wiadomo czy dziewczyna przeżyła. Widziałam jak ją reanimowali- kontynuowała jedna z nauczycielek
- Co ty mówisz? Ktoś potrącił Sarę?- nie mógł uwierzyć chłopak w to co słyszy.
- Co ty taki przejęty?- zapytała druga z koleżanek
Marcel wyszedł pospiesznie z pokoju nauczycielskiego
- Nie wiesz,że nasz Marcelek ma romans z Sarą?- zapytała pierwsza nauczycielka
- Co ty mówisz?- zapytała druga
- Całą szkoła mówi o ich romansie - wyjaśniła koleżance pierwsza z nauczycielek
Marcel pędził tak szybko jak tylko mógł. Modlił się tylko,żeby nie dostał mandatu za przekroczenie prędkości. Gdy tylko znalazł się pod domem dziewczyny szybko przeszedł przez podwórko i zapukał do drzwi. Drzwi otworzyła siostra Sary
- Cześć jestem Marcel Stroiński. Jestem...- Nie zdążył nic powiedzieć bo dziewczyna mu przerwała
- Tak wiem kim jesteś- powiedziała
Do dziewczyny podeszła matka
- Marcel przyjechał- powiedziała siostra jego ukochanej
- Co z Sarą?- zapytał Marcel
- Sara miała wypadek. Ktoś ją potrącił. Trafiła nieprzytomna do szpitala. Przed chwila dzwonili,że odzyskała przytomność. Za pół godziny mamy autobus i jedziemy do niej z mężem- powiedziała matka jego ukochanej
- Po co będziecie jechać autobusem? Pojedziemy moim samochodem- zaproponował Marcel
- Grzegorz! Jedziesz do Sary?- zapytała matka Sary męża
- Za pół godziny mamy autobus. Za wcześnie ,żeby już wychodzić- powiedział z mieszkania ojciec Sary
- Nauczyciel Sary z nami jedzie Chodź
Marcel I rodzice Sary przyjechali do szpitala.
- Dzień dobry my do córki. Trafiła z wypadku dzisiaj Sara- nie zdążył dokończyć bo pielęgniarka wiedziała o co chodzi
- Sara leży w sali nr 5,ale najpierw proszę iść do lekarza do gabinetu na końcu korytarza
- Chodźmy- powiedziała matka Sary
Gdy weszli do gabinetu lekarz zapytał
- Słucham?- spytał lekarz
- Dzień dobry jesteśmy rodzicami Sary- powiedział ojciec dziewczyny- Przywieźli ją dzisiaj nieprzytomną z wypadku. Dzwonili do nas że odzyskała przytomność. Leży w sali numer pięć
- A Pan kim jest dla mojej pacjentki?-zapytal lekarz
- Ja jestem narzeczonym- powiedział Marcel
- Sara w czasie wypadku doznała urazu głowy. W wyniku tego urazu doznała amnezji i nie pamięta nic.- wyjaśnił rodzinie lekarz
- Możemy do niej iść? - zapytał Marcel
- Tak tylko nie za długo? - powiedział lekarz
Marcel wyszedł z gabinetu i pobiegł do ukochanej. Był szczęśliwy że żyje. Wszedł na salę. Leżała na łóżku taka bezbronna z bandażem na głowie. Była taka bezbronna. Parząc na nią poczuł jak bardzo ją kocha
- Cześć skarbie- powiedział
- Ja cię nie znam - powiedziała patrząc na chłopaka zimnym wzrokiem
- Jestem Marcel twój chłopak - wyjaśnił dziewczynie- Miałaś wypadek. Chwilowo nic nie pamiętasz,ale spokojnie wszystko będzie dobrze zobaczysz. Złapiemy tego kto Cię potrącił. Na skrzyżowaniu przed szkołą jest monitoring.
- Ja nic nie pamiętam- powiedziała Sara
- Nie denerwuj się wszystko będzie dobrze.- powiedział chłopak całując dziewczynę delikatnie w policzek - Kocham cię Sara- powiedział
Nazajutrz w szkole pełno było policji
- Co się stało?- zapytała jedna z uczennic na lekcji polskiego
- Prowadzą śledztwo. Ktoś potrącił wczoraj Sarę- wyjaśnił uczniom Marcel
- Wyjdzie z tego ? Czy możemy ją odwiedzić? - zapytała inną z uczennic
- Narazie nie. Z tego co wiem od rodziców Sary, że jej stan jest ciężki w wyniku wypadku doznała urazu głowy i ma chwilowy zanik pamięci i nie poznaje nikogo - wyjaśnił klasie Marcel
- Nigdy jej nie lubiłem, ale nigdy bym jej nie potrącił- powiedział jeden z kolegów
Do klasy wszedł policjant ze zdjęciem z monitoringu.
- Mogę zająć chwilę? - zapytał
- Tak. -odpowiedział Marcel
- Powiedzcie proszę kojarzy ktoś ten samochód?- podał klasie zdjęcie samochodu. Niestety nikt nie kojarzył czerwonego bmw.
- Pan też nie kojarzy tego samochodu ?- zapytał Marcela
- Zaraz, zaraz . - powiedział Marcel
- To samochód mojej byłej dziewczyny Moniki Wełnickiej
- jest pan pewien?- zapytał policjant
- Tak jestem?
Policjant wyszedł z klasy. Po skończonej lekcji Marcel wszedł do pokoju nauczycielskiego. Siedziała tam Irena nauczycielka historii.
- Co za tragedia. W głowie się nie mieści- powiedziała nawiązując do wypadku Sary- Kto mógł to zrobić? Przecież Sara była taka spokojna, nikomu krzywdy nie zrobiła
- To moja była dziewczyna. Ona to zrobila. - wyjaśnił nauczycielce Marcel
- Czemu?- pytała niedowierzając nauczycielka
- Niedawno Zerwałem z Moniką. Ta wariatka podejrzewa mnie o romans z Sarą
-Skad wiesz ze to twoja dziewczyna?
- Rozpoznałem jej samochód na tym zdjęciu z monitoringu
- Ciekawe jak się czuje tą biedna dziewczyna?- zastanowiła się nauczycielka
- Straciła pamięć. Nie rozpoznaje ludzi z najbliższego otoczenia - wyjaśnił Marcel
- Skad wiesz?
- Jestem w stałym kontakcie z jej rodzicami
- To dobrze. Modlę się żeby wszystko skończyło się dobrze - powiedziała Irena i wyszła z pokoju nauczycielskiego
Marcel postanowił pojechać do Moniki. Musiał mieć pewność, że to faktycznie ona potrąciła jego ukochaną kobietę. Drzwi otworzyła mu matka dziewczyny
- Marcel ? Co ty tu robisz?- zapytała zdziwiona
- Jest Monika?- zapytał- Muszę z nią porozmawiać- dodał
-Monia! Marcel przyszedł
Monika wyszła ze swojego pokoju
- To niech wejdzie- powiedziała
Chłopak wszedł do pokoju dziewczyny
- Monika powiedz,że to nie ty zrobiłaś?- zapytał
- Co miałabym zrobić?- zapytała
- To nie ty potrąciłaś Sarę?
-Ty chyba sobie żartujesz? Po co miałabym to robić?
- Na szkolnym monitoringu widziałem twój samochód- wyjaśnił chłopak
- Ja nikogo nie potrąciłam. Mam alibi na czas wypadku.
- Masz alibi. To jak wytłumaczysz,że twój samochód przejeżdżał koło szkoły w czasie kiedy był wypadek?
- Ja jej nie zabiłam!
- A kto twierdzi że ją zabiłaś? - zapytał zdziwiony Marcel
-Po takim uderzeniu miała marne szanse na przeżycie
- Skad wiesz jakie to było uderzenie skoro cię tam nie było?
- Ona mi cię zabrała. Musiała ponieść karę. Wcale mi jej nie żal. -powiedziała po czym dodała- Teraz w końcu jak jej nie ma możemy być razem. Kocham cię Marcel. Już nikt nas nie rozdzieli. Ja musiałam to zrobić. W przeciwnym razie bym się jej nie pozbyła. Ona cię omotala Marcel, ale teraz znów możemy być razem- mówiła dziewczyna obsypując twarz chłopaka pocałunkami
- Ty jesteś chora - stwierdził Marcel odpychając od siebie dziewczynę
Wyszedł szybko z domu byłej dziewczyny ,wsiadł do samochodu. Zastanawiał się jakim trzeba być człowiekiem,żeby drugiemu człowiekowi zrobić taką podłość? Co ja w niej widziałem, że byłem z nią tyle lat? - zastanawiał się
Przyznaj była dobra w łóżku. Mało która dziewczyna robiła ci takie rzeczy
To fakt Monika była świetna w łóżku. Nic pozatym. Była wyrachowana i zepsuta do szpiku kości.
Po rozmowie z byłą dziewczyną pojechał do szpitala. Musiał zobaczyć się z Sarą
Wszedł do sali chorych to akurat spała. Chwile potem otworzyła oczy i wystraszonym wzrokiem spojrzała na chłopaka
- Kim jesteś? Co tu robisz?- zapytała
- Spokojnie. Nie bój się. Jestem twoim chłopakiem. - mówił spokojnym głosem- Byłem tu wczoraj z twoimi rodzicami pamiętasz?
- Tak. Przepraszam,ale ja cię wcale nie pamiętam.
- To minie zobaczysz. Wszystko się ułoży
Do sali weszła matka dziewczyny
- Co Pan tu robi?- zapytała
-Mamo to Marcel mój chłopak. Był wczoraj z wami- powiedziała Sara
- Żaden twój chłopak. Marcel jest twoim nauczycielem. Uczy twoja klasę polskiego- wyjaśniła córce kobieta- Proszę ażeby pan wyszedł matychmiast- zwróciła się do chłopaka
Marcel wyszedł z sali. Był zły na kobietę. Wczoraj jak potrzebowała żeby ją podwiesc do szpitala nie protestowała nawet jak lekarzowi powiedział że jest narzeczonym Sary.
Co za glupia baba- pomyślał
Siedział przed salą i zastanawiał co zrobić by muc spotykać się z ukochaną. Do tej pory mógł to robić w szkole ,teraz kontakt miał utrudniony. Mimo,że w szkole nie mógł się spotykać z dziewczyną tak jakby chciał, ale jednak.
Był jeszcze problem Moniki. Czy dziecko, które urodzi faktycznie jest jego? Czy ta ciąża nie jest pretekstem żeby go przy sobie zatrzymać ?- zastanawiał się. Z zamyślenia wyrwał go głos matki Sary
- Co tu jeszcze robisz? Chyba wyraziłam się jasno, że nie powinno cię tu być?- zapytała szortko
- Już idę spokojnie - odpowiedział Marcel
- Jak jeszcze raz cię tu zobaczę zgłoszę w szkole ,że zawracasz głowę mojej córce i nachodzisz ją- powiedziała -tu nie przychodzić rozumiesz?- zapytała
-Tak- odpowiedział chłopak- Proszę mnie informować o stanie jej zdrowia
- To mogę dla ciebie zrobić
Rozdział XIII
Nazajutrz w szkole Marcel siedział w pokoju nauczycielskim i pił kawę. Do pokoju wszedł dyrektor szkoły w towarzystwie bauczycielki matematyki, która pełniła funkcje wicedyrektora szkoły
- Marcel dobrze ,że jesteś, bo chcemy z tobą porozmawiać- powiedziała Irena
- Ze mną o czym ?- zdziwił się chłopak
- Bez owijania w bawełnę. - zaczął dyrektor- Masz romans z Sarą z III a ?
- Kto tak twierdzić? - zapytał Marcel. Podejrzewał, że matka dziewczyny to uczyniła
- Czy to ważne kto?- zapytała Irena- Marcel odpowiedz na pytanie pana dyrektora. Masz romans z Sarą?
- Nie mam żadnego romansu z żadną uczennicą- odpowiedział zdecydowanym głosem Marcel
Dyrektor wyszedł z pokoju nauczycielskiego
- Kurcze kto mógł nagadać takich głupot?- zastanawiał się chłopak
- Spędzacie że sobą zbyt dużo czasu, więc ktoś mógł wyciągnąć pochopne wnioski Marcel- powiedziała Irena
- Jak zbyt dużo czasu?- zapytał zdziwiony Marcel- Jestem jej nauczycielem więc.. - zaczął, ale nie skończył bo Irena mu przerwała
- Jesteś jej nauczycielem i niech tak zostanie. Nie przekraczaj tej granicy, bo może mieć to opłakane konsekwencje. Może skończyć się zawieszeniem albo zwolnienie dyscyplinarnym ,a tego byś nie chciał
- No nie chciałbym- odpowiedział szczerze chłopak
Wieczorem zadzwonił telefon Marcela. Zdziwił się bo nie znał numeru, który wyświetlił mu się na wyświetlaczu smartphone.
- Halo?- zapytał odbierając telefon
- Cześć tu Aśka. Pracujemy razem- przedstawiła się właścicielka numeru telefonu
- Ok. I co w związku z tym?- zapytał Marcel
- Koleżanka zaprosiła mnie na wesele i nie mam z kim pójść. Pomyślałam,że może zechcesz mi towarzyszyć? - zapytała Aśka
- Kiedy to wesele ?- zapytał Marcel
- W sobotę- odpowiedziała Aśka
- Która sobotę?
- Jutro?
- Jutro? I dopiero dzisiaj mi to mówisz?- oburzył się chłopak
- Przepraszam, ale mój chłopak dzisiaj ze mną zerwał. Marcel ja naprawdę nie mam z kim pójść, a nie chce iść sama- prosiła dziewczyna
- Dobra pójdę z tobą- zgodził się chłopak
- Jesteś kochany - powiedziała Aśka i rozłączyła się
Następnego dnia miało odbyć się wesele koleżanki Aśki. Marcel obudził się dosyć późno, a wszystko przez to,że nie mógł spać w nocy
- O wstał śpiący królewicz?- powiedziała Majka - Co tak późno?- zapytała
- Nie mogłem spać- odpowiedział Marcel - i sprawdzałem klasówki - wyjaśnił matce - Nie czekajcie na mnie dzisiaj - dodał
- Jakieś plany na wieczór? Wychodzisz z Moniką?- zapytał Krzysztof
- Czemu z Moniką?- zapytał zdziwiony Marcel
- Zawsze jak wychodziłeś z Moniką mówiłeś, żeby na ciebie nie czekać, więc pomyślałem,że gdzieś razem wychodzicie - odpowiedział Krzysztof
- Czy ja wyglądam na idiote ?- zapytał Marcel- Najpierw wmawia mi,ze jest w ze mną w ciąży, a później wjeżdża na pasach przed szkołą w jedną z moich uczennic i ja mam tak po prostu jak gdyby nigdy nic z nią wyjść.? Nie ma takiej opcji. Kolezanka z pracy poprosiła mnie,żebym poszedł z nią na wesele do jej koleżanki
- Rozumiem - powiedziała Majka- Co będzie z Moniką i jej dzieckiem ?- zapytała po chwili
- Sam nie wiem- powiedział Marcel robiąc sobie kawę- Nie daje mi spokoju tą ciążą. Zawsze zakładałem gumkę, zawsze na jej prośbę bo bała się rodziców. - zastanawiał się głośno chłopak
- Może miała dziurkę któraś z nich?- powiedział Krzysztof
- Myślisz,że mogło tak być?- zapytał Marcel
- Nie wiem napewno, ale tak pomyślałem
Marcel zrobił kawę i poszedł na górę do swojego pokoju. Zadzwonił do Aśki
- Cześć tu Marcel- przedstawił się
- Wiem- odpowiedziała Aśka- Wyswietliłeś mi się
- O której mam po ciebie być?- zapytał
- Ślub jest o czternastej więc tak około trzynastej trzydzieści?- zaproponowała dziewczyna
- To do zobaczenia- powiedział chłopak i rozłączył się
Wybrał numer matki Sary. Modlił się w duchu żeby odebrała telefon
- Słucham?- usłyszał w słuchawce głos kobiety
- Dzień dobry Marcel Stroiński z tej strony . Jak chciałem zapytać o stan zdrowia Sary
- Sara czuję się lepiej . Odzyskuje powoli pamięć- wyjaśniła matka dziewczyny
- Pytała o mnie ?- spytał Marcel
- Czemu miałaby o ciebie pytać? - zapytała ze zdziwieniem w głosie kobieta - Jesteś jej nauczycielem - dodała i rozłączyła się
Marcel pił kawę i delektował się jej mocnym aromatem. Wyjął z kieszeni dżinsów elektrycznego papierosa i mocno się nim zaciągnął wypuszczając dużą ilość pary.
Do pokoju syna weszła matka
- To kiedy Wychodzisz?- zapytała
- Za godzinę- wyjaśnił chłopak- Coś potrzebujesz mamo?- zapytał.
- Nie. Chciałam tylko zapytać czy z Moniką zerwałeś już na dobre?
- Mamo. Ja naprawdę nie chce rozmawiać o tej dziewczynie. Nie kocham jej i chyba nigdy nic do niej nie czułem. - odpowiedział chłopak
- To po co z nią byłeś?- zapytała Majka
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak
- Chyba jedynie dlatego, że jest świetna w łóżku
- To czemu z nią zerwałeś?
- Bo poznałem kogoś innego . Nie chcę o niej rozmawiać
- Wiesz ze nie możesz jej zostawić z dzieckiem ? nie dawała za wygraną Majka
- Mamo nie jestem nieodpowiedzialnym gnojkiem. Wiem jak się zachować, a teraz naprawdę proszę skończmy temat Moniki dobrze ?
- Tak oczywiście- powiedziała Majka i wyszła z pokoju
Pół godziny później Marcel był już pod domem Aśki. Siedział w samochodzie i postanowił, że nie będzie wchodził do jej domu. Postanowił zadzwonić
- Cześć Asia- powiedział gdy odebrała - Jestem przed domem w samochodzie
- Zaraz wychodzę- powiedziała i rozłączyła
Piętnaście minut później wyszła ubrana w zieloną sukienkę przed kolano . Marcel Musiał przyznać, że miala bardzo zgrabne nogi. Na ramiona miała zarzucony w tym samym kolorze szal.
- Możemy jechać- powiedziała wsiadając do samochodu na miejsce pasażera obok kierowcy
- A tak. Sorry zamyśliłem się- powiedział chłopak - Pięknie wyglądasz. Inaczej niż w szkole- dodał szybko
- Dzięki, że zgodziłeś się mi towarzyszyć na tym weselu - powiedziała Aśka
- Nie ma sprawy - odpowiedział uruchamiając silnik samochodu
- Mam nadzieję , że twoja dziewczyna nie będzie zła?- zapytała
- Nie mam dziewczyny - odpowiedział - Też niedawno sie rozstalismy. Zdradziła mnie- skłamał nie chcąc ciągnąć tematu żadnych dziewczyn
- Przykro mi - powiedziała Aśka
- To gdzie jedziemy ?- zapytał Marcel zmieniając temat
- Do urzędu stanu cywilnego na Piłsudskiego- wyjaśniła dziewczyna
- Urząd stanu cywilnego?- zapytał chłopak
- Tak narzeczony Ingi jest po rozwodzie- wyjaśniła Aśka
- Ty jaki chciałabyś wziąć ślub?- zapytał ni stąd ni zowąd Marcel
- W kościele z druchnami w bialej sukni z welonem - rozmazyla się Aśka- A ty? - zapytała
- Ja to raczej skromnie w urzędzie. Nie jestem zbyt wierzący- wyjaśnił
Dojechali na miejsce. Inga z narzeczonym i kilkoma gośćmi czekali przed urzędem. Marcel zaparkował samochód i podeszli do gości
- Cześć Inga ślicznie wyglądasz- powiedziała Aśka
- Ty też. Cała w zieleni - powiedziała Inga
- Dzięki. To Marcel pracujemy razem. Dzisiaj będzie moją osobą towarzyszącą, a to Inga moja przyjaciółka znamy sie jeszcze z liceum i jej narzeczony Igor- przedstawiła sobie wszystkim Aśka
- Miło mi- powiedział Marcel
- Musimy już iść- powiedziała matka panny młodej
Po ceremoni ślubnej wszyscy pojechali do wynajętej sali weselnej .
Rozdział XIV
Inga i Igor tańczyli swój pierwszy taniec. Do Marcela podeszła Aśka i złapała go za rękę
- Widzisz tamta dziewczynę w tej czerwonej sukience?- zapytała
- Tak- odpowiedział Marcel
- To Antonia. Chodziłyśmy razem do liceum. Nie myślałam,że Inga ja zaprosi. Gdyby do nas podeszła możesz być moim chłopkiem?- spytała Aśka patrząc mu głęboko w oczy
- Co będę z tego miał? - zapytał chłopak
- Co byś chciał?.
- Na początek,żebyś mnie pocałowała- powiedział uśmiechając się kusicielsko.
- Jasne .- powiedziała Aśka. Ich usta spotkały się w pocałunku. Na początku nieśmiałym po chwili przechodząc w bardziej namiętny
- Świetnie całujesz- powiedziała Aśka
- Mam jeszcze więcej ukrytych talentów- odpowiedział kusicielskim głosem chłopak
- Nie watpie - odpowiedziała. Marcel odniósł wrażenie, że trochę się zawstydziła
Marcel wyszedł przed restauracje zapalić papierosa. Niestety nie naśladował swojego elektronika. Podeszła do niego Antosia
- Jesteś chłopakiem Aśki?- zapytała
- Tak, bo co?- zapytał Marcel
- Niedawno spotykała się z kimś innym. Do końca byłam przekonana ,że na wesele przyjdzie z nim - powiedziała
- Ale przyszła ze mną '- powiedział Marcel
Do Antosi i Marcela podeszła Aśka
- Co podrywasz mojego chłopaka?- zapytała
- Nie bądź taka zazdrosna- odpowiedziała Antosia i odeszła
- Czemu z nią wyszedłeś?- zapytała Aśka
- Asia nie przesadzaj nic się nie stało. Wyszedłem tylko zapalić a ona sama podeszła
- I co zapaliłeś?- zapytała Aśka
- Nie. E-papieros mi się rozładował
- Chcesz zapalić? Zalatwie ci fajkę od Igora. Tylko, że on pali normalne papierosy
- jak możesz?
Aśka zniknęła w restauracji, a Marcel zaczął się zastanawiać co tu robi ? Czemu dał się w to wszystko wmanewrować?
Po chwili podeszła do niego Aśka z papierosem i zapaniczką. Marcel zapalił papierosa przypominając sobie wczesne lata liceum gdy palił tradycynje papierosy po kryjomu przed rodzicami. Zaciągnął się papierosem wydmuchując dym nosem.
- Ty palisz ? - zapytał stojąca obok Aśkę
- Nie nigdy nie paliłam- odpowiedziała- Idę odniosę Igorowi zapalniczkę- powiedziała . Po chwili wróciła
- Chcesz tu być do końca?- zapytał Marcel
- A ty?- zapytała
- Nie koniecznie . Chodź weźmiemy butelkę szampana i pojedziemy do mnie- zaproponował Marcel
- Do ciebie?- zapytała Aśka
- Spokojnie nie zrobię nic wbrew tobie. Porozmawiamy sobie pośmiejemy się. Nic więcej jeśli nie będziesz chciała
- No dobrze- zgodziła się Aśka
Marcel I Aśka przejechali do Marcela. Aśka chichotala jak szalona gdy wchodzili na górę do pokoju chłopaka całując się
- Cii Asia moi starzy nie śpią- powiedział Marcel
- Oj sorry
Gdy już wszli do pokoju chłopka Marcel powiedział
- Zaczekaj przyniosę jakieś kieliszki do szampana i wyszedł..Aśka usiadła na jego łóżku
Po chwili wrócił z dwoma kieliszkami i zamknął drzwi na klucz
- Czemu zamykasz ?
- Moja siostra czesto wchodzi bez pukania
- Rozumiem
Chłopak usiadł koło dziewczyny i zaczął ją namiętnie całować. Najpierw w usta potem szyję dekolt i biust przez delikatną tkaninę sukienki
- Pięknie pachniesz- wyszeptał- Co to za perfumy?- zapytał
- Przeleć mnie
- Co? Zdziwił się chłopak
- Weź mnie. Dawno tego nie robiłam
Zaczęła rozpinać guziki koszuli chłopaka. Gdy jej oczom ukazał się nagi tors chłopaka zaczęła go całować. Pragnął tego tak samo jak ona. Nie umiał żyć bez seksu. To było dla niego jak chleb powszedni
Na chwilę przestała spojrzała mu prosto w oczy i pocałowała namiętnie w usta . Chłopak oddawał jej pocalunki Calowali się coraz namiętniej pozwalając sobie na corz śmielsze pieszczoty. Po chwili Aśka stała przed nim całkiem naga. Chłopak zanurzył twarz w jej kraglych piersiach. Pieścił każdy zakamarek jej ciała. Ssał na zmianę nabrzmiale z podniecenia sutki.
- jesteś piękna- wyszeptał
Położył ją delikatnie na łóżku i pieścił jej brzuch całując ją coraz nizej ,aż w końcu zszedł do jej pienej muszelki . Jego język zaczął poruszać się delikatnie w górę i w dół pieszcząc jej wnętrze. Czuł jak drży. Czuł każdy jej ruch pod wpływem jego pieszczot
- Marcel - wyszeptała
- Tak? - zapytał nie odrywając głowy od jej wnętrza
- Jesteś świetny- powiedziała - Weź mnie proszę- wyszeptała
Nazajutrz gdy chłopak ottworzył drzwi pokoju usłyszał chichoczące koleżanki wśród nich była Aśka.
- Mówię wam on jest rewelacyjny - powiedziała Aśka- Mówię wam dziewczyny udało mi się go uwieść. Mówiłam wam,że będzie mój
- No Mówiłaś. Nie myślami,że Ci się uda - powiedziała jedna z obecnych w pokoju nauczycielskim
- No ładnie. Byłem zakładem? Nieźle to sobie zapanowalaś? - odezwał się Marcel wchodząc do pokoju nauczycielskiego
- Cześć Marcel. - powiedziała Aśka- Co masz na myśli?- spytała
- Nic zupełnie nic . Przecież to,że mnie uwiodlaś to nic. Sam tego chciałem . Tylko nie rozumiem czemu o mnie plotkujesz ? Uważasz, że to fair? - zapytał Marcel
- Przepraszam- powiedziała Aśka
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Proszę nie rozmawiać o mnie za moimi plecami - powiedział Marcel opuszczając pokój nauczycielski i puszczając oczko do Aśki powiedział
- Musimy to powtórzyć
Kątem oka zauważył, że dziewczyna zaczerwieniła się
Na lekcji wszyscy chcieli wiedzieć co u Sary. Marcela zaskoczyło zainteresowanie zdrowiem nie lubianej kolezanki
- Panie profesorze co u Sary?- zapytała jedna z uczennic
- Na razie nie ma żadnej poprawy. Sara w wyniku urazu głowy doznała amnezji i nie poznaje ludzi .- wyjaśnił nauczyciel
- Wróci do zdrowia?- zapytał jeden.z uczniów
- Kiedy wychodzi ze szpitala ?- zapytał drugi
- Jak będę wiedział kiedy wychodzi ze szpitala dam wam znać i pójdziemy ją odwiedzić- powiedział Marcel
- Oby tylko wyszła z tego- powiedziała druga z koleżanek
- Wyjdzie napewno- powiedział Marcel
Sara leżała na sali i patrzyła w sufit obok jej łóżka siedziała matka
- Mamo a gdzie jest Marcel?
- Marcel juz nie przyjdzie?- powiedziała matka - To przez niego ten wypadek. To jego dziewczyna cię potrąciła. Zapomnij o nim. Jak wyzdrowiejesz zmienimy szkole i zapomnisz o nim
- Ja nie chce zmieniać szkoły mamo. Tu mam kolegów i koleżanki. Chcę skończyć to liceum. Zresztą dużo mi już nie zostało. Nie zmienię szkoły a kontaktu z Marcelem mi nie ograniczysz kontaktu. - powiedziała Sara
Marcel siedział w swoim pokoju i sprawdzał sprawdziany na których nie umiał się skupić. Jego myśli płynęły daleko do Sary. Ostatnio myślał o niej coraz częściej. Ta dziewczyna zawróciła mu w głowie. Myślał,że kocha Monikę, ale gdy poznał Sarę zrozumiał że tamto było zauroczeniem nie miłością. Chcial wykrzyczeć całemu światu
- Kocham Sarę!!!!
Nie mógł jednak tego zrobić. Sara była jego uczennicą, a on był jej nauczycielem. Nie mógł tak po prostu krzyczeć że ja kocha . Romans z uczennicą był nie dozwolony. Nie mógł tego zrobić. A tak bardzo chciał wszystkim o tym powiedzieć.
Do pokoju weszła Majka
- Mogę synku?- zapytała
- Tak mamo- powiedział
- Co się dzieje z Moniką?- zapytała Majka- Ostatnio nie przychodzi do ciebie. Pokłóciliście się?
- Nie mamo. Ja i Monika nie jesteśmy już razem. Kocham kogoś innego.
- Kiedy ja poznam?
- Trochę to potrwa. Sara jest moją uczennicą. Nie mogę tak po prostu powiedzieć wszystkim,że ją kocham - wyjaśnił matce Marcel
- Zaproś ją w niedziele na obiad - powiedziała Majka- Chętnie ją poznam. Spokojnie synku nie powiem nikomu,że jest twoja uczennicą - zapewniła syna Majka
- Nawet Krzyśkowi?
- Jeśli nie chcesz to nawet Krzyśkowi, Martynie i Roksanie też nie powiem
- Super- ucieszył się chłopak- Narazie nie zaproszę jej bo leży w szpitalu. Ktoś prubowal ją potrącić. - odpowiedział Marcel
- Jak potrącić?- zapytała z niedowierzaniem Majka
- Tak po prostu ktoś potrącił ją na pasach. Ja wiem kto. Monika to zrobila ,odgrażała mi się że Sara pożałuję że mnie jej odbiła. Momo ja się w niej tylko Zakochałem. Myślałem że kocham Monikę byłem nawet gotowy żeby się z nią ożenić ale jak poznałem Sarę zrozumiałem, że to nie była miłość.
- Wiem synku. Rozumiem cię. Nie oceniam cię
Sara leżała na sali w szpitalu. Zadzwonił telefon. Gdy odebrała telefon usłyszała głos ulubionego nauczyciela
- Cześć Marcel fajnie że dzwonisz. Mama powiedziała, że zerwałeś ze mną kontakt- powiedziała
- Kazała mi ograniczyć z tobą kontakt bo inaczej pójdzie do dyrektora i powie że wykorzystuje jej córkę. - wyjaśnił ukochanej dziewczynie Marcel
- I co Boisz się?- zapytała Sara
- Nie. Złożę wypowiedzenie. Wtedy nic i nikt nas nie rozdzieli - powiedział chłopak
- Serio? Tak zrobisz?
- Oczywiście. Kocham cię. Nie chcę cię stracić. Prace zawsze gdzieś znajdę. Jak twoja mama pójdzie do dyrektora to mam przesrane. Dostanę dyscyplinarkę. Jak sam się zwolnię nie poniosę żadnych konsekwencji- powiedział Marcel
- Nie chce żebyś zwalnial się z mojego powodu- powiedziała Sara
- Sara kocham cię od dnia kiedy wszedłem do klasy I cię zobaczyłem. Nie umiem od tamtej pory funkcjonować. Kochałem się z Moniką a myślałem o tobie. Bałem się, że wypowiem twoje imię. Pójdę do dyrektora szkoły i powiem ,że się w tobie zakochałem i złożę wypowiedzenie. Nie chcę czekać aż sk9nczysz szkołę. Nie umiem czekać. Kocham cię Sara- powiedział Marcel
- Ja ciebie też kocham - powiedziała Sara całując chłopaka w policzek
Nazajutrz Marcel poszedł do pracy z myślą że zlozy wypowiedzenie i będzie spokój. Niestety matka Sary była szybsza. Gdy wchodził do szkoły ona z niej wychodziła
- Kuźwa przegrałem- powiedział do siebie Marcel. Mimo to poszedł do gabinetu dyrektora
- Możemy porozmawiać?- zapytał gdy tylko wszedł
- Tak. Miałam po ciebie kogoś wysłać- powiedziała dyrektorka
- Nie trzeba. Sam przyszedłem. - odpowiedział Marcel
- Doszły mnie słuchy, że masz romans z uczennicą- powiedziała dyrektorka
- Nie mam romansu- odpowiedział chłopak- Zakochałem się i chcę Z nią być. Nie umiem tego ukrywać
- Więc to prawda ,że łączy cię coś z Sarą z III a ?
- Tak łączy mnie coś z Sarą. To nie jest romans. Kochamy się. Chcemy być razem i z tego powodu chciałbym złożyć wypowiedzenie. Nie chcę żeby Sara miała problemy z tego powodu.
- Jesteś pewien ? Jesteś dobrym nauczycielem . Gdzie ja znajdę drugiego takiego? Zostań do końca roku szkolnego ,a potem możesz odejść- zaproponowała dyrektorka
- Czyli co? Nie poniosę konsekwencji, że kocham Sarę?--zapytal zdziwiony chłopak
- Tak poniesiesz konsekwencje ,ale dopiero od nowego roku szkolnego. Marcel ciężko nam się będzie rozstać ale tak będzie najlepiej bo nie może być tak że mój nauczyciel ma romans z uczennicą.
- Rozumiem - powiedział Marcel
Rozdział XV
Wieczorem Marcel sprawdzał ostatnie klasówki w tym roku skolnym . Do jego pokoju weszła Monika
- Cześć- powiedziała
- Co ty tu robisz ? Kto cię wpuścił?
- Sama weszłam. Marcel chcę wiedzieć czy z tą swoją uczennicą to tak na poważnie?- zapytała Monika
- Co cię to interesuje?- Nie wytrzymał Marcel
- Nie zapominaj ,że nasze twoje dziecko. Nie mogę się denerwować- powiedziała Monika
- To po.co tu przyszłaś?
- Chce Ci powiedzieć, że będę o ciebie walczyć- dodała
- Serio? Walczyć to sobie możesz. Czy coś wywalczysz ? To nie wiem.- powiedział zdecydowanym tonem chłopak
- Jeszcze zobaczymy?- powiedziała Monika i wyszła
Zadzwonił telefon Marcela.
- Co może ode mnie chcieć dyrektorka szkoły w niedzielę wieczorem - pomyślał
Szybko odebrał telefon
- Słucham?
- Marcel dzwonie do ciebie , żeby Ci powiedzieć, że kuratorium oświaty podjęło decyzję co do ciebie za romans z uczennicą. - oznajmiła dyrektorka
- Słucham co postanowili ?
- Decyzja jest taka,że zostajesz w naszej szkole, ale jeśli taki numer powtórzymy się w przyszłym roku dostaniesz wilczy bilet, a wtedy już nigdzie nie znajdziesz pracy. Jako nauczyciel będziesz spalony - wyjaśniła dyrektorka
- Oczywiście rozumie - odpowiedział Marcel- Nie będzie żadnego romansu z uczennicą bo kocham Sarę i chce z nią stworzyć udany związek na lata
- Super cieszę się i osobiście wam kibicuje. Tylko proszę afiszujcie się w szkole z waszymi uczuciami. W końcu jesteś jej nauczycielem i powinieneś zachować jakiś dystans
- Jasne pani dyrektor. Zrozumiałem
- W szkole zachowujecie dystans . Po szkole możecie nawet spać razem. Nie interesuje mnie to. Zrozumiałeś?- zapytała na koniec
- Tak. Wszystko jasne- odpowiedział Marcel
- Super. Cieszę się. Życzę spokojnego wieczoru - powiedziała i rozłączyła się
Nazajutrz w szkole Marcel oddał klasówki
- Morawski wiesz ,że wychodzi ci jedynka na koniec roku? Myślisz ją jakoś poprawić czy spotykamy się na drugi rok? - zapytał Marcel jednego z uczniów- To samo Lodowska poprawiasz tą jedynkę czy zostajesz w trzeciej klasie jeszcze rok?
- Chciałabym poprawić, ale nie wiem co mam zrobić? - zapytała dziewczyna
- Zaliczysz dwa sprawdziany z których dostałaś jedynkę i będę skłonny postawić ci 2 na koniec roku - powiedział Marcel
- Ja co będę musiał zrobić? - zapytał Morawski
- Hym w twoim przypadku - powiedział nauczyciel- będzie to trochę trudniejsze bo nie zaliczyłeś ani jednego sprawdzianu ani pracy klasowej. Umówmy się tak. Napiszesz mi wiersz o jakimś wybranym mieście w Polsce i rozprawkę na temat Człowiek – istota pełna sprzeczności."- w pracy odwołaj się do:
wybranej lektury obowiązkowej – utworu epickiego albo dramatycznego,
innego utworu literackiego – może to być również utwór poetycki,
wybranych kontekstów.
- Na kiedy mam to zrobić?- zapytał Makowski
- Jak najszybciej - odpowiedział Marcel
Na przerwie Makowski podszedł do Sary
- Powiedz temu swojemu kochasiowi ,że zdurniał jak mysli ,że ja dam radę napisać jakąś pieprzoną rozprawkę, albo wiersz o jakimś polskim mieście. Jego pogrzało.
- Czemu sam mu tego nie powiesz? - zapytała Sara
- Bo mam od tego ciebie
- Moge napisać ci wiersz albo rozprawkę- zaproponowała Sara
- Możesz to i to?- zapytał Makowski
- W sumie mogę, ale na maturze nie dasz sobie rady- odpowiedziała Sara
-Kto powiedział, że ja podchodzę do matury ?- zapytał chłopak
- Dobrze daj mi czas do czwartku . Ogarnę to dla ciebie .
- Serio? Jesteś wielka -ucieszył się Malinowski
- Spoko . Nie ma sprawy
- Marcel nie połapie się ,że to nie ja pisałem?- zapytał- Ty masz piątkę z polskiego, ja pałę
- Spokojnie zrobię to tak,że będzie myślał, że to ty napisałeś- powiedziała dziewczyna jednocześnie zastanawiając się czemu mu to wogule zaproponowała. Czy nie ma nic innego do roboty, tylko pisać wyprawkę dla chłopaka, który przez trzy lata liceum był dla niej hamski? Trudno. Już mu to zaproponowała. Tylko czy on będzie umiał to docenić? Oto jest pytanie.
Po rozmowie z Malinowskim Sara podeszła do Marcela
- Gniewasz się nanie ? Zrobilam coś nie tak? - zapytała
- Nie, nie gniewam. Wszystko jest ok.- wyjaśnił ukochanej Marcel- Rozmawiałem wczoraj z dyrektorką i mamy w szkole zachować dystans. To warunek kochanie ,żeby nie musieli mnie zwalniać z wilczym biletem
- Wilczym biletem?- zdziwiła się dziewczyna- Co to jest ten wilczy bilet?- zapytała
- Zwolnienie z pracy dyscyplinarnie. Wpiszą ni jeszcze romans z uczennicą i jestem skończony o pracy nauczyciela mogę sobie pomarzyć
- Rozumiem ,ale po lekcjach możemy normalnie rozmawiać?- zapytała z niepokojem w głosie
- Tak. Po lekcjach możemy nawet spać razem to ich nie interesuje. Ważne żebyśmy w szkole zachowali dystans. - wyjaśnił ukochanej chłopak
- Wiesz ,że cię kocham - powiedziała Sara odchodząc
- Wiem. Ja ciebie też- odpowiedział szybko Marcel
Reszta dnia minęła chłopakowi bardzo szybko. Prawie cały czas pisał z ukochaną esemesy. Nie wyobrażał sobie bez niej życia. Kochał ją. Czesto to mówił, ale dzisiaj zadał sobie z tego sprawę jak bardzo mu na niej zależy. Dobrze podjęto decyzję,że może zostać i nadal uczyć w tej szkole. Nie po to się kształcił i zdobywał wykształcenie, żeby teraz dostać wilczy bilet za romans z uczennicą. Dobrze,że pozwolili mu doprowadzić III a do matury. Nie było łatwo. Musiał przyznać to sam przed sobą. Jednak się udało. Z małymi wyjątkami, ale się udało. Makowski też nie jest zły uczeń tylko uczyć mu się nie chce. Łodzińska też zaliczy te dwa sprawdziany i będzie dobrze . Zdadzą wszyscy, bo o to chodzi . Po co mają zostawać na nowy rok szkolny w liceum skoro mogą opuścić jego mury.
Po skończonych zajęciach poszedł na parking do samochodu. Koło samochodu czekała na niego Sara
- Cześć- powiedziała- Podwieziesz mnie do domu ?- zapytała
- Jasne wskakuj- powiedział otwierając drzwi auta
Sara usiadła na miejscu pasażera. Gdy Marcel wszedł do samochodu powiedziała
- Chciałabym przeżyć z tobą swój pierwszy raz
- Jeszcze nigdy nic z tych rzeczy nie robiłaś?- zapytał Marcel
- Nie. - odpowiedziała- To źle?- zapytała
- Nie spokojnie . Wszystko jest ok. Cieszę się, że tak mówisz. Zdziwiłem się bo zazwyczaj dziewczyny w tym wieku już dawno mają pierwszy raz za sobą.
- Wiem bo dają dupy komu popadnie. Ja taka nie jestem .
- I bardzo dobrze. Cenie u dziewczyn to,że się szanują- wyjaśnił Marcel
- Szanują?- zapytała Sara
- Tak. Tzn ,że się nie puszczają- wyjaśnił dziewczynie Marcel - Możemy jechać?- zapytał
- Tak. Możemy jechać.
- To gdzie jedziemy ? Do mnie czy do ciebie ?
- Do mnie? Po co?- zapytała Sara
- Może do ciebie ,bo u mnie to zawsze ktoś jest - wyjaśniła dziewczyna
- U mnie myślisz, że nie? Roksana ciągle siedzi w domu. Dziewczynki w jej wieku gdzieś chodzą, a ona siedzi w domu i książki czyta. Nie wiem co z niej wyrośnie- zastanawiał siw chłopak odpalając silnik samochodu i ruszając z parkingu.
- Może przyszła nauczycielka ?
- Nie lepiej nie. Jeden belfer w rodzinie wystarczy- powiedział stanowczo Marcel wyjeżdżając ze szkolnego parkingu
W domu tak jak się spodziewał siedziała Roksana
- Ty nie masz nic innego do roboty tylko siedzenie w domu?- zapytał siostrę
- Ty znowu przyprowadziłeś sobie koleżankę?- zapytała dziewczynka
- Nie interesuj się bo kociej mordki dostaniesz - odpowiedział chłopak
Poszedł z Sarą do swojego pokoju
- Napijesz się czegoś? Może kawa, herbata?- zapytał
- Wiesz co ja poproszę wodę- odpowiedziała Sara
- Dobrze . Ja zaraz wrócę- odpowiedział i wyszedł.
Sara usiadła na łóżku spojrzała na zdjęcie stojące na nocnej szafce.
- Mam nadzieję, że się nie gniewasz ?- zapytał Marcel, który właśnie wszedł do pokoju
Usiadł obok ukochanej na łóżku i szepnęł jej do ucha
- Wiesz,że cię kocham?
- Wiem. Ja ciebie też - wyszeptała Sara - Nigdy nikogo tak nie kochałam jak ciebie. Ja chyba nigdy nie byłam zakochana - dodała
- Sara- powiedział zbliżając swoje usta do warg dziewczyny- Pragnę cie - dodał całując namiętnie jej rozchylone wargi
- Ja też tego chce - powiedziała dziewczyna - Marcel Ja nigdy jeszcze nie byłam z żadnym chłopakiem- dodała szybko
- Rozumiem. - powiedział chłopak- Będę delikatny . Możesz być spokojna - zapewnił ukochaną
Marcel faktycznie zrobił to delikatnie . Prawie wcale jej nie bolało. Była najszczęśliwszą dziewczyna na świecie leżąc w ramionach ukochanego.
- Było super wiesz? Nie myślałam, że seks może być tak wspanialy - powiedziała
- Seks kochanie jest wspaniały jeśli jest z odpowiednią osobą- wyjaśnił ukochanej Marcel
- Marcel mam pytanie- powiedziała Sara mocno przytulając się do ukochanego
- Jakie ?- zapytał chłopak
- Co bedziebz Moniką i jej dzieckiem ?
- Jeśli to moje dziecko niczego mu nie zabraknie, jeśli okaże się, że to nie ja jestem ojcem nigdy mnie nie zobaczy. Proste no nie?
- Tak.
Zakochani nie rozmawiali już o problemach jakie ich otaczali. Rozkoszowali się swoją miłością i sobą. Byli szczęśliwi, że się poznali. Nic innego się nie liczyło. Najważniejsze było ich szczęście i miłość która ich połączyła.
Na dzisiaj konczę i życzę małego dnia