Witam
Dzisiaj zamieszczam na blogu kolejny rozdział mojej powieści
Rozdział X
Zbliżała się data ślubu. Po kolejnej kłótni z Martyną mężczyzna odwołał ślub. Czuł ,że musi tak zrobić,gdyż dziewczynka nigdy go nie zaakcetuje w życiu matki. Zauważył,że dziewczynka jest bardzo zaborcza jeśli chodzi o matkę.
Majka też zrozumiała ,że córka chce ją chronić. Myślała tak ponieważ córka nie pozwalała żadnemu mężczyźnie zbliżyć się do niej. Każdy mężczyzna który zbliżył się do niej w oczach córki miał jakieś "ale". Martyna bała się o bezpieczeństwo matki. Była świadkiem kłótni matki z ojcem Marcela. Widziała jak bił Majkę. To mogło odbić się na jej psychice.
" Mogłaby odpuścić." - myślała Majka-"Krzysztof nie jest taki ja Filip. Czemu Martyna taka jest? Czy liczy się tylko jej szczęście ? Czemu Marcel zaakceptował zmiany w moim życiu ,a ona nie może? Przecież nie wszyscy mężczyźni są tacy sami."
Po policzkach popłynęły jej łzy. Majka chciała być szczęśliwa,a nie mogła. W końcu była. I co z tego,że była? Cała rodzina była przeciwko jej związkowi z Krzysztofem,a nawet niektórzy znajomi. Majka nie rozumiała tego.
Wszystkie jej koleżanki miały rodziny ,a ona ciągle sama. Ciągle zawsze i wszędzie. To nie było sprawiedliwe. Czemu nikt nie rozumiał,że ona też chciałby mieć męża.
- Nie jesteś samotna. Masz dwójkę dzieci. -ciągle powtarzała matka.
- To nie to samo. Fakt mam dwójkę dzieci,ale nie mam męża. Moje koleżanki mają normalne rodziny,a ja mam dwójkę dzieci i wychowuję je sama. Chciałabym zaznać szczęścia w życiu z ukochaną osobą.
- Możesz znaleźć sobie mężczyznę ale nigdy nie znajdziesz ojca dzieciom. Zapamiętaj to - wtrącił się do rozmowy ojciec Majki.
- Wiem tatku,że nigdy nie znajdę dzieciom ojca. Chociaż patrząc na Krzysztofa i Marcela mają bardzo dobry kontakt. Krzysztof kocha go jak syna. Marcel też traktuje go z szacunkiem.
- Marcel nie zna swojego ojca, dlatego przelał uczucie na Krzyśka.-powiedziala matka.
- Zobaczysz będziesz jeszcze płakała- powiedział ojciec- Spójrz na Natalię ona też była szczęśliwa wychodząc za Fabiana,a teraz została sama z trójką dzieci.
- Nie wszyscy mężczyźni są tacy sami tatusiu. Krzysztof jest inny-wyjasniła Majka rodzicom- On jest inny niż wszyscy mężczyźni.
- Żebyś przez niego nie płakała - powiedziała matka
- Nie sądzę- odpowiedziała Majka
- To nie to samo. Fakt mam dwójkę dzieci,ale nie mam męża. Moje koleżanki mają normalne rodziny,a ja mam dwójkę dzieci i wychowuję je sama. Chciałabym zaznać szczęścia w życiu z ukochaną osobą.
- Możesz znaleźć sobie mężczyznę ale nigdy nie znajdziesz ojca dzieciom. Zapamiętaj to - wtrącił się do rozmowy ojciec Majki.
- Wiem tatku,że nigdy nie znajdę dzieciom ojca. Chociaż patrząc na Krzysztofa i Marcela mają bardzo dobry kontakt. Krzysztof kocha go jak syna. Marcel też traktuje go z szacunkiem.
- Marcel nie zna swojego ojca, dlatego przelał uczucie na Krzyśka.-powiedziala matka.
- Zobaczysz będziesz jeszcze płakała- powiedział ojciec- Spójrz na Natalię ona też była szczęśliwa wychodząc za Fabiana,a teraz została sama z trójką dzieci.
- Nie wszyscy mężczyźni są tacy sami tatusiu. Krzysztof jest inny-wyjasniła Majka rodzicom- On jest inny niż wszyscy mężczyźni.
- Żebyś przez niego nie płakała - powiedziała matka
- Nie sądzę- odpowiedziała Majka
Nazajutrz w szkole Marcel zapytał matkę.
- Kiedy przyjedzie Krzysztof?
- Nie wiem synku.- odpowiedziała Majka.
Co miała powiedzieć synkowi ,że Krzysztof zakończył ich związek,bo Martyna znów zaczęła swoje fochy co do jego osoby .
- Kocham Cię mamusiu- powiedział Marcel i pobiegł do klasy.
- Kiedy przyjedzie Krzysztof?
- Nie wiem synku.- odpowiedziała Majka.
Co miała powiedzieć synkowi ,że Krzysztof zakończył ich związek,bo Martyna znów zaczęła swoje fochy co do jego osoby .
- Kocham Cię mamusiu- powiedział Marcel i pobiegł do klasy.
Dwadzieścia minut później gdy Majka była w domu ktoś zapukał do drzwi. Majka poszła otworzyć. To był on. W drzwiach stał Krzysztof z bukietem czerwonych róż.
- Krzysztof?- zapytała przez łzy
- Tak ja
- Te kwiaty są dla mnie?
- Oczywiście - odpowiedział Krzysztof
- Napijesz się kawy- zapytała Majka
- Oczywiście- odpowiedział
- Krzysztof?- zapytała przez łzy
- Tak ja
- Te kwiaty są dla mnie?
- Oczywiście - odpowiedział Krzysztof
- Napijesz się kawy- zapytała Majka
- Oczywiście- odpowiedział
Majka wstawiła kwiaty do wody i poszła do kuchni zrobić kawę. Po chwili wróciła z dwoma filiżankami kawy.
- Tak jak lubisz bez cukru i z mlekiem.- podała chłopakowi kawę
- Dziękuję- powiedział- wiesz skarbie jak jechałem do ciebie myślałem o nas.
- I co wymyśliłeś?
- Nie wiem czy się zgodzisz,ale pomyślałem, żeby postawić wszystkich przed faktem dokonanym. Wziąć ślub i dopiero wtedy wszystkim powiedzieć. Co ty na to najdroższa?
- Nie wiem Krzysztof jak to sobie wyobrażasz?
- Weźmiemy ślub i dopiero wtedy powiemy . Zaufaj mi będzie dobrze.
- Ok. Zaufam ci. Kocham cię i ufam Ci.
- To jak zgoda?
- Tak zgoda. Weźmy ten ślub.
- Tak jak lubisz bez cukru i z mlekiem.- podała chłopakowi kawę
- Dziękuję- powiedział- wiesz skarbie jak jechałem do ciebie myślałem o nas.
- I co wymyśliłeś?
- Nie wiem czy się zgodzisz,ale pomyślałem, żeby postawić wszystkich przed faktem dokonanym. Wziąć ślub i dopiero wtedy wszystkim powiedzieć. Co ty na to najdroższa?
- Nie wiem Krzysztof jak to sobie wyobrażasz?
- Weźmiemy ślub i dopiero wtedy powiemy . Zaufaj mi będzie dobrze.
- Ok. Zaufam ci. Kocham cię i ufam Ci.
- To jak zgoda?
- Tak zgoda. Weźmy ten ślub.
Narzeczeni zaczęli planować ślub. Krzysztof usiadł obok dziewczyny na łóżku i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- Kocham Cię księżniczko. Jesteś moim słoneczkiem.- wyszeptał jej do ucha.- Nie umiem żyć bez ciebie.
- Też Cię kocham
- Nic już nie mów- powiedział Krzysztof zamknął dziewczynie usta pocałunkiem
Majka i Krzysztof leżeli obok siebie w łóżku.
- Też Cię kocham
- Nic już nie mów- powiedział Krzysztof zamknął dziewczynie usta pocałunkiem
Majka i Krzysztof leżeli obok siebie w łóżku.
- Jesteś niesamowita- powiedział Krzysztof
- Ty też - powiedziała Majka- musimy iść po Marcela do szkoły.
- Oczywiście ,ale najpierw muszę cię pocałować
Złożył na ustach dziewczyny namiętny pocałunek.
- Kocham Cię pszczółko i nigdy nie przestanę.
- Ja Ciebie też.
- Ty też - powiedziała Majka- musimy iść po Marcela do szkoły.
- Oczywiście ,ale najpierw muszę cię pocałować
Złożył na ustach dziewczyny namiętny pocałunek.
- Kocham Cię pszczółko i nigdy nie przestanę.
- Ja Ciebie też.
Na tym kochani kończę mój wpis. Kolejny rozdział mojej powieści już niedługo. Pozdrawiam