Siedzę po raz kolejny sama w domu. Zadaję sobie pytanie. Dlaczego ja? Dlaczego mnie to spotkało? Co zrobiłam nie tak?
Nie znam odpowiedzi na te pytania. Ciężko mi jest. Najgorsze jest to, że nie umiem sobie na nie odpowiedzieć. Chociaż nie chcę te myśli do mnie wracają. Jak bumerang. Wracają i toczą się w mojej głowie.
Każdy mówi będzie dobrze. Nie poddawaj się, ale mało kto wie co czuję. Jest mi smutno. Bardzo smutno. Ludzie współczują,ale tak naprawdę nie mają bladego pojęcia co czuję. Nie wiedzą jak to jest stracić dziecko na które się czeka.
Kochasz kogoś i nagle tego kogoś nie ma. Już nie będzie. Nie zobaczysz go, nie przytulisz. Dokujące jest to ,że po tym wszystkim odoba bardzo Ci bliska cieszy się z Twojego nieszczęścia osoba która jest Ci naprawdę bliska.
Ok kochani kończę to durne pisanie bo łzy cisną mi się do oczu. Gdy o tym myślę. Wyć mi się chce.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz