17/12/17

Niektórzy sąsiedzi to świnie!!

Witam kochani.


Dzisiaj swoją uwagę skupię na sąsiadach. Wszyscy ich mamy. Niektórzy są dobrymi sąsiadami a niektórzy złymi. Są też tacy którzy zasługują na miano świni. Takich sąsiadów ma pewna rodzina, którą znam.


Pewne małżeństwo ma syna niby spokojny chłopak . Niedługo skończy osiemnaście lat. W szkole cichy i spokojny nie konfliktowy. Nie stwarzał problemów wychowawczych. Aż tu nagle wraca ze szkoły i ni stąd ni zowąt zaczyna krzyczeć na cały blok. Sąsiedzi oczywiście wezwali policję bo jest głośno. Policja oczywiście przyjechała na wezwanie. Chłopak nie chciał z nimi współpracować wezwali pogotowie. I się zaczęło. Lekarz wszedł do pokoju chłopaka mimo że on nie chciał  z nim rozmawiać. Uciekł z pokoju do pokoju rodziców kierując się na balkon. Chciał jak twierdzi pójść na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza, ale lekarz stwierdził, że chce wyskoczyć. Policjanci go skuli i wprowadzili do karetki w kajdankach jak jakiegoś przestępcę.




Sąsiedzi oczywiście donieśli właścicielowi mieszkania. Gościu przyszedł po czynsz. No i oczywiście wyskoczył z tekstem, że on nie chce w swoim mieszkaniu patologii i wogóle. Gdyby on był podpisać umowę na wynajem a nie żona to od razu wiedziałby z kim ma do czynienia itp.
Nie docierają do niego żadne argumenty, że dziecko przeszło załamanie nerwowe,że bierze leki. Mają się wynieść z mieszkania bo on z patologią nie będzie dyskutować. Moim zdaniem to totalny cham.
Nie ważne jest to co mówi mi wynajmujący u niego mieszkanie liczy się to co powiedział sąsiad papuga. Nie lubię takich ludzi. Ja bym się dowiedziała czy wszystko w porządku a dopiero potem zastanowiła czy dzwonić do właściciela i informować go o zaistniałej sytuacji. Ale nie papuga nagadała bo musiała.

Rodzina ma trzy miesiące na znalezienie nowego mieszkania i wyprowadzenie się bo syn w nerwach krzyknął trochę głośniej.




No ale cóż takie życie i jakoś musimy sobie radzić. Życie nas nie rozpieszcza niestety.

Teraz już uciekam a wam kochani życzę wszystkiego najlepszego by wam życie nie dawało w kość jak niektórym. Do następnego wpisu. Pa.

04/12/17

Przeszłość powraca jak bumerang!

Witam was kochani!


Przeszłość coś co dotyczy każdego z nas. Niektórzy patrzą w przeszłość z zadowoleniem mają wspaniałe wspomnienia inni natomiast nie mają co wspominać bo mają strasznie zmarnowane życie. Niestety nie mogą odciąć się od tego. Bo ciągle ktoś im utrudnia to. Wypomina całe życie i wszystkie błędy z przeszłości. Czy tak powinno być?









 Czy rodzina i najbliżsi nie powinni nas wspierać? Czy może lepiej układać nam życie na siłę i mówić co jest dla nas dobre a co złe? Mogą tak robić mimo, że już dawno mamy skończone osiemnaście lat? Czy rodzice mają prawo ingerować w nasze życie i wypominać nam błędy z przeszłości? Co wy kochani o tym myślicie? Czy możemy uwolnić się od przeszłości? Jeśli tak to jak?



Teraz kochani już uciekam życzę wam wszystkiego dobrego i do następnego. Pa.

03/12/17

Komóra do kartonu!

Witam serdecznie moich kochanych czytelników


W dzisiejszym wpisie poruszę temat telefonów komórkowych w szkole. Otóż uczniowie noszą telefony do szkoły nagrywają filmy czasem są to ośmieszające filmy ich rówieśników. Zdarza się że zostają potem wrzucane do sieci.



W jednej z włocławskich szkół narodził się pomysł " komóra do kartonu". Stało się to po interwencji jednego z rodziców. Gdyż jeden z uczniów tej szkoły w godzinach lekcyjnych surfował po sieci, a ścisłej mówiąc na jednym z bardzo ostatnio popularnym portalu społecznościowym. Ów rodzic zwrócił na to uwagę. Dyrekcja szkoły zdecydowała, że na lekcjach telefony będą lądowały w kartonie na biurku. 







Oczywiście łatwo to nie przeszło gdyż kilkoro uczniów buntowało się, że szkoła nie ma prawa wprowadzać takich zasad itp. Okazało się jednak że może.


Mi osobiście pomysł się podoba. Powinien być wprowadzony całkowity zakaz używania telefonu komórkowego w szkole. Nie tylko na lekcji, gdyż większość filmów, które trafiają do sieci nagrywanych jest w czasie przerw. Potem dochodzi do tragedii. Ktoś ośmieszony w ten sposób nie może sobie poradzić z tym co było na filmie, czuje się upokorzony i dochodzi do załamania daną sytuacją, a czasami nawet do samobójstwa.




Co wy myślicie kochani czytelnicy o tym żeby wprowadzono w szkołach całkowity zakaz używania komórek? Ktoś może powiedzieć, że to kontakt z dziećmi itp. Pamiętam czasy gdy nie było telefonów komórkowych i ludzie żyli. Nie przejmowali się, że nie ma kontaktu z dzieckiem. Warto rozważyć ten temat.

Jak myślicie przeszło by coś takiego? Czy może żyjemy w takich czasach, że uzależnienie od telefonu komórkowego jest silniejsze?

To by było na tyle kochani. Zostawiam was i do następnego wpisu. Pozdrawiam serdecznie i papa

02/12/17

Czemu bloguje?

Witam wszystkich moich czytelników.


Kiedyś ktoś zapytał mnie czemu bloguje?  Hym. Szczerze mówiąc sama nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Pisząc pierwszy post na bloga nie zastanawiałam się nad tym czemu go piszę i o czym będzie mój blog. Jak wracam do tego co pisałam dwa lata temu to sama widzę że był nudny. Dwa zdania i kilka zdjęć. Z biegiem czasu wszystko się rozwinęło. Czy może ja dojrzałam do pisania?  Nie wiem.



 A co wy kochani myślicie o moim pisaniu?  Wszystko jest ok czy może coś ulepszyć?  Śmiało piszcie w komentarzach. Może interesują was, tematy które warto poruszyć. Śmiało poruszę każdy temat. Liczę na waszą współpracę. Myślę ze wtedy jeszcze będzie ciekawszy. 


 Wracając do tematu czemu bloguje ciężko powiedzieć. Może dlatego że ciężko mi milczeć na pewne kontrowensyjne tematy albo dlatego ze po prostu kocham pisać. Może to drugie. Uwielbiam pisać. 





Tymczasem pa kochani do następnego wpisu. Pozdrawiam serdecznie dziękuję że jesteście ze mna już dwa lata. Kocham was. Papa

01/12/17

No i mamy zimę!

Witam was kochani!







Zima. Biało się zrobiło. Świat się zmienił. Wszystko zaraz inaczej wygląda. Straszą nas w necie zimą stulecia. Jak myślicie będzie taka groźna? Co rok ma być i jakoś taka łagodna jest.
Zima to frajda dla dzieci. Jak to kiedyś śpiewała Anna Jurksztowicz " zima lubi dzieci najbardziej na świecie, dorośli mi mówią nie wierzę. Dzieci roześmiane stawiają bałwana, a dorośli stawiają kołnierze". Trochę prawdy w tym jest bo jak patrzę na dzieci szaleją na śniegu bawią się itp., a dorośli no cóż narzekają że zimno mokro itp. Szok! Może powinniśmy troszeczkę zaszaleć jak maluchy. W każdym z nas drzemie dziecko tylko musimy je odkryć. Zima to piękna sprawa. A więc wszyscy idziemy lepić bałwana. Rano padał śnieg teraz topnieje ten śnieg i robi się chlapa. Buty zaraz mokre. Szok!!









Ja już mykam a wam kochani życzę miłego wieczoru i papa do następnego wpisu. Trzymajcie się cieplutko i pamiętajcie o ciepłych kurtkach czapkach szalikach i rękawiczkach bo z zimą nie ma żartów. Pa

27/11/17

Na tym świecie są ludzie i parapety

Witam!!

Dzisiaj opiszę pewną sytuację która mnie zszokowała.
Otóż wszystko zaczęło się pewnego letniego dnia. Małżeństwo z dwójką małych dzieci wynajęło mieszkanie. Wpłacili kaucję zabezpieczającą  i miesięczny czynsz. Zaczęli się wprowadzać wszystko było wspaniale. Cieszyli się, że mają swoje cztery ściany.


Schody zaczęły się jak zadzwonił właściciel że przyjdzie po pieniądze. Oczywiście umówionego dnia się nie pojawił. Pieniądze za wynajem i czynsz poszły na podany w umówie nr konta. Następny miesiąc to samo. Właściciel mieszkania zadzwonił. Tym razem przyszedł. Zajrzał w tym każdy kąt. Dopatrzył się plamy na ścianie w kuchni. Jakie z tego powodu były pretensje szok. Wziął pieniądze pokwitował podpisem ze osobiście odebrał należny czynsz oznajmił że będzie przychodzić 18-tego każdego miesiąca. Zadzwonił że będzie. Niestety oboje tego dnia pracowali i nie mogli być w domu. Zbulwersowany właściciel zaczął mówić że nie jest emerytem i na pieniądze czekać nie będzie. Przyjechał trzy dni później i kazał lokatorom się wyprowadzić w trybie natychmiastowym. Mimo że w umowie jest że właściciel ma 2-miesiące na wypowiedzenie umowy. Nie docierały  do niego żadne argumenty. Chory człowiek. Powiedział że tą umową mogą " sobie dupę wytrzeć " totalne chamstwo. 
Rodzina owa spakowała się i wyprowadzili się. Zamieszkali u rodziców na czterech metrach kwadratowych powierzchni. Nasuwa mi się pytanie w związku z tą całą sytuacją. Czy właściciel miał prawo wyrzucić ich z mieszkania?  Przecież mamy okres jesienno-zimowy co by było jakby nie mieli gdzie iść?  Ulica czy most wtedy?  Co z dziećmi?  Dom dziecka?  A co wy kochani myślicie o całej tej historii?  Ja utwierdziłam się w przekonaniu że są grzecznie mówiąc ' ludzie i parapety"






To było na tyle. Może strasznie się ostatnio rozpisuje ale jak się rozkręcę to skończyć nie mogę. Teraz życzę wam wszystkiego dobrego i do następnego wpisu. Papa.

19/11/17

Ciągle pod górkę i pod wiatr!!!!

Witam Was kochani. 


Też tak macie że ogarnia Was smutek i żal, że nie możecie czegoś mieć lub zrobić?  Ktoś Wam mówi co jest dobre albo złe?
Ja ostatnio tak mam. Kocham, ale nie mogę z nim być. Czemu bo są pewne zasady i reguły których trzeba się trzymać. Rozum mówi stop!!!  Serce krzyczy walcz!!!  I co robić?  Dać sobie spokój z tą miłością czy walczyć o nią? 

Nie umiem tak żyć. Po prostu nie umiem. Pytacie mnie jak się trzymam i czy daję radę?  No daje, bo muszę! 

Z nikim nie mogę szczerze o tym porozmawiać bo nikt tego nie ogarnia. Są tacy, którzy życzą mi szczęścia i są tacy, którzy chcą to szczęście rozwalić. Zgnieść w zarodku. Czasem myślę co by było gdybym o tą miłość zawalczyła?  Byłabym szczęśliwa czy nie?  Kurde!!  Nie wiem. Ciągle w tym głupim życiu mam pod górkę i pod wiatr. Nigdy z górki i wiatrem. Masakra!!!  Nie chce tak!!!
Spotyka się dwoje ludzi chcą być razem stworzyć kochająca się rodzinę. I co?  I lipa!!!  Nikt tego związku nie akceptuje. Ani jej rodzina ani jego. Są też i przyjaciele,  którzy widzą jakieś ale. I co robić?  Nie wiem już. Kiedyś ktoś powiedział jak się zakochałaś to się odkochasz. To nie jest takie proste!!  No weź się odkochaj. Potrafisz tak po prostu wymazać z pamięci ukochaną osobę?  Kogoś kto jest Ci bliski?  Sorry ja tak nie umiem. Boli mnie to niesamowicie. Czasem mam ochotę wsiąść do pociągu byle jakiego nie ważny bagaż nie ważny bilet. Wyjechać gdzieś hen daleko. Tam gdzie nie ma rodziny i problemów. Zabrać ukochaną osobę i zapomnieć się na chwilę. Wiem ,że to nie realne. Trzeba myśleć. Po co komplikować sobie życie jak ono i tak jest popaprane.









Czasem myślę nie warto kochać i robić by być szczęśliwym. Nie ważne Twoje szczęście. Najważniejsze że inni są szczęśliwi i śmieją Ci się w twarz.  O to w życiu chodzi?  Co wy kochani o tym myślicie?  Walczyć czy się poddać?  Wybrać własne szczęście czy może uszczęśliwić rodzinę i znajomych. Ja już nie umiem tak żyć. Zakochałam się i chciałabym być szczęśliwa z człowiekiem którego kocham. Ale nie mogę bo innym się to nie podoba. Co ja mam zrobić? 






To by było na tyle bo ostatnio strasznie przynudzam na tym blogu. Ciągle tylko o tym co czuję masakra. Uciekam już nie nudzę. Pa kochani do następnego wpisu.

Mpk, a aplikacje ,w których można kupić bilet

Witam kochani. Dzisiaj taka moja rozmowa na temat mpk i aplikacji, w których można kupić bilety.  Przyznam szczerze, że ostatnio...