23/01/23

Oszukany rodziały 6-10

Rozdział 6.


Nazajutrz Adam i Eliza pojechali do kancelarii Piotrka.
-To to jest ta wspaniała Eliza, o której opowiadałeś przez godzinę- powiedział Piotrek
-Serio? Opowiadał o mnie przez godzinę?- zdziwiła się Eliza
-Tak. Nasłuchałem się jaka to jesteś wspaniała. Jak zmieniłaś jego życie itp.
-Fajnie - powiedziała Eliza patrząc z czułością na męża.


- No dobra przejdźmy lepiej do sprawy.- powiedział Adam
-Już- powiedział Piotrek nadal patrząc na Elizę
-Nie gap się tak na nią-syknął Adam - Nie po to tu przyszliśmy
-Zazdrość ?- zapytał Piotrek
-Mamy sprawy do omówienia. Powiedziałeś, że mi pomożesz? - przypomniał koledze Adam
-Masz dla mnie te dokumenty, o które cię wczoraj prosiłem.
-Jasne mam wszystko. - podał koledze teczkę Adam
-Dobrze co my tu mamy?
Adwokat wziął teczkę i zaczął oglądać dokumenty przygotowane przez małżeństwo Mroczków
- I jak? -zaplątał Adam
-No tu wyraźnie widać działanie oszusta. Samo to dziwne imię i nazwisko ciężkie do wymówienia. Kolejna kwestia. Po co zaciągał byś kredyt, który potem przelałbyś na inne konto?
-Też się nad tym zastanawiam-powiedziała Eliza - Już samo to jest dziwne. Zreszta nie potrzebowaliśmy kredytu. Spłacamy hipoteczny i on już był dużym obciążeniem dla naszego budżetu
Piotrek spojrzał na Elizę i uśmiechnął się puszczając przy tym oczko.
-Myślę, że mogę wam pomóc.
-Serio?-ucieszyła się Eliza
-Ile za to chcesz?-zapytał Adam
-Na początek kawę z Elizą- powiedział Piotrek czekając na reakcje kolegi
- Na początek kawę? Potem co?- zapytał Adam
-Potem nie wiem. Może jakiś wypad na weekend z twoją żoną- kontynuował Piotrek
-Uważaj co ty mówisz . Nie zapominaj, że mówisz o mojej żonie.
-Spoko. Wyluzuj stary- żartowałem- Nic nie chce pomogę wam za darmo. Na początek pojedziemy do banku zrobisz dyspozycję, że jestem twoim adwokatem.
-Dobra-powiedział Adam
-Jeśli chodzi o Elizę wiem,że jest twoją żoną. Żona kolegi to świętość. Chciałem tylko sprawdzić czy jesteś tak zazdrosny jak o Zuzę w liceum. - wyjaśnił Piotrek
- Kim jest Zuza?-zapytała Eliza
-To pierwsza miłość Adama. Byli parą w liceum. Wszyscy myśleli, że będą razem całe życie, a oni po maturze się rozstali.
-Nie słyszałam nigdy o niej -powiedziała Eliza patrząc na męża
-Nie mówiłem ci bo to nie było nic poważnego - wyjaśnił żonie Adam
-Nic poważnego ?- powiedział Piotrek- Byliście nierozłączni
-To było w liceum gościu nie wracajmy do tego. Powiedz lepiej kiedy możemy się umówić do tego banku
-Może być jutro o 12:00? - zapytał Piotrek
-Jasne- powiedział Adam
-Dobra to spotkamy się w banku. Może być ten przy którym się spotkaliśmy wczoraj? - zapytał adwokat
-Pewnie - powiedział Adam


Małżeństwo Mroczków wyszło od adwokata.
-Myślisz, że Piotrek nam jakoś pomoże ? - zapytała Eliza
-Sam już nie wiem co myśleć.- odpowiedział Adam - Jako pracownik banku wiedziałem jak działają oszuści, jakie mają taktyki, żeby oszukać człowieka. I co ? Sam dałem się na to złapać. Jestem żałosny
-Wcale nie jesteś żałosny- powiedziała Eliza pocieszając męża- Jesteś normalnym człowiekiem.


Adam nie mógł sobie wybaczyć, że dał się tak oszukać. Po powrocie do domu otworzył piwo i usiadł w salonie.
- Będziesz teraz pił- zapytała Eliza
-Jedno piwo tylko - odpowiedział Adam
- Pomoże ci to w czymś ?
-Może nie będę myślał jakim jestem idiotom
-Ile razy mam ci powtarzać, że nie jesteś idiotom- oburzyła się Eliza
- To jak nazwiesz gościa, który jako pracownik banku zna taktyki oszustów, wie jak działają, a daje się wkręcić jak dziecko ?- zapytał żonę Adam
-To była twoja nieuwaga
-Ta nieuwaga, która zakończyła się kredytem na pięćdziesiąt tysięcy, którego ja nie będę spłacał ?
-Rozumiem.
-Rozumiesz ? Dojdzie do tego, że nie będzie nas stać na ten dom, samochód będziemy bankrutami. Rozumiesz ? Będziemy bankrutami przez jedną gnidę, która podaje się za pracownika banku. Gdybym spotkał tego gościa wbiłbym go ziemię- powiedział Adam
-I co? Pomogłoby ci to w czymś? -zapytała Eliza
- Może i by mi pomogło -odpowiedział Adam


Zadzwonił Tomek.
-Słucham-powiedział Adam odbierając telefon
-Cześć stary- powiedział Tomek- Byłeś na psach?
-Byłem
- I jak tam?
-Na wszystko trzeba czekać. Byłem też u adwokata. On jest dobrej myśli. Jutro idziemy do banku i trzeba będzie czekać na rozwój wydarzeń. Ja prędzej oszaleję niż to się wyjaśni
-Adam musisz być dobrej myśli. Skoro adwokat twierdzi, że sprawa jest do wygrania to trzeba czekać
-Znasz mnie. Nie lubię czekać. Chcę mieć wszystko na już- powiedział Adam
-Może wpadniemy do was z Amelką?- zapytał Tomek
-Kiedy dzisiaj?
-Tak. Zapomnicie może trochę o problemach. Co ty na to?
-Jasne wpadajcie.
-To do robaczenia- powiedział Tomek i rozłączył się
-Kotek Tomek z Amelią przyjadą- zwrócił się Adam do żony
-Dzisiaj? -zdziwiła się Eliza
-Tak. Przecież jest późno. Ale jest sobota.
-Fakt sobota- powiedziała Eliza- czyli jutro jest niedziela. To ty z Piotrem idziesz w niedzielę do banku? Zadzwoń może do niego i umówcie się może na poniedziałek, bo jutro to raczej nic nie załatwicie. Nie uważasz?
-Dobrze, że ja mam taką mądrą żonę - powiedział Adam i pocałował żonę - Już dzwonię
-Ja zadzwonię do mamy żeby powiedzieć Stasiowi dobranoc- powiedziała Eliza
-Życz mu kolorowych snów od tatusia.
-Dobrze-Eliza wyszła z salonu zadzwonić do rodziców męża by ten mógł spokojnie zadzwonić do Piotra i przełożyć termin spotkania w banku


Adam wybrał numer Piotrka i zaczekał, aż kolega odbierze telefon
-Słucham Adam to coś pilnego? - zapytał Piotrek- Pośpiesz się bo nie jestem sam.
-Stary jutro nie możemy iść do banku- wyjaśnił koledze Adam - Jutro jest niedziela
-Dobra zadzwonię do ciebie jutro - powiedział Piotrek i rozłączył
Do salonu przyszła Eliza
-Dzwoniłeś - zapytała
-Tak. Przeszkodziłem mu tylko. Stwierdził, że nie jest sam. Jutro zadzwoni. Chodź usiądź koło mnie- powiedział Adam do żony.
Eliza usiadła koło męża
-Dzwoniłaś do mamy? Co robi Staś?
-Tak dzwoniłam. Mama właśnie go wykąpała zjadł ładnie kolacje i wygłupia się z twoim bratem.
- To dobrze. Przytulisz mnie? - zapytał Adam- Czy za duży jestem na to, żeby mnie przytulić
-Nie wykupuj się- powiedziała Eliza. Wzięła w obie dłonie twarz męża i patrząc głęboko w oczy powiedziała- Kocham cię. Jestem z tobą w tych dobrych i złych chwilach. Nie opuszczę cię nigdy rozumiesz.
- Kochałabyś mnie nawet jak nie miałbym pieniędzy?
-Adam nie jestem z tobą dla pieniędzy tylko z miłości. - powiedziała Eliza- Rozumiesz ?
-Tak rozumiem- powiedział Adam i zaczął całować dłonie żony, a potem każdy palec z osobna. Po chwili jego usta zawędrowały do ust żony na których złożył namiętny pocałunek
-Też cię kocham- wyszeptał


Zadzwonił domofon przy furtce. Adam odsunął się od żony wstał i poszedł do domofonu.
-Tak- powiedział do słuchawki
-Jesteśmy- powiedział Tomek
-Wchodźcie- powiedział Adam i otworzył furtkę po czym otworzył drzwi wejściowe i wpuścił przyjaciół
- Młodego nie ma?- powiedział Tomek mając na myśli Stasia
- Nie. Moja mama zabrała go na weekend -wyjaśnił Adam
-Szkoda bo wujek Tomek przyniósł mu auto
-To zostaw jak wróci to mu przekażę- powiedział Adam.


Rozdział 7.


W czasie gdy Tomek I Adam rozmawiali w salonie Amelia i Eliza poszły porozmawiać do kuchni.
- Jak wiadomo już coś z tym oszustwem? - zapytała Amelia
-Nic. - odpowiedziała Eliza- Nie rozumiem, że tak ciężko im złapać tego oszusta. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem- kontynuowała Eliza - Widzę jak to męczy mojego męża
-Nie dziwi mnie to wcale- odpowiedziała Amelia - Robią chociaż coś w tej sprawie ?
-Sprawa jest na policji w tej chwili, ale co daje nie wiadomo. Ciężko stwierdzić jak to się skończy.
-Żebym mogła coś zrobić. Jakoś wam pomóc, ale jestem bezradna w tej sprawie. Mogłabym podpytać prowadzącego policjanta waszą sprawę. Może coś mi powie. Nie obiecuję, ale spróbuje się czegoś dowiedzieć
-Jasne spoko.
Amelia wyjęła z torebki pozytywny test ciążowy.
-O! Super gratuluje! Tomek wie?
-Nie jeszcze.
- To czemu mu nie mówisz ? - zaplątała Eliza - Jak gdyby nie ta sytuacja z bankiem i oszustem to już dawno bym powiedziała Adamowi. Teraz boje się jego reakcji. Mamy dosyć zmartwień i problemów
- Czy ty tez spodziewasz się dziecka - spytała Amelia
-Tak - odpowiedziała Eliza
-Dziecko nazywasz problemem? - zdziwiła się Amelia
- Tak mi się jakoś powiedziało. To normalne , że nie nazwałabym dziecka problemem. Miałam na myśli te wszystkie problemy z bankiem.
-Mam pomysł - powiedziała Amelia
-Jaki?
-Przekażmy razem chłopakom dobrą nowinę
-Chciałabym jednak powiedzieć Adamowi sama. Nie wiem jak zareaguje.
-No a jak ma zareagować? Ucieszy się.
-Spoko,ale sama mu powiem.
-No jak chcesz.


Dziewczyny wróciły do mężczyzn do salonu
- Już nas obgadały? -zapytał Tomek
-Czemu obgadały? - zapytała Eliza
-No przecież wy dziewczyny lubicie plotkować o facetach - wyjaśnił Tomek
-Jakby nie było na świecie innych tematów do rozmów tylko faceci. - oburzyła się Amelia
-Co ty taka nerwowa - zauważył Adam
-Ostatnio cały czas taka jest-powiedział Tomek
-Może za dużo pracujesz- stwierdził Adam
-I niby co- oburzył się Tomek
-No wiesz zaniedbana kobieta też potrafi pokazać pazurki
-Do czego zmierzasz ?
-No nie mów , że nie wiesz- droczył się z kolegom Adam
-Chodzi o seks?- spytał Tomek
-Ty już najlepiej wiesz czy chodzi o seks czy nie- kontynuował Adam
- Jeśli chodzi o te sprawy to nie zaniedbuje żony - oburzył się Tomek
-Kiedy kupiłeś żonie kwiatka? Małżeństwo to nie tylko seks.
-Spokojnie wiem o tym.
Adam podszedł do barku po wino.
-Ja nie będę piła wina- oznajmiła Amelia
-Czemu? -zapytał Tomek
-Jestem w ciąży - wyjaśniła Amelia
-To wszystko tłumaczy te twoje zmiany nastroju- zauważył Tomek
-To gratuluje Tomek w końcu doczekałeś się potomka. - powiedział Adam
-Dzięki - powiedział Tomek
-Kochanie ty się z nami napijesz- zwrócił się do żony Adam
- Wolałabym nie - odpowiedziała Eliza
- Czemu? Ty też jesteś w ciąży? - zapytał Adam
- Tak. To ósmy tydzień. Dzisiaj byłam u lekarza.- wyjaśniła Eliza
-Wy się umówiłyście na tą ciążę? - zapytał Tomek
- Nie to samo tak wyszło- odpowiedziała Amelia
- To nic Tomek sami pijemy- powiedział Adam
-Adaś nie cieszysz się, że będziemy mieli dziecko? - posmutniała Eliza
- Pewnie, że się cieszę-powiedział Adam całując żonę w policzek - No i git będę ojcem po raz drugi- uśmiechnął się i puścił oko do żony
- Mówiłam ci, że się ucieszy.- powiedziała Amelia- A ty się bałaś w jego reakcji.
-Spoko słońce damy radę - powiedział Adam całując żonę


Adam z Tomkiem wypili dwie butelki wina.
-Jutro będziesz znowu chory. Wiesz, że nie możesz tak dużo pic- skorygowała męża Amelia
-Wyluzuj przeżyje- powiedział Tomek
-Będziesz musiał. Nie masz wyjścia
-Nie mam wyjścia - przytaknął żonie Tomek


Adam nie mógł uwierzyć, że Eliza jest w ciąży. Przecież się zabezpieczali. Jak to możliwe?
„Nie to nie możliwe"- rozmyślał
-O czym tak myślisz ? - zapytała Eliza
-Słucham ?- zapytał Adam
-Pytałam o czym myślisz- zapytała ponownie Eliza
-Nie wiem zamyśliłem się- odpowiedział Adam


Rozdział 8.


Tomek i Amelia poszli do domu. Gdy tylko Adam i Eliza zostali sami Adam zapytał:
-Kotek ty jesteś pewna tej ciąży?
- Tak jestem- odpowiedziała Eliza - Widzę, że masz wątpliwości?
-Nie wszystko w porządku- powiedział Adam - Powiesz mi tylko jak to możliwe? Przecież się zabezpieczaliśmy?
-Antykoncepja przy antybiotyku może nie działać prawidłowo. Pamiętasz,że byłam chora i brałam antybiotyk?
-Pamiętam.
-Adam nie zrobiłam tego specjalnie- powiedziała Eliza
-Spokojnie kotek. Jest wszystko w porządku damy radę . Naprawdę.
- Cieszysz się, że będziemy mieli to dziecko?-zapytała Eliza
-Oczywiście- odpowiedział Adam
-Fajnie by było gdyby teraz była dziewczynka. Dałabym jej na imię Samanta.
-Samanta? - zapytał Adam
- Co nie ładne? - zapytała Eliza
-Ładne. Podoba mi się.
-Zawsze możesz zaproponować inne imię. Jestem otwarta na propozycje.
-Mogę zaproponować drugie imię?-zapytał Adam
- Oczywiście - odpowiedziała Eliza
-Mam taką propozycję po mojej imienia po mojej babci - powiedział Adam
-Po babci to znaczy?
-Pomyślałem, że mogłaby mieć na drugie imię Barbara. Co ty na to?
-Jasne nie ma sprawy. Jak będziemy mieć dziewczynkę damy jej na imię Samanta Barbara. Mam propozycje.
-Jaką propozycję- zapytał Adam
-Dla chłopca ty wybierasz imię. Co ty na to?
-Nie ma sprawy. Ja wybiorę pierwsze a ty wybierzesz drugie.
-Staś na imię moich dziadków. Stanisław Maurycy
- No tak. To damy chłopcu imię po moich dziadkach- zaproponował Adam
- Daniel, Cezary ? - spytała Eliza
-Tak pomyślałem - odpowiedział Adam
-To może dziewczynce damy imiona po babciach np po mojej i po twojej? Barbara, Małgorzata ? Co ty na to?
-Dla mnie może być. Chociaż bardziej podoba mi się Samanta.
-To damy jej na imię Samanta.- powiedziała Eliza
-No i git. Pójdę się położyć jestem zmęczona- powiedziała Eliza i poszła do sypialni


Adam siedział w salonie i rozmyślał. Wspominał czasy gdy był dzieckiem. Nie miał wtedy problemów. Życie było bardziej proste. Nie musiał martwić się o rodzinę. Przecież miał syna i żonę na utrzymaniu. Żonę w ciąży.
Życie nie będzie już wyglądało jak do tej pory. W jego życiu znów pojawi się niemowlę. Jego świat znów wywróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy tak rozmyśl zasnął na kanapie w salonie.


Adam obudził się na kanapie szóstej rano z okropnym bólem głowy.
„Kurczę przesadziłem wczoraj z piciem. Dobrze,że dzisiaj niedziela i nie muszę nigdzie iść"-pomyślał
Poszedł do kuchni zrobić sobie kawę.
„Może mocna kawa mi jakoś pomoże"- myślał
Jedna myśl nie dawała mu spokoju.
„Jak to możliwe, że Eliza zaszła w ciąże?"- rozmyślał. Przecież się zabezpieczali. Eliza brała pigułki antykoncepcyjne, a on zawsze używał prezerwatywy. Ta myśl nie dawała mu spokoju.
„Raz była sytuacja, że nie użył gumki"-przypomniał sobie mężczyzna- „Czy wtedy byśmy wpadli?"-zapytał sam siebie w myślach-„ Trudno żyje się dalej „


Do kuchni weszła Eliza.
-Czemu nie spałeś w łóżku -zapytała
-Nie wiem - odpowiedział Adam - Zasnąłem na kanapie. Obudziłem się o szóstej. Tobie jak się spało- zapytał żony
-Dobrze. Szybko zasnęłam. Robisz kawę ?
-Tak
-Dla mnie też zrób. Ja przygotuję jajecznicę na śniadanie. Będziesz jadł?
-Z twoich rączek to nawet truciznę zjem-roześmiał się Adam
-Dobrze wiesz, że trucizny bym ci nie dała- odpowiedziała Eliza
-Wiem. Kochasz mnie przecież.


Kawa się zaparzyła i Adam z kubkami usiadł przy stole w jadalni. Czekał na śniadanie które właśnie przygotowywała Eliza w kuchni. Przyglądał się żonie, w kuchni poruszała się zwinnie jak kot.
„Co ja bym zrobił bez tej dziewczyny"- pomyślał- „ Zupełnie nic, byłbym nikim. Dosłownie nikim"- szybko odpowiedział sobie na pytanie.


Zadzwonił telefon Elizy to była Amelia.
-Słucham- powiedziała Eliza do telefonu.
-Cześć- odezwała się zapłakana Amelia
-Amelka płaczesz? Co się stało? - zapytała Eliza
- Chodzi o Tomka. On nie chce tego dziecka.
-Jak nie chce? Powiedział ci to wprost?
-Nie, ale ja to wiem. Czuje to. Wczoraj zaczął wygadywać takie głupoty, że nawet sobie nie wyobrażasz.
-Wczoraj to on był pijany. Sama widziałaś ile wczoraj z Adamem wypili. Porozmawiaj z nim dzisiaj. Na spokojnie.
-No dobrze. Porozmawiam- powiedziała Amelia rozliczając się


Do jadalni przyszła Eliza ze śniadaniem.
-Smacznego.- powiedziała podając mężowi talerz
-Kto dzwonił?-spytał Adam
-Amelia twierdzi, że Tomek nie chce dziecka.
-Znając Tomka to wcale mnie to nie dziwi.- powiedział Adam
- Co chcesz przez to powiedzieć?
-Nic. Obiecałem, że nic nikomu nie powiem.
-Nawet mi?- zdziwiła się Eliza
-Kotek nie ciągnij mnie za język. Obiecałem.
-Tomek ma inną kobietę na boku? O to chodzi? Dlatego nie chce tego dziecka?
-Ode mnie tego nie wiesz. - powiedział Adam
-Czyli to prawda?
-Nie mów nic Amelii proszę- poprosił Adam
-Czemu mam jej nie mówić? To moja przyjaciółka. Powinna wiedzieć, że mąż jej rogi przyprawia. -powiedział Eliza
-Co jej powiesz? -zapytał Adam
-Prawdę
-Prawdę ? Dasz radę jej to powiedzieć ? Ty byś chciała usłyszeć, że cię zdradzam? -dopytywał Adam
-Moja babcia zawsze powtarza, że gorzka prawda jest lepsza niż słodkie kłamstwo. Uważam, że Amelia zasługuje na kogoś kto ją doceni, a nie będzie zdradzał na każdym kroku.
- Zrób jak uważasz ja się nie mieszam. Ode mnie tego nie wiesz.


Rozdział 9.


Eliza wyszła z domu. Adam został w domu sam. Postanowił, że zadzwoni do Tomka.
-Halo- usłyszał głos kolegi w telefonie
-Cześć- powiedział Adam - Ciebie też tak głowa boli?- zapytał
-Weź nawet nie pytaj-odpowiedział Tomek
-Co my wczoraj piliśmy?
-Z tego co wiem to dwie butelki wina.
-Czuje się tak jakby przejechał po mnie jakiś walec, ale nie po to dzwonię. Eliza jedzie do Amelii, żeby jej powiedzieć, że masz kobietę na boku.
-Co ty mówisz? Powiedziałeś jej? Przecież miałeś nikomu nie mówić- oburzył się Tomek- Zresztą teraz jak Amelia jest w ciąży muszę to zakończyć.
-Trzeba było tego romansu wcale nie zaczynać- skarcił kolegę Adam
- Tobie nigdy nie zdarzył się skok w bok?- spytał Tomek
- Nie. Kocham Elizę i wiem, że gdybym ją zdradził zapłaciłbym dużą cenę za to. Moje małżeństwo skończyłoby się rozwodem. Nie zobaczyłbym syna. Teraz już dzieci bo za dziewięć miesięcy będę miał drugie. Tego bym nie chciał.
-Masz szczęście, że trafił ci się anioł nie kobieta. Moja ciagle się czegoś czepia, nic jej nie pasuje.
- Miedzy innymi dlatego szukałeś kogoś na boku?
-Tak. I wiesz co nie żałuje. Dzięki temu wiem, że żyje. -powiedział Tomek
-Wiesz co ci powiem? Tak po starej znajomosci.
-Co mi powiesz ?
-Idiota jesteś. Skończony idiota.
-Dobra kończę bo Eliza przyjechała.
-Spoko.-powiedział Adam i rozłączył się


Adam siedział w domu i myślał o tym jak wyjść z całej tej sytuacji z kredytem, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
Zadzwonił telefon.
-Słucham- powiedział odbierając
-Cześć tu Piotrek.
-No cześć co tam słychać?
-Dzwonię, żeby się umówić na poniedziałek. Pasowałoby wam na szesnastą?
-Jasne
-To świetnie. Wiesz rozmawiałem z ludźmi z klasy i pomyśleliśmy, że moglibyśmy zorganizować jakieś spotkanie klasowe. Co ty na to? - powiedział Piotrek zmieniając temat.
- Niezły pomysł- stwierdził Adam - Fajnie będzie powspominać stare czasy.
-No też o tym pomyślałem. Dam ogłoszenie na fejsie. Co ty na to?
-Spoko
- Stary co jest? Jesteś jakiś inny. Jakbyś pił przez tydzień?
-Wczoraj trochę popiłem- wyjaśnił koledze Adam- Kumpel był wypiliśmy dwa wina. W dodatku dowiedziałem się, że będę ojcem
- Nieźle dwa wina? Co do dziecka gratuluję- powiedział Piotrek
- Dziek - odpowiedział Adam


Eliza wróciła do domu.
-Jestem - powiedziała wchodząc do domu.
-Super bo tęskniłem.- powiedział Adam- I co powiedziałaś Amelii o tym, że Tomek ma kogoś na boku?
-Nie- odpowiedziała Eliza- Nie mogę jej denerwować. Jest w ciąży nie może się denerwować.
-I bardzo dobrze.
- Co robiłeś jak mnie nie było- zapytała Eliza
-Rozmawiałem z Piotrem jutro na szesnastą jesteśmy umówieni do banku.
- Ok. Idę do kuchni zrobić ci herbatę?
-Możesz mi zrobić
-Jaką pijesz?-zapytała Eliza
-Jaką zrobisz to wypiję- odpowiedział Adam
-Meliskę? -spytała Eliza
-Nie melisy nie chcę
-Dobrze zapamiętam melisy nie chcesz.


Po chwili Elwira wróciła do salonu z herbatą.
- Tak mi teraz przyszło do głowy, że moglibyśmy dać dziewczynce na imię Melissa?
-A na drugie Kalina?
-Fajne. To może na pierwsze. Po Kalinie Jędrusik?
-Zrobisz jak zechcesz.- powiedział Adam
-Adaś co się dzieje ?- spytała Eliza
- Głowa mnie boli. Wczoraj przechorowałem z alkoholem.
- To fakt muszę się z tobą zgodzić. Przesadziłeś. - zgodziła się z mężem Eliza - Pojedziesz ze mną po Stasia ?
- Jasne. - powiedział Adam


-Rozmawiałem z Piotrem- powiedział po chwili Adam- Planujemy zorganizować zjazd klasowy.
-Kiedy? - zapytała Eliza
- Nie wiem. Piotrek ma to ogarnąć. Poszłabyś ze mną?
-Co ja bym tam robiła?
-Jesteś moją żoną i mogłabyś mi towarzyszyć.
-Dobrze pójdę z tobą. Może poznam Zuzę- powiedziała Eliza
-Kogo? Zuzę? Nie bardzo rozumiem.
-Wyluzuj żartowałam. Jedziemy do rodziców po Stasia.
-Ty poprowadzisz samochód.
-Jasne nie ma sprawy.


Rozdział 10.


Adam z Elizą jechali do rodziców po Stasia. Tymczasem Staś bawił się na dworze z bratem Adama. Radek był kawalerem. Nie miał własnych dzieci pomimo dwudziestu ośmiu lat. Zawsze powtarzał, że jest jeszcze młody i ma na to czas.
-Staś mama i tata jadą- powiedziała babcia.
-Mama i tata? - zapytał chłopczyk
- Tak.
-Cieszysz się- zapytał Radek
-Nie- powiedział Staś
- Pewnie najlepiej ci u babci- powiedziała Dorota matka Adama
- Chodźcie mamy gości- krzyknął z tarasu dziadek
-Gości? -zdziwiła się babcia


Adam i Eliza czekali na syna na tarasie.
-Mama! - podbiegł do matki chłopczyk
-Cześć maluchu- powiedział Adam- Ojca to już nie zauważasz?
- Dzieci tak mają tylko mama się liczy- powiedział dziadek
-Siadajcie na tarasie. Ja zaraz kawę zrobię- powiedziała babcia
- Adam wypijesz piwo?- zapytał Radek
-Adam nie pije- odpowiedziała za męża Eliza
-A co ty za niego decydujesz?- spytała Radek - Chyba Adam jest dorosły i sam decyduje czy pije czy nie. - nigdy nie lubił szwagierki.
-Powiedziałam, że nie pije prawda!! To nie pije!- oburzyła się Eliza
-Spokojnie maleńka. Nie będę pił.
-Super.
-Co taka zła lewą nogą wstałaś?- zapytał dziadek
- Powiemy im?- spytał Adam
-O czym?- zainteresowała się babcia
-Eliza jest ciąży- oznajmił Adam
-Czy wyście zwariowali.- oburzyła się babcia
-Niby czemu?- spytał Adam
-Przecież macie już dziecko.- powiedziała
-Dlaczego wy zdecydowaliście się na Radka skoro mieliście już dziecko? Mogłem być jedynakiem?
-Chcieliśmy- powiedziała matka Adama
-My też chcieliśmy- powiedział Adam - Temat uważam za zakończony
Babcia weszła do domu zrobić kawę.
-Dobrze jej powiedziałeś-powiedział ojciec gdy zniknęła w kuchni
-Bo mnie denerwuje. Wiem, że nie przepada za Elizą.
- Eliza to bardzo mądra dziewczyna, wspaniała matka i żona- powiedział ojciec- Lepszej nie znajdziesz.
-Wiem.- powiedział Adam całując żonę w policzek. Do żony zwracając się powiedział- Kocham cię
-Też cię kocham- powiedziała Eliza
- I tak trzymajcie, a matką się nie przejmujcie.- powiedział ojciec i wszedł do domu
- Wy zawsze tak musicie?- zapytał Radek
-My zawsze co musimy bo nie rozumiem?- spytał Adam
-Zawsze tak musicie się publicznie całować?
-Jak publicznie? Cmoknięcie żony w policzek uważasz za publiczne całowanie?-zapytał Adam. Objął żonę ramieniem i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Zawsze uwielbiała denerwować młodszego brata. Sprawiało mu to przyjemność.
-Jesteś obleśny- stwierdził Radek i poszedł do garażu
-Co go ugryzło?-zapytała Eliza gdy skończyli się całować
-Nie wiem on zawsze był dziwny. Czasami zastanawiam się czy to mój brat.
-Może podmienili go w szpitalu.-zaśmiała się Eliza
-Może- uśmiechnął się Adam


Z domu na taras przyszła Dorota że świeżo zaparzoną kawą.
-Ale ładnie pachnie- powiedziała Eliza
-Tobie zrobiłam herbatę.- powiedziała Dorota
-Czemu?- zdziwiła się Eliza
-W ciąży jesteś nie możesz pic kawy.
-Czemu nie?
-To szkodzi dziecku. Nie wiedziałaś? Jesteś lekkomyślna czy nieodpowiedzialna?- zarzuciła synowej Dorota.
-Momo nie przesadzaj- oburzył się Adam - Nie zapominaj, że mówisz do mojej żony.
-Żony? Zawsze ci powtarzałam co myślę o tej dziewczynie.
-O chętnie się dowiem co mama o mnie myśli i chętnie posłucham.- powiedziała Eliza
-Mamo przestań proszę - powiedział Adam
-Niech mówi ja posłucham - powiedziała Eliza
- Jesteś nie odpowiedzialną gówniarą poleciałaś na pieniądze Adama. Nie wiem czy kiedykolwiek go kochałaś. Jego nie. Raczej jego pieniądze. Czego można się spodziewać po takiej smarkuli. Ile ty miałaś lat jak wyszłaś za mojego syna? Dwadzieścia? Co taka młoda osoba wie o życiu? Nic. Dla mnie jesteś zerem.
-Mamo przesadziłaś!- oburzył się Adam- Chodź skarbie idziemy- zwrócił się do żony. Do matki zaś powiedział- Jeśli nie zmienisz nastawienia do mojej żony wnuków nie zobaczysz. Staś !- zawołał syna- Jedziemy do domu.
Staś przybiegł do rodziców. Eliza wzięła ulubionego misia syna, który leżał na jednym z foteli na tarasie i poszła z synkiem do samochodu
- Eliza jest nie odpowiedzialna twoim zdaniem - powiedział Adam do matki- Zobacz jaka ty jesteś? Twoje zachowanie można nazwać odpowiedzialnym? Dziewczyna jest w ciąży, a co ty robisz? Co do jej wieku nie przeszkadza. Jest ode mnie młodsza ale mi to nie przeszkadza. Dla ciebie sześć lat to taka duża różnica wieku? Zastanów się nad sobą bo nie zobaczysz wnuków. - powiedział Adam i odszedł


Adam przyszedł do żony i syna do samochodu.
-Co tak długo?- zaplątała Eliza
-Musiałem porozmawiać z mamą-wyjaśnił żonie Adam
-Poprowadzisz samochód?- zapytała Eliza
-Z chęcią bym to zrobił, ale nie wziąłem dokumentów
-Czemu twoja mama tak mnie nie lubi?- zapytała Eliza ruszając samochodem z podjazdu do rodziców Adama
- Nie wiem. Tez chciałbym to wiedzieć. - powiedział Adam
-Twój brat też za mną nie przepada. Co ja takiego zrobiłam twojej rodzinie.- zastanawiała się Eliza
-Kochanie wy jesteście moją rodziną. Ty Staś i i nasze nienarodzone dziecko. Jak mama nie zmieni zdania i nadal będzie taka uparta nie zobaczy maleństwa i Staś też nie będzie do niej jeździł.
- Jesteś pewien, że chcesz zerwać kontakt z rodziną- zapytała Eliza
-Jeśli ta rodzina nie akceptuje mojej rodziny to jestem na to zdecydowany.- wyjaśnił żonie Adam
-Kocham cię - powiedziała Eliza
-Ja ciebie też- powiedział Adam


-Co będziemy robić ten leniwy dzień?- zapytał Adam gdy byli już w domu
-Zjemy obiad i może pójdziemy się gdzieś przejść- zaproponowała Eliza - Jest taka ładna pogoda, że szkoda, żeby w domu siedzieć
-Jasne nie ma sprawy. A co dziś jemy?-zapytał Adam
-Może zapiekankę makaronową- zaproponowała Eliza
-Pewnie może być - powiedział Adam - Może pomóc ci w kuchni
-Spokojnie poradzę sobie
-Jakby coś to wołaj
- Dobrze. Będę wołać
Zadzwonił telefon Adama. Dzwonił ojciec
- Cześć tato- powiedział Adam odbierając
- Co wy tak szybko uciekliście? Myślałem, że zostaniecie na obiedzie? - zapytał ojciec
- Mamy się zapytaj- powiedział Adam
-Co znowu zrobiła? - chciał wiedzieć ojciec
-Zapytaj może ci powie- powiedział Adam
-Misicie jej wybaczyć. Ona zawsze ma nie wyparzony język.- próbował bronić żony Robert
- Trudno. Jak się nie zmieni nie zobaczy wnuków. Już postanowiłem, nie będzie obrażać mojej żony.
-Adaś to twoja matka. Nie możesz dla niej taki być. Musisz jej wybaczyć
-Tato. Nie mów mi co mam robić. Mama może obrażać Elizę? Nie pozwolę na to.
-Jesteś tego pewien, że chcesz zerwać kontakt z matką- dociekał prawdy Robert
- Jeśli będzie trzeba to tak. Kocham Elizę i nie pozwolę jej obrzezać. Jasne?
-Zawsze myślałem, że ożenisz się z Zuzannę. Mama tez tak myślała. Wiesz, że ją lubiła?
-Zuzanna to była licealna miłość. Nie mogłem się z nią ożenić. Zdradziła mnie. Twierdziła że mnie kocha, ale zdradziła mnie. Nie mogłem jej tego wybaczyć.
-Nie wierzę. Zuzia cię zdradziła- zapyta z niedowierzaniem Robert
-Tak. Nie chce o niej rozmawiać.
-Dobrze. To narazie. Przemyśl to i nie krzywdź matki. Ona cierpi po tym co jej powiedziałeś. Ona kocha Stasia nie możesz zabronić jej kontaktu z wnukiem.
- Moja żona też cierpi po tym co usłyszała od mamy.
-Dobra cześć. - powiedział Robert i rozłączył się
-Cześć-powiedział Adam odkładając telefon
-Kto dzwonił- spytała Eliza wchodząc do pokoju
-Tata chciał wiedzieć czemu nie zostaliśmy na obiedzie.

21/01/23

Oszukany rozdziały 4 i 5

Rozdział 4.


Było już późno w nocy. Adam nie mógł spać. Siedział na kanapie w salonie i rozmyślał jak to możliwe, że tak dał się wkręcić. On pracujący w banku. Tyle słyszał o działaniach oszustów. Mimo to dał się nabrać jak małe dziecko. Ciężko mu było to sobie wyobrazić. Do salonu z sypialni zeszła Eliza
-Nie śpisz? Która jest godzina ? - zapytała
- Pierwsza trzydzieści - odpowiadał Adam
-Czemu nie śpisz ?
-Myśli mi nie pozwalają spać - wyjaśnił żonie Adam - Jutro pojadę do banku i złoże wypowiedzenie
- Jak to sobie wyobrażasz ?Przecież mamy kredyt do spłaty. Z jednej pensji nie poradzimy sobie.
- Spoko znajdę coś.
- A jak nie znajdziesz ? Co wtedy będzie ?
-Kotek znajdę coś. Jak będzie trzeba to pójdę do zakładów produkcyjnych - powiedział Adam
- Ty chyba żartujesz ?
-Nie żartuje- odparł mężczyzna - W tej chwili jestem poważny jak nigdy dotąd .
-Ok. Chociaż nie wyobrażam siebie ciebie na produkcji. Ty chłopak z wykształceniem na produkcji. Nie to nie możliwe
- To mam pracować w tym złodziejskim banku .
-No dobrze zrobisz jak uważasz


Nazajutrz Adam poszedł do banku.
-Cześć stary i co wiadomo coś - zaczepił przyjaciela Tomek
-Cześć chodź do kuchni nie chce żeby wszyscy wiedzieli, że dałem się wkręcić jak dziecko
-Ok - powiedział Adam


Mężczyźni poszli do bankowej kuchni. Adam kupił sobie kawę w automacie
-Pijesz te zlewki?- spytał Tomek
- Coś muszę . W domu nie piłem. Wracając do naszej rozmowy. Sprawa wyglada tak , że bank nie widzi swojej winy. Ta kobieta u której byłem złożyć reklamacje była strasznie nie przyjemna. Eliza stwierdziła, że pracje w tym banku za karę.Byłem na policji i policjant powiedział że gołym okiem widać , że to było oszustwo.
-Szok współczuje wam bardzo
- Dzięki
-Dobra trzeba iść na stanowisko pracy - powiedział Tomek
-Ja nie wracam - powiedział Adam- idę do starego składem wypowiedzenie. Nie mogę pracować w tym banku
- Rozumiem . Mimo to będziemy w kontakcie? Jak coś to dzwoń masz do mnie nr telefonu .
-Jasne. No to ja lecę. Trzymacie się i pozdrów Amelię
-Ok. Ty tez pozdrów Elizę
Tomek wstał i poszedł do pracy. Adam udał się do kierownika banku.


-Co ty tu robisz przecież zaczynasz pracę od jedenastej a mamy dziesiątą? Nie mogłeś dospać? - zapytał kierownik
Adam wyjął z teczki wypowiedzenie i podał kierownikowi
-Co to jest ?- spytał kierownik
-Zobacz - podpowiedział Adam
Kierownik wziął wydrukowaną na komputerze informacje i powiedział
-Wypowiedzenie? Czemu? Adam co się stało ?
-Nie widać zwalniam się
-No dobrze ale dlaczego ?
-W piśmie wszystko jest , ale widzę , że nie doczytałeś . To ci powiem. Nie będę dłużej pracował w tym złodziejskim banku.
-Adam co ty mówisz nie możesz odejść jesteś jednym z najlepszych pracowników.
-Mogę i właśnie to robię. Myślałem, że jest jakaś weryfikacja w naszym banku. Pomyliłem się . Szkoda bo lubiłem tą pracę, ale nie mogę już tu pracować .
-Co się stało Adam ? - dopytywał kierownik
-Ktoś mnie okradł rozumiesz? Zaciągnął kredyt na pięćdziesiąt tysięcy . Wiesz co to dla mnie oznacza ? Kulka w lep. Nie stać mnie na taki kredyt. Mam hipoteczny i nie zamierzałem brać innego kredytu. Myślałem , że bank dzwoni do klientów żeby ich zweryfikować jak biorą kredyt. Kurde !! Strasznie się przeliczyłem. Jutro do pracy nie przychodzę . Mam prawie dwa miesiące urlopu to go wykorzystam. I okres wypowiedzeniowy też mi jakiś przysługuje.
-Adam przykro mi - powiedział kierownik banku. - Zaraz przygotuje wypowiedzenie. Zaczekaj chwile
-Ok.


Kierownik wrócił za chwile z pismem , że przyjął wypowiedzenie i dał je do podpisu Adamowi. Mężczyzna podpisał rezygnacje z pracy i wyszedł.


„ Tyle lat współpracy z bankiem. I takie coś. Przecież to się głowie nie mieści „- rozmyślał-„ Jak taki człowiek potem może spać ?"
Gdy tak szedł do samochodu spotkał kolegę z liceum
-Adam! Co u ciebie kolego?
-O! Piotrek. Cześć. Spoko chociaż bywało lepiej - wyjaśnił Adam
-Kłopoty jakieś? - zapytał Piotrek
- Straciłem prace. Ale spoko poradzę sobie.
-Chodź na browara. Pogadamy? - zaproponował Piotrek
-Nie mogę samochodem jestem.
-Gdzie masz samochód ?
- Tu stoi- powiedział Adam wskazując głową na zaparkowane czarne BMW.
-No , no , no Adaś niezła fura- zagwizdał z podziwu Piotrek
- Co z tego jak pewnie niedługo zabierze je komornik- powiedział Adam
- Długi ? - zapytał Piotrek
- Szkoda o tym mówić. Chodź na tego browara. Pogadamy. Do domu pojadę tranwajeem.
-No i słuszna decyzja kolego.


Mężczyźni poszli małej przytulnej knajpki żeby napić się piwa i spokojnie porozmawiać.
-Widzę Adam, że się ożeniłeś -powiedział Piotrek
-Tak-powiedział Adam patrząc na obrączkę - To wspaniała kobieta. Chodzący ideał
-To Zuza?- zapytał Piotrek
-Czemu Zuzia?- zdziwił się Adam. Nie rozumiał czemu kolega pomyślał, że ożenił się z Zuzą.
-W liceum byliście najlepszą parą- wyjaśnił szybko Piotrek
-Piotrek to było w liceum. Może jeszcze po maturze, ale później zaczęło się psuć. Postanowiliśmy się rozstać i każde z nas poszło w swoją stronę. Od tamtej pory jej nie widziałem.
- No szczerze mówiąc też nie mam kontaktu z wieloma osobami z LO .
- Też mam kontakt tylko niektórymi na fejsie - powiedział Adam- Nadal utrzymuje kontakt Dłutkiem Borysem Dzidkiem Ewką i Ziutkiem
-Ja mam jeszcze kontakt z Alicją i Wojtkiem.
- Fajnie - powiedział Adam
-Wyobraź sobie, że Ala nie nazywa się już Kindel i jak szukałeś jej pod tym nazwiskiem to już jej nie znajdziesz. Teraz nazywa się Ziomko.
-Co ty mówisz? Ala i Wojtek są małżeństwem? - zapytał z niedowierzaniem Adam - Przecież oni się nienawidzili
- Też byłem w szoku. Widzisz Adam sprawdza się nieraz powiedzenie: kto się czubi ten się lubi
- No fakt- przytaknął Adam - Co u ciebie?Hajtnąłeś się ?
- Jeszce nie - wyjaśnił Piotrek - Nie znalazła się taka co by mnie chciała.
-Rozumiem
-A ty Adam długo jesteś żonaty - zapytał
Piotr
- Trzy lata. Znamy się cztery lata. Była moją klientką.
-Kim klientką?- zdziwił się Piotrek
-Tak. Po studiach zacząłem pracować w banku, a Eliza przyszła do banku założyć sobie konto. To był anioł nie kobieta. Straciłem dla niej głowę.
- I co umówiłeś się z nią ?
- Wtedy nie, ale kilka dni później zaprosiłem ją na kawę i o dziwo zgodziła się. Po roku pobraliśmy się. Mamy syna Stasia.
-No to ekstra jak poukładało ci się życie. Chociaż muszę przyznać, że w liceum wszyscy myśleli, że będziesz z Zuzią
-Wtedy to i ja tak myślałem. Los chciał inaczej. Rozstaliśmy się i nie żałuje.
- Nadal pracujesz w tym banku- zapytał Piotrek
- Dzisiaj złożyłem wypowiedzenie- wyjaśnił koledze Adam


Rozdział 5.


Eliza czekała na męża z obiadem, ale on długo nie wracał. Telefonu też nie odbierał.
„Coś się musiało stać „- myślała -„ przecież on nigdy tak się nie zachowuje. Zawsze pisał albo dzwonił, że będzie później „


Nagle drzwi się otworzyły i do domu wszedł Adam
-Adam ty piłeś - powiedziała Eliza patrząc na męża
-Cii tylko troszeczkę - wyjaśnił Adam
-Jak troszeczkę -oburzyła się żona - Jesteś kompletnie pijany.
-Bez przesady. Wypiłem może kilka piw.
-No właśnie kilka piw za dużo !!!
-Nie krzycz!! Gdzie Staś ?
-U mamy. Nawet dobrze bo nie musi oglądać cię w takim stanie
-W jakim stanie ?- oburzył się Adam
- Ty prowadziłeś samochód ?-zapytała Eliza
-Tak- odpowiedział Adam
-Żartujesz? - zapytała zaniepokojona Eliza wyglądając przez okno- Gdzie zaparkowałeś?
- Pod bankiem. Przyjechałem tranwajeem
-Daj mi kluczyki pojadę po ten samochód - powiedziała
Eliza
Adam posłusznie dał żonie kluczyki i powiedział
- Kocham cię wiesz ?
- Ja ciebie też - powiedziała Eliza całując męża w policzek - Idź się połóż. Ja zaraz wracam- powiedziała i wyszła
Adam posłusznie poszedł do sypialni. Położył się na łóżku i zasnął.
Gdy Eliza wróciła do domu Adam spał.
„Gdzie on był, że tak się urządził?"- zastanawiała się Eliza. Nigdy nie widziała męża w takim stanie. Zdarzało im się wypić lampkę czy dwie wina wieczorem przy kominku, ale nigdy Adam nie był pijany. Co się stało w banku, że zamiast wracać do domu poszedł do knajpy napić się. Przecież nigdy tego nie robił.


Adam w końcu się obudził i zszedł do salonu.
-Gdzie ty byłeś - zapytała go żona
-Spokojnie nic się nie stało - próbował uspokoić żonę - spotkałem kolegę z liceum
-I co musiałeś napić się jak świnia !
-Zaraz jak świnia. To tylko kilka piw. - wyjaśnił
- No właśnie. Kilka piw. O kilka piw za dużo- oburzyła się Eliza - Dobrze, że Stasia nie ma.
-Gdzie jest?
-Twoi rodzice byli i zabrali go na weekend.
-To znaczy, że mamy wolną chatę- Adam usiadł obok żony
- Na nic nie licz- odsunęła się od męża Eliza
- Oj widzę, że ktoś tu ma zły dzień
-Nie denerwuj mnie ! - krzyknęła Eliza
- Dobrze już nic nie mówię
Mężczyzna wstał i poszedł do łazienki


Eliza zastanawiała się co skłoniło męża, żeby poszedł do knajpy i tak się urżnął. Przecież nigdy mu się to nie zdarzało. Przez okres, który się znają nigdy się tak nie nawalił. Nie pamiętała go w takim stanie.


Adam wrócił z łazienki
-O czym tak rozmyślasz?- zapytał
-O niczym - odpowiedziała wyrwana z rozmyślań Eliza
-Gniewasz się ? - zapytał
-Nie
- Przecież widzę.- odpowiedział Adam
-Ty byś się nie gniewał? Jakbyś czekał na kogoś z obiadem , a ta osoba przychodzi pijana do domu i idzie spać ?
-Kotuś przepraszam - powiedział ze skruchą w głosie Adam- To się już nie powtórzy
-Nawet nie zadzwoniłeś. - robiła wyrzuty Eliza - Komórkę wyłączyłeś. Jak dzwoniłam poczta się włączała
-Nie wyłączałem telefonu. Pewnie bateria padła. Wybaczysz mi ?
-A mam jakieś wyjście ?
-Nie masz bo mnie kochasz -powiedział Adam i pocałował żonę


-Powiedz mi gdzie byłeś tak długo -zapytała Eliza
-Spotkałem kumpla z liceum. - wyjaśnił Adam
-I musieliście tak pić-zdziwiła się Eliza
-Tak wyszło. Wypiliśmy kilka kolejek a czas szybko popłynął. Jeszcze raz przepraszam
- Dobrze wybaczam
-Dzięki. Co do Piotrka powspominaliśmy trochę czasy z liceum. Piotrek jest prawnikiem. Ma kancelarię adwokacka na Łanowej
-Myślisz, że będziemy potrzebować prawnika ? - zapytała Eliza
-Ty myślisz, że nie ?- zapytał mąż
-Sama już nie wiem co myśleć w tej sprawie. Powiedz lepiej jak w banku. Złożyłeś wypowiedzenie?- zmieniła temat żona
- Tak. Kierownik nie był zadowolony- odpowiedział
Adam
- Wcale mu się nie dziwię też bym się nie cieszyła tracąc najlepszego pracownika.
-Niech żałuje. Mam to w nosie - powiedział Adam
-I co teraz?- zapytała Eliza - Jesteś bezrobotny?
-Spoko kotuś mam dwa miesiące urlopu plus miesiąc wypowiedzenia. Damy radę. Przez ten czas znajdę jakąś robotę.
-Dobrze-uspokoiła się Eliza 

19/01/23

Dwie rzeźby upamiętniające dzieci łódzkiego getta

Hej kochani dzisiaj postanowiłam napisać coś na temat historii Łodzi. 

Dwie pierwsze rzeźby, inaugurujące cykl autorstwa dr. Marcina Mielczarka, wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, odsłonięto 1 czerwca 2022 r. przy ulicy Górniczej 47 i Brackiej 28. To teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej.


Na Górniczej mieściło się obozowe atelier fotograficzne - dlatego rzeźba przedstawia dziecięce trepki stojące obok aparatu fotograficznego. Na Brackiej była zaś przykuchenna obieralnia - tu trepki stoją obok noża i obierek.

Kinder Muster – Model Dziecięcy to projekt rzeźbiarskiej aranżacji drobnych przedmiotów codziennego życia polskich dzieci w niemieckim obozie koncentracyjnym w Łodzi. Rzeźby „Trepki” rozmieszczone w różnych miejscach na terenie dawnego obozu utworzą swoisty szlak historyczny dla zwiedzających.

Projekt realizowany przez Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu, dofinansowany jest ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

16/01/23

Oszukany Rozdział 3

Rozdział 3.


Eliza i Adam pojechali do banku. Adam bardzo się stresował. Nie mógł sobie wybaczyć tego, że tak bardzo się dał się wkręcić . Przecież pracował w banku i wiedział ja działają oszuści. Jakie stosują taktyki żeby wkręcić ludzi, a mimo to dał się nabrać na pracownika banku. To był dla niego totalny szok.


- W czym mogę pomóc? - zapytała pracownica banku
- No właśnie. Mam nietypową sprawę - powiedział Adam- Zadzwonił do mnie dzisiaj pracownik banku. Powiedział mi , że ktoś z mojego konta wypłacił na inne konto pięć tysięcy złotych. Godzinę temu okazało się , że to był oszust i wziął na mnie kredyt na pięćdziesiąt tysięcy.
- I co w tej kwestii? - zapytała pracownica - Czy ja mogę prosić pana dowód osobisty?
Adam podał dowód
„ Jak sprawdzi , że pracuje w banku to pozamiatane. Masakra."- myślał Adam - „Jestem skończony „
-Panie Adamie widzę tutaj, że zaciągnął pan kredyt na pięćdziesiąt tysięcy - tłumaczyła pracownica banku
- Jaki kredyt?! Nie brałem żadnego kredytu?! - oburzył się Adam
- Ja widzę, że kredyt był wzięty. Rata pobierze się już za miesiąc.
- Za miesiąc ?- nadal nie dowierzał Adam
- Jaka wysoka ta rata - zapytała Eliza
- Dwa tysiące pięćset - wyjaśniła pracownica
- Co proszę - zdziwił się Adam- przecież ta rata jest stanowczo za wysoka. Nie stać mnie na ten kredyt. Czy wy wszystkim dajecie kredyt przez aplikację bankową?
- Tak jest wygodniej
-Wygodniej? Dla kogo ? Nawet nie sprawdzacie klienta ?
- Po co? Po to jest aplikacja , żeby klient mógł sam sprawdzić kredyt i w razie czegoś wziąć sam skorzystać z propozycji jaka jest dla niego przygotowana .
- Wie pani co?- wtrąciła Eliza - Jest pani żałosna. Dziwne jest to , że zadzwonił mężczyzna z ukraińskim akcentem . Mąż pracuje w banku i wie, że dzwoni się do klienta i sprawdza ,weryfikuje się go.
- Sam już nie wiem czy się dzwoni maleńka - powiedział Adam - Zawsze tak myślałem. Teraz to już sam nie wiem co o tym myśleć . Chciałabym dostać wyciąg z konta - zwrócił się do pracownicy banku- i złożyć reklamację. Zgłaszam sprawę na policję
- Dobrze zrobi pan co zechce. Ja tylko powiem, że zatrudniamy ludzi z Ukrainy i Białorusi .
- Ja pracuje w agencji pracy tymczasowej i ciagle gdzieś zatrudniamy ludzi z Ukrainy , ale są to uczciwi ludzie, a nie złodzieje i oszuści - powiedziała Eliza
-Pani coś sugeruje - zapytała opryskliwie pracownica banku
- Ja nic nie sugeruje. Stwierdzam fakt.
Pracownica banku wydrukowała wyciąg z konta . W tym czasie Adam i Elizą napisali reklamację. Pracownica przyjęła reklamację zrobiła ksero i dołączyła do dokumentów. Eliza odniosła wrażenie , że kobieta siedzi w banku za karę. Była strasznie nie uprzejma . Normalny gbur. Małżeństwo Mroczków wyszło z banku i udali się na komisariat policji .


Dyżurny po wysłuchaniu tego co się stało kazał zaczekać na policjanta. Adam z żoną usiedli i cierpliwie czekali
- Czy ja jestem aż takim idiotom? - pytał ni to żony ni to siebie
-Nie jesteś idiotą.
- To po co się dałem tak wkręcić ?
Przyszedł policjant
-Państwo Mroczek ?- zapytał
-Tak.- powiedział Adam
- To ja zapraszam
Adam poszedł , a Eliza została i czekała na męża


W czasie gdy Adam składał doniesienie o przestępstwie wyłudzenia do Elizy zadzwoniła jej siostra Elwira.
- Siostra co jest - zapytała Elwira- Mama dzwoniła i powiedziała co się stało
- Zadzwonił oszust powiedział, że kontem coś się dzieje z bo zniknęło nam z niego pięć tysięcy , a wieczorem okazało się oszustem i wyłudził kredyt na pięćdziesiąt tysięcy, a głupi bank mu go przyznał. - wyjaśniła siostrze Eliza. - Wyobraź sobie , że jakby tego było mało wysłał nam na konto sześć tysięcy . Adam właśnie składa zawiadomienie w tej sprawie.
- To kto właściwie zadzwonił ?
-Jakiś Ukrainiec.
- Masakra przyjedzie ich do Polski i kradną. Złodzieje.
-Rozmawiałaś z mamą? Jak tam Staś?- dopytywała siostrę Eliza.
-Spoko spał. Dobra siostra ja już skończę. Bruno każe mi kończyć
- Ok pozdrów Bruna
-Ok. Trzymajcie się.- powiedziała Elwira i rozłączyła się


Eliza czekała na męża prawie dwie godziny w końcu wyszedł.
- I co ?- zapytała wstając stojącej na korytarzu ławki
- Nic . Przyjął zgłoszenie i trzeba czekać. Dobrze, że na koncie nie było żadnych oszczędności bo i to by gnojek ukradł.- powiedział zmęczony już całą tą sytuacją Adam - chodźmy do domu- dodał


Małżeństwo Mroczków wróciło do domu. Staś smacznie spał, a Joanna siedziała w oknie kuchennym i pila herbatę.
- I co wam powiedzieli- spytała gdy Adam z Elizą weszli do domu
-Nic trzeba czekać - wyjaśnił teściowej Adam
- Rozumiem- odpowiedziała- Staś śpi. Ja idę do domu.
- Nigdzie mama nie pójdzie-powiedział Adam - Jest u nas gdzie spać.
-Dziękuje - powiedziała Joanna
-Nie ma sprawy- odpowiedział Adam 

13/01/23

Oszukany Rozdział 2

Witam dzisiaj kolejny rozdział mojej książki.


Rozdział 2


Od telefonu konsultanta banku minęło pięć godzin. Miał dzwonić za cztery, a tu cisza.
-Zadzwoń może do banku- zaproponowała Eliza
- Może warto jeszcze poczekać - ociągał z dzwoniem się Adam
-Zadzwoń co Ci szkodzi.
- No ok nie popędzaj mnie już dzwonię


Adam wybrał numer banku millebum i czekał na konsultanta, żeby dowiedzieć się czy z jego kontem już wszystko w porządku.


Czekał długo na zgłoszenie, końcu odezwał się konsultant.
- Dzień dobry bank millebum Kamil Molenda w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry nazywam się Adam Mroczek pięć godzin temu miałem telefon z banku bo ktoś z mojego konta bankowego upłynnił pięć tysięcy chciałem się dowiedzieć czy już wszystko w porządku z moim kontem? - wyjaśnił Adam
- Dobrze panie Adamie proszę o numer pesel lub nr klienta żebym mógł pana zweryfikować
- Ok. To podam pesel. Proszę pisać 91020607108
- Dobrze proszę chwilę poczekać
-Jasne. Nigdzie się nie wybieram
-Poproszę jeszcze imię panieńskie pana matki- powiedział konsultant
- Konstantynowska
- Dobrze proszę dać mi chwile
-Jasne mam czas


Za jakiś czas konsultant odezwał się
-Pan Adam Mroczek?
- Tak zgadza się
-Z tego ci ja widzę zna pana koncie była transakcja na kwotę sto dwadzieścia złoty
- Tylko ? A to pięć tysięcy ? - zapytał coraz bardziej zdziwiony był Adam
- Te pięć tysięcy wróci na pana konto. Mieliśmy awarie i nie tylko panu pobrały się transakcje za które pan nie płacił. Nikt jednak do pana z banku w tej sprawie nie dzwonił
- Co pan do mnie mówi - oburzył się Adam
- Mówię ze nikt do pana nie dzwonił. Chciałbym pana poinformować że kredyt został panu przyznany
- Co proszę ? Jaki kredyt ?
- Wziął pan kredyt na pięćdziesiąt tysięcy
- Co wziąłem? Jaki kredyt? Po kredyty chodzę do banku do mojego doradcy. Nigdy nie biorę przez internet
- Ja tu widzę ze wziął pan kredyt.
- To nie możliwe.
- Takie są fakty panie Adamie
-Masakra!!!- wymamrotał Adam. Rozłączył się i usiadł na kanapie załamany


- I co wiadomo już coś -dopytywała Eliza
-Tak wiadomo. Rozmawiałem z oszustem a nie pracownikiem banku- wyjaśnił żonie Adam
- Kiedy teraz?
-Nikt nie wypłacał z naszego konta pięciu tysięcy. To była awaria i nie tylko u mnie zniknęły pieniądze. Co gorsza ktoś zaciągnął kredyt na pięćdziesiąt tysięcy
- Może wziąłeś jakiś kredyt tylko nie pamiętasz
- Tak po pijaku zaciągnąłem kredyt. Za kogo ty mnie masz? Wszystkie wydatki konsultuje z tobą.
- Czyli, że co? Okradli nas ?
- Tak.
- I co teraz zrobimy?- zmartwiła się Eliza


Adam zadzwonił do kolegi z pracy.
- Tomek możesz rozmawiać ?- zapytał gdy kolega odebrał telefon
- Tak jasne - odpowiedział Tomek - Stało się coś ? Strasznie głos ci się łamie
- Zadzwonił do mnie ktoś z banku i powiedział mi, że ktoś przelał z mojego konta na inne konto pięć tysięcy złoty. Wyobraź sobie , że ten gość był oszustem. Okradł mnie na na pięćdziesiąt tysięcy złotych .
- Chłopie co ty mówisz ?
- Zostałem oszukany. Dałem się wkręcić jak małe dziecko
- Adam jedź do banku. Dowiedz się wszystkiego. Zgłoś wszystko na policję.
- No ok tak zrobię - powiedział Adam i rozłączył się


- Elizka zadzwoń do mamy, żeby przyszła do Stasia. Pojedziemy na policję
-Dobrze. - powiedział Eliza i zadzwoniła do matki- Mamo wiem , że jest późno, ale czy mogłabyś przyjechać do Stasia?
- Co się stało córeczko czemu płaczesz ? Adam zrobił ci jakąś przykrość ? Już jadę ale on odpowie za to.
- Nie mamusiu Adaś nic mi nie zrobił. Przyjedź proszę .
- No dobrze jadę . Będę za mniej więcej pół godziny.- powiedziała Joanna i rozłączyła się.
- I co ? Mama przyjedzie? - zapytał Adam
- Tak. Będzie za pół godziny.
- Kurde ! Jaki ja jestem głupi!
-Nie jesteś głupi.- próbowała jakoś pocieszyć męża Eliza


Zadzwonił dzwonek do drzwi. Eliza pobiegła szybko otworzyć. To była Joanna
-Jestem - powiedziała - Co się stało ?
-Mamo dobrze, że jesteś-powiedziała Eliza- Zostaniesz z Stasiem ? On już śpi. My musimy jechać do banku. Ktoś nas oszukał i wziął kredyt na pięćdziesiąt tysięcy .
-Jak to możliwe - zapytała Joanna
-Chodź maleńka - powiedział Adam-później porozmawiamy
- Ok już idę



09/01/23

Oszukany


Cześć kochani w dzisiejszym wpisie fragment mojej książki pt. "Oszukany". Mam nadzieję, że się wam spodoba.


Rozdział 1

Adam myślał, że ma już wszystko. Dobrze płatną pracę, dom, samochód, a przede wszystkim kochającą żonę i syna. Wszystko w jego życiu się układało tak jak sobie zaplanował. Zawsze chciał pracować tak by mieć kontakt z ludźmi. Swoje marzenia spełnił. Po skończonym liceum poszedł na studia. Studiował bankowość. Po studiach dostał pracę w szanowanym banku w mieście. Jak mu się wtedy wydawało myślał że ma wszystko. Czuł się spełnionym człowiekiem. Przede wszystkim człowiekiem szczęśliwym.

Nic nie wskazywało tego co może się stać. Bo kto by pomyślał, że młody człowiek ( miał przecież trzydzieści lat) da się tak wkręcić. To przecież nie możliwe. A jednak prawdziwe.

Wracając z pracy do domu zrobił zakupy. Zawsze tak robił. Wsiadając do samochodu zalogował się do aplikacji bankowej i dostrzegł, że na jego koncie brakuje pięciu tysięcy. Szybko zadzwonił do banku. Nikt jednak nie odbierał. Postanowił wrócić do domu
Było już późne czwartkowe popołudnie gdy wrócił do domu. Mężczyzna zrelaksowany siedział siedział przed telewizorem z kuflem piwa i oglądał mecz. Nagle zadzwonił telefon na wyswietlaczu pojawił się numer banku. Jego banku.

„No w końcu-pomyślał i odebrał telefon

- Dzień dobry.- odezwał się głos w słuchawce - Dzwonię z banku Millebum. Nazywam się Igor Chałupnic czy rozmawiam z panem Adamem Mroczkiem?
-Tak- potwierdził Adam.
- Ja tylko wspomnę, że ze względu na bezpieczeństwo klientów banku rozmowa jest nagrywana a kontynuacja to zgoda. Rozumiem,że zgadza się pan?
- Tak oczywiście
- panie Adamie z pana konta bankowego został zrobiony przelew na konto Alberta Gila w wysokości pięć tysięcy złoty i bank chce się dowiedzieć czy dokonywał pan takiej transakcji?
- Nie przypominam sobie-odpowiedział Adam - Chyba że żona przelewała komuś pieniądze. Mamy wspólne konto a żona często robi zakupy przez internet
- Czy może się pan zapytać żony czy dokonała tej transakcji?
- Niestety nie bo Elizka jest jeszcze w pracy. - odpowiedział Adam
- W takim razie panie Adamie proszę porozmawiać z żoną na ten temat, a ja zadzwonię do pana za godzinę.
- No dobrze- powiedział Adam- Porozmawiam z żoną.
Konsultant bankowy rozłączył się a Adam wrócił do oglądania meczu. Był nieco zdenerwowany ponieważ jego ulubiona drużyna przegrywała mecz 3:0.

Za pół godziny drzwi mieszkania otworzyły się i do domu weszła Eliza Mroczek. Wysoka szczupła blondynka. Nic dziwnego, że Adam cztery lata temu oszalał na jej punkcie. Umiała się umalować i potrafiła też dobrać kolory jeśli chodzi o styl ubierania się. Po prostu chodzący ideał. W najśmielszych marzeniach nie marzył że spotka taką kobietę. Gdy ją zobaczył wiedział już, że znalazł tą wymarzoną.


-Kochanie przelewałaś ostatnio z konta jakieś pieniądze ? - zapytał Adam żony
- A tak. Zapomniałam ci powiedzieć - odpowiedziała Eliza- kupowałam kurteczkę dla Stasia. Przepraszam, że ci nie powiedziałam
- Za pięć tysięcy ? - dopytywał Adam
- Ty chyba żartujesz ?
-Nie. Mówię poważnie bo ktoś z naszego konta zrobił przelew na pięć tysięcy. Nie wiesz nic na ten temat?
- Nie. Za kurtkę Stasia płaciłam sto dwadzieścia złotych.

Za pół godziny ponownie zadzwonił telefon Adama.
- Adaś z banku dzwonią- powiedziała Eliza
- Adam Mroczek słucham?
- Dzień dobry- odezwał się głos w słuchawce - Nazywam się Igor Chałupnic bank millebum rozmowa nagrywana kontynuacja to zgoda rozumiem, że wyraża pan zgodę ?
- Tak proszę kontynuować -powiedział Adam
- Pytał pan żonę o ten przelew? - zapytał konsultant
- Tak. Żona nic nie wie tym przelewie. Wprawdzie robiła ostatnio zakupy przez internet, ale płaciła tylko
za nie sto dwadzieścia złotych.
- Czyli wniosek jest prosty. Pana telefon został shakowany?- doszedł do wniosku konsultant
-Jak to możliwe?- nie dowierzał Adam
- Korzysta pan z aplikacji Minibum?
-Tak
- Mam taką prośbę proszę odinstalować aplikacje, a zainstalować nową aplikacje czyste-konto pobierze ją pan w tym sklepie co wszystkie aplikacje jest bezpieczna dla telefonu.
- Ok. Już to robię - powiedział Adam i posłusznie zainstalował aplikacje o której wspominał pracownik banku. - Ok. Gotowe
- Dobrze teraz proszę ponownie zainstalować aplikacje banku i zalogować się. Ja wyślę panu link do działu technicznego dobrze?
- Dobrze.
- Ma pan już ?
- Tak
- To proszę w niego wejść i kliknąć przycisk tak
- Ok. Gotowe.
- Dobrze. Teraz proszę zalogować się ale w przeglądarce internetowej
Adam posłusznie wykonywał polecenia pracownika banku.
-Ok. Zalogowałem się. -powiedział
-Dobrze - odpowiedział pracownik- proszę teraz poczekać tak około trzech godzin , a utracone pieniądze wrócą z powrotem na pana konto. Skontaktuje się z panem jeszcze za cztery godziny . z mojej strony to wszystko do usłyszenia
-Do usłyszenia - powiedział Adam i rozłączył się

-I co z tymi pieniędzmi - zapytała Eliza
- Spoko za trzy godziny wrócą na konto
- Super bo już się bałam, ze ktoś nas okradł
- No właśnie kotek ktoś shakowal mój telefon i dlatego te pieniądze zniknęły.
-Aha ok.


W dzisiejszym wpisie to wszystko. W następnym wpisie kolejny rozdział mojej książki. Więc do następnego.

08/01/23

Park Moniuszki

Witam dzisiaj kolejny park łódzki. Park Moniuszki
Park im. Stanisława Moniuszki w Łodzi (dawniej: Park Kolejowy), znajduje się w obrębie ulic o nazwach: Składowa, Kilińskiego, Narutowicza, Polskiej Organizacji Wojskowej. Utworzony w 1874 roku, powierzchnia całkowita 2,3 ha.

Park został utworzony z myślą o ludziach korzystających z dworca kolejowego, którego gmach wzniesiono w 1868 roku. Na terenie dzisiejszego parku mieścił się las, zaistniała konieczność wybudowania ścieżek doprowadzających do dworca. Pierwsze plany parku kolejowego wykonał architekt miejski Hilary Majewski. W 1874 roku powstało miejsce, gdzie podróżni mogli odpoczywać po przebytej drodze, Park Kolejowy. Był to drugi park w Łodzi (pierwszym był park "Źródliska").

W parku zasadzono sosny, świerki, brzozy, klony, kasztany, lipy, topole i wierzby płaczące - część z nich rośnie w parku do dziś. Na środku parku umiejscowiono plac z ozdobnym klombem. Park był przebudowywany w latach 30. XX wieku. W 1884 roku w parku została wzniesiona katedra prawosławna pw. św. Aleksandra Newskiego. Park zaczęto nieoficjalnie nazywać parkiem Aleksandryjskim. W latach 60. XX wieku park został przemianowany na Park im. Stanisława Moniuszki, kompozytora "Prząśniczki" - łódzkiego hymnu. W parku stoi pomnik - popiersie Stanisława Moniuszki, patrona parku, ufundowany w 1963 roku przez mieszkańców Łodzi. Autorami rzeźby są łódzcy plastycy Elwira i Jerzy Mazurczyk. Pomnik początkowo stał tyłem do ulicy Narutowicza, w 1970 obrócono go na prośbę mieszkańców. Centrum parku tworzą wraz z pomnikiem trzy klomby (dwa z różami). W parku znajduje się pomnik przyrody: buk pospolity. W latach 1994-1995 park został częściowo ogrodzony niskim murkiem. W 2000 r. przeprowadzono specjalistyczną pielęgnację najstarszych drzew w tym parku.

W dzisiejszym wpisie to już wszystko. Do następnego wpisu.

Mpk, a aplikacje ,w których można kupić bilet

Witam kochani. Dzisiaj taka moja rozmowa na temat mpk i aplikacji, w których można kupić bilety.  Przyznam szczerze, że ostatnio...