Rozdział 3.
Eliza i Adam pojechali do banku. Adam bardzo się stresował. Nie mógł sobie wybaczyć tego, że tak bardzo się dał się wkręcić . Przecież pracował w banku i wiedział ja działają oszuści. Jakie stosują taktyki żeby wkręcić ludzi, a mimo to dał się nabrać na pracownika banku. To był dla niego totalny szok.
- W czym mogę pomóc? - zapytała pracownica banku
- No właśnie. Mam nietypową sprawę - powiedział Adam- Zadzwonił do mnie dzisiaj pracownik banku. Powiedział mi , że ktoś z mojego konta wypłacił na inne konto pięć tysięcy złotych. Godzinę temu okazało się , że to był oszust i wziął na mnie kredyt na pięćdziesiąt tysięcy.
- I co w tej kwestii? - zapytała pracownica - Czy ja mogę prosić pana dowód osobisty?
Adam podał dowód
„ Jak sprawdzi , że pracuje w banku to pozamiatane. Masakra."- myślał Adam - „Jestem skończony „
-Panie Adamie widzę tutaj, że zaciągnął pan kredyt na pięćdziesiąt tysięcy - tłumaczyła pracownica banku
- Jaki kredyt?! Nie brałem żadnego kredytu?! - oburzył się Adam
- Ja widzę, że kredyt był wzięty. Rata pobierze się już za miesiąc.
- Za miesiąc ?- nadal nie dowierzał Adam
- Jaka wysoka ta rata - zapytała Eliza
- Dwa tysiące pięćset - wyjaśniła pracownica
- Co proszę - zdziwił się Adam- przecież ta rata jest stanowczo za wysoka. Nie stać mnie na ten kredyt. Czy wy wszystkim dajecie kredyt przez aplikację bankową?
- Tak jest wygodniej
-Wygodniej? Dla kogo ? Nawet nie sprawdzacie klienta ?
- Po co? Po to jest aplikacja , żeby klient mógł sam sprawdzić kredyt i w razie czegoś wziąć sam skorzystać z propozycji jaka jest dla niego przygotowana .
- Wie pani co?- wtrąciła Eliza - Jest pani żałosna. Dziwne jest to , że zadzwonił mężczyzna z ukraińskim akcentem . Mąż pracuje w banku i wie, że dzwoni się do klienta i sprawdza ,weryfikuje się go.
- Sam już nie wiem czy się dzwoni maleńka - powiedział Adam - Zawsze tak myślałem. Teraz to już sam nie wiem co o tym myśleć . Chciałabym dostać wyciąg z konta - zwrócił się do pracownicy banku- i złożyć reklamację. Zgłaszam sprawę na policję
- Dobrze zrobi pan co zechce. Ja tylko powiem, że zatrudniamy ludzi z Ukrainy i Białorusi .
- Ja pracuje w agencji pracy tymczasowej i ciagle gdzieś zatrudniamy ludzi z Ukrainy , ale są to uczciwi ludzie, a nie złodzieje i oszuści - powiedziała Eliza
-Pani coś sugeruje - zapytała opryskliwie pracownica banku
- Ja nic nie sugeruje. Stwierdzam fakt.
Pracownica banku wydrukowała wyciąg z konta . W tym czasie Adam i Elizą napisali reklamację. Pracownica przyjęła reklamację zrobiła ksero i dołączyła do dokumentów. Eliza odniosła wrażenie , że kobieta siedzi w banku za karę. Była strasznie nie uprzejma . Normalny gbur. Małżeństwo Mroczków wyszło z banku i udali się na komisariat policji .
Dyżurny po wysłuchaniu tego co się stało kazał zaczekać na policjanta. Adam z żoną usiedli i cierpliwie czekali
- Czy ja jestem aż takim idiotom? - pytał ni to żony ni to siebie
-Nie jesteś idiotą.
- To po co się dałem tak wkręcić ?
Przyszedł policjant
-Państwo Mroczek ?- zapytał
-Tak.- powiedział Adam
- To ja zapraszam
Adam poszedł , a Eliza została i czekała na męża
W czasie gdy Adam składał doniesienie o przestępstwie wyłudzenia do Elizy zadzwoniła jej siostra Elwira.
- Siostra co jest - zapytała Elwira- Mama dzwoniła i powiedziała co się stało
- Zadzwonił oszust powiedział, że kontem coś się dzieje z bo zniknęło nam z niego pięć tysięcy , a wieczorem okazało się oszustem i wyłudził kredyt na pięćdziesiąt tysięcy, a głupi bank mu go przyznał. - wyjaśniła siostrze Eliza. - Wyobraź sobie , że jakby tego było mało wysłał nam na konto sześć tysięcy . Adam właśnie składa zawiadomienie w tej sprawie.
- To kto właściwie zadzwonił ?
-Jakiś Ukrainiec.
- Masakra przyjedzie ich do Polski i kradną. Złodzieje.
-Rozmawiałaś z mamą? Jak tam Staś?- dopytywała siostrę Eliza.
-Spoko spał. Dobra siostra ja już skończę. Bruno każe mi kończyć
- Ok pozdrów Bruna
-Ok. Trzymajcie się.- powiedziała Elwira i rozłączyła się
Eliza czekała na męża prawie dwie godziny w końcu wyszedł.
- I co ?- zapytała wstając stojącej na korytarzu ławki
- Nic . Przyjął zgłoszenie i trzeba czekać. Dobrze, że na koncie nie było żadnych oszczędności bo i to by gnojek ukradł.- powiedział zmęczony już całą tą sytuacją Adam - chodźmy do domu- dodał
Małżeństwo Mroczków wróciło do domu. Staś smacznie spał, a Joanna siedziała w oknie kuchennym i pila herbatę.
- I co wam powiedzieli- spytała gdy Adam z Elizą weszli do domu
-Nic trzeba czekać - wyjaśnił teściowej Adam
- Rozumiem- odpowiedziała- Staś śpi. Ja idę do domu.
- Nigdzie mama nie pójdzie-powiedział Adam - Jest u nas gdzie spać.
-Dziękuje - powiedziała Joanna
-Nie ma sprawy- odpowiedział Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz