Rozdział 6.
Nazajutrz Adam i Eliza pojechali do kancelarii Piotrka.
-To to jest ta wspaniała Eliza, o której opowiadałeś przez godzinę- powiedział Piotrek
-Serio? Opowiadał o mnie przez godzinę?- zdziwiła się Eliza
-Tak. Nasłuchałem się jaka to jesteś wspaniała. Jak zmieniłaś jego życie itp.
-Fajnie - powiedziała Eliza patrząc z czułością na męża.
- No dobra przejdźmy lepiej do sprawy.- powiedział Adam
-Już- powiedział Piotrek nadal patrząc na Elizę
-Nie gap się tak na nią-syknął Adam - Nie po to tu przyszliśmy
-Zazdrość ?- zapytał Piotrek
-Mamy sprawy do omówienia. Powiedziałeś, że mi pomożesz? - przypomniał koledze Adam
-Masz dla mnie te dokumenty, o które cię wczoraj prosiłem.
-Jasne mam wszystko. - podał koledze teczkę Adam
-Dobrze co my tu mamy?
Adwokat wziął teczkę i zaczął oglądać dokumenty przygotowane przez małżeństwo Mroczków
- I jak? -zaplątał Adam
-No tu wyraźnie widać działanie oszusta. Samo to dziwne imię i nazwisko ciężkie do wymówienia. Kolejna kwestia. Po co zaciągał byś kredyt, który potem przelałbyś na inne konto?
-Też się nad tym zastanawiam-powiedziała Eliza - Już samo to jest dziwne. Zreszta nie potrzebowaliśmy kredytu. Spłacamy hipoteczny i on już był dużym obciążeniem dla naszego budżetu
Piotrek spojrzał na Elizę i uśmiechnął się puszczając przy tym oczko.
-Myślę, że mogę wam pomóc.
-Serio?-ucieszyła się Eliza
-Ile za to chcesz?-zapytał Adam
-Na początek kawę z Elizą- powiedział Piotrek czekając na reakcje kolegi
- Na początek kawę? Potem co?- zapytał Adam
-Potem nie wiem. Może jakiś wypad na weekend z twoją żoną- kontynuował Piotrek
-Uważaj co ty mówisz . Nie zapominaj, że mówisz o mojej żonie.
-Spoko. Wyluzuj stary- żartowałem- Nic nie chce pomogę wam za darmo. Na początek pojedziemy do banku zrobisz dyspozycję, że jestem twoim adwokatem.
-Dobra-powiedział Adam
-Jeśli chodzi o Elizę wiem,że jest twoją żoną. Żona kolegi to świętość. Chciałem tylko sprawdzić czy jesteś tak zazdrosny jak o Zuzę w liceum. - wyjaśnił Piotrek
- Kim jest Zuza?-zapytała Eliza
-To pierwsza miłość Adama. Byli parą w liceum. Wszyscy myśleli, że będą razem całe życie, a oni po maturze się rozstali.
-Nie słyszałam nigdy o niej -powiedziała Eliza patrząc na męża
-Nie mówiłem ci bo to nie było nic poważnego - wyjaśnił żonie Adam
-Nic poważnego ?- powiedział Piotrek- Byliście nierozłączni
-To było w liceum gościu nie wracajmy do tego. Powiedz lepiej kiedy możemy się umówić do tego banku
-Może być jutro o 12:00? - zapytał Piotrek
-Jasne- powiedział Adam
-Dobra to spotkamy się w banku. Może być ten przy którym się spotkaliśmy wczoraj? - zapytał adwokat
-Pewnie - powiedział Adam
Małżeństwo Mroczków wyszło od adwokata.
-Myślisz, że Piotrek nam jakoś pomoże ? - zapytała Eliza
-Sam już nie wiem co myśleć.- odpowiedział Adam - Jako pracownik banku wiedziałem jak działają oszuści, jakie mają taktyki, żeby oszukać człowieka. I co ? Sam dałem się na to złapać. Jestem żałosny
-Wcale nie jesteś żałosny- powiedziała Eliza pocieszając męża- Jesteś normalnym człowiekiem.
Adam nie mógł sobie wybaczyć, że dał się tak oszukać. Po powrocie do domu otworzył piwo i usiadł w salonie.
- Będziesz teraz pił- zapytała Eliza
-Jedno piwo tylko - odpowiedział Adam
- Pomoże ci to w czymś ?
-Może nie będę myślał jakim jestem idiotom
-Ile razy mam ci powtarzać, że nie jesteś idiotom- oburzyła się Eliza
- To jak nazwiesz gościa, który jako pracownik banku zna taktyki oszustów, wie jak działają, a daje się wkręcić jak dziecko ?- zapytał żonę Adam
-To była twoja nieuwaga
-Ta nieuwaga, która zakończyła się kredytem na pięćdziesiąt tysięcy, którego ja nie będę spłacał ?
-Rozumiem.
-Rozumiesz ? Dojdzie do tego, że nie będzie nas stać na ten dom, samochód będziemy bankrutami. Rozumiesz ? Będziemy bankrutami przez jedną gnidę, która podaje się za pracownika banku. Gdybym spotkał tego gościa wbiłbym go ziemię- powiedział Adam
-I co? Pomogłoby ci to w czymś? -zapytała Eliza
- Może i by mi pomogło -odpowiedział Adam
Zadzwonił Tomek.
-Słucham-powiedział Adam odbierając telefon
-Cześć stary- powiedział Tomek- Byłeś na psach?
-Byłem
- I jak tam?
-Na wszystko trzeba czekać. Byłem też u adwokata. On jest dobrej myśli. Jutro idziemy do banku i trzeba będzie czekać na rozwój wydarzeń. Ja prędzej oszaleję niż to się wyjaśni
-Adam musisz być dobrej myśli. Skoro adwokat twierdzi, że sprawa jest do wygrania to trzeba czekać
-Znasz mnie. Nie lubię czekać. Chcę mieć wszystko na już- powiedział Adam
-Może wpadniemy do was z Amelką?- zapytał Tomek
-Kiedy dzisiaj?
-Tak. Zapomnicie może trochę o problemach. Co ty na to?
-Jasne wpadajcie.
-To do robaczenia- powiedział Tomek i rozłączył się
-Kotek Tomek z Amelią przyjadą- zwrócił się Adam do żony
-Dzisiaj? -zdziwiła się Eliza
-Tak. Przecież jest późno. Ale jest sobota.
-Fakt sobota- powiedziała Eliza- czyli jutro jest niedziela. To ty z Piotrem idziesz w niedzielę do banku? Zadzwoń może do niego i umówcie się może na poniedziałek, bo jutro to raczej nic nie załatwicie. Nie uważasz?
-Dobrze, że ja mam taką mądrą żonę - powiedział Adam i pocałował żonę - Już dzwonię
-Ja zadzwonię do mamy żeby powiedzieć Stasiowi dobranoc- powiedziała Eliza
-Życz mu kolorowych snów od tatusia.
-Dobrze-Eliza wyszła z salonu zadzwonić do rodziców męża by ten mógł spokojnie zadzwonić do Piotra i przełożyć termin spotkania w banku
Adam wybrał numer Piotrka i zaczekał, aż kolega odbierze telefon
-Słucham Adam to coś pilnego? - zapytał Piotrek- Pośpiesz się bo nie jestem sam.
-Stary jutro nie możemy iść do banku- wyjaśnił koledze Adam - Jutro jest niedziela
-Dobra zadzwonię do ciebie jutro - powiedział Piotrek i rozłączył
Do salonu przyszła Eliza
-Dzwoniłeś - zapytała
-Tak. Przeszkodziłem mu tylko. Stwierdził, że nie jest sam. Jutro zadzwoni. Chodź usiądź koło mnie- powiedział Adam do żony.
Eliza usiadła koło męża
-Dzwoniłaś do mamy? Co robi Staś?
-Tak dzwoniłam. Mama właśnie go wykąpała zjadł ładnie kolacje i wygłupia się z twoim bratem.
- To dobrze. Przytulisz mnie? - zapytał Adam- Czy za duży jestem na to, żeby mnie przytulić
-Nie wykupuj się- powiedziała Eliza. Wzięła w obie dłonie twarz męża i patrząc głęboko w oczy powiedziała- Kocham cię. Jestem z tobą w tych dobrych i złych chwilach. Nie opuszczę cię nigdy rozumiesz.
- Kochałabyś mnie nawet jak nie miałbym pieniędzy?
-Adam nie jestem z tobą dla pieniędzy tylko z miłości. - powiedziała Eliza- Rozumiesz ?
-Tak rozumiem- powiedział Adam i zaczął całować dłonie żony, a potem każdy palec z osobna. Po chwili jego usta zawędrowały do ust żony na których złożył namiętny pocałunek
-Też cię kocham- wyszeptał
Zadzwonił domofon przy furtce. Adam odsunął się od żony wstał i poszedł do domofonu.
-Tak- powiedział do słuchawki
-Jesteśmy- powiedział Tomek
-Wchodźcie- powiedział Adam i otworzył furtkę po czym otworzył drzwi wejściowe i wpuścił przyjaciół
- Młodego nie ma?- powiedział Tomek mając na myśli Stasia
- Nie. Moja mama zabrała go na weekend -wyjaśnił Adam
-Szkoda bo wujek Tomek przyniósł mu auto
-To zostaw jak wróci to mu przekażę- powiedział Adam.
Rozdział 7.
W czasie gdy Tomek I Adam rozmawiali w salonie Amelia i Eliza poszły porozmawiać do kuchni.
- Jak wiadomo już coś z tym oszustwem? - zapytała Amelia
-Nic. - odpowiedziała Eliza- Nie rozumiem, że tak ciężko im złapać tego oszusta. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem- kontynuowała Eliza - Widzę jak to męczy mojego męża
-Nie dziwi mnie to wcale- odpowiedziała Amelia - Robią chociaż coś w tej sprawie ?
-Sprawa jest na policji w tej chwili, ale co daje nie wiadomo. Ciężko stwierdzić jak to się skończy.
-Żebym mogła coś zrobić. Jakoś wam pomóc, ale jestem bezradna w tej sprawie. Mogłabym podpytać prowadzącego policjanta waszą sprawę. Może coś mi powie. Nie obiecuję, ale spróbuje się czegoś dowiedzieć
-Jasne spoko.
Amelia wyjęła z torebki pozytywny test ciążowy.
-O! Super gratuluje! Tomek wie?
-Nie jeszcze.
- To czemu mu nie mówisz ? - zaplątała Eliza - Jak gdyby nie ta sytuacja z bankiem i oszustem to już dawno bym powiedziała Adamowi. Teraz boje się jego reakcji. Mamy dosyć zmartwień i problemów
- Czy ty tez spodziewasz się dziecka - spytała Amelia
-Tak - odpowiedziała Eliza
-Dziecko nazywasz problemem? - zdziwiła się Amelia
- Tak mi się jakoś powiedziało. To normalne , że nie nazwałabym dziecka problemem. Miałam na myśli te wszystkie problemy z bankiem.
-Mam pomysł - powiedziała Amelia
-Jaki?
-Przekażmy razem chłopakom dobrą nowinę
-Chciałabym jednak powiedzieć Adamowi sama. Nie wiem jak zareaguje.
-No a jak ma zareagować? Ucieszy się.
-Spoko,ale sama mu powiem.
-No jak chcesz.
Dziewczyny wróciły do mężczyzn do salonu
- Już nas obgadały? -zapytał Tomek
-Czemu obgadały? - zapytała Eliza
-No przecież wy dziewczyny lubicie plotkować o facetach - wyjaśnił Tomek
-Jakby nie było na świecie innych tematów do rozmów tylko faceci. - oburzyła się Amelia
-Co ty taka nerwowa - zauważył Adam
-Ostatnio cały czas taka jest-powiedział Tomek
-Może za dużo pracujesz- stwierdził Adam
-I niby co- oburzył się Tomek
-No wiesz zaniedbana kobieta też potrafi pokazać pazurki
-Do czego zmierzasz ?
-No nie mów , że nie wiesz- droczył się z kolegom Adam
-Chodzi o seks?- spytał Tomek
-Ty już najlepiej wiesz czy chodzi o seks czy nie- kontynuował Adam
- Jeśli chodzi o te sprawy to nie zaniedbuje żony - oburzył się Tomek
-Kiedy kupiłeś żonie kwiatka? Małżeństwo to nie tylko seks.
-Spokojnie wiem o tym.
Adam podszedł do barku po wino.
-Ja nie będę piła wina- oznajmiła Amelia
-Czemu? -zapytał Tomek
-Jestem w ciąży - wyjaśniła Amelia
-To wszystko tłumaczy te twoje zmiany nastroju- zauważył Tomek
-To gratuluje Tomek w końcu doczekałeś się potomka. - powiedział Adam
-Dzięki - powiedział Tomek
-Kochanie ty się z nami napijesz- zwrócił się do żony Adam
- Wolałabym nie - odpowiedziała Eliza
- Czemu? Ty też jesteś w ciąży? - zapytał Adam
- Tak. To ósmy tydzień. Dzisiaj byłam u lekarza.- wyjaśniła Eliza
-Wy się umówiłyście na tą ciążę? - zapytał Tomek
- Nie to samo tak wyszło- odpowiedziała Amelia
- To nic Tomek sami pijemy- powiedział Adam
-Adaś nie cieszysz się, że będziemy mieli dziecko? - posmutniała Eliza
- Pewnie, że się cieszę-powiedział Adam całując żonę w policzek - No i git będę ojcem po raz drugi- uśmiechnął się i puścił oko do żony
- Mówiłam ci, że się ucieszy.- powiedziała Amelia- A ty się bałaś w jego reakcji.
-Spoko słońce damy radę - powiedział Adam całując żonę
Adam z Tomkiem wypili dwie butelki wina.
-Jutro będziesz znowu chory. Wiesz, że nie możesz tak dużo pic- skorygowała męża Amelia
-Wyluzuj przeżyje- powiedział Tomek
-Będziesz musiał. Nie masz wyjścia
-Nie mam wyjścia - przytaknął żonie Tomek
Adam nie mógł uwierzyć, że Eliza jest w ciąży. Przecież się zabezpieczali. Jak to możliwe?
„Nie to nie możliwe"- rozmyślał
-O czym tak myślisz ? - zapytała Eliza
-Słucham ?- zapytał Adam
-Pytałam o czym myślisz- zapytała ponownie Eliza
-Nie wiem zamyśliłem się- odpowiedział Adam
Rozdział 8.
Tomek i Amelia poszli do domu. Gdy tylko Adam i Eliza zostali sami Adam zapytał:
-Kotek ty jesteś pewna tej ciąży?
- Tak jestem- odpowiedziała Eliza - Widzę, że masz wątpliwości?
-Nie wszystko w porządku- powiedział Adam - Powiesz mi tylko jak to możliwe? Przecież się zabezpieczaliśmy?
-Antykoncepja przy antybiotyku może nie działać prawidłowo. Pamiętasz,że byłam chora i brałam antybiotyk?
-Pamiętam.
-Adam nie zrobiłam tego specjalnie- powiedziała Eliza
-Spokojnie kotek. Jest wszystko w porządku damy radę . Naprawdę.
- Cieszysz się, że będziemy mieli to dziecko?-zapytała Eliza
-Oczywiście- odpowiedział Adam
-Fajnie by było gdyby teraz była dziewczynka. Dałabym jej na imię Samanta.
-Samanta? - zapytał Adam
- Co nie ładne? - zapytała Eliza
-Ładne. Podoba mi się.
-Zawsze możesz zaproponować inne imię. Jestem otwarta na propozycje.
-Mogę zaproponować drugie imię?-zapytał Adam
- Oczywiście - odpowiedziała Eliza
-Mam taką propozycję po mojej imienia po mojej babci - powiedział Adam
-Po babci to znaczy?
-Pomyślałem, że mogłaby mieć na drugie imię Barbara. Co ty na to?
-Jasne nie ma sprawy. Jak będziemy mieć dziewczynkę damy jej na imię Samanta Barbara. Mam propozycje.
-Jaką propozycję- zapytał Adam
-Dla chłopca ty wybierasz imię. Co ty na to?
-Nie ma sprawy. Ja wybiorę pierwsze a ty wybierzesz drugie.
-Staś na imię moich dziadków. Stanisław Maurycy
- No tak. To damy chłopcu imię po moich dziadkach- zaproponował Adam
- Daniel, Cezary ? - spytała Eliza
-Tak pomyślałem - odpowiedział Adam
-To może dziewczynce damy imiona po babciach np po mojej i po twojej? Barbara, Małgorzata ? Co ty na to?
-Dla mnie może być. Chociaż bardziej podoba mi się Samanta.
-To damy jej na imię Samanta.- powiedziała Eliza
-No i git. Pójdę się położyć jestem zmęczona- powiedziała Eliza i poszła do sypialni
Adam siedział w salonie i rozmyślał. Wspominał czasy gdy był dzieckiem. Nie miał wtedy problemów. Życie było bardziej proste. Nie musiał martwić się o rodzinę. Przecież miał syna i żonę na utrzymaniu. Żonę w ciąży.
Życie nie będzie już wyglądało jak do tej pory. W jego życiu znów pojawi się niemowlę. Jego świat znów wywróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy tak rozmyśl zasnął na kanapie w salonie.
Adam obudził się na kanapie szóstej rano z okropnym bólem głowy.
„Kurczę przesadziłem wczoraj z piciem. Dobrze,że dzisiaj niedziela i nie muszę nigdzie iść"-pomyślał
Poszedł do kuchni zrobić sobie kawę.
„Może mocna kawa mi jakoś pomoże"- myślał
Jedna myśl nie dawała mu spokoju.
„Jak to możliwe, że Eliza zaszła w ciąże?"- rozmyślał. Przecież się zabezpieczali. Eliza brała pigułki antykoncepcyjne, a on zawsze używał prezerwatywy. Ta myśl nie dawała mu spokoju.
„Raz była sytuacja, że nie użył gumki"-przypomniał sobie mężczyzna- „Czy wtedy byśmy wpadli?"-zapytał sam siebie w myślach-„ Trudno żyje się dalej „
Do kuchni weszła Eliza.
-Czemu nie spałeś w łóżku -zapytała
-Nie wiem - odpowiedział Adam - Zasnąłem na kanapie. Obudziłem się o szóstej. Tobie jak się spało- zapytał żony
-Dobrze. Szybko zasnęłam. Robisz kawę ?
-Tak
-Dla mnie też zrób. Ja przygotuję jajecznicę na śniadanie. Będziesz jadł?
-Z twoich rączek to nawet truciznę zjem-roześmiał się Adam
-Dobrze wiesz, że trucizny bym ci nie dała- odpowiedziała Eliza
-Wiem. Kochasz mnie przecież.
Kawa się zaparzyła i Adam z kubkami usiadł przy stole w jadalni. Czekał na śniadanie które właśnie przygotowywała Eliza w kuchni. Przyglądał się żonie, w kuchni poruszała się zwinnie jak kot.
„Co ja bym zrobił bez tej dziewczyny"- pomyślał- „ Zupełnie nic, byłbym nikim. Dosłownie nikim"- szybko odpowiedział sobie na pytanie.
Zadzwonił telefon Elizy to była Amelia.
-Słucham- powiedziała Eliza do telefonu.
-Cześć- odezwała się zapłakana Amelia
-Amelka płaczesz? Co się stało? - zapytała Eliza
- Chodzi o Tomka. On nie chce tego dziecka.
-Jak nie chce? Powiedział ci to wprost?
-Nie, ale ja to wiem. Czuje to. Wczoraj zaczął wygadywać takie głupoty, że nawet sobie nie wyobrażasz.
-Wczoraj to on był pijany. Sama widziałaś ile wczoraj z Adamem wypili. Porozmawiaj z nim dzisiaj. Na spokojnie.
-No dobrze. Porozmawiam- powiedziała Amelia rozliczając się
Do jadalni przyszła Eliza ze śniadaniem.
-Smacznego.- powiedziała podając mężowi talerz
-Kto dzwonił?-spytał Adam
-Amelia twierdzi, że Tomek nie chce dziecka.
-Znając Tomka to wcale mnie to nie dziwi.- powiedział Adam
- Co chcesz przez to powiedzieć?
-Nic. Obiecałem, że nic nikomu nie powiem.
-Nawet mi?- zdziwiła się Eliza
-Kotek nie ciągnij mnie za język. Obiecałem.
-Tomek ma inną kobietę na boku? O to chodzi? Dlatego nie chce tego dziecka?
-Ode mnie tego nie wiesz. - powiedział Adam
-Czyli to prawda?
-Nie mów nic Amelii proszę- poprosił Adam
-Czemu mam jej nie mówić? To moja przyjaciółka. Powinna wiedzieć, że mąż jej rogi przyprawia. -powiedział Eliza
-Co jej powiesz? -zapytał Adam
-Prawdę
-Prawdę ? Dasz radę jej to powiedzieć ? Ty byś chciała usłyszeć, że cię zdradzam? -dopytywał Adam
-Moja babcia zawsze powtarza, że gorzka prawda jest lepsza niż słodkie kłamstwo. Uważam, że Amelia zasługuje na kogoś kto ją doceni, a nie będzie zdradzał na każdym kroku.
- Zrób jak uważasz ja się nie mieszam. Ode mnie tego nie wiesz.
Rozdział 9.
Eliza wyszła z domu. Adam został w domu sam. Postanowił, że zadzwoni do Tomka.
-Halo- usłyszał głos kolegi w telefonie
-Cześć- powiedział Adam - Ciebie też tak głowa boli?- zapytał
-Weź nawet nie pytaj-odpowiedział Tomek
-Co my wczoraj piliśmy?
-Z tego co wiem to dwie butelki wina.
-Czuje się tak jakby przejechał po mnie jakiś walec, ale nie po to dzwonię. Eliza jedzie do Amelii, żeby jej powiedzieć, że masz kobietę na boku.
-Co ty mówisz? Powiedziałeś jej? Przecież miałeś nikomu nie mówić- oburzył się Tomek- Zresztą teraz jak Amelia jest w ciąży muszę to zakończyć.
-Trzeba było tego romansu wcale nie zaczynać- skarcił kolegę Adam
- Tobie nigdy nie zdarzył się skok w bok?- spytał Tomek
- Nie. Kocham Elizę i wiem, że gdybym ją zdradził zapłaciłbym dużą cenę za to. Moje małżeństwo skończyłoby się rozwodem. Nie zobaczyłbym syna. Teraz już dzieci bo za dziewięć miesięcy będę miał drugie. Tego bym nie chciał.
-Masz szczęście, że trafił ci się anioł nie kobieta. Moja ciagle się czegoś czepia, nic jej nie pasuje.
- Miedzy innymi dlatego szukałeś kogoś na boku?
-Tak. I wiesz co nie żałuje. Dzięki temu wiem, że żyje. -powiedział Tomek
-Wiesz co ci powiem? Tak po starej znajomosci.
-Co mi powiesz ?
-Idiota jesteś. Skończony idiota.
-Dobra kończę bo Eliza przyjechała.
-Spoko.-powiedział Adam i rozłączył się
Adam siedział w domu i myślał o tym jak wyjść z całej tej sytuacji z kredytem, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
Zadzwonił telefon.
-Słucham- powiedział odbierając
-Cześć tu Piotrek.
-No cześć co tam słychać?
-Dzwonię, żeby się umówić na poniedziałek. Pasowałoby wam na szesnastą?
-Jasne
-To świetnie. Wiesz rozmawiałem z ludźmi z klasy i pomyśleliśmy, że moglibyśmy zorganizować jakieś spotkanie klasowe. Co ty na to? - powiedział Piotrek zmieniając temat.
- Niezły pomysł- stwierdził Adam - Fajnie będzie powspominać stare czasy.
-No też o tym pomyślałem. Dam ogłoszenie na fejsie. Co ty na to?
-Spoko
- Stary co jest? Jesteś jakiś inny. Jakbyś pił przez tydzień?
-Wczoraj trochę popiłem- wyjaśnił koledze Adam- Kumpel był wypiliśmy dwa wina. W dodatku dowiedziałem się, że będę ojcem
- Nieźle dwa wina? Co do dziecka gratuluję- powiedział Piotrek
- Dziek - odpowiedział Adam
Eliza wróciła do domu.
-Jestem - powiedziała wchodząc do domu.
-Super bo tęskniłem.- powiedział Adam- I co powiedziałaś Amelii o tym, że Tomek ma kogoś na boku?
-Nie- odpowiedziała Eliza- Nie mogę jej denerwować. Jest w ciąży nie może się denerwować.
-I bardzo dobrze.
- Co robiłeś jak mnie nie było- zapytała Eliza
-Rozmawiałem z Piotrem jutro na szesnastą jesteśmy umówieni do banku.
- Ok. Idę do kuchni zrobić ci herbatę?
-Możesz mi zrobić
-Jaką pijesz?-zapytała Eliza
-Jaką zrobisz to wypiję- odpowiedział Adam
-Meliskę? -spytała Eliza
-Nie melisy nie chcę
-Dobrze zapamiętam melisy nie chcesz.
Po chwili Elwira wróciła do salonu z herbatą.
- Tak mi teraz przyszło do głowy, że moglibyśmy dać dziewczynce na imię Melissa?
-A na drugie Kalina?
-Fajne. To może na pierwsze. Po Kalinie Jędrusik?
-Zrobisz jak zechcesz.- powiedział Adam
-Adaś co się dzieje ?- spytała Eliza
- Głowa mnie boli. Wczoraj przechorowałem z alkoholem.
- To fakt muszę się z tobą zgodzić. Przesadziłeś. - zgodziła się z mężem Eliza - Pojedziesz ze mną po Stasia ?
- Jasne. - powiedział Adam
-Rozmawiałem z Piotrem- powiedział po chwili Adam- Planujemy zorganizować zjazd klasowy.
-Kiedy? - zapytała Eliza
- Nie wiem. Piotrek ma to ogarnąć. Poszłabyś ze mną?
-Co ja bym tam robiła?
-Jesteś moją żoną i mogłabyś mi towarzyszyć.
-Dobrze pójdę z tobą. Może poznam Zuzę- powiedziała Eliza
-Kogo? Zuzę? Nie bardzo rozumiem.
-Wyluzuj żartowałam. Jedziemy do rodziców po Stasia.
-Ty poprowadzisz samochód.
-Jasne nie ma sprawy.
Rozdział 10.
Adam z Elizą jechali do rodziców po Stasia. Tymczasem Staś bawił się na dworze z bratem Adama. Radek był kawalerem. Nie miał własnych dzieci pomimo dwudziestu ośmiu lat. Zawsze powtarzał, że jest jeszcze młody i ma na to czas.
-Staś mama i tata jadą- powiedziała babcia.
-Mama i tata? - zapytał chłopczyk
- Tak.
-Cieszysz się- zapytał Radek
-Nie- powiedział Staś
- Pewnie najlepiej ci u babci- powiedziała Dorota matka Adama
- Chodźcie mamy gości- krzyknął z tarasu dziadek
-Gości? -zdziwiła się babcia
Adam i Eliza czekali na syna na tarasie.
-Mama! - podbiegł do matki chłopczyk
-Cześć maluchu- powiedział Adam- Ojca to już nie zauważasz?
- Dzieci tak mają tylko mama się liczy- powiedział dziadek
-Siadajcie na tarasie. Ja zaraz kawę zrobię- powiedziała babcia
- Adam wypijesz piwo?- zapytał Radek
-Adam nie pije- odpowiedziała za męża Eliza
-A co ty za niego decydujesz?- spytała Radek - Chyba Adam jest dorosły i sam decyduje czy pije czy nie. - nigdy nie lubił szwagierki.
-Powiedziałam, że nie pije prawda!! To nie pije!- oburzyła się Eliza
-Spokojnie maleńka. Nie będę pił.
-Super.
-Co taka zła lewą nogą wstałaś?- zapytał dziadek
- Powiemy im?- spytał Adam
-O czym?- zainteresowała się babcia
-Eliza jest ciąży- oznajmił Adam
-Czy wyście zwariowali.- oburzyła się babcia
-Niby czemu?- spytał Adam
-Przecież macie już dziecko.- powiedziała
-Dlaczego wy zdecydowaliście się na Radka skoro mieliście już dziecko? Mogłem być jedynakiem?
-Chcieliśmy- powiedziała matka Adama
-My też chcieliśmy- powiedział Adam - Temat uważam za zakończony
Babcia weszła do domu zrobić kawę.
-Dobrze jej powiedziałeś-powiedział ojciec gdy zniknęła w kuchni
-Bo mnie denerwuje. Wiem, że nie przepada za Elizą.
- Eliza to bardzo mądra dziewczyna, wspaniała matka i żona- powiedział ojciec- Lepszej nie znajdziesz.
-Wiem.- powiedział Adam całując żonę w policzek. Do żony zwracając się powiedział- Kocham cię
-Też cię kocham- powiedziała Eliza
- I tak trzymajcie, a matką się nie przejmujcie.- powiedział ojciec i wszedł do domu
- Wy zawsze tak musicie?- zapytał Radek
-My zawsze co musimy bo nie rozumiem?- spytał Adam
-Zawsze tak musicie się publicznie całować?
-Jak publicznie? Cmoknięcie żony w policzek uważasz za publiczne całowanie?-zapytał Adam. Objął żonę ramieniem i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Zawsze uwielbiała denerwować młodszego brata. Sprawiało mu to przyjemność.
-Jesteś obleśny- stwierdził Radek i poszedł do garażu
-Co go ugryzło?-zapytała Eliza gdy skończyli się całować
-Nie wiem on zawsze był dziwny. Czasami zastanawiam się czy to mój brat.
-Może podmienili go w szpitalu.-zaśmiała się Eliza
-Może- uśmiechnął się Adam
Z domu na taras przyszła Dorota że świeżo zaparzoną kawą.
-Ale ładnie pachnie- powiedziała Eliza
-Tobie zrobiłam herbatę.- powiedziała Dorota
-Czemu?- zdziwiła się Eliza
-W ciąży jesteś nie możesz pic kawy.
-Czemu nie?
-To szkodzi dziecku. Nie wiedziałaś? Jesteś lekkomyślna czy nieodpowiedzialna?- zarzuciła synowej Dorota.
-Momo nie przesadzaj- oburzył się Adam - Nie zapominaj, że mówisz do mojej żony.
-Żony? Zawsze ci powtarzałam co myślę o tej dziewczynie.
-O chętnie się dowiem co mama o mnie myśli i chętnie posłucham.- powiedziała Eliza
-Mamo przestań proszę - powiedział Adam
-Niech mówi ja posłucham - powiedziała Eliza
- Jesteś nie odpowiedzialną gówniarą poleciałaś na pieniądze Adama. Nie wiem czy kiedykolwiek go kochałaś. Jego nie. Raczej jego pieniądze. Czego można się spodziewać po takiej smarkuli. Ile ty miałaś lat jak wyszłaś za mojego syna? Dwadzieścia? Co taka młoda osoba wie o życiu? Nic. Dla mnie jesteś zerem.
-Mamo przesadziłaś!- oburzył się Adam- Chodź skarbie idziemy- zwrócił się do żony. Do matki zaś powiedział- Jeśli nie zmienisz nastawienia do mojej żony wnuków nie zobaczysz. Staś !- zawołał syna- Jedziemy do domu.
Staś przybiegł do rodziców. Eliza wzięła ulubionego misia syna, który leżał na jednym z foteli na tarasie i poszła z synkiem do samochodu
- Eliza jest nie odpowiedzialna twoim zdaniem - powiedział Adam do matki- Zobacz jaka ty jesteś? Twoje zachowanie można nazwać odpowiedzialnym? Dziewczyna jest w ciąży, a co ty robisz? Co do jej wieku nie przeszkadza. Jest ode mnie młodsza ale mi to nie przeszkadza. Dla ciebie sześć lat to taka duża różnica wieku? Zastanów się nad sobą bo nie zobaczysz wnuków. - powiedział Adam i odszedł
Adam przyszedł do żony i syna do samochodu.
-Co tak długo?- zaplątała Eliza
-Musiałem porozmawiać z mamą-wyjaśnił żonie Adam
-Poprowadzisz samochód?- zapytała Eliza
-Z chęcią bym to zrobił, ale nie wziąłem dokumentów
-Czemu twoja mama tak mnie nie lubi?- zapytała Eliza ruszając samochodem z podjazdu do rodziców Adama
- Nie wiem. Tez chciałbym to wiedzieć. - powiedział Adam
-Twój brat też za mną nie przepada. Co ja takiego zrobiłam twojej rodzinie.- zastanawiała się Eliza
-Kochanie wy jesteście moją rodziną. Ty Staś i i nasze nienarodzone dziecko. Jak mama nie zmieni zdania i nadal będzie taka uparta nie zobaczy maleństwa i Staś też nie będzie do niej jeździł.
- Jesteś pewien, że chcesz zerwać kontakt z rodziną- zapytała Eliza
-Jeśli ta rodzina nie akceptuje mojej rodziny to jestem na to zdecydowany.- wyjaśnił żonie Adam
-Kocham cię - powiedziała Eliza
-Ja ciebie też- powiedział Adam
-Co będziemy robić ten leniwy dzień?- zapytał Adam gdy byli już w domu
-Zjemy obiad i może pójdziemy się gdzieś przejść- zaproponowała Eliza - Jest taka ładna pogoda, że szkoda, żeby w domu siedzieć
-Jasne nie ma sprawy. A co dziś jemy?-zapytał Adam
-Może zapiekankę makaronową- zaproponowała Eliza
-Pewnie może być - powiedział Adam - Może pomóc ci w kuchni
-Spokojnie poradzę sobie
-Jakby coś to wołaj
- Dobrze. Będę wołać
Zadzwonił telefon Adama. Dzwonił ojciec
- Cześć tato- powiedział Adam odbierając
- Co wy tak szybko uciekliście? Myślałem, że zostaniecie na obiedzie? - zapytał ojciec
- Mamy się zapytaj- powiedział Adam
-Co znowu zrobiła? - chciał wiedzieć ojciec
-Zapytaj może ci powie- powiedział Adam
-Misicie jej wybaczyć. Ona zawsze ma nie wyparzony język.- próbował bronić żony Robert
- Trudno. Jak się nie zmieni nie zobaczy wnuków. Już postanowiłem, nie będzie obrażać mojej żony.
-Adaś to twoja matka. Nie możesz dla niej taki być. Musisz jej wybaczyć
-Tato. Nie mów mi co mam robić. Mama może obrażać Elizę? Nie pozwolę na to.
-Jesteś tego pewien, że chcesz zerwać kontakt z matką- dociekał prawdy Robert
- Jeśli będzie trzeba to tak. Kocham Elizę i nie pozwolę jej obrzezać. Jasne?
-Zawsze myślałem, że ożenisz się z Zuzannę. Mama tez tak myślała. Wiesz, że ją lubiła?
-Zuzanna to była licealna miłość. Nie mogłem się z nią ożenić. Zdradziła mnie. Twierdziła że mnie kocha, ale zdradziła mnie. Nie mogłem jej tego wybaczyć.
-Nie wierzę. Zuzia cię zdradziła- zapyta z niedowierzaniem Robert
-Tak. Nie chce o niej rozmawiać.
-Dobrze. To narazie. Przemyśl to i nie krzywdź matki. Ona cierpi po tym co jej powiedziałeś. Ona kocha Stasia nie możesz zabronić jej kontaktu z wnukiem.
- Moja żona też cierpi po tym co usłyszała od mamy.
-Dobra cześć. - powiedział Robert i rozłączył się
-Cześć-powiedział Adam odkładając telefon
-Kto dzwonił- spytała Eliza wchodząc do pokoju
-Tata chciał wiedzieć czemu nie zostaliśmy na obiedzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz